Skocz do zawartości

wielowirnikowce spadają.


pietka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Dziś mój przyjaciel, który zajmuje się lataniem tzw. pokrakami czyli wielowirnikowcami, rzucił mi hasło: Słuchaj- coś się dzieje. Wiele pokraków w ostatnich dwóch dniach spadło. Ma sygnały od znajomych, że pokraki lecą jak trzeba według programu, od punktu do punktu i nagle głupieją i odlatują albo spadają.  Po odnalezieniu i uruchomieniu jest  zazwyczaj OK. Ale skąd takie przypadki ( kilka w ciągu 2 dni- różne miejsca, aparatury, te same chyba zestawy elektroniki). 

 

Jak myślicie? Czy wielka burza magnetyczna na Słońcu i  niezwykle wysoka emisja cząstek   promieniowania może mieć wpływ na takie zachowanie pokraków? A może jesteśmy ofiarami sprytnego ataku elektronicznego, z użyciem np. sowieckich sputników?

Ostatnio pogranicznicy przypadkiem wygadali się, że testują nowe sposoby zwalczania pokraków przenoszących kontrabandę przez granice. Może to to?

:)

Pozdrawiam

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio, chyba w zeszły piątek 3 kolegów rozbiło po jednym, dość cennym z ich perspektywy modelu. Myślicię, że to rezultat wpływu tamy Trzech Przełomów na przyspieszenie ziemskie? :D

 

Wysłane z tapacza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej mści się wysyp taniej elektroniki zza rzeki Jangcy...

Od lutego sklepy pełne są tanich stosunkowo multiwirnikowców. O ile wcześniej, była to dziedzina dla niewielu, od Norymbergii sklepy zostały dosłownie zalane gotowymi modelami i podzespołami do domowej budowy "mulcików".

I warto zauważyć nagły spadek ceny średniej produktów. Nagle wszędzie latają "dronki"... Nie zdziwię się jak pojawią się w sklepie na "Bie...". :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio, chyba w zeszły piątek 3 kolegów rozbiło po jednym, dość cennym z ich perspektywy modelu. Myślicię, że to rezultat wpływu tamy Trzech Przełomów na przyspieszenie ziemskie? :D

 

Wysłane z tapacza

Z tego co pamiętam , to promieniowanie kosmiczne ma duży wpływ na rozwój dorożkarstwa w Chinach, ale żeby też na pokraki?

 Nie zdziwię się jak pojawią się w sklepie na "Bie...". :)

Wolałbym w "Tesc..." , mam tam kartę stałego klienta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to związane z aktywnością słońca i burzami magnetycznymi.Szwankują GPSy.Temat znany od dawna,ale teraz powraca w zwiazku z dużą ilością modeli spadających lub odlatujących w siną dal.Latając takim sprzętem trzeba odserwować komunikaty o aktywności słońca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latam samolotami, ale protokoły nadawczo- odbiorcze są te same i przyznam, że nie zauwazylem nic dziwnego. Aktywność Słońca nigdy nie jest stała, zawsze się zmienia. A że raz mocniej pluje, raz słabiej to może wina nagromadzenia plazmy w danym rejonie lub inne bardziej skomplikowane zjawiska związane z przepływami wewnątrz Słońca:)

Może uniknąłem tego krytycznego momentu. Jeszcze dodam, że przed każdym lotem sprawdzam z rana wpływ Słońca na pole elektromagnetyczne ziemi.

Wysłane z tapacza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darek, jeżeli Twoja wiedza w innych tematach jest taka sama jaką właśnie zaprezentowałeś, to ... szkoda słów ...

