Skocz do zawartości

ToTo-0 - pierwszy model w życiu - dyskusja.


Motylasty

Rekomendowane odpowiedzi

A moje zdanie jest inne.... :P

 

1. Pierwszy model nie powinien być "idealny" czy prosty w pilotażu lecz trudny do rozbicia. Różnica okropna a i przynosząca szybkie efekty w nauce.

 

2. Z powyższego konstruowanie modeli samolatających bez lotek jako pierwszy model nie ma sensu. To były konstrukcje dedykowane możliwościami technicznymi dawnych czasów. (modele swobodnie latające lub modele sterowane prostą czasem nieproporcjonalną aparaturą)

 

3. Symulator, symulator, symulator - na tym uczyć się odruchów i sterowania wszystkimi trzema osiami i silnikiem.

 

4. i najważniejsze. Zrozumienie podstawowych pojęć i ich zależności: działanie powierzchni sterowych, wyważenie, kąty zaklinowania, kąty silnika, prędkość przeciągnięcia itp. wbrew pozorom zrozumienie takich podstaw znacznie ułatwia naukę.

 

Można i uczyć się tradycyjnie małymi kroczkami dwa lata ale i można uczyć się miesiąc z identycznym efektem. Nie ma co nad tym nawet debatować - nie jeden już tak zaczynał a efekty były całkiem przyzwoite.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 90
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Marcin w tym co mówisz jest wiele racji, też jestem zdania że czasy "samostatecznych wicherków" dawno się skończyły i pierwszy model jak dla mnie powinien obowiązkowo mieć lotki. Ale obaj patrzymy na to z perspektywy kogoś, kto już ileś tam modeli w życiu posłał do "pani bozi", a spróbuj spojrzeć na temat jako "czternastolatek" z rozdziawioną gębą widzący pierwszy raz model RC gdzies na lotnisku, albo spójrz na to jako dziadek czternastoletniego wnuczka. Sorry ale dziadkowi nie powiesz ze wpierw symulator etc. On chce błysnąć przed wnuczkiem, wszak jest dla niego autorytetem, bo tatuś akurat zajęty jest pracą na trzecim etacie, czy też jego zainteresowania ograniczają się do "kanałów sportowych i puszki browara". Pomijam tatusiów zasiadających w radach nadzorczych, oni akurat kupują najdroższy model, najdroższą aparaturę i myślą ze w ten sposób pozbędą się problemu i mają z "gówniarzem" spokój.

Powiedzmy ze chciałbym zaprojektować , zbudować i co najważniejsze dać opis jak to wszystko zrobić, dla kogoś kto będzie to robił pierwszy raz w życiu, dla kogoś kto nie ma w pobliżu innych modelarzy, dostęp do netu jedynie w szkole, mało kasy etc.

Proste plany, opis budowy do wydrukowania, model do poskładania na stole w kuchni w parę wieczorów podstawowymi narzędziami dostępnymi w każdym domu i samodzielny oblot.

 

Czy chcę w ten sposób "zbawić świat" :) ?

A qrna jak ja tego nie zrobię to kto to zrobi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A qrna jak ja tego nie zrobię to kto to zrobi

 

Mogę pomóż, też nad tym tematem siedzę. W planach jest zrobienie filmu instruktazowego o budowie i ulatnianiu modeli.

 

Tomek

Zgadzam się z tobą, ma byc łatwe do zrobienia i z materiałów łatwodostępnych.

Uważam też że chyba najważniejsze jest to aby model był wytrzymały, bo niema nic gorszego jak kawałki z modelu po 5 sekundach "lotu", to moze zniechęcić każdego.

Sprzęt jaki sie włoży do modelu to zależy już od zasobnosci portfela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model "uszatek" jako pierwszy czyli mocno samostateczny to wybór podyktowany obserwacjami podczas uczenia latać. Oczywiście to nie jedyna i sluszna droga, chodzi o to że kursant może nie przeszkadzać w locie a z lotkami już tak się nie daje.

