Skocz do zawartości

Wybór modelu - laminat ok.3-4m


mario70

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jerzy Markiton

Przepraszam Konradzie !

Tego Shinto jeszcze w zeszłym roku na tej stronie nie widziałem.  Brak czujności ! Mówisz, że jeden z lepszych ? Może być .... Niemiecka i austriacka kadra już na nich lata ?

Ale reszta to już F3J, F5J  ?

Od 3 lat latasz Max-ą ? Zawodniczo ? Gratuluję !

Oj Konrad, Konrad....

Właśnie na zawodach masz najbardziej lightowe warunki do latania a do lądowania organizator przygotowuje pole golfowe ! Czasami to pole golfowe sięga tylko punktów za lądowanie. Kto by się resztą nie umiejącej lądować hołoty przejmował ? Ale trenować trzeba. Nie starcza czasu na  przygotowanie lądowiska (albo rybki, albo - akwarium ?)......

Konrad ! Piszę o 4m modelach 1300g do lotu ! Z pakietem 3S !  Zgoda - 450 mAh !!

Masz rację - jestem wyjątkowa fujara i sieję zamęt !  Po 5-6 zmontowaniach do lotu Blaster miał więcej wgniotów od transportu i moich palców, niż od trawy... Maxa, Orla, Stork - to ta sama technologia, tylko masy trochę większe i nacisk palca przy składaniu, siłą rzeczy - trochę większy ? Tak, masz rację, węgiel spread - jak go nie złamiesz, to po naciśnięciu wróci na swoje miejsce. Że odspojony od przekładki ? Kto to zauważy ? Weźmiesz tandetne szkło 33/qm - zaraz widać ! I jeszcze wracać nie chce .... Taki skórkojad uparty !

Moim zdaniem - nie filozofować, tylko wydać kasę i samemu się przekonać !

- Jurek

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konradzie i Jurku spieracie się jak  o  "problem wyższości Świąt Bożego narodzenia nad Świętami Wielkanocnymi". Każdy z was ma częściowo racje. Z waszych wypowiedzi skompilowałbym opowieść gdzie, jakich warunkach i jakimi modelami lata się na zawodach. Moim zdaniem maluchy z F3K są delikatniejsze niż ich duzi bracia z F3J czy F5J i nie można ich porównywać. Używka pozawodnicza, którą odkupi nowy właściciel może wiele lat służyć nie przysparzając problemów i dając radość latania, pomimo wgniotów i szram na kadłubie i skrzydłach. Mamy w Radawcu pike i jantara, oba zelektryfikowane latają u kolegów kilka lat i mają się dobrze. No chyba że najważniejsza jest dla nas estetyka. Ale jest to tylko moje zdanie wynikłe z moich doświadczeń. A doświadczenia mogą być jak gusty każdy może mieć je inne.

 

Przepraszam za wtręt niezgodny z tematem ale uważam że trzeba nas trochę edukować bo Polacy na zawody nie jeżdżą, choć w tym temacie zadziwiająco dużo wiedzą.    

Część zawodników posiada tylko jedno sezonowe nówki, inni ściuchane 2-3 sezonówki z wgniotami i łatami na kadłubach i skrzydłach. Jedni są załamani ( esteci ) i płaczą gdy tylko pojawi się pierwsza rysa a inni dopiero mają problem gdy pojawi się dziura po zderzeniu w locie lub przyziemieniu. W F3J od zawsze a w F5J  coraz częściej wali się w punkt do lądowania (Wały silników i reduktory wytrzymują "dziobanie") z prędkością i pod kątem, wykluczającym spokojne przyziemienie. Kto ląduje płasko nie ma dobrych wyników w punktacji - model prawie zawsze ześliźnie się i  odjedzie od punktu centralnego. Czasami trzeba szybko zabrać lub wynieść model ze strefy lotów (reflight) a czas goni wiec pomimo dbałości o sprzęt wgnioty pojawiają się. Przygotowanie lotniska to oczywiście nie pole golfowe ale punkty do startu i lądowania dobrze widać i wiadomo gdzie są. Co prawda zdarzyło mi się wydeptywać w trawie po pas miejsce do lądowania dla F3J-a ale to było na jednym z polskich lotnisk gdzie nieskoszona trawa była standardem. Organizatorzy poprawili się wiec przemilczę lokalizację. 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie Wasze posty dają mi piękny wgląd w uczucia jakimi je darzycie (i nie jest to broń Boże zarzut!!!).

