Skocz do zawartości

Mój PZL P-24 "Puławski" z modelesuchocki.pl, opis budowy, loty


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie z całym szacunkiem nakładki są tylko po to żeby folia się dobrze na skrzydle ułożyła. W wielu modelach ARF w ogóle takich nakładek nie ma.

 

Co do mechaniki: dźwigary, keson, żebra ew. pokrycie to są główne elementy stanowiące o wytrzymałości skrzydła - reszta to już tylko "opierzenie" bez zasadniczego z punktu wytrzymałości skrzydła znaczenia.

 

Jak sobie życzysz Lechu to oklejaj nakładki wzdłuż - ja pozostanę przy swoim. Jest w moim mieście paru Kolegów modelarzy z kilkudziesięcioletnim dorobkiem i doświadczeniem i jest od kogo się uczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze,że jest się od kogo uczyć bo na naukę nigdy nie jest za późno :) . Ponieważ piszesz Piotrze, "ja pozostanę przy swoim" temat uważam za zakończony. Nie zgadzam się jednak ze stwierdzeniem "reszta to już tylko "opierzenie" bez zasadniczego z punktu wytrzymałości skrzydła znaczenia." zwłaszcza w profilach przechodzących w lotki. Gratuluję pasjonującej relacji z budowy, jeśli pozwolisz przyjadę do Lublina na oblot tego modelu, może przy okazji Pietka poleci swoim i ja też zabrałbym swoją 11-kę. Pozdrawiam Lech

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście serdecznie zapraszam do Lublina.

 

Obloty swoich nowych modeli z reguły staram się robić sam, bo to stres duży i głowa musi być spokojna.

Ale na kolejne loty zapraszam bardzo serdecznie i na piknik modelarski w czerwcu i w każdy inny wolny dzień jak się skomunikujemy.

 

Co do Pietki to może będziesz miał więcej szczęścia niż ja, żeby namówić naszego Kolegę na loty. Mnie się w tamtym roku nie udało, mimo że bardzo gorąco namawiałem i oferowałem serwis filmowy i fotograficzny z lotów jego ślicznego modelu. Sam chciałem przypatrzeć się PZL-wi w locie przed rozpoczęciem budowy własnego modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek, nie dałem się namówić bo wiele się u mnie prywatnie działo i czasu nie miałem a i serca do latania też nie miałem jak wiesz. Jak już coś robiłem to z Cesną a i tak mało. W ogóle mało latałem w zeszłym roku. Ale obiecuję, że jak Lech przyjedzie to śmigamy. Co prawda czasu w tym roku będę miał od wiosny jeszcze mniej ale się postaram wynaleźć czas. Fajnie będzie z Wami polatać.

Pozdrawiam

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie z rodzaju podstawowych - układ prostopadły do żeber łatwiej się układa na krzywiznach jak zaznaczył jeden z Kolegów, ale co ważniejsze jest bardziej wytrzymały na przypadkowe uszkodzenie (wduszenie). Nakładka położona wzdłuż pęknie od razu wzdłuż żebra i to pod folią, nakładka ułożona w poprzek ma na to większą odporność. Przyznam się szczere, że nie zastanawiałem się nad tym tematem bo od lat ja i Koledzy klubowi naklejają nakładki w poprzek i było to dla mnie oczywiste, ale jak widać są różne trendy. Na pewno to nie jest błąd czy "babol" jak to Kolega z 3city uprzejmie nazwał. :)

 

Ale jak ktoś chce wzdłuż to niech klei wzdłuż a jak w poprzek to w poprzek - mamy demokrację.

 

 

A może któryś z Kolegów Modelarzy z dorobkiem i doświadczeniem zabierze w tej sprawie głos ?

 

Rzeczywiście, nakładki na żebra powinny być wykonane z pasków balsy o słojach wzdłuż żebra.

Przede wszystkim żebro w płacie samolotowym nie jest elementem nośnym ale wyłącznie detalem nadającym i zachowującym podczas pracy płata profil...Elementem nośnym jest wyłącznie dźwigar lub poszycie (w konstrukcji skorupowej).