 

Nawigacje samochodowe działały również gdy GPS był celowo zakłócany. Dokładność 300m w określeniu pozycji dla nawigacji samochodowej jest w zupełności wystarczające.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bartek czemu 300 metrow ?? to chyba jak byly zaklucenia ale az nie chce mi sie wierzyc ze az tak duzo.

gps samochodowy ma dokladnosc od 6 do 10 m ( zadko kiedy do 20 ) gps do pomiarow geodezyjnych schodzi nawet do 0.5 cm i 1.2 cm z wysokoscia ale to zalezy od ukladu saterit. i w brew pozorom gps nie przeszkadzaja pola magnetyczne ( jak linie wysokiego napiecia )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek znowu prowokuje:)

No, nareszcie ktoś się zorientował.... :)

 

Ale ad rem: Okazało się , że jeden z pokraków  które spadły we wtorek, w czasie jazdy doznał odklejenia się czujnika GPS, a właściciel jak to zauważył to przykleił, jeno do góry nogami.  No i poszło! (z akcentem na drugie "o"). Pozostałe 2 - nadal nie wyjaśnione. Ciekawe, ze spadły niemal o tej samej godzinie....:/

  

Przy okazji: zapraszam na Piknik Modelarski "Polskie Skrzydła" w Radawcu 28-29.06.

Pozdrawiam

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bartek czemu 300 metrow ?? to chyba jak byly zaklucenia ale az nie chce mi sie wierzyc ze az tak duzo.

gps samochodowy ma dokladnosc od 6 do 10 m ( zadko kiedy do 20 ) gps do pomiarow geodezyjnych schodzi nawet do 0.5 cm i 1.2 cm z wysokoscia ale to zalezy od ukladu saterit. i w brew pozorom gps nie przeszkadzaja pola magnetyczne ( jak linie wysokiego napiecia )

Amerykanie w czasie działań wojennych w latach 90 (chyba Wojna w Zatoce) zwiększali stopień zakłóceń sygnału GPS, aby zyskać przewagę taktyczną nad przeciwnikiem. Generalnie te 6- 10 metrów wynika z przyczyn bezpieczeństwa, narzuconych ograniczeń przez Departament Obrony USA. Warto wspomnieć, że seryjnie produkowane czujniki gps wyłączają się przy przekroczeniu pewnej prędkości, by nic używać ich do naprowadzania rakiet przez np. terrorystów.

 

Wysłane z tapacza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanie. Jaki jest poziom zaawansowania lataczy, którym spadły wielowirnikowce?

Doszukujecie się jakiś spisków, burz na słońcu czy badziewnej elektroniki, a zapominacie o czynniku ludzkim.

Ustawienie pokraki to nie takie hop. Wymagane są kalibracje czujników trybów lotu itp.

Ostatnio bardzo popularny Phantom też przysprawiał ludziom problemy.

Wynikało to głównie z tego, że nowicjusz kupuje i od razu chciałby latać a jeszcze lepiej nagrywać HD i zarabiać na tym.

Szkoda, że instrukcję to nieliczni czytają a potem płacz, że uciekło.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale podczas wojny w zatoce ściągnęli tyle satelitów, że gps geodezyjny łapał fix'a w minuty, a nie w dziesiątki minut jak wcześniej. 

 

300m to było orientacyjne, w celu określenia wielkości błędu. 

 

Jarek, w gęstej zabudowie pierwsze GPS'y potrafiły "jechać" sąsiednią ulicą. Mój GPS, z aktualizacją sprzed 5 lat często "jeździ" drogami o 100m z boku, bo droga po której jadę nie istnieje w jego pamięci :D

 

Do sterowania modelem potrzeba "troszkę" większej dokładności, lub bardziej zaawansowanego rozrzucenia błędów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale powyzsze naturalnie nie ma nic wspolnego z sama dokladnoscia urzadzenia. Juz nawet najprostsze GPS-y do wedrowania posiadaja dokladnosc rzedu 3-5m, jesli tylko otrzymaja sygnal z wystarczajacej ilosci satelitow.

Nie mają. Od dawna szukam TANIEGO (czyli nie dla geodetów) urządzenia, które rozpozna np stronę drogi. Do androida możesz pobrać program precision GPS czy jakoś tam i można sprawdzić rozrzut odczytów. Naście metrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.