Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Film bardzo fajny Piotrze. Czekam na kolejne. Aż się prosi żeby zrobić widok sprzed kabiny aby było widać pilota i ten jego powiewający szalik ;) Albo ze skrzydła.

Opublikowano

Film bardzo fajny Piotrze. Czekam na kolejne. Aż się prosi żeby zrobić widok sprzed kabiny aby było widać pilota i ten jego powiewający szalik ;) Albo ze skrzydła.

Mam film na skrzydło, i w przód a Kolega robił mi też film z modelu FPV. Ale w przeciwieństwie do filmowania z ziemi filmy, z powietrza wymagają przemyślenia w montażu i trochę pracy żeby nie były nudne. Do ujęcia zkabiny muszę się przygotować.

 

Dzięki za opinię.

Opublikowano

"Modelarzowi" stuknęło 60 lat. To trzy pokolenia wychowane już na tym miesięczniku - przyłączam się do gratulacji.

 

Dobrze jest mieć miesięcznik modelarski, który nie kierując  się tylko komercją,  zachował swój profil przez tyle lat. Myślę, że jest to wartość w tak szybko zmieniającym się i goniącym  za zyskiem świecie. 


Jest mi bardzo miło, że w tym jubileuszowym numerze zagościł również i mój SE 5a cz.1

post-5634-0-05809700-1433509994_thumb.jpg

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Podsumowanie

 

Temat mojego SE 5a powoli zbliża się do końca i przyszła pora na jego krótkie podsumowanie. 

 

Po półrocznej pracy powstał spory model o dobrych właściwościach lotnych, indywidualny o  nietypowej szacie barwnej.  Dlatego w tytule głównym tematu pokazała  się nazwa "Rekreacyjna pół-makieta" która bardzo dobrze oddaje charakter tego modelu.

 

SE 5a sprawuje się bardzo dzielnie na silnym wietrze a latanie w dni spokojne jest prawdziwą przyjemnością. Model ładnie ląduje, toczy się pewnie i prosto po murawie,  jest ekonomiczny co owocuje długim czasem lotu na pakietach.  Jest dość uniwersalny bo można nim polatać spokojnie i widowiskowo, albo z racji mocnego napędu dodać też i "spida" i pokręcić trochę akrobacji,  można  go również wykorzystać też jako stabilną platformę do filmowania.

 

Ze wszystkich moich dotychczasowych (a miałem ich całkiem sporo) , ten modeli wydaje się dla mnie najbardziej przyjazny do latania. Ale uwaga jeżeli będziemy zbyt pewni siebie i zlekceważymy zasady, może dać odczuć to boleśnie jak mi się zdarzyło to przy pierwszym i jedynym na szczęście  kapotażu.

 

Chciałby podkreślić b.dobrą współpracę z Panem Jarkiem Suchockim konstruktorem KIT SE 5a. Dzięki tej współpracy otrzymałem dodatkowe uzupełnienia modelu w postaci   lekkich  żeber do skrzydeł w wersji EP, czy szablon do wyznaczenia mocowania baldachimu. Z racji tego że projektowanie i wycinanie elementów odbywa się w tej samej firmie, reakcja firmy jest szybka i bezproblemowa. Jest to drugi składany przez zemnie  model tej firmy - drugi dobrze latający.

 

Mam zamiar zamieścić jeszcze tylko parę informacji z ważnych wydarzeń dotyczących tego modelu w tym roku i powoli zakończyć temat.

 

Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim moim Kolegom forumowym i klubowym, którzy pomogli mi w dokumentacji filmowej i zdjęciowej z wykonywanych lotów. Bez Waszej pomocy temat ten byłby  bardzo ubogi.  Dziękuję również wszystkim Kolegom obserwatorom i tym aktywnym uczestnikom tematu, którzy wnosili ożywienie w dyskusji.

 

Budowałem mojego „seciaka” przede wszystkim dla radości latania. I właśnie tej  radości latania życzę wszystkim  ewentualnym następcom i twórcom swoich SE-5a na bazie KIT-u Pana Jarka.

 

Zdecydowanie polecam ten model jako w miarę prosty do wykonania  i posiadający świetne właściwości lotne. 

 

 

Obecnie skupiam się na następnym projekcje Pana Jarka "Popylaczu"  który powoli zaczyna cieszyć oko i zbliża się do godziny "zero" - czyli oblotu. Zapraszam do śledzenia tego tematu. 

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie - z modelarskim pozdrowieniem   :) 

Pioterek

 

 

post-5634-0-79277400-1434527733_thumb.jpg

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Na ostatnim pikniku w Lublinie paru Kolegów z poza Lublina pozytywnie wyrażało się o SE 5a. Jednego z nich nawet poprosiłem, że jeżeli tak myśli, to może zamieści tą uwagę pod modelem. I nie chodzi mi o budowanie własnej popularności (ja swoja wartość i ułomności znam) tylko o promowanie polskiego zestawu i dobrze latającego modelu jakim jest niewątpliwie model SE 5a ze stajni J.Suchockiego.

 

Zapytałem nawet na PW czy coś skrobnie - odpowiedź, była że nie chce się narażać na forum.  To co mamy tu  jakieś  siły nie czyste, czy może model nie niekoszerny, cenzura  a może nie ta opcja polityczna - sam już nie wiem  :)

Opublikowano

Oj, to do mnie chyba było :-)

Zatem piszę. 

Byłem pod wrażeniem makietowości lotu. Nie mnie oceniać, ile w tym było modelu, a ile pilota, ale model latał pięknie i makietowo. 

Z trzeciej strony kim ja jestem, aby oceniać? Nie widziałem oryginału w locie, ani innych porównywalnych modeli, więc to tylko moje osobiste odczucia.

Ale co by nie mówić, model Piotra zrobił na mnie wrażenie. Nigdy chyba nie zrobię czegoś porównywalnego, bo kręci mnie w naszym hobby coś innego, ale nalezy uszanować zarówno dobrą modelarską szkołe jak i kunszt pilotażu. 

A tak z innej beczki... zrobiłbyś coś  od podstaw, bez tartaku? ;-)

Opublikowano

 

A tak z innej beczki... zrobiłbyś coś  od podstaw, bez tartaku? ;-)

 

Raczej chyba nie - nie raz mówiłem, że lubię bardziej latać niż robić modele. Poza tym mam mały pokój w dodatku mieszkalny, więc do prac modelarskich kiepski, który permanentnie zakurzam  i sprzątam. Dlatego  im mniej piłowania i bałaganu  tym lepiej dla mnie i dlatego lubię KIT. A J.Suchocki robi dobre modele w kategorii "makiet rekreacyjnych" które pasują mi charakterem i dobrze latają. Patrząc sobie czasem na nowy niedokończony jeszcze  model mam nadzieję, że i podobnie będzie z Popylaczem :) . 

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Na ostatnim pikniku w Lublinie komentujący loty starał się uzasadniać,  którymi modelami lata się łatwiej - dużymi czy małymi. Z komentarza wynikało, że dużymi lata się łatwiej.

 

Myślę, że jest to zbyt duże uproszczenie nie poparte własnym doświadczeniem.

 

Faktycznie duży model wykonuje manewry wolniej a więc daje teoretycznie więcej czasu na reakcję pilota. Ale  będąc w powietrzu prowadzimy model intuicyjnie na podstawie wyrobionych odruchów bo skupiamy się bardziej  nad trasą lotu i kolejną figurą do wykonania. Więc efekt skali nie ma tu aż takiego znaczenia.  Natomiast w dużym modelu dochodzi jeszcze świadomość tego, że spowodowanie kraksy (nawet tylko poprzez nieudane lądowanie z uszkodzeniem składanego podwozia)  może spowodować poważne konsekwencje przeważnie dla kieszeni. Więc biorąc pod uwagę czynniki pilotaż+stres, dużym modelem nie jest wcale łatwiej. 

 

Ażeby nie być gołosłownym, posłużę się filmem. Dziuchów 2013 spotkanie modelarzy. Wiatr mocno ukośny, kiepski  do lądowania. Na końcu filmu widać lot Hurricane BH i kilka nerwowych podejść do lądowania. Na trudne lądowanie oprócz bocznego wiatru nakładał się stres pilota - normalne nie chciał stracić modelu. Wszyscy w skupieniu dopingowali pilota.  W tych samych warunkach latał mój syn małym Funtic-em. Początkujący pilot latał, bez stresu jak chciał. A więc małym czy dużym łatwiej ? 

 

Opublikowano

Szczerze mowiac to jakosc pilotazu delikatnie ujmujac nie powala, podchodzi do ladowania z duzej wysokosci i z duza predkoscia, do tego slabo uzywa steru kierunku... Moim zdaniem co do fizyki to duzym jest naprawde latwiej - ma wieksza inercje, lepiej go widac, duzy jednakze oznacza zawsze duuuzo drozszy i latanie nim obarczone jest wiekszym stresem - to sie glownie przeklada na roznice latwiej/trudniej

Opublikowano

Szczerze mowiac to jakosc pilotazu delikatnie ujmujac nie powala, podchodzi do ladowania z duzej wysokosci i z duza predkoscia, do tego slabo uzywa steru kierunku... Moim zdaniem co do fizyki to duzym jest naprawde latwiej - ma wieksza inercje, lepiej go widac, duzy jednakze oznacza zawsze duuuzo drozszy i latanie nim obarczone jest wiekszym stresem - to sie glownie przeklada na roznice latwiej/trudniej

 

 

Właśnie o tym piszę - bardzo widać było działanie stresu, chciał wolno i nisko na granicy przeciągnięcia, a pilot nie początkujący.

Opublikowano

Modele makiet samolotów w umownie dużej skali (o rozpiętości powyżej 2000mm) latają o wiele stabilniej i są bardziej przewidywalne niż modele małe o rozpiętości ok. 1000mm. Przemawia za tym nie tylko teoria (podobieństwo dynamiczne, duże momenty sił) ale też i praktyka pilotażu. Kto raz spróbował pilotować model o rozpiętości np. 3500mm z dużą niechęcią raczej będzie latać modelem jednometrowym... Należy wyłączyć z tego porównania umiejętności pilotażu jak też tzw. stres jako, że umiejętności poprawnego pilotowania KAŻDEGO modelu są niezbędne i bez względu na mały czy duży model należy umieć posługiwać się sterami w całym zakresie lotu. Tzw. stres nie ma nic do porównania modelu dużego i małego bo czym się różni "stres" właściciela-pilota modelu np. o rozpiętości 3500mm wartego 6000PLN od "stresu" właściciela pilota modelu o rozpiętości 1500mm, wartego np. 3000PLN  i kilkaset godzin pracy, gdyż jest to makieta? Niczym...

  • Lubię to 1
Opublikowano

sorry ale wiekszosc ludzi nie jest cyborgami; i stres ma absolutnie duzo do tego, proporcje tez bym inaczej widzial raczej cos ala model ze sklepu za 600PLN do wlasnorecznie miesiacami dlubanego za 3000-6000PLN.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.