MareX Opublikowano 5 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2016 No, kurczę..Michał ! Byłem święcie przekonany, że one firmowo są naostrzone i nic tylko ciąć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AndrzejC Opublikowano 5 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2016 Nie wiem jak u was w Krakowie, ale u nas we Wrocławiu na Dworcu Świebodzkim jest szaber plac. na tym bazarze są goście ,którzy handlują narzędziami, z demobilu wszelakiego. I za 60zł można kupić sobie tyle noży ,że nie uwierzysz także wierteł, frezików i wszelkich innych ... i to są narzędzia całkiem dobrej jakości.Coraz mniejszy wybór jest ,ale można jeszcze coś ciekawego "wyhaczyć". Ja zawsze, jak już tam jestem coś dla siebie znajdę. Zakup takiej maszynki to dopiero początek... Teraz zacznie się nabywanie uchwytów różnych , nawiertaków, rozwiertaków, wierteł, frezów tulei ... i wszystkiego co potrzebne. Zacząłeś dość późno zabawę w obróbkę skrawaniem. Kiedyś było o wiele łatwiej . całe narzędziownie można było kupić po cenie złomu. Niektórzy, którzy mieli dojścia i wykorzystali okazję teraz są biznesmenami w tej branży . sam znam kilku.... Jak już nabyłeś ten piękny 'kombajnik", to jeżeli nie masz, będziesz zmuszony dokupić szlifierkę do ostrzenia swoich narzędzi. I nie oszczędzaj nie kupuj najtańszej bo niewiele naostrzysz.. wiem bo sam kiedys kupiłem tanie badziewie, I musiałem kupić jeszcze jedną, a później jeszcze jedną I wszystkie służą, ale do ostrzenia noży, wierteł służy właśnie ta najdroższa. I przy ostrzeniu bezwzględnie trzeba pamiętać,żeby nie przegrzać ostrzonego narzędzia, bo nawet te nożyki ze spiekiem, przegrzane, na niewiele się zdadzą. A.C. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mike217 Opublikowano 5 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2016 Podzielam zdanie Andrzeja. Gieldy i bazary to moje główne źródła zakupów. Noże ,które kupiłeś wymagają zazwyczaj drobnej korekty ale bez szlifierki stołowej się nie obejdzie. W moim przypadku zakupy maszyn byly duuuzo tańsze niż to co potem do nich trzeba było dokupić, z tym że ja w metalu robię juz po części zawodowo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WZ Opublikowano 5 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2016 przydałyby się podkładki pod noże-aby ostrze noża ustawić w osi tokarki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
micro Opublikowano 5 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2016 Jako dokładnych podkładek można użyć blaszek ze szczelinomierza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 5 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2016 Kwestię bazarów obadam, bo pewnie jakieś takie i w moim miasteczku są. Co do "zaczęcia" , to ponoć lepiej póżno, niż wcale. Skoro póżno, to raczej asortymentu rozbudowywał nie będę, bo i po co? Niech wnuki rozbudowują. Ja i tak prawie na nic nie mam czasu. Teraz prośba do Kolegów. Kolejna zresztą. Bardzo proszę, czytajcie ze zrozumieniem. Pisząc te moje bzdety, starm się aby każdy wyraz coś znaczył i to znaczył, co faktycznie w polszczyźnie powszechnie przyjmuje się za jego znaczenie rzeczywiste, czyli odnoszące się do powszechnie postrzeganej przez ogół rzeczywistości. Teraz mówi się jedno, a znaczy to coś zupełnie przeciwnego, ale ja tego nie praktykuję. Tak więc wracając do prośby. Zadałem kilka konkretnych pytań. Samemu napisałem, że dwa noże, na wymiar wchodzą w imak, a jeden, celując w centrum sedna /cytat z kapitana Molibdena/ pasuje, jak ulał i wystarczy wkręcić 3 śrubki o 4 mm i trzyma się, jak ta lala. Po co więc jakieś podkładki i to ze szczelinomierza? Nadal natomiast nic nie wiem, po co pokazane śrubki?, jaki olej ?, czy oliwiarka dobra? No, ale to znowu jakieś dąsy starego dziada... Dobra, idę popływać pod prysznicem... :-))) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rob Mc Fly Opublikowano 6 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2016 Kwestię bazarów obadam, bo pewnie jakieś takie i w moim miasteczku są. Nie wiem jak to teraz będzie wyglądało, ale zdarzyło mi się w roku 2003 trafić przypadkiem na targowisko "Tandeta" przy ul. Nowohuckiej. https://mapa.targeo.pl/cht-tandeta,miejsce_4440066 Ledwo wtedy utrzymałem gały w orbitach na widok różności, jakimi tam handlowano - i to w całkiem niegłupich cenach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AndrzejC Opublikowano 6 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2016 Trzeba Ci tą wiedzę, Kolego Marku, podstawową dla każdego tokarza, przekazywać łopatologicznie i od podstaw, jak widać. Roman robi wspaniała robotę,. Aż żal, że nie jesteś Roman FSRowcem ( choć może nic straconego... ,Jakby co do zapraszam). Bo już tak jest , że jeden wie jak zrobić, a drugi umie. I to jest wielka różnica. Z tych wiadomości od Romana, będziesz z grubsza wiedział jak działa Twoja maszyna, ale czy będziesz umiał na niej pracować? Moim zdaniem nie do końca. Z internetu praktyki nie nabierzesz. Pogadaj z kolegą , który oferował Ci pomoc, I niech Ci po prostu pokaże co trzeba zrobić, żeby się bawić w toczenie albo frezowanie. Co z tego ,że Ci Roman pięknie narysował całą geometrię, i wyłuszczył teorię,jak i tak, jeżeli nie toczyłeś kiedyś, to teraz także niczego nie wystrugasz na tej ślicznej maszynce, Praktyka przede wszystkim Co do "zaczęcia" , to ponoć lepiej póżno, niż wcale. Skoro póżno, to raczej asortymentu rozbudowywał nie będę, bo i po co? Niech wnuki rozbudowują. Ja i tak prawie na nic nie mam czasu. Tu bym się spierał. Jak już wytoczysz sobie pierwszy detal na gotowo, tak jak chcesz i bez włażenia w tyłek komuś i bez proszenia, Jak będziesz mógł zrobić to sobie to szybko, na poczekaniu, to wtedy pogadamy, Będziesz rozbudowywał stan posiadania swoich narzędzi... Na 1000%. Moja rada: Idż jutro na bazarek i dokonaj zakupu paru noży, stalek i tego co wyda Ci się niezużyte, i niezardzewiałe. A w szczególności wiertła, frezy palcowe, jakieś małe nawiertaki i podstawowe rozwiertaki może gwintowniki( jak nie masz...).A jak nie masz,to także porządną suwmiarkę najlepiej małą i niezużyty mikrometr( to na początek). Im szybciej to zrobisz tym więcej będziesz mógł zrobić na swojej maszynce ... A.C. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mike217 Opublikowano 6 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2016 Żeby cokolwiek zacząć robić potrzebujesz ( moim zdaniem i każdy z Was może oczywiście uważać , że inny zestaw będzie potrzebny) - Kompletny uchwyt wiertarski na stożku ( pasujący do konika) - Kieł obrotowy i stały do konika - Uchwyt na stożku z tulejkami zaciskowymi do łapania frezów palcowych - Mikromierz, suwmiarkę , kątomierz - Czujnik zegarowy wraz ze statywem - Tuleja redukcyjna morse'a ze stożka jaki masz w koniku na stożek nr 1 ( sporo małych narzędzi jak rozwiertaki i wiertła występuje na morsie nr 1 a zawsze lepiej je montować na stożku niż w uchwycie wiertarskim) Tyle oprzyrządowania na początek a teraz narzędzia - Nóż prawy ( może być ten co kupiłeś) - przecinak- najlepiej z HSS lub SW 18 czyli z popularnej stalki szerokości około 2mm - nóż wytaczak, może być z płytką lutowany byle nie za duży bo do modelarskich pierdołek warto się czasami dostać w mniejszy otwór - polecam taki na trzonku 10x10 - nawiertak do nakiełków, no ze dwa średnicy 2-3mm na początek ( mniejsze łatwo pękają i wymagają już jakiejś wprawy) - komplet wierteł do metalu od 1mm do 10 z gradacją co 0,5mm -podstawowe gwintowniki o rozmiarach i skokach jakie najczęściej używasz w modelarstwie - jak zajdzie potrzeba