Rzeczywiście na razie nie zamierzam latać zawodniczo (choć w przyszłości - znaczy pewnie na emeryturze - kto wie?!?), ale jestem perfekcjonistą.. Ale na Żar chyba się wybiorę i może zabiorę jeszcze jakichś znajomych superamatorów, żeby se też popatrzyli.

 

Jak czytam o wbijaniu szybowca w punkt lądowania to mi trochę skóra cierpnie, co nie znaczy że takich operacji nie zdaża mi się wykonywać na małej łączce do lądowania ;)

 

Póki co skłaniam się chyba do którejś Avy od Vladimira, ale daję sobie jeszcze trochę czasu - może się też skończyć na Ultimie (oczywiście w "najtwardszej" dostępnej wersji).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtek bardzo mi się twoja wypowiedz podoba. Dokładnie tak jak piszesz myślę i tak jest.

 

 

Moim zdaniem - nie filozofować, tylko wydać kasę i samemu się przekonać !

- Jurek

Oczywiście pijesz do siebie.

 

Jurka wypowiedź jest żenująca nic tylko drwina, kpina i wyśmiewanie się z innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Konrad - jeśli tylko tyle wynika z mojego pisania, to faktycznie: marnowanie czasu ! Serdeczne dzięki za wyłożenie mi tego łopatą. Jak się spotkamy na Żarze - wiszę piwo!

Przepraszam Cię i wszystkich, którzy poczuli się urażeni i zażenowani !

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konrad,

Jurek ma troche racji. Na podstawie opinni większości forumowych kolegów nie podjął bym na pewno właściwej decyzji jaki model jest dobry. Gadulstwo na forum nie jest dla mnie jednoznaczne z wiedzą. Bo niby na jakiej podstawie oceniacie modele? Ze sie ma Relaxa, Respecta czy Toxica, to wcale nie znaczy sie zna te modele czy że umie się nimi latać. Z zasady latacie w kółeczko, niektórzy prawie ciągle na silniku, trochę w dół, trochę w gore i to ma byc miarodajne? Ze ktos ma GPSa i pokaże z jaka prędkością leciał to ma np świadczyć o jakości modelu? Dla mnie nie. Lub zapis z vario że sie złapało noszenie i poleciało sie z 200m na 500m? Analogiczny wynik może mieć Toxic, EasyGlider jak i malutki DIM. Jedyne co można by napisać to czy model prowadzi sie przyjemnie lub czy łatwiej od drugiego wpada w korek. Choć to też nie musi być miarodajne, ponieważ wystarczy poznać i przeregulować model i o korkach można zapomnieć. A no jeszcze jedna rzecz - dla wielu kolegów z forum, ważniejszy od własności lotnych jest wygląd. Więc zawsze można napisać czy model jest ładny.

 

Więc jeśli chce się kupić do latania rekreacyjnego to niestety trzeba zaryzykować i wybrać mniej więcej taki model żeby odpowiadał portfelowi, i temu jak chcemy latać. I tu Jurek ma całkowita racje. Nie filozofować tylko kupować. I samemu się przekonać.

Jak chce sie kupić model do latania rekreacyjno-zawodniczego wystarczy zjawić się na jakiś zawodach i po prostu zapytać. Lub zobaczyć jak modele latają. Dla mnie to jest to, co decyduje o zakupie tego a nie innego modelu.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konrad - jeśli tylko tyle wynika z mojego pisania, to faktycznie: marnowanie czasu ! Serdeczne dzięki za wyłożenie mi tego łopatą. Jak się spotkamy na Żarze - wiszę piwo!

Przepraszam Cię i wszystkich, którzy poczuli się urażeni i zażenowani !

- Jurek

Jerzy, naprawdę trzeba w ten sposób pisać. Lubie czytać to co piszesz i czytam zawsze, ale ostatnimi czasy merytorycznej treści jest jak na lekarstwo a właśnie ironizowania czy wyśmiewania coraz więcej. Nie obraź się ale tak to odbieram. Piwo to ja Ci postawię na Żarze z przyjemnością i z przyjemnością wymienię z Tobą uwagi na tematy modelarskie, pomacamy modele i podyskutujemy nad wyższością jednych Świąt nad drugimi. :) Choć jak wczoraj znajomy mi napisał, że macać to można sobie krowy w oborze. Ja na szczęście do takich nie należę i dama pomacać to co przywiozę.

Jurek uważam Cię nadal za fachowca, ale nie zdzierżam już tego ironizowania w twoich wypowiedziach. Dawniej tego nie obserwowałem i jak już wspomniałem z ogromną przyjemnością czytałem Twoje wypowiedzi, bo wiele z nich pomogły mi w modelarstwie. Szkoda, że to się zmieniło.

 

 

Ze sie ma Relaxa, Respecta czy Toxica, to wcale nie znaczy sie zna te modele czy że umie się nimi latać. Z zasady latacie w kółeczko, niektórzy prawie ciągle na silniku, trochę w dół, trochę w gore i to ma byc miarodajne? 

Jurek ale mi nie oto chodziło. Oburzyłem się na wypowiedź Jerzego o tym, że modele do F5J są modelami jednosezonowymi. 

Oraz wspomniałem, że uniwersalne modele są nie do końca tym czego część modelarzy przynajmniej oczekuje. To że latamy na modelach uniwersalnych, sam mam takie uniwersalne, jest czymś spowodowane, najczęściej właśnie tym, że chcemy mieć tylko jeden model dobry lub po prostu stać nas tylko na jeden i wówczas decydujemy się na taki uniwersalny. Ja nie krytykowałem modeli uniwersalnych ja tylko wyraziłem swoja opinię że modele uniwersalne ani w F3F się nie sprawdzą (Ok,ok, wiem, wiem - w dobrych rękach) jak i w F3J czy F5J.

Jeśli chcemy zawodniczyć na wysokim poziomie a nie rekreacyjnym to niestety ale musimy kupować specjalizowane modele pod konkurencję w której startujemy bo inaczej będzie to mordęga a nie rywalizacja.

 

 Z zasady latacie w kółeczko, .... , trochę w dół, trochę w gore i to ma byc miarodajne? 

 

No a jak w F5J inaczej ja nie w kółeczko :) A ty w F3F to nie w kółeczko :D no może takie trochę skręcone po środku ale kurde w kółeczko. Przyganiał kocił garnkowi :D  :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Konrad - sprawdziłem. Nie napisałem, że modele F5J to modele jednosezonowe. Napisałem, że modele kompozytowe o rozpiętości 3,5 - 4m i masie startowej < 1500g to modele jednosezonowe !  Widziałem technologię pozwalającą uzyskać takie masy i mniejsze. Podtrzymuję swoja opinię. Ale każdy może mieć inne zdanie ? Fajnie by było, gdyby odmienność zdań była umotywowana. Jeśli robię to źle - marnuję tylko czas.

--------------------------------

Shinto ? To nie była drwina ! To było pytanie, z czego wywnioskowałeś, że to jeden z lepszych modeli F3B/F3F. I powtórka - jeśli to jest niezrozumiałe, marnuję tylko czas nie umiejąc prościej formułować pytań. A robota czeka !

Kpina ? Była, ale skierowana do kogo innego i jestem pewien, że się domyślił.

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurek - Shitto jest. Konrad nawet bezie miał Shixica ;)

Konrad - dam głowę że moje kółeczko jest bardziej miarodajne co do oceny modelu od Twojego. Jak i np takiego Wojtka czy Tomka latającego w termice.

Wybór modelu szybowca rekreacyjnego wiąże się bardzo prostymi decyzjami:

1. Szybwiec

2. Motoszybowiec

potem tylko trzy- chce latać głównie w termice, chce latać gdzie sie da i jak sie da, chce latać szybko. I po sprawie. Nie ma tu żadnej filozofii.

 

Modelem uniwersalnym lub dobrym fornirem rozsądny pilot lepiej wykręci termikę niż przypadkowy latacz super cudownym wartym majątek modelem klasy J.

A to poniżej to jakieś całkowite nieporozumienie i totalne niezrozumienie problemu i całkowite pomieszanie pojęć i klas modelarskich.

 

 Ja nie krytykowałem modeli uniwersalnych ja tylko wyraziłem swoja opinię że modele uniwersalne ani w F3F się nie sprawdzą (Ok,ok, wiem, wiem - w dobrych rękach) jak i w F3J czy F5J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to poniżej to jakieś całkowite nieporozumienie i totalne niezrozumienie problemu i całkowite pomieszanie pojęć i klas modelarskich.

A tego to już całkiem nie kapuje. Dwa słowa więcej o co kaman :)

 

 

Konrad - sprawdziłem. Nie napisałem, że modele F5J to modele jednosezonowe. 

Jerzy dajmy już temu spokój, jak się nie obraziłeś i będziesz chciał wpaść do namiotu pogadać na Żarze to zapraszam i tam sobie wyjaśnimy wszystkie nasze różnice zdań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

. Gadulstwo na forum nie jest dla mnie jednoznaczne z wiedzą.  Ze sie ma Relaxa, Respecta czy Toxica, to wcale nie znaczy sie zna te modele czy że umie się nimi latać.  .

Ech ,ogromna szkoda Jurek bo liczyłem że Twoje cenne uwagi w sprawie w/w model będą przydatne i wiarygodne...

 

 

. A no jeszcze jedna rzecz - dla wielu kolegów z forum, ważniejszy od własności lotnych jest wygląd. Więc zawsze można napisać czy model jest ładny.

 

 

 

Nie znam takiego przypadku a nawet gdyby wygląd był ważny to co w tym dziwnego ?. Ja wygląd, poszanowanie modelu stawiam na sporym poziomie ,to świadczy dla mnie o wielu rzeczach w myśl przysłowia Jak Cię widzą tak Cię piszą... .

Może dla Ciebie od wyglądu ważniejsze są "szramy i ślady walki " ale Ty traktujesz model jako narzędzie do robienia pucharków i miejsc na podium-przyjemność z latania zapewne jeszcze pamiętasz ?. Nie każdy ma takie parcie na bycie zawodnikiem ,co w sumie nie jest złe, trzeba tylko mieć świadomość że 90 % piszących tu jest amatorami ale Ty Jurek chyba tego nigdy nie załapiesz.

 

 

Jerzy, naprawdę trzeba w ten sposób pisać. Lubie czytać to co piszesz i czytam zawsze, ale ostatnimi czasy merytorycznej treści jest jak na lekarstwo a właśnie ironizowania czy wyśmiewania coraz więcej. Nie obraź się ale tak to odbieram. Piwo to ja Ci postawię na Żarze z przyjemnością i z przyjemnością wymienię z Tobą uwagi na tematy modelarskie, pomacamy modele i podyskutujemy nad wyższością jednych Świąt nad drugimi. :) Choć jak wczoraj znajomy mi napisał, że macać to można sobie krowy w oborze. Ja na szczęście do takich nie należę i dama pomacać to co przywiozę.

Jurek uważam Cię nadal za fachowca, ale nie zdzierżam już tego ironizowania w twoich wypowiedziach. Dawniej tego nie obserwowałem i jak już wspomniałem z ogromną przyjemnością czytałem Twoje wypowiedzi, bo wiele z nich pomogły mi w modelarstwie. Szkoda, że to się zmieniło.

 

 

 

Dziękuję Konrad za zwrócenie uwagi na sytuację o której w sposób bardziej delikatny wspomniałem Jurkowi w jego temacie Dima niedawno.Jak widać nie tylko ja zwróciłem uwagę na zmianę w byciu na forum Jurka.

Dodam że do tego dochodzi irytujące dla mnie ostatnio wypowiadanie się Jerzego po czym "zmykanie z tematu" jak sam pisze.

Miejmy nadzieję że to chwilowy, okres przejściowy .

Proponował bym też aby piwo  na Żarze zamienić na aparaturę (najpierw aparatura ,wieczorkiem piwo) bo jak na razie Jurek od co najmniej 3 pikników jest widzem a nie ukrywam że moim marzeniem jest zobaczyć go w akcji z modelem ,ot tak ,czy ta wiedza teoretyczna choć trochę pokrywa się z praktyką...

Nie wspomnę też że gdyby Jurek (czyno) zawitał na Żar i pokazał nam ,zwykłym lataczom co to znaczy nie latać w kółko ,do góry czy na dół ,na silniku czy ogólnie to była by nie lada sensacja...ale znając życie ,zawodnik nie zniży się do poziomu pikniku .

 

A wracając do tematu ,wyboru modelu, to tak naprawdę nigdy nie możemy być pewni czy dany model nas zadowoli. To że ktoś jest zadowolony z danego modelu, umie nim latać nie daje gwarancji że u nas będzie tak samo.

Piszę z własnej praktyki-dwuletni "romans" z Extrą z krilla mimo opinii że to cudowny laminatowy model zakończył się 'rozwodem" i byłem szczęśliwy że ją sprzedałem.Teraz wracam do "patyczaka" i wierzę że będzie to lepszy związek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A myślisz ze jesli by sie nie lubiło latać, to kto by Cie zmusił do wyjazdów na zawody??? Szczególnie F3F? Piszesz głupoty nie rozumiejąc naszego podejścia do latania.

Wy niestety nie jesteście w stanie załapać ze zawodnikiem sie jest na zawodach. Poza tym sie lata dla przyjemności. I tylko dla przyjemności. Nigdy nie latałeś ze mną wiec nie wiesz co robię. A ze w przeciwieństwie do wielu forumowych pismaków, staram sie zrozumieć model i jego zachowanie, to chyba nie ujma. wiedzą chętnie sie dziele. I uważam ze całkiem skutecznie, bo poziom polskiego latactwa zawodniczego sie podnosi :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Nigdy nie latałeś ze mną wiec nie wiesz co robię.

A Ty nie latałeś z większością  ludzi z forum a sprawiasz wrażenie jakbyś wiedział że nikt nie wie co to są ustawienia modelu,że większość nie potrafi sama dojść do właściwych ustawień i tylko Ty z tak sporym nalotem robisz to idealnie.

Nawet nie jesteś w stanie odpisać na kiedyś zadane pytanie co to jest idealnie ustawiony model (sam użyłeś takiego stwierdzenia)  :P .

A że po trochu podnosisz poziom latania ,szkoda tylko że na zawodach, to chwała Ci za to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może ktoś latał ostatnio modelami typu Super AVA Vladimira, czy też Circle Dancer aka K-3600 ?

 

Wstępnie, na podstawie opisów sklepowych uznałem, że może któryś z tych będzie odpowiedni do latania w kółeczko z myszołowami...

Ale cały czas z najwyższym zainteresowaniem czytam pięknie nieobiektywne opinie o modelach i wyższości tego nad owym :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chmm. :) :)

Cała ta dyskusja przypomina mi dyskusję o nartach.

Też ładne, kolorowe, drogie i na zawody i do zwykłego jeżdżenia.

Które najlepsze?

Nie ma takich, wciąż są nowsze i nowsze modele.

Analogicznie do szybowców/moto też jest kilku wiodących producentów i wyścig "zbrojeń".

Efekt taki, że w naszych modelach trzeba wybrać właściwe do zadań jakimi chcemy je obarczyć i umieć w nich pogrzebać, ustawić odpowiednio do aktualnych warunków.

W nartach to samo tylko tam trudniej "grzebać" to np. Justyna Kowalczyk wozi 100 par nart, a Ona tylko biega.

 

Zawodnicy modelarze szybowcowi jakoś sobie radzą, a Amatorzy Modelarze?

Dla nas najlepszy jest model najdroższy!

Dlaczego? Bo taki musi latać co najmniej przyzwoicie, a w dodatku ten prestiż.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.