Skocz do zawartości

Pierwsza naprawa modelu z EPP - prośba o rady


TeBe
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Najprościej jak się da - ta cała "konstrukcja" powoduje więcej szkody niż pożytku.

Gdybyś kiedykolwiek po krecie (tfu tfu - odpukać) musiał odbudowywać dziób, to lepiej się po sieci rozejrzeć i skorzystać ze sprawdzonych rozwiązań, zamiast kombinować jak koń pod górkę i wynajdować koło na nowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seba jak potrzebujesz pomocy w rekonstukcji modelu i ponownym oblocie daj znać.

Ostatnio ćwiczyliśmy z Tomkiem.S naprawę i oblot jego modelu i raczej latacz jest zadowolony.

Moja rejonizacja to W-wa  Wola ale możemy się umówić na chudoby, naprawić i poraz kolejny oblatać twój model.

 

Grzegorz - "raczej"?! Ty mnie nauczyłeś latać! Bez ciebie bym nie posunął się ani kroku dalej!

TeBe, jeżeli potrzebujesz pomocy, to Grzegorz z pewnością jest bardzo dobrym nauczycielem latania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale nie podzielam Twojego optymizmu, co to łatwości naprawy.

Według mnie kadłub nadaje się tylko do wymiany.

Jedyne co dobre się podczas tego kreta podziało, to to, że skrzydła się "wymontowały", a właśnie zacementowanie skrzydeł w kadłubie powodowało największą demolkę podczas poprzednich kretów.

 

Zastanów się,

1) Czy jesteś w stanie wyeliminować konieczność robienia dziobu od podstaw po każdym lądowaniu?

2) Skąd się wzięła siła, która walnęła w skrzydła od spodu tak mocno, że ścięło spoinę na dole, a od góry wyrwało mocowanie?

 

No i ogólnie przemyśl - jakie siły działają na model w tym miejscu; w locie, podczas manewrów i np. podczas kreta.

Jakie naprężenia będą wywoływać?

Jakie zadania ma w związku z tym spełniać konstrukcja?

 

Poharatek, gdzie ty widzisz demolkę i potrzebę wymiany kadłuba:

 

 

13936047865_3c75bcb2be_z.jpgDSCN7121 by TeBeWAW, on Flickr

 

Uszkodzenia węzła kadłub/skrzydł nie powstały przy uderzeniu w ziemię, tylko w czasie lotu, z powodu złamania bagnetu. Na powyższym zdjęciu ewidentnie widać jak nastąpiło zniszczenie górnej części kadłuba. Nie od kreta, tylko w locie. Siły normalnie przenoszone przez bagnet zaczęły działać na piankową górną część kadłuba i uległa ona wyłamaniu.

 

Wszystko poniżej skrzydeł jest nietknięte, moja konstrukcja balsowo-sklejkowa również:

 

13936484624_e8daa6df2d_z.jpgDSCN7122 by TeBeWAW, on Flickr

 

Przy krecie, który był następstwem awarii węzła skrzydeł uległ uszkodzeniu tylko dziób, dokładnie tak go zaprojektowałem. Jego naprawa to 5 minut, nie brakuje ani kawałka pianki. Zresztą widać na nim ślady wielokrotnych wcześniejszych lądowań, w których zachowywał się poprawnie.

 

13936094803_d0a7124712_z.jpgDSCN7123 by TeBeWAW, on Flickr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzegorzu, pomierzyłem dokładnie geometrie skrzydeł, jedno jest ewidentnie skręcone.  Według mnie to jest wytłumaczenie moich wcześniejszych problemów z tym modelem.

To skręcenie na pewno nie jest wynikiem uszkodzenia, wygląda mi to na wadę fabryczną. I nie za bardzo mam koncepcję, jak to skręcenie usunąć. Grzanie w całości nie wchodzi w grę, nie mam takiego dużego piekarnika :-) Jedyny pomysł, jaki przychodzi mi na razie do głowy, to naklejenie czegoś na skrzydło, co "naciągnęłoby" to skręcenie. Musze to jeszcze przemyśleć, bo model idzie w ręce młodego modelarza i w takim stanie płata mu nie oddam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zdjęciach jakoś nie mogę dopatrzeć się zwichrzenia skrzydła, ale myslę że to nie powinno przeszkadzać w locie.

Modele te są tak zapojektowane że mają latać, być naprawiane i dalej latać dopóki jest gdzie kleić to będą służyć i będą posłuszne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc tak:

 

1. Młody modelarz się wycofał z zakupu, rodzice kupili mu nówkę sztukę. 

2. Grzegorz mnie motywował i podpuszczał, że się poddaję...

 

Zatem wracam do Pioneera, dam mu radę :-)

 

Najpierw zabrałem się za zwichrzone skrzydło. Siedziałem i dumałem, jak go zagrzać i wyprostować i  wtedy zorientowałem się, że siedzę przed wędzarnią elektryczną, która właśnie się nagrzewa przed włożeniem kiełbasy! Szybki pomiar... mieści się! najpierw 100C, potem 105C, i w końcu przy 110C skrzydło zmiękło na tyle, że dało się wyprostować! Troszkę zalatuje wędzonką, ale to nie przeszkadza w lataniu.

 

A teraz na złość Poharatkowi biorę się za dalsze przeróbki  :) 

Na początek pójdą zawiasy, w miejsce oryginalnych zrobię normalne, mechaniczne. I jeszcze bardziej "ukonstrukcyjnię" kadłub. Ale to już po Świętach  :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z lekka faktycznie podpuszczałem Ciebie do naprawy, ale masz potencjał w budowie i naprawie więc coś dobrego wykombinujesz.

Jakby naprawy i przeróbki nie przyniosły porządanych rezultatów to można dokupić kadłub i po sprawie o ile po kolejnym lądowaniu nie zainteresują się nim jakieś psy chyba że wędzonka wywietrzeje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przerabiaj go sobie nawet na młockarnie mechaniczną :)

W eksperymentach wiele powodzenia życzę.

 

Chociaż jak dla mnie to za wiele sensu nie ma, a i efekty eksperymentów takie, że serce boli, że ktoś taką krzywdę kuzynowi mojego  Pioneerka robi.

 

 

Ale z drugiej strony do patrzenia nikt mnie nie zmusza - tyle modeli do zrobienia i oblatania, a czasu mało, po co go trwonić niepotrzebnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.