Właśnie z tego powodu żebro powinno być sztywne i lekkie (im więcej żeber tym lepiej zachowany profil płata). Nakładki na żebro z pasków balsy o słojach "wzdłuż "mają tę zaletę, że ugięte na krzywiźnie żebra ulegają wstępnemu naprężeniu (jak paski resoru w samochodach typu Żuk z Lublina :) - kto pamięta?) co po przyklejeniu znacznie usztywnia żebro i dzięki temu można je wyciąć z cieńszej balsy co przy modelu np. 3-metrowym daje spore oszczędności wagowe. W modelach o dużej cięciwie jest to naprawdę istotne.

Ja w swojej praktyce modelarskiej nigdy nie stosowałem nakładek ze słojami " w poprzek". Również z posiadanych kilkuset (sic!) planów głównie amerykańskich wynika, że nakładki na żebra są z balsy o słojach wzdłuż żebra.

Akurat w Twoim P24, nie ma to aż tak dużego znaczenia ze względu na gęste użebrowanie ale w innych modelach - owszem, ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli to są modele samolotów ze sztywnym pokryciem to oczywiście, balsą - jak najbardziej. Ale gdy są to modele samolotów "drewniano-szmacianych" tam niestety musi być folia lub płótno...

Tak jak w moim Sopwith Camel F1 w podziałce 1:2,3...

http://imageshack.com/a/img560/2218/ks2t.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale gdzie tam PZL owi do Twojego giganta :). Ciekaw jestem gdzie go trzymasz ? toć to kawał maszyny

 

Myślę, że w tak dużym modelu nakładki mogłyby być zrobione ze sklejki balsowej. Zachowa się wtedy wytrzymałość i odporność na ułamanie nakładki przy nieumiejętnym chwyceniu (wduszeniu) skrzydła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale gdzie tam PZL owi do Twojego giganta :). Ciekaw jestem gdzie go trzymasz ? toć to kawał maszyny

Obecnie właścicielem Camela jest mój kolega, który ma lotnisko modelarskie a niedaleko - mały hangar. Ja mam, w tej samej skali Fokkera Dr1 (obecnie w przemalowaniu), którego hangaruję w garażu. Oczywiście po zdemontowaniu. Niestety, modele tej wielkości są bardzo kłopotliwe w transporcie i przechowywaniu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak chcesz mam troche wlasnych zdjec z P.11 ktore pokazuja wiecej niz w monografiach czy sieciowo dostepnych zdjeciach

 

Mam opracowanie WM-Glass A.-PZL P.24 i to mi wystarczy. Ja nie będę z kabiną szalał bo nie jest to w zamyśle pełna makieta. Pilot, zegary, może jakiś drąg sterowniczy i to wszystko w kabinie. Ale dziękuję za gotowość pomocy, to bardzo uprzejmie z Twojej strony. :)

 

Ale jak masz jakieś ciekawe zdjęcia to je tu zamieść, to może i i inni Koledzy skorzystają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli powstaje kokpit:

 

 

post-5634-0-82756500-1391782523_thumb.jpg

 

 

post-5634-0-75218400-1391782524_thumb.jpg

 

 

Otwory w kokpicie będą zasłonięte balsą 1,5 mm, za pilotem będzie jakaś forma zagłówka. Jest to forma przed obróbką wykańczającą.

Kokpit unoszony jest do góry w całości jak na zdjęciu i mocowany na magnesy.

 

Druga osobna część to będzie łącznik skrzydeł zdejmowany przy zakładaniu skrzydeł również mocowany na magnesy.

 

W zamyśle cała obsługa modelu odbywać się będzie z zewnątrz - pakiety od przodu (po zdjęciu maski) , załączanie modelu wyłącznikiem w zamocowanym w kadłubie (wył. prądowy i od radia).

 

Szukam też fajnego pilota 1:5. Temu dobrze z oczu patrzy, ale nie ma go w kraju niestety. Może ktoś mi pomoże informacjami gdziemożna kupić fajną lalkę pilota?

 

post-5634-0-41482700-1391785019.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.