to podstawowe rozwiertaki w tolerancji H7 - Frezy palcowe 4 piórowe w średnicach 4,6,8,10, 16 mm Sądzę i wiem, że takim skromnym zestawem można już coś wykonać a przede wszystkim uczyć się obróbki. Polecam też jakiś poradnik tokarza np Eugeniusza Górskiego - Technologia-Tokarstwo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 6 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2016 Na przełomie lat '80/90 różne cudeńka można było kupić za śmieszne pieniądze na targowiskach "od Ruskich". Przywozili powyciągane.. nie chce nawet myśleć skąd, różnorakie narzędzia, przyrządy, materiały, które wówczas u nas były ciężko dostępne, jak "ałmaznyje' i inne ściernice wszelkiej maści, frezy, mikrofrezy, wiertła, przyrządy pomiarowe, elektroniczne (np oscyloskopy, generatory, mierniki,itp ), czujniki zegarowe, suwmiarki, i wiele, wiele innych, A wiele mimo czasem braku zachodniej finezji było solidnej jakości ("gniotsa nie łamiotsa" jak mawiano) bo ZSRR materiału i robocizny nie żałował. Sam nakupowałem od nich wtedy za dosłownie grosze sporo różności, z których wiele służy mi do dzisiaj. bo czasem sprzedający je nie mieli zielonego pojęcia co sprzedają i ile za to można zażądać... Na przykład kupowałem kiedyś od jednej babuszki dwie "szklane świece" do ustawiania składu mieszanki gaźnikiem na kolor płomienia (nawiasem mówiąc doskonałe i dokładne narzędzie do tego, szkoda, że do silników modelarskich takich wielkości nie ma, http://www.wszystkienarzedzia.pl/przezroczysta-swieca-diagnostyczna-colortune/ ) której dałem za nie dwa razy więcej niż żądała, bo to mnie było wstyd zapłacić jej takie grosze. Kiedy już dokonaliśmy transakcji, rozradowana ekstra zarobkiem konfidencjonalnym tonem by inni nie słyszeli, spytała: "Pan, a szto to eta za pribor ?".. Nie obyło się przy tym czasem bez komicznych sytuacji, kiedy pewnego razu już na koniec tarowania przed odjazdem, dwóch podpitych Rosjan zagajało jednego z ostatnich klientów, wyglądającego na rolnika sceptycznie nastawionego dziadka, by kupił od nich wielką jak przedwojenny czajnik benzynową "lutlampę" zachwalając mu swój towar : "Nu, bieri bieri starik, smatri kakoj to charoszyj swiniogrejec..!" (lampa do opalania świń) Ale w późniejszych latach, kiedy już wyprzedali wszystko co udało im się "załatwić" u siebie, zaczęli już przywozić chińsko-zachodni chłam, i eldorado się skończyło... Szkoda... P.S. Do uwag kolegów odnośnie doświadczenia odniosę się wieczorkiem bo teraz muszę lecieć, ale na pewno nie jest aż tak źle jak to widzi kolega Andrzej.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 6 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2016 Bardzo dziękuję za wszystkie powyższe wpisy. Jestem autentycznie Wam bardzo wdzięczny i wysoko sobie cenie taką życzliwość i pomoc. Teraz "pochwalę" się tym, czym mam z bardzo dawnych lat, kiedy to próbowałem zajmować się rzemiosłem. Takie te moje narzędzia ręczno-maszynowe, a wszystko to gromadziłem dzięki uprzejmości sąsiada, który pracował w jednej z tutejszych firm. Taka niestety jest prawda i taka wtedy była rzeczywistość. Z tego też czasu mam jeszcze to: czyli słynną "Celmę" wraz ze stojakiem i jakieś prostackie imadło do moich "precyzyjnych" wierceń. Teraz tak: Robercie! Faktycznie w owym czasie na "Tandecie" można było praktycznie kupić dosłownie wszystko i mniej więcej właśnie wtedy kupiłem sobie tam wiatrówkę o kal. 5, która "biła" jak cholera. Ale wtedy żadne noże czy narzynki mnie zupełnie nie interesowały. Jak tam jest teraz, zupełnie nie wiem, bo na tym terenie postawili jakąś halę /centrum handlowe/ i nie wiem czy z tyłu nie ostały się jeszcze jakies stragany, gdzie to wszystko eksponowano. Tu znowu prośba do Kolegów z naszego miasteczka /jeśli któryś z nich czyta ten temat?/, podpowiedzcie, gdzie z takimi gratami teraz goście się wystawiają. Czy może pod halą na Grzegórzkach, czy na placu giełdy kwiatowej? Koledze Romanowi /micro/ zwracam całkowicie honor, bo dopiero teraz widzę, że takie "listkowe" podkładki trzeba stosować. Vide tutaj: Brakuje dosłownie mikronów, a "na oko" wydawało się idealnie w "centrum sedna". Z tymi dwoma innymi nożami - porażka: Pewnie jedynie trzeba się udać do prawdziwego frezera i od spodu noża zebrać ten naddatek. Mam takiego fachowca z dużym i profesjonalnym zapleczem maszynowym, ma grubo ponad 7 dych, ale nadal skutecznie działa i to on wytoczył mi nowe kółko pasowe do mojej piłki-kręciołki oraz zrobił nowe mocowanie silnika. Do mnie raczej się nie pofatyguje, ale ja mogę mu "potruć" i popytać o to czy owo. Co do innych zagadnień, w tym rozbudowywaniu zaplecza sprzętowo-narzędziowego to przyznaję Wam absolutną rację i na pewno nie będzie tak, że nic w tym zakresie nie będę działał. Najpierw jednak wiedza teoretyczna i praktyczne studiowanie maszynki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mike217 Opublikowano 6 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2016 Ten nóż za wysoki przelecisz sobie sam frezem jak już dorobisz się freza , w końcu frezować też możesz , możesz też ten nóż przetoczyć na tokarce jeśli będziesz wiedział jak go chwycić do tej operacji. Swoją drogą do takich małych maszyn te lutowane przecinaki są średnie bo są szerokie i maszyna obrywa, wychodzi brak sztywności. Podkładki pod noże możesz porobić z cienkich blaszek, pasków laminatu Etc.. Jak już będziesz wiedział dokładnie ile wynosi ten wymiar właściwy to sobie szybko każdy nóż poskładasz z podkładkami. Pozwolę sobie wrzucić taki rysunek znaleziony w sieci http://www.cnc.info.pl/pics/2015/11/Planowanie%20spodu%20noza_19147_11500.jpg Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AndrzejC Opublikowano 7 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lutego 2016 Poszedłem dzisiaj na naszą "Tandetę" z zamiarem kupna nawiertaków, bo mi się pokończyły, oraz z zamiarem sprawdzenia, co faktycznie można kupić za 50 zł. Od razu poszedłem do pana Józia, bo pana Adasia dziś akurat nie było ( ma większy asortyment i stoi bliżej wejścia ). I kupiłem to co na zdjęciu. Nawiertaczki także...Małe, bo małe ale widiowe i się nadadzą. Najbardziej jestem zadowolony z noża z wymiennymi płytkami sztuka, nówka . Dodatkowo udało mi się zakupić Poradnik Ślusarza za całe 8,- zl. Ale , ze kupowałem w hurcie cztery tytuły, więc sprzedawca mi spuścił z ceny I jeszcze się zapytał, po co mi to, skoro w komputerze jest wszystko, i se można wszystko znaleźć Myślę, że w sumie zrobiłem dziś dobry biznes... A.C. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mike217 Opublikowano 7 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lutego 2016 Mi się kiedyś na giełdzie trafiło 100 nawiertaków fi1 za 50 gr sztuka... nóweczki w paczkach po 10 w papierku zasmarowane olejem. Nie zastanawiałem się i 5 dych poszło.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Piękoś Opublikowano 10 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2016 Nie wiem co na to Marek, jako autor wątku , ale myślę, że ten poradnik tokarza powinien być przypiętym tematem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 10 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2016 Bartku! Nie ja jestem autorem tego tematu, a jedynie się w niego bezczelnie "wciąłem" i tak leci. Osobiście też chciałbym aby został ten temat na stałe na forum, gdyż z całą pewnością inni Koledzy też zawsze mogli by skorzystać z wiedzy i doświadczenia fachowców, którzy poświęcają swój czas, aby tymi umiejętnościami się z nami podzielić. A u mnie w zw. z maszynką tak się sprawy mają: jakoś nie mogą do mnie dojechać dwie mądre książki, które sobie na "aledrogo" kupiłem. Szukam nauczyciela od tokarstwa i może kogoś znajdę. Rozgryzłem /mam nadzieję/ "skrzynię biegów" w mojej maszynce i ustawiłem sobie na razie 400 obr/min . na wrzecionie. Nie mam też odpowiedzi na pytanie o najczęściej stosowane obroty i o to, czy moim olejem silnikowym mogę smarować maszynkę i czy także nim zrobić wymianę w przekładni. No i tyle na razie. Fokker za to leży całkowicie odłogiem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Piękoś Opublikowano 10 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2016 W takim razie prośba do Patryka (Grifon), aby się wypowiedział nt. wydzielenia z tematu i przypięcia części o toczeniu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AndrzejC Opublikowano 10 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2016 To wszystko jest tak wspaniałe co pisze ROMAN, że mi po prostu szczęka opada i nie dlatego ,że i ja mogę się czegoś nauczyć,ale dlatego,że są koledzy, którzy robią kawał dobrej roboty i przekazują swoja wiedzę bezinteresownie Widać, ten ten świat nie do końca jest taki zły, skoro są jeszcze tacy jak ROMAN i Jemu podobni... A tak z praktyki, to ta cudna maszynka chyba nie ma możliwości szybkiej zmiany obrotów dźwigniami. Więc moim zdaniem, a wynika to z praktyki na OUSie, gdzie obroty były zmieniane za pomocą ręcznego przekładania paska klinowego, co jest bardzo upierdliwe i zabiera czas, Obroty wrzeciona powinny być ustawione na wyższym poziomie, powiedzmy tak na początek 0k 700 na minutę, a prędkość skrawania czyli (trywialnie)przesunięcie noża podłużne a i poprzeczne także, w czasie obróbki , oraz grubość wióra powinieneś dobrać doświadczalnie. Szybko zorientujesz się na jak szybką pracę maszyna Ci pozwoli . Oczywiście przy drobnych detalach będziesz musiał używać pokrętła ręcznie i nie włączać posuwu mechanicznego. Dasz rade, bo trudne to nie jest A.C. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grifon Opublikowano 10 Lutego 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2016 Ja się wcale nie gniewam, fajnie, że temat nie leży odłogiem. To forum ma służyć dostarczaniu wiedzy modelarskiej i motywowaniu fajnymi relacjami z budowy. Dlatego moderator niech kroi, tnie jak mu się podoba ten temat. Jednocześnie proponuje, aby się wspólnie zastanowić nad formą nowego tematu (usystematyzować zagadnienia) wklejać do niego tylko konkretną wiedze bez niepotrzebnej dywagacji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 10 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2016 Dziękowanie Romanowi, to jak wypowiadanie bardzo popularnej ostatnio mantry, a kto i co wypowiada, sami sobie powiedźcie... Po prostu będę się starał aby nasze drogi, tj. moja i Romana kiedyś się przecięły i wtedy po prostu postawię mu dobrego browara i to nie jednego. Dzisiaj za to przecięła się moja droga ze znanym mi od dawna człowiekiem, kształconym w zawodzie tokarzem, synem instruktora zajęć praktycznych z frezerstwa i tokarstwa i dysponującym całym zestawem maszyn obróbczych. Zadeklarował się, że mnie w sobotę odwiedzi i "rzuci okiem" na maszynkę. Potwierdziła się zasada, że daleko szukacie, a pod nosem znajdujecie. Człek ten mieszka dosłownie 300 m ode mnie. Wcześniej byłem u innego fachowca w tym zakresie, który na profesjonalnej frezarce z dwóch nożyków zebrał mi po 4 mm i dwa z tych noży naostrzył na szlifierce ze specjalną tarczą do węglików, a poprawił to na tarczy diamentowej. Przyszła też dzisiaj jedna z dwóch zakupionych książek. Byłem też u pana drykarza, który sprawił sobie profesjonalną tokarkę , a w związku z tym wystawił do sprzedania dotychczas posiadaną, czyli Hobby Mat. Wstawię ją do giełdy, gdzie więcej o niej napiszę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi