Skocz do zawartości

Adam Słodowy - "Samolocik"


Rekomendowane odpowiedzi

  • 5 tygodni później...
Opublikowano

W sześć minut potrafił nauczyć z czego zrobić, jak zrobić, jak trzymać porządek w warsztacie, jak rozplanować zużycie materiałów i wszystko w kulturalny i miły sposób. Porównując z tym co dzisiaj możemy znaleźć w różnych mediach to chyba poszliśmy w złym kierunku :-)

Zauważcie jaką estymą darzy drewno. Nawet zwraca uwagę by nie kleić bo drewno jest samo w sobie takie ładne! :-)

  • Lubię to 1
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Taaak - Dzisiaj zamiast prostego programu Pana Słodowego mamy programy o grach komputerowych, zamiast modelarni w MDK mamy salony gry a rezultat jest taki, że dzieciak bierze do ręki suwmiarkę i traktuje ją jak klucz francuski do odkręcania śrubek.....

 

Piękne czasy i jestem przekonany, że wielu na nas przynajmniej z mojego pokolenia z zapartym dechem siedziało przed telewizorem i oglądało to 6 minut niekiedy najważniejszego programu w tygodniu.....

 

Zwierzyniec,,,, Słodowy kto jeszcze to pamięta <_<

  • Lubię to 1
Opublikowano

........

Piękne czasy i jestem przekonany, że wielu na nas przynajmniej z mojego pokolenia z zapartym dechem siedziało przed telewizorem i oglądało to 6 minut niekiedy najważniejszego programu w tygodniu.....

 

Zwierzyniec,,,, Słodowy kto jeszcze to pamięta <_<

 

Zwierzyniec w poniedziałek to był ulubiony program z mojego dzieciństwa. Nigdy nie zapomnę Jego głosu i wąsów.

 

https://www.youtube.com/watch?v=9C97YkcZrIc

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Mam trzy książki Adama Słodowego.

Ksztaltowaly w dzieciństwie moje zainteresowania techniczne.

Kilka zabawek zrobiłem z jego książki.

Teraz dzieciaki wola komputery albo wola zapłacić zeby się nie przepracowac zamiast uruchomić mózg i cos prostego zbudować.

Opublikowano

"Teraz dzieciaki wola komputery albo wola zapłacić zeby się nie przepracowac zamiast uruchomić mózg i cos prostego zbudować." - niestety nie tylko dzieciaki, ale i młodzież, studenci, dorośli...

W szkole, na studiach, w pracy. Najlepiej, gdyby coś zrobić na zasadzie Ctrl+C -> Ctrl+V. Liczy się efekt, skutek, wydajność, efektywność... Więc po co się męczyć - ciąć, giąć, kleić, śmierdzieć, hałasować (tylko się domownicy złoszczą). Szkoda czasu. Szkoda pieniędzy. Lepiej kupić gotowy model i się bawić.

A przez to postrzega się modelarzy nie jako konstruktorów, majsterkowiczów, ludzi, którzy posiadają wiedzę techniczną (niejednokrotnie nie małą) i praktyczne umiejętności manualne, tylko jako dużych chłopców bawiących się drogimi zabawkami.  

A potem w mediach mówią o incydentach "dronów" w ruchu lotniczym.

Z jednej strony mamy lepiej - kolosalna dostępność do materiałów, części, wyposażenia, z drugiej - "z kształtowaniem zainteresowań technicznych" i wiedzą jest coraz gorzej...

Kończę mój mało merytoryczny, zgorzkniały wywód.

 

P.S.

Sam gdzieś u rodziców domu na półce leży "Lubię majsterkować" A.Słodowego.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Zależy przez kogo i w jakim

towarzystwie są wychowywane.

Ja np. Wolę zbudować coś sam

chciazby miało to przelecieć

5M i się rozbić niż kupić jakąś

gotową piankę albo laminat.

Wszystko dlatego ze nie zostałem

wychowany w towarzystwie kolegów,

którzy którym się nudziło szli na

komputer tylko do garażu pomajstrowac

przy motorku, modelu, albo czymkolwiek

co nie działało a powinno. Mój ojciec

też nie należy do tych ludzi którzy

jak się coś zepsuje to kupuję Nowe

dlatego zazwyczaj naprawa zepsutych sprzętów wyglądała tak że ja

rozkrecalen a potem obydwaj

myśleliśmy jak to poskładać.

Opublikowano

Ja tez wolałem cos rozkręcić a potem składać.

Moja mama w domu zawsze się dziwiła skąd ja biorę wiedze na temat różnych rzeczy i ich budowy.

Zwyczajnie mnie to interesowalo a nie jak moi koledzy siedzenie gdzies po kryjomu z butelka piwa i uważanie sie za super dorosłego a w szkole jak im dali mikrometr to myśleli ze to klucz do filtra oleju.

 

Taki przykład z zycia odnośnie zainteresowań dzieci i młodzieży w ostatnich czasach.

W kwietniu tego roku przy okazji motoserca wystawiliśmy modele w naszym mieście żeby zainteresować dzieciaki i młodzież modelarstwem.

Nasze zdziwienie bylo ogromne bo przyszło tylko kilka dzieciaków zeby zakręcić smiglem w modelu.

(Za moich czasów to byśmy zdeptali te modele z ciekawości)

W większości zainteresowani byli dorośli, a w szczególności kobiety.

Kobiety podjezdzaly i niektóre robily zdjęcia modeli.

W pewnym momencie zaczepilem jedna z aparatem i pytam czy do czegos sie takie zdjęcia przydają bo widzę ze kilka kobiet juz tu bylo i same przyjeżdżają robiąc zdjęcia.

Na to otrzymuje odpowiedz:

"Panie, dzieciakowi robie zdjęcia zeby chociaz z bliska samolot zobaczył, bo od komputera go nie mogłam oderwać zeby przyszedl sam obejrzeć..."

Komentować chyba nie trzeba.

  • Lubię to 1
  • 4 tygodnie później...
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.