 

Pisząć ośka miałem na myśli kretobicie, nosem, centralne co jest uznawane za sposób lądowania :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy chcę w ten sposób "zbawić świat" :) ?

A qrna jak ja tego nie zrobię to kto to zrobi :)

 

Nie widzę lepszej osoby niż Ty do tego zadania :)

 

Widzę że skłaniasz się ku tej najmłodszej części młodych adeptów i bardzo dobrze. Myślę że jest to szansa na powstanie bardzo ciekawego "poradnika" jak zbudować, oblatać swój pierwszy model RC. Dobrze byłoby gdyby przy okazji opisu budowy modelu "wkleić" w treść opis teoretyczny podstawowych zagadnień tyczących modelarstwa RC. Tak aby nie tylko opis obejmował np. pod jakim kątem zamontować silnik ale i krótko - dlaczego tak a nie inaczej.

Chyba dobry pomysł? Cała reszta to chyba wszyscy zgodni. Prosta budowa, możliwość wyboru wersji z lotkami i bez, tani, WYTRZYMAŁY oraz dedykowany pod popularne i tanie wyposażenie. Roli symulatora nie bagatelizować :) Każdy zaczynający powinien wiedzieć o tej technice i o zaletach które płyną z jego użytku. Pomóc - pomoże a nie zaszkodzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę pomóż, też nad tym tematem siedzę. W planach jest zrobienie filmu instruktazowego o budowie i ulatnianiu modeli.

 

Film instruktażowy ?, super pomysł. myślę że możemy tu urodzić coś naprawdę fajnego.

 

EDIT

 

Czy chcę w ten sposób "zbawić świat" :) ?

A qrna jak ja tego nie zrobię to kto to zrobi :)

 

Nie widzę lepszej osoby niż Ty do tego zadania :)

 

Oj Misiu Ty jeden, aleś mnie połechtał :)

Obiecuję Ci za to coś obiecać :)

Prawda jest taka, że "młodzi" się meczą, składają znane już innym modele, mają opis podany na tacy a i tak pytają jak zamocować silnik, jak zrobić to, czy tamto.

Czyli coś jest na rzeczy, za przeproszeniem model i opis jak dla "niemca", gdzie wszystko musisz dokładnie pokazać, by robili a nie kombinowali jak robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg moich własnych obserwacji pierwszy model powinien być samostateczny. Sam nie tak dawno uczyłem się latać, obecni uczy się moja córka i wiem że taki model jest mniej zniechęcający. Jako że trudniej mimo wszystko go rozbić to szybciej daje satysfakcję z pierwszych udanych lotów.

Zgadzam się że jest on mniej rozwojowy, że nauka idzie wolniej, ale tak jak piszę w początkowym okresie najważniejsze jest wg mnie samo utrzymanie się w powietrzu, które daje chęć do dalszego rozwoju.

 

Stawiałbym też na napęd pchający który poważnie oszczędzi i silnik i śmigła (które przecież zbyt tanie - zwłaszcza dla młodych ludzi - nie są).

Jak dla mnie ideałem byłby model zbliżony do EasyStara - odporny na krety, samostateczny bez lotek (ale może z możliwością wykonania drugiego płata z lotkami tak jak w RWD) i napędem pchającym. Rozpiętość 1.1-1.3m.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że "młodzi" się meczą, składają znane już innym modele, mają opis podany na tacy a i tak pytają jak zamocować silnik, jak zrobić to, czy tamto.

 

Jest tak bo brak u nas literatury na czasie która łatwo i prosto pokaże jak to zrobić. W internecie jest tego dużo, tylko jest to porozbijane i w wielu miejscach bez całości i tak naprawde to trudno jest coś znaleźć tak od "A" do "C" nie mówiąc "Z".

Brakuje u nas takiej książki "Miniaturowe Lotnictwo 2008" z nakładem 200tyś i w każdej bibliotece jak to było kiedyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moze nastepujaca opcja.

Kadlubik z usterzeniem klasycznym, gornoplat i 2 zestawy skrzydel - pierwszy ze sporym wzniosem bez lotek - na kilka pierwszych lotow i drugi z lotkami - mocowanie na gumy.

W czasie pierwszych lotow model powinien latac prawie sam, dzieki czemu kursant moze sie przyzwyczaic do dragow, predkosci i ogolnie zobaczyc co TOTO robi tam u gory ;) - kilka lotow - szybka zmiana skrzydla i pierwsze szalenstwa stoja otworem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co przeczytałem wnioskuję że daaaaaawno zaczynaliście z modelarstwem. Ja jestem na świeżo. Na aparaturę odkładałem ok 1,5 roku (zawsze były inne wydatki, ważniejsze). Zawsze marzyłem o pierwszym modelu Mustangu P-51 ale jak trafiłem na to forum to sie duuużo naczytałem i wybór padł na szybowiec. Chciałem coś ze silnikiem ale jak policzyłem koszty to mnie zagięło. Silnik ok 50zł,serwa (najprostrze rozwiązanie) 2x TP 8g czyli ok 40zł, aku ok 100zł, ładowarka ok 60zł +/- zasilacz ok 50zł no i aparatura na początek wystarczy Laser, czyli ok 350zł. Za samą elektrykę mamy 650zł + 60 zł na ładowarkę. Do tego dochodzi materiał na model. Jeśli depronowy to ok20-30zł starczy a jak balsowy to trochę więcej. Ta kwota ok 700zł jak na początkującego modelarza jest masakrycznie wysoka. Nie każdy ma nadzianych rodziców co mu kupią co tylko zapragnie. Wszystko co mam zapracowałem na to sam, nie było lekko. Jak dotąd jedyne pieniądze które otrzymałem na modelarstwo od rodziny było 40zł które było mi potrzebna na przesyłkę i do towaru gdy kupiłem aparaturę.

Jako że sytuacja finansowa nie pozwalała na dużo chciałem zacząć wszystko niskim kosztem za to dając dużo frajdy za latania. Model który chcemy stworzyć ma być dla początkującego czyli młodzika z ograniczonymi funduszami. Proponuję: Szybowiec prosty dwukanałowy bez silnika, rozpiętość ok 140zm, sterowanie opcjonalne lotki-SW lub SW-SK. Skrzydło proponuje ze wzniosem pojedynczym, jakoś nie teges mi się tak latało. Koszt takiego modelu spada do ok 500zł co jest ważne dla młodzika. Wyciąg modelu stanowił by hol gumowy(samoróbka, koszt takiego nie jest duży ok25-30zł).

 

Jeszcze jedno. Moim skromnym zdaniem taki model już powstał. Zwie sie Toto1. Koszt na prawdę niski. na depron poszło ok 15zł +3 serwa-20zł za szt. ( lub 2 serwa gdy robimy model sterowany SW i SK) Odbiornik kto jaki ma oraz aku kto jaki posiada. Rozwiązanie tanie i proste i co najważniejsze daje frajdę z latania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za samą elektrykę mamy 650zł + 60 zł na ładowarkę. Do tego dochodzi materiał na model.

 

Jeżeli ma to być model samodzielnie zbudowany to nawet TOTO-1 lub Zefirek będzie wymagał powyższych nakładów żeby polatać. A jeżeli nie wiadomo co z tego będzie to ryzykowanie kwoty 700 zł jest poważnym niebezpieczeństwem. Oczywiącie można wyposażenie i aparaturę sprzedać, ale i tak strata będzie znaczna (pewno z 50% powyższej kwoty co daje 350 zł). Za te pieniądze można stać się posiadaczem nowej Sky Lady, co oczywiście nie jest "modelarstwem", bo niczego nie zbudowaliśmy, ale za to mniejszym kosztem pokaże czy "warto" się za to zabrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za te pieniądze można stać się posiadaczem nowej Sky Lady, co oczywiście nie jest "modelarstwem", bo niczego nie zbudowaliśmy, ale za to mniejszym kosztem pokaże czy "warto" się za to zabrać.

Ale my tutaj nie dyskutujemy "CZY WARTO", o tym że warto juz wiemy.

Ty też Wojak w pewnym momencie stwierdziłeś "że warto", a później zapewne zadałeś sobie pytanie "od czego zacząć", czy też "jak zacząć".

Właśnie o tym mówimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym zaproponować napęd pchający umieszczony podobnie jak w Ogarze. Jak zaczynałem zabawę to wiem jak mnie denerwowao złamanie śmigła przy lądowaniu jak nie było zapasowego a w akumulatorze jeszcze był sztrum. Składane śmigło też nie należy do najtańszych a z praktyki wiem, że podwozie często robi się na szarym końcu i zanim się pojawi to już ciągnie do latania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może i ja cuś napiszę :twisted: .

 

Ja sobie tak myślę... że jeśli by miało się zaprojektować jakowyś prosty model (na ten pierwszy) to musiałby on:

- mieć możliwość wykonania skrzydeł z/bez lotek (wg uznania budującego)

- układ jak najbardziej klasyczny, czyli bez napędu pchającego (chyba nieco trudniej wykonać - takie cos może na drugi model?)

- konstrukcja "motoszybowcowa", czyli tak, że jeśli ktoś nie ma napędu i wykona model bez niego, to żeby też jakoś latał.

- model wszak winien "sam" latać, ale chyba bez przesady też, kilka udanych lotów i może się... znudzić.

- wznios centralnie na skrzydłach (jak w Wicherku).

 

 

Tak swoją drogą, czy jest sens w ogóle projektować znowu deprona? Jest i Zefirek, i Wicherek, i RWD, i ToTo, itd. itd. do wyboru do koloru.

Poza tym, często wiara se sama projektuje proste deprony (bo co w tym nadzwyczajnego?), wiec podobnych konstrukcji myślę że powstało całe multum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak swoją drogą, czy jest sens w ogóle projektować znowu deprona?

 

Według mnie jest sens takiego projektu. Powstanie model, który będzie zbiorem naszych doświadczeń. Przy okazji będzie wszystko zebrane w jednym miejscu od A do Z, łącznie z poradami typu "jak ulotnić model"

 

 

A co do samego modelu...

Osobiście stawiałem pierwsze kroki na modelu Stratus Sports firmy Kyosho, taki motoszybowiec. Jestem zadowolony i uważam, że model do nauki powinien być stworzony na wzór motoszybowca z możliwością ulotnienia modelu w wersji bez silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy chcę w ten sposób "zbawić świat" ?

A qrna jak ja tego nie zrobię to kto to zrobi

Ja ;D .Tak napoważnie zapotrzebowanie na tanie proste modele było jest i będzie (patrz Zefiry,Totosie,Rwd,wygląd to rzecz gustu).Kwestią tylko jest pytanie co będziemy rozumieli przez "tanie",czy koszt budowy czyli materiały,czy koszt wyposażenia.

Według mnie najleprzym rozwiązaniem i chyba najtańszym (320 złotych)jest zakup Sky Lady,nauczenie się utrzymywania w powietrzu na tym sprzęcie,a następnie wyprucie wyposażenia i włożenie do modelu wykonanego przez siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, nawet jak powstanie powiedzmy ten ToTo-0, i będzie budowany... Ale z czasem na innym forum (lub na tym) ktos znowu coś "rewelacyjnego" pokaże, i będzie kolejny zefirkoerwudetotowicherek...

 

Naturalnie, cóż stoi na przeszkodzie dla projektu? Właściwie nic. Pytanie tylko, czy projekt czegos, co tak na dobrą sprawę będzie miało tylko trochę inny wygląd od podobnych derponów, cos wskóra...

No chyba że się chce zrobić coś "oryginalnego" , no ale żeby to dalej pozostał "ten pierwszy prosty model"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.