mirolek Opublikowano 8 Listopada 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2012 Mam gotowy układ stateczników. Poziomy wykonałem wg. zasłyszanego na zawodach w Pabianicach sposobu, czyli dwie deseczki balsowe sklejone na laminacie a pionowe to płytki z twardej balsy 5mm Na płaskiej płycie meblowej i dociśnięte poprzez szybę elementy skleiły się idealnie. Zastosowałem balsę 3mm z ukośnym podcięciem przy zawiasach oraz 1,5 m jako wykończenie od góry. Niestety nie miałem balsy 2,5 mm i stąd ta różnica grubości. Tkanina bardzo usztywniła cały statecznik poziomy który z racji podwójnego układu steru kierunku musi przenieść znaczne obciążenia bez odkształceń. Po rozcięciu tkaniny bokami, ster wysokości ma naturalny mocny zawias - to świetny pomysł. Gorzej z wagą całego elementu - Statecznik poziomy 52g a "uszy" tylko po 6g czyli razem, to co widać na zdjęciu waży 64g - mocne rozwiązanie ale ciężkie na ogonie co może się odbić na wyważeniu całości ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 8 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2012 Co do masy to się nie przejmuj bo w Sumie (mam takowego) i tak trzeba było dawać pakiet za spływem (i to spory) aby się dobrze wyważał. Długi przód jest. Te model pewnie wyjdzie Ci na 1,5 kilo ale to nie jest jakaś tragedia, 4ccm spokojnie go uciągnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samolocik Opublikowano 8 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2012 Mirek, będzie jakieś wzmocnienie krawędzi natarcia statecznika w postaci np. listeweczki z twardej sosny bo balsa mięciutka jest i po przejechaniu po badylach może się "powgniatać". Kurcze, mogłeś przy laminowaniu wkleić cienki płaskownik węglowy od strony natarcia. Słoje w balsie na pionowych częściach statecznika jak gdyby nie są w tą stronę, co trzeba. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hornet20 Opublikowano 8 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2012 Mirku, dlaczemu nie oszlifowales kadlubka... tak aby przednia jego czesc byla polokragla a nie miala naddatkow powstalych przy wycinaniu kabiny ?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 8 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2012 będzie jakieś wzmocnienie krawędzi natarcia statecznika w postaci np. listeweczki z twardej sosny bo balsa mięciutka jest i po przejechaniu po badylach może się "powgniatać". badyle to najmniejszy problem a w kontakcie z innym potworem w powietrzu listeweczka niewiele pomoże Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Callab Opublikowano 8 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2012 Słoje w balsie na pionowych częściach statecznika jak gdyby nie są w tą stronę, co trzeba. Niestety ale muszę się zgodzić. Z tym że jeżeli jest to faktycznie mocna (twarda) balsa to nie powinny się giąć albo co gorsza łamać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 8 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2012 co do tych stateczników pionowych to można sprawę jeszcze poprawić i przelaminować tkaniną np. 30tką (albo wyciąć nowe). Jak chcesz robić jak najlżesze stery to tkanina 48, delaminaż i między szyby. Oczywiście minimalnie z żywicą. Co do wzmacnianiania oblaminowanj balsy to nie ma sensu zresztą ten statenik będzie przytwierdzony "na dotyk" do kadłuba (z góry) i najprędzej cały odpadnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 8 Listopada 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2012 Macie całkowitą rację co do ułożenia słojów - prezentując zdjęcia tylko czekałem kiedy mi się dostanie Mea culpa, ale tak się zająłem wycinaniem i sklejaniem, że spostrzegłem błąd jak poskładałem wszystkie elementy w jedną całość. Miałem nawet taki pomysł aby nawiercić SK w pionie i wkleić pręt węglowy 1mm ale balsa jest bardzo twarda i praktycznie nic się nie wygina. Obkleję SK folią i będzie ok. Wzmocnień na SW nie przewiduję bo uważam, że jest "betonowy" i najwyżej odpadnie w całości jak sugeruje Janek ale się nie złamie. Podpowiedzcie jednak czy oklejać stateczniki solite-em czy raczej malować - na zawodach widziałem malowane ale oklejenie wpadło mi do głowy właśnie z uwagi na zły układ słojów SK. przednia jego czesc byla polokragla a nie miala naddatkow powstalych przy wycinaniu kabinyPrzyszlifowałem całkiem na ogrągło przy masce silnika i przełamałem krawędzie w segmencie przed kabiną.W tym mijescu powstaje jakby garb przed owiewką kabiny choć faktycznie wyszło to zbyt kwadratowo. Aby było w pełni zgodne z obrysem jaki mam w planach musiałbym też troszkę nadkładać a tego wolałem uniknąć. Z maską silnika bardzo dobrze sie jednak komponuje i liczę na wybaczenie tej niedokładności ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 8 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2012 Co do foli to zależy jak podejdziesz do tematu malowania, model spalinowy trzeba malować farbą odporną na paliwo i najlepiej do tego używać dwuskładnikowego lakieru samochodowego (pistolet). Wtedy dorabiasz sobie lakier do foli (tyle że jest ona w połysku a jednak lepiej modele wyglądają w macie). Ja robię tak że kupuję lakier w macie + utwardzacz i maluję pistoletem. Generalnie, robisz prototyp, myślę że nie ma co załamywać rąk nad złym układem słoi, w wielu modelach tak robiłem bo deska balsowa mi to wymuszała i tragedi nie było. Jedynie przed ewentualnym malowaniem nie zapomnij przekaponować tą balsę (skrzydła też obowiązkowo) tak ze 3 razy i po każdym razie przelecieć papierkiem 400-500. Mniej farby pije i gładkość się pojawia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 8 Listopada 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2012 Czy oklejenie również skrzydeł folią to nie będzie lżejsze rozwiązanie niż kapon i kilka warstw lakieru? Mam jeszcze folię jaką pokryłem kiedyś P-11 i kolor bardzo pasuje .... tylko faktycznie wkurzający jest ten połysk. ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 8 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2012 Co do koloru w dobrej mieszalni dobiorą Ci jaki będziesz chciał, ten khaki-olive to nie problem. Ceny lakieru to około 110-190zł/ zależnie od koloru (za litr) ale bierzesz tylko powiedzmy 100ml to wychodzi tanio. No trzeba rozpuszczalnik doliczyć ale to już kwestie groszowe. Co do foli to już zależy co wolisz, nie przejmuj się masą bo i tak kadłub jest już ciężki wiec gramy nie stanową różnicy. Jeżeli chodzi o skrzydło to nie wiadomo jak będzie się ono zachowywać, jaki dałeś profil, % i zwichrzenie? Może okazać się że skrzydła będą zrywać, a przy gładkich skrzydłach to zjawisko jest większe (ale prędkość za to wyższa). Co do różnic to rzadko kiedy widuje się foliowane skrzydła do kombata ze względu na cenę, nakład czasu i utrudnienie napraw. Konkludując wydaje mi się że w ramach prototypu należało by odpuścić folię. Czym kryjesz rdzenie, balsa czy fornir? Ostatnio pojawia się trend wycinania rdzeni ze styroduru i oblaminowywania ich WAŁKIEM (bez negatywów). W Twoim przypadku poszedłbym jednak klasycznie czyli balsa (opcja droższa ale z 50gram mniej na tym skrzydle) lub fornir (opcja tańsza czasem sporo, ale wymaga odpowiedniego forniru - polecam meranti). Do tego natarcie z balsy, przed sklejeniem połówek wypalamy w miejscu max grubości profilu gorącym prętem otwory na kable do serw. Na koniec środek skrzydła przelaminować tkaniną ~80-100. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 8 Listopada 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2012 dzięki za rady w zakresie malowania - zostanę przy lakierze Rdzenie skrzydła mam przygotowane na Clark-u i niestety są dość grube na końcówkach. To jest nośny ale powolny profil. Mam bardzo mało dokumentacji na temat oryginalnego skrzydła. W centropłacie profil pasował ale im bliżej końcówek tym skrzydło się bardziej wyszczupla do takiego listka, że nie wiedziałem co dobrać. Rysunek z Modelarza z 1969 r to i tak najlepsza "dokumentacja" jaką znalazłem. Skrzydła mam wycięte podwójnie i wykonam je w dwóch różnych wersjach aby porównać ich wagę i trwałość. Pierwsze już się kleją. To centropłat w wariancie bez balsowej listwy natarcia i spływu, czyli oklejony balsą sam styropian. Celem wzmocnienia krawędź natarcia zalaminuję paskiem tkaniny 33g/m2 a spływ chcę pozostawić bez listwy. Mam twardą balsę 1mm i po sklejeniu na spływie powinna być sztywna krawędź. Druga wersja będzie tradycyjna czyli z balsą na natarciu i na spływie za to bez wzmocnienia laminatem. To moje pierwsze takie klejenie więc nie wiem co mi z tego wyjdzie. Zastosowałem klej polimerowy Dragon któremu po przesmarowaniu dałem kilka minut na odparowanie a następnie zamknąłem profil klejąc jednocześnie spód i górę. O zwichrzeniu czytałem na stronie "Modelarzy z Radomia: gdzie dostępna jest łopatologiczna instrukcja jak zbudować kombata ale nie wiem czy się na to zdecyduję - nie wiem jak duże i nie bardzo wiem, jak dalece skręcić spływ od końca płata. ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 9 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2012 siemasz, co do profilu to raczej nie ma co patrzyć na oryginalne profile tym bardziej że to kombat. Ja ortodoksyjnie zawsze używałm naca 2412 oraz mutacje (10% i 14%) ze zwichrzeniami -1,5 lub -2 stopnie na końcówce. Latają dobrze. W Twoim przypadku jakoś mi to na Clark-y nie wygląda ale na jakiś profil o sporym % ale to dobrze tym bardziej że nie dałeś zwichrzenia które jest jednak podstawą jeżeli chcesz aby nie było zrywania przy ostrych manewrach. Co do tego kleju nie mam doświadczeń, używam soudala d4/b4. Dobrym sposobem który kupiłem od Packa, jest sklejenie taśmą formatek, po lini spływu skrzydła i dopiero wtedy posmarowanie klejem i włożenie rdzeni pomiędzy. Kadłub będzie pasował do tych rdzeni? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 9 Listopada 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2012 ze zwichrzeniami -1,5 lub -2 stopnie na końcówce. Czy możesz to rozwinąć? Na końcówce czyli ile od końca płata należy zacząć? Jak to robisz - podpierasz styro w formie w trakcie oklejania? Oklejasz dół i górę jednocześnie czy najpierw dól z klinem dającym zwichrzenie a potem górę.... tylko wtedy forma nie będzie chciała się zamknąć. sklejenie taśmą formatek, po lini spływu skrzydła i dopiero wtedy posmarowanie klejem i włożenie rdzeni pomiędzy.próbowałem tak zrobić ale gnąc na natarciu i łączyć na spływie. Niestety na natarciu natychmiast balsa pęka mimo namoczenia.Kupiłem twardą balsę Graupnera - okropnie ciężka i ma gęstą strukturę jak fornir. Łączenie od strony spływu to faktycznie lepszy pomysł bo formatki nie będą się przesuwać a docisk do balsowej krawędzi natarcia zapewni właściwe klejenie. W takiej sytuacji wprowadzone balsowe natarcie i spływ zostają obłożone również balsą - dobrze myślę? Płat w części środkowej został podcięty (wyprostowany) aby pasował do kadłuba. To oczywiście odsłoni balsę z płata w linii spływu ale przyłożę do tego miejsca odcięty spód kadłuba ... Sum to nie całkiem dolnopłat bo pod skrzydłem zostaje mała część kadłuba. ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 9 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2012 Co do zwichrzenia to w tym momencie nie da się go uzyskać aby zachować odpowiednią precyzję. Zwichrzenie uzyskuje się na etapie wycinania rdzeni, w przypadku cięcia CNC ustawiasz poprostu w oprogramowaniu kąt profilu końcówki na minusie o określony stopień w stosunku do profilu po środku płata przyjmowanego jako profil o kącie 0st. W przypadku manualnego wycinania jest to kwestia odpowiedniednich szablonów. Dzięki temu podczas lotu przy zwiększaniu kąta natarcia skrzydła względem strug powietrza zerwanie ich nastąpi później co w przypadku zbierznych skrzydeł (trapezowych) ma duże znaczenie i pozwala na bardziej 'równomierne' uzyskanie odrywania się strug. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 9 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2012 to może się włączę jako, że ostatnio jestem głównym wycinaczem rdzeni dla "Wroga" czyli Janka, jeśli chodzi o zwichrzenie to wycinam rdzenie z zadanym zwichrzeniem, jeśli chodzi o grubość to generalnie zasada jest taka że grubszy profil na końcówce cieńszy przy kadłubie, różnica w grubości do 2%, dodam że nie są tą wywody poparte żadnymi naukowymi podstawami, a tylko i wyłącznie doświadczeniem i raz wychodzi lepiej raz gorzej (chodzi o efekt zrywania) ja osobiście w swoich skrzydłach stosuje profil zagi i nie robię zwichrzeń, bardzo ważne jest samo oklejanie tu można bardzo wiele zepsuć, bardzo ważna jest siła ścisku rdzeni, żeby dokleić ale nie zniekształcić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 13 Listopada 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2012 Po emocjach związanych z przygotowaniami i zawodami ESA w Rzeszowie wróciłem do budowy modelu spalinowego Gotowe sa już właściwe elementy płata: a całość waży niewiele ponad 300g. to chyba dobry wynik dla skrzydła o rozpiętości 125cm Zabrałem się także za podwozie które wykonałem z drutu 3mm z zastrzałem z drutu 2mm. Całość będzie umocowana do wręgi i osadzona pomiędzy segmentami płata. Waga wyszła przyzwoicie dzięki zastosowaniu kół o średnicy 60mm z pianki. ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 13 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2012 hmm no masa skrzydeł dość spora ale nie od razu Kraków zbudowano Co do podwozia to obawiam się że będzie się wyrywało, dodam że Sum miał dość spore owiewki... W przypadku mojego modelu robiłem to tak że wkręcałem w skrzydło haczyk za który łapałem na gumę goleń podwozia (laminatową), dokładnie to za oś koła. Całość była jeszcze orientowana kołkiem w osi modelu. Nie za wiele z tego widać ale opis jest tu: http://www.aircombat...p?t=441&start=0 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 13 Listopada 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2012 Twoje podwozie było niejako przystosowane do odpadania a ja staram się zrobić to na sztywno .... i na wieki. Oryginał miał poprzeczne zastrzały w kierunku kadłuba. Jeżeli "zwietrzę" możliwość wyrwania wręgi ze skrzydła wraz z podwoziem to wykonam jeszcze takie podparcie z jednego drutu łączącego obie golenie. Samo mocowanie do wręgi nie budzi moich wątpliwości co do trwałości - pręty zostaną przyszyte nicią do wręgi i zalane żywicą. Wręga wklejona między segmenty płata też wydaje się trwałym rozwiązaniem. Im więcej wzmocnień tym większa masa i większe oddziaływanie przy lądowaniu na koła.....czyli takie błędne koło abo umocować koło ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 13 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2012 Możesz też użyć CA do łączenia metalu z nicią. Byle wcześniej przetrzeć papierkiem. Kwestia jeszcze owiewek do tego podwozia. Łączenia skrzydeł musisz koniecznie porządnie przelaminować przy tym podwoziu, no i po środku też. Przed łączeniem nie zapomnij o otworach na kable we wrędze też. Ten prostokątny otwór we wrędze to w jakim celu? Łacznik skrzydeł? Ja bym go odpuścił. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi