Skocz do zawartości

PWS 50 - relacja z budowy.


Vesla
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Model jest stateczny i lata dobrze tylko mu w tym przeszkadzasz tym ogromnym sterem kierunku. Położony w zakręcie lotkami leci przechylony na jednej wysokości. W momencie wychylenia steru kierunku pogłębia przechył na skrzydło i leci do ziemi. Wystarczy latać trochę wyżej, spokojnie zakręcać lotkami i trzymać w zakręcie sterem wysokości. To nie jest model 3D żeby wychyleniem steru kierunku robił drift bez kładzenia się na skrzydło. Jak powiększysz wychylenie steru kierunku to będziesz robił przewrót połączony z autorotacją i zupełnie sobie nie dasz rady z modelem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model jest stateczny i lata dobrze tylko mu w tym przeszkadzasz tym ogromnym sterem kierunku. Położony w zakręcie lotkami leci przechylony na jednej wysokości. W momencie wychylenia steru kierunku pogłębia przechył na skrzydło i leci do ziemi. Wystarczy latać trochę wyżej, spokojnie zakręcać lotkami i trzymać w zakręcie sterem wysokości. To nie jest model 3D żeby wychyleniem steru kierunku robił drift bez kładzenia się na skrzydło. Jak powiększysz wychylenie steru kierunku to będziesz robił przewrót połączony z autorotacją i zupełnie sobie nie dasz rady z modelem.

 

 

To że duży ster kierunku to wcale nie jest źle - model dobrze utrzymuje kierunek lotu. Używanie SK w locie powoduje mocne przechylenie modelu i utratę wysokości więc z SK trzeba uważać - często efekt działania tego steru kontruje się jednocześnie lotkami i sterem wysokości. Dlatego na początku lepiej wykonywać zakręt na samych lotkach. Aby poprawić elegancję zakrętu poziomego domiksowuje się często SK na parę % do lotek,  ale to po oblataniu modelu i nabraniu pewności. Na początku jak nie trzeba to bym SK w locie nie tykał.  I tak pozostają dalej 3 drążki do zabawy  :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Witajcie po dłuższym czasie!

 

Nawał innych ważnych wydarzeń spowodował wstrzymanie na pewien czas prac nad modelami RC.

Ale jednak udało się drobnymi kroczkami odbudować PWS-kę. Maska nie jest może tak piękna jak poprzednio ale mieści nowy domek na silnik i jednostkę napędową.

Dwa nawiewniki które pojawiły się na górze maski mają ułatwiać chłodzenie znajdującego się w tym miejscu ESC.

Całość waży do lotu 820g. (Przytył o 220g w stosunku do pierwszej wersji).

 

post-14841-0-13348800-1454181428_thumb.jpg

 

post-14841-0-96735200-1454181466_thumb.jpg

 

post-14841-0-60073800-1454181500_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witam

 

PWS 50 zakończył dzisiaj żywot. Po ostatniej naprawie miał jeszcze jedną kraksę (szóstą) po której musiałem naprawiać kadłub i skrzydło (lewe).

Model wymagał dużej prędkości i łatwo przeciągał.

Dzisiaj zabrałem go na loty. Miałem średni wiaterek i udało mi się wykonać cztery loty. Jak już wspomniałem model latał jak cegła, wymagał dużej szybkości także przy lądowaniu. Lądował jak beczka złomu (łubudu).

Stały, średni wiatr bardzo mi w lotach pomagał. Przy piątym locie samolot po starcie zaczął ściągać w lewo, opanowałem go i wszedłem na wysokość żeby mieć czas na reakcję i sprawdzić zachowanie samolotu. Zatoczyłem dwa kręgi i znajdowałem się na zakręcie na trzeci krąg gdy maszyna zwaliła się na lewe skrzydło i dużej wysokości z wielką prędkością zaliczyła pięknego kreta. Tym samym skończyła swój żywot.

Poprzednie kraksy mocno nadwyrężyły skrzydła i wydaje mi się, że to było przyczyną ściągania na lewo i w efekcie końcowym kraksy. Możliwe, że po poprzednich lotach skrzydło zmęczone kraksami po prostu się wypaczyło.

 

Wideo z jednego z lotów zamieszczę wkrótce, nie mam filmu z kraksy, teraz tylko zdjęcia po kraksie.

Z góry przepraszam za jakość filmu, filmował mój 7 letni syn :-)

 

Niestety, samolot nie nadaje się do naprawy.

 

post-14841-0-14498300-1459538733_thumb.jpg

post-14841-0-18285900-1459538798_thumb.jpg

post-14841-0-03494700-1459538857_thumb.jpg

post-14841-0-52956500-1459538987_thumb.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kadłub można uratować, ale skrzydła są w strzępach, dźwigary i cała reszta. Do PWS-ki wrócę w przyszłości i większej skali. Ten to była cegła.

Dużo się na nim nauczyłem i wykozystam wiedzę w innych modelach.

 

Dzisiaj oblatałem PZL 50 Jastrząb (ESA)

Mam gotowy do oblotu PZL 26 (zostało wykończyć i pomalować)

I chciałbym jeszcze w tym sezonie zrobić JD-2 bis. Wykorzystam do tego celu skrzydło które zbudowałem jako dodatkowe do modelu patyczaka. Pasuje idealnie :-)

 

Co dalej? Chciało by się powiedzieć, że dopiero się rozpędzam, ale zobaczymy.

Nadal czeka na budowę RWD 4 i ostatnio zakochałem się w Lublinie R VIII bis (może nawet na pływakach).

Jak widzisz Bartku, twardo trzymam się rodzimych konstrukcji ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, ze nie próbowałeś w wysokiej trawie. Takie małe modele jak PWS 50 I Jastrząb są raczej trudne do lądowania, ciężko podejść, bo wiatr, człowiek chce jak najdelikatniej zrobić flare przed przyziemieniem.  Proporcjonalnie do rozmiarów samolotu trzeba by robić flare przy tej wielkości modelu jakieś 5cm nad ziemią. Praktycznie niewykonalne tak wyczuć, ja ląduje mustangiem na prędkości, wole stracić, pogiąć podwozie niż przeciągnąć i złamać skrzydła i nos. Przy takich modelikach polecam składane śmigło i wysoką trawę (patrz delikatne, depronowe, nie oklejane modele Robertusa). A PWS 50 latał wyśmienicie. Zrób taki sam, ale ze 2m rozpiętości, będzie 5 razy łatwiej lądować. Świetny model.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.