Paweł Prauss Opublikowano 24 Kwietnia 2013 Autor Opublikowano 24 Kwietnia 2013 Drewno zabezpieczam żywicą, czasem z włóknem szklanym... Na początku trochę stolarstwa, później rzeźbiarstwa, trochę metaloplastyki, ślusarstwa, odrobina pracy z kompozytami w połączeniu z wiedzą z zakresu aerodynamiki, mechaniki płynów, meteorologii, chemii, fizyki, matematyki i słuchem muzycznym, a także umiejętnością dokonywania błyskawicznych analiz i wprowadzania właściwych korekt ustawień modelu i silnika pozwala na osiągnięcie jako takiego rezultatu....a żeby stanąć na podium w imprezie pierwszej kategorii trzeba mieć do tego co napisałem powyżej, jeszcze odrobinkę szczęścia. Jak sami widzicie nie da się tego wszystkiego złapać w pięć minut, do tego dochodzi niezbędnie wyposażenie warsztatu w wiele różnych typów narzędzi, przyrządów i urządzeń, dlatego też nie dziwi fakt, że mistrzem świata jest starszy pan około siedemdziesiątki, a większość zawodników klasy światowej ma za sobą już co najmniej 55 lat życia...
Paweł Prauss Opublikowano 29 Czerwca 2013 Autor Opublikowano 29 Czerwca 2013 Dobra, dobra, zgrupowania, mistrzostwa i temu podobne spowodowały małą przerwę w budowie, ale ruszamy dalej. Najwyższy czas wykonać wspomniany wcześniej ster wysokości: trasowanie trasowanie i po trasowaniu, wycinanki czas wycinanie wycinanie wycinanie wycinanie i po wycinaniu szlifowanie i po szlifowaniu (widoczny profil lotki) potem żywicowanie i kolejna przerwa technologiczna.... do zobaczenia w przyszłym tygodniu.
Paweł Prauss Opublikowano 23 Października 2013 Autor Opublikowano 23 Października 2013 Noo to z obiecanego tygodnia zrobiły się prawie 4 miesiące, ale sezon zawodów się zakończył i mam nadzieję, że teraz prace przyspieszą i niezakłócone doprowadzą do szczęśliwego finału. Na wiosnę planuję oblot tych dwóch widocznych tutaj modeli, które na razie są jeszcze głęboko w lesie. Po przeszlifowaniu wstępnie zabezpieczonych (żywicą) stateczników najwyższy czas wykonać zawiaski i dźwigienkę. A dźwigienki i zawiaski wyglądają tak: a tak to już wyglądają (choć nie za bardzo je widać i w sumie o to chodzi) po zamocowaniu w stateczniku: poniżej widoczne są przygotówki na kadłuby w mniej i bardziej zaawansowanej formie: a tutaj materiał na owiewkę (nie wiem dlaczego ale trochę przypomina trumnę): w tak zwanym międzyczasie wpadł mi w ręce fajny motorek o pojemności 1ccm i nie mogąc sobie podarować zacząłem kombinować co by tu z nim zrobić, zawsze marzył mi się oldschool'owy modelik prędki, no więc do roboty, a poniżej widać co z tego wszystkiego wyszło: sterek zrobiony przy okazji tych dorosłych: na razie tyle, nauczony doświadczeniem nie obiecuję kiedy, ale do tematu z pewnością wrócimy...
stema Opublikowano 8 Listopada 2013 Opublikowano 8 Listopada 2013 Pawle. Jak obecnie z żywotnością tych wyczynowych silników? Ten mały trenerek wygląda jak z sosny. czy się mylę? 1
Paweł Prauss Opublikowano 8 Listopada 2013 Autor Opublikowano 8 Listopada 2013 Czołem Stefan. Co do sosny to masz oczywiście rację. Jeśli chodzi o żywotność tych motorków to producent mówił o wytrzymałości w granicach 200 lotów - każdy po ok 20 sekund na pełnych obrotach....ale jeśli chodzi o najlepsze osiągi motorka to te naprawdę dobre loty można policzyć na palcach jednej ręki....nie wspominając o tym, że są zawodnicy, którzy wymieniają łożyska co zawody, a świecę oczywiście trzeba wymieniać co lot, bo się z pewnością spali.....
mike217 Opublikowano 8 Listopada 2013 Opublikowano 8 Listopada 2013 Fajna relacja. Model ciekawy, ja co prawda pływam ale też dziwacznymi modelami. Może przy okazji nowego zrobię jakąś relację.
Paweł Prauss Opublikowano 9 Listopada 2013 Autor Opublikowano 9 Listopada 2013 Dzięki Koledzy, w przyszłym tygodniu postaram się nie zapomnieć wziąć fotoaparatu do modelarni, wykonać i wrzucić tutaj kilku kolejnych fotek.
stema Opublikowano 9 Listopada 2013 Opublikowano 9 Listopada 2013 Kiedyś budowałem też dwa modele szybkie z lipy. Równolegle - jeden na zapas.. To były czasy gdy Andrzej Rachwał latał jeszcze modelami z dwoma skrzydłami. Zaraziłem się tym na jakiś zawodach w Sosnowcu. Kilku kolegów z modelarni też wzięło się za nie. Może dlatego "wcięło" mi jedno skrzydło? Oblatałem go nawet, chyba na Rytmie, i fajnie latał, Moją główną konkurencją było F2C i brak silników żarowych było głównym powodem, że nie zacząłem startów w F2A. No i brak wymaganej wiedzy o takich silnikach oczywiście. To zawsze była najtrudniejsza techniczna konkurencja. Teraz na jednej lince chyba nie można latać?
Paweł Prauss Opublikowano 9 Listopada 2013 Autor Opublikowano 9 Listopada 2013 Kiedyś budowałem też dwa modele szybkie z lipy. Równolegle - jeden na zapas.. To były czasy gdy Andrzej Rachwał latał jeszcze modelami z dwoma skrzydłami. Zaraziłem się tym na jakiś zawodach w Sosnowcu. Kilku kolegów z modelarni też wzięło się za nie. Może dlatego "wcięło" mi jedno skrzydło? Oblatałem go nawet, chyba na Rytmie, i fajnie latał, Moją główną konkurencją było F2C i brak silników żarowych było głównym powodem, że nie zacząłem startów w F2A. No i brak wymaganej wiedzy o takich silnikach oczywiście. To zawsze była najtrudniejsza techniczna konkurencja. Teraz na jednej lince chyba nie można latać? Można obecnie latać na jednej lince, ale jedynie modelami rekordowymi (system monoline). Jeśli chodzi o zawody F2A to dozwolone są tylko i wyłącznie dwie linki o średnicy 0,4mm z toletrancją minus 0,011mm. czy jakoś tam tak
Paweł Prauss Opublikowano 12 Listopada 2013 Autor Opublikowano 12 Listopada 2013 Dziś w modelarni zajmowałem się tym modelem, kto zgadnie o co tu chodzi?
pacek Opublikowano 13 Listopada 2013 Opublikowano 13 Listopada 2013 chyba lekko przywaliłeś chyba nawet całkiem mocno, bo wygląda jak chińska waza po rekonstrukcji ale chyba wszystkie drzazgi udało się pozbierać
Paweł Prauss Opublikowano 13 Listopada 2013 Autor Opublikowano 13 Listopada 2013 Macie rację, w zasadzie to podczas gaszenia silnika złamałem śmigło (jednołopatowe) i dzieła zniszczenia dokonała przeciwwaga obracająca się z prędkością obrotową ok 40000 obr/min. Model dosłownie rozsypał się w drzazgi, ale stwierdziłem, że warto spróbować go odratować, mam do niego pewien sentyment, gdyż jest to model rekordowy, którym w roku 2012 ustanowiłem trzy kolejne rekordy Polski z najlepszym aktualnie wynikiem 294,1 km/h. Takim więc sposobem po złożeniu trójwymiarowych puzzli posmarowanych żywicą i unieruchomionych za pomocą szpilek modelarskich powstało coś na kształt jeżozwierza. Pacjent ma się dobrze i myślę, że wkrótce znów będzie śmigał w powietrzu.
symon5 Opublikowano 16 Listopada 2013 Opublikowano 16 Listopada 2013 przyznam że miałem przyjemność wielokrotnie oglądać na torze w olsztynie f2a w wykonaniu a.rachwała , niestety na torze postawiono cztery kosze i po torze , a myśle i wiem że był to jeden z najlepszych torów do uwięzi . ach taka chwila refleksji .
Paweł Prauss Opublikowano 18 Marca 2014 Autor Opublikowano 18 Marca 2014 Noo to trochę czasu minęło od ostatniego mojego tutaj wpisu, ale nie znaczy to, że nic nie zrobiłem. Korzystając między innymi z takich oto narzędzi: w taki mniej więcej sposób: wydłubałem owiewkę: i kadłub: a tak wygląda młody ze starszym bratem, którego znacie już z poprzedniej sesji: na dzisiaj tyle, ciąg dalszy nastąpi...
TeBe Opublikowano 18 Marca 2014 Opublikowano 18 Marca 2014 Ty mi lepiej powiedz, gdzie można nabyć takie kawałki lipowego drewna. Bo pożądam :-)
kesto Opublikowano 19 Marca 2014 Opublikowano 19 Marca 2014 Paweł, mam znajomych rzeźbiarzy ludowych. Myślę, że macie wieeeele wspólnego
Paweł Prauss Opublikowano 19 Marca 2014 Autor Opublikowano 19 Marca 2014 Zgadza się, narzędzia takie same, a drewno lipowe nabywam właśnie przeznaczone dla rzeźbiarzy, o na przykład takie: http://allegro.pl/dr...4034118812.html
kkkamil Opublikowano 19 Marca 2014 Opublikowano 19 Marca 2014 Podziwiam pracę. Bardzo ciekawe te modele, niecodzienne, nawet śmigło mają asymetryczne . Jest jakiś ważny powód robienia takiej owiewki właśnie z drewna? (pomijając aspekt tradycji i to że drewniana świetnie wygląda). Bo chyba łatwiej było by zrobić laminatową, odpadało by wówczas drążenie od wewnątrz. Ale może się mylę.
Gość Kamyczek_RC Opublikowano 20 Marca 2014 Opublikowano 20 Marca 2014 Takiego modelarstwa nie widziałem już dawno . Bardzo interesująca dyscyplina ,która jak wiele innych klas staje się coraz mniej popularna . Co zrobić piankolot z marketu potem RTF i już jest modelarz . A kiedyś był żak , świerszczyk , jaskółka , zefir , sowa i jakiś szkolny kombat na uwięzi i poobijane palce od 2 godzin kopania KMD 2,5 . A rozrusznik i żarowy silnik to zapomnij no może poza szlachetną drgawicą radugą 7 i troszkę lepsza raduga 10 .
Rekomendowane odpowiedzi