wicherek899 Opublikowano 8 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2013 Hej Uczę się latać skysurferem 1.4. Uczę się, ponieważ buduje się mój wymarzony model - 2-metrowy spalinowy PZL 11. Sprawa wyglada następująco: - nabieram nawyków - wiem kiedy skręcić w lewo a kiedy w prawo - wiem do czego służą drążki i wiem, kiedy z nich korzystać - potrafię lecieć w kierunku, w którym chcę - potrafię wykonać proste skręty za pomocą steru kierunku, lotek, czasem nawet sterem wysokości - potrafię startować z ręki i lądować w wybranym przeze mnie miejscu Ale to wszystko samowolka. Ktoś kiedyś napisał, że brak planu lotu = lot chaotyczny Podobno najlepiej wyznaczyć sobie zadania i latać według wytycznych Moje zadania, które robię: - start --> 1 kółko w prawo --> lądowanie w miejscu startu - start --> 1 kółko w lewo --> lądowanie w miejscu startu - start --> 2 kółka w prawo --> lądowanie w miejscu startu - start --> 2 kółka w lewo --> lądowanie w miejscu startu - start --> ósemka w powietrzu --> lądowanie w miejscu startu - start --> 2 x ósemka w powietrzu --> lądowanie w miejscu startu - start --> lot po prostej, nabranie wysokości ---> pętla --> lot po prostej --> zawrót --> lądowanie w miejscu startu Moje pytanie: Jakie zadania znacie? Jakie realizować, aby moje umiejętności były gotowe do przesiadki na 2-metrowe spalinowe bydle? Nie spieszę się, nawet wydaje mi się, że w tym roku jeszcze się nie przesiądę, chociaż kto wie Tak latam skysurferem: Pzdr! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wiejski Opublikowano 8 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2013 Czymś, tak wielkim nie było mi dane (i pewnie nie będzie) latać, ale jeśli mogę coś powiedzieć to chyba nie ma jakiegoś zestawu gotowych umiejętności, które pozwolą ci opanować tego potwora. Najważniejsze żeby nie mylił ci się kierunki w locie na siebie. Druga sprawa : Teraz będziesz miał podwozie, więc lądowania, będzie musiało być bardziej precyzyjne. Po trzecie : pzłka będzie dużo szybsza i będzie dużo żwawiej reagować na stery, dlatego przydałby by ci się jakiś model przejściowy np. myśliwiec esa, jakiś akrobat albo parkiet. Podsumowując: trzeba latać jak najwięcej, a doświadczenie przyjdzie... Wysyłane z mojego MT11i za pomocą Tapatalk 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PK999 Opublikowano 8 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2013 Moim zdaniem, nie chcąc absolutnie zniechęcać, latanie skysurferem nie nauczy Cię prawie niczego. Mnie latanie pioneerem a później innymi motoszybowcami nauczyło złych nawyków, które zwalczam do dzisiaj. Dlatego cieszę się bardzo, że przed planowaną spaliną udało mi się trafić na małego piankowca - dość szybkiego, mało stabilnego i latającego tylko dlatego, że ma silnik. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 8 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2013 Latanie piankowym motoszybowcem a takim dużym i ciężkim tartakiem ma się nijak do siebie. Pomysł Karola z ESA jest dobry, aczkolwiek po ESA, czy też zamiast powinieneś polatać tartakiem, cięższym niż skysfrer. Z większym obciążeniem skrzydła. Będzie wtedy szybszy i mnie wybaczający niż motoszybowiec. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wicherek899 Opublikowano 8 Września 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Września 2013 No, nie ukrywam, że skysurfer wybacza wiele. Jego zaletą jest przede wszystkim waga, bo nawet w razie upadku nic się nie dzieje. Do tego ma silnik pchający, więc do nauki jako tako jest ok. Domyślam się, ze między tym, a spalinową 2metrówką jest przepaść. Co proponujecie zatem? Przesiadka na co? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrew Opublikowano 8 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2013 Jakiś trener około 1200-1500mm rozpiętości. Z podwoziem oczywiście. Np. Michaś Max, albo może Excell 2000 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
psiwak Opublikowano 8 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2013 Przemek mogl bys to rozwinac? ...a później innymi motoszybowcami nauczyło złych nawyków, które zwalczam do dzisiaj. Szczegolnie w kontekscie tego Dlatego cieszę się bardzo, że przed planowaną spaliną udało mi się trafić na małego piankowca - dość szybkiego, mało stabilnego i latającego tylko dlatego, że ma silnik. Jesli mozna wrzuci pare groszy do stylu latania Andrzeja to moim zdaniem stosunek czasu pracy silnika do calkowitego czasu lotu jest zbyt duzy. Andrzej zacznij nim ladowac do nogi i postaraj sie nim troche poszybowac. Wtedy mozan zobaczyc/nauczyc sie robic tak zakrety zeby stracic jak najmniej energii - przydaje sie to pozniej. Przed P11 dobrze bylo by polatac jakas parasolka na spaline i jak najszybciej zapomniec o piankolotach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 9 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2013 Kolega jak widzę z Krakowa .... Nie ma problemu aby spotkać się na Czyżynach i podglądnąć Twoje umiejętności. "Spalinowe bydle" nie jest takie groźne jak się to wydaje i wcale nie musi latać szybciej niż "piankowce". Nie polecałbym jednak zamieniać piankowego szybowca na konstrukcyjną spalinową PZL-kę. Modele z polskim płatem latają bardzo dobrze ale mają swoje wymagania względem pilota. Możesz spotkać się przy skręcie z gwałtownym wejściem w korek co będzie równoznaczne z zakończeniem kariery Twojego modelu. Podpisze się pod radą kolegi z Wrocławia, polecającego modele klasy trener. Znam model Excell 2000 i mogę go również polecić. Jest dość ciężki i przysadzisty ale ma gruby profil i sporej wielkości płat co czyni go bardzo spokojnym w locie. Takim modelem można sobie wyrobić wrażenie odległości konieczne przy podejściu do lądowania a nawet poćwiczyć podstawowe akrobacje co pozwala łatwo orientować model w przestrzeni. Lepiej rób mniejsze kroki, będzie przyjemniej i spotka Cię mniej rozczarowań. ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pengo Opublikowano 9 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2013 Zaczynając jako pierwszy model chciałem dużego spalinowego warbirda Na szczęście znajomy modelarz mnie od tego odwiódł. Zacząłem więc od Funcuba który jest bardziej wymagający od motoszybowca ale dalej bardzo łatwy w pilotażu, prosty w naprawach i potrafiący zrobić podstawowe akrobacje. Piankowy bf 109 był sporo trudniejszy jak dla amatora. Teraz uczę się latać Piperem spalinowym o rozpiętości 2m i wciąż nie jestem pewien czy nie za szybko aby zbudować tego warbirda jak nie musisz to nie śpiesz się a przyjemność z latania PZL 11 będzie jeszcze większa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
f-150 Opublikowano 10 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2013 Andrzej zgubiłeś adres,numer telefonu?Żeby mi to było przedostatni raz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi