Skocz do zawartości

Wybór modelu - laminat ok.3-4m


mario70
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj Jurku.

Jak czytam to co wczoraj nawypisywałem, to najnormalniej jest mi głupio i sam sobie się dziwię po jakiego grzyba to wszystko pisałem.

Jeśli kogoś uraziłem, pomówiłem, obraziłem - przepraszam.

Pomroczność jasna, odmóżdżenie albo skutki reformy oświaty mnie dopadły.

Nie ważne, ci co będą to czytać albo będą się kulać ze śmiech albo przecierać oczy ze zdziwienia.

Biorę to na klatę i jakoś przeżyję.

Mam jednak do Ciebie Jurku prośbę - jak to jest ostatecznie z tymi klasami?

F3A - modele akrobacyjne, czyli co? szybowiec akrobacyjny np. Fox też może w niej startować?

F3B - modele szybowców, czyli w zasadzie każdy model szybowca RC się załapuje na tą klasę?

F3F - modele szybowców do lotów na zboczu i tu jest sprawa raczej oczywista.

F3J - modele szybowców do lotów termicznych raczej sprecyzowana sprawa

Pozostaje jeszcze wymyślona polska F3E na zachodzie F5J i tu mam mały problem, bo jeżeli u nas do modelu F3J założę silnik i mogę (chyba) startować w F3E lub odwrotnie to raczej na zachodzie ten myk już nie przejdzie (F5J waga, brak bagnetu)

Dochodzi tu sprawa startów: holowanie, wyciągarka elektryczna, wyciągarka homo sapiens, guma. 

No i jak to wszystko ogarnąć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby to wszystko ogarnąć wystarczy poczytać przepisy odnośnie poszczególnych klas modeli. Na zawodach możesz startować każdym modelem , który spełnia parametry danej klasy ale zapomnij o miejscu na podium . Kiedyś w zawodach startowało po kilkadziesiąt osób a teraz ze względów finansowych góra kilku .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Wojtku - ktoś, kto nie zrozumiał na czym polega F3E i F5J napisał tu kiedyś, że to - to samo. I tak ta bzdurka trafiła na podatny grunt i rozprzestrzenia się w świadomości wielu jak perz..... Problemem jest znak "=".

Otóż modelem F5J wystartujesz i masz duże szanse zwyciężyć w klasie F3E. Jeśli Jantarem Themisto, Pike,em czy podobnym latasz w F3E to nic nie stoi na przeszkodzie po założeniu Altiego wystartować z powodzeniem w klasie F5J. Jeśli jednak w klasie F3E startujesz Backfire,em, Respektem czy innym Dino - to w klasie F5J jesteś bez większych szans. Możesz przyjechać do domu i opowiadać, że zrobiłeś 80% punktów zwycięzcy, zeszłorocznego zwycięzcy Pucharu Świata ale przemilczeć, że przed Tobą było 98% zawodników.

Zacznijmy od początku:

klasy F3 - to modele zdalnie sterowane. Kiedyś wystarczało na ogarnięcie wszystkiego, co latało z radiem albo za jego pomocą. Potem tych klas trochę doszło i pojawiło się F5, F6.....

F3A - to jak większość wie, modele akrobacyjne. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś sobie wystartował Fox-em i zobaczył, jak wypunktują Cię sędziowie. Potem sam zdecydujesz czy dalej Cię to kręci i rozejrzysz się za czymś rasowym do tej klasy, czy odpuszczasz;

F3B - modele szybowców RC. Dowcip polega na wykonaniu tym samym modelem 3 konkurencji: czasu, odległości i prędkości. Czas robią wszyscy (prawie), w odległości zaczynają się schody ale o miejscu na podium w zasadzie decyduje szybkość. A ta, w głównej mierze zależy od masy. Czyli model musi znieść potężny balast i nie rozpaść się na wyciągarce. Ale do czasu (termiki) powinien być jak najlżejszy. Lądowanie nie jest punktowane. Stawia to przed konstrukcją inne wymagania niż przed Cularisem dobalastowanym w rurkach bagnetów.

F3J - modele szybowców do lotów termicznych. Ideą jest start zespołowy, w tym samym czasie i w tych samych warunkach. Nie muszę robić odległości, nie muszę być super szybki. Mam zrobić ze startu 10 min (w finale 15 min) i wylądować w ściśle określonym miejscu i czasie.  Ponieważ czas startu odlicza się od tych 10 min (bo te 10 min już większość wylatuje z palcem w nosie ) zabawa zaczyna się od jak najkrótszego czasu przebywania na holu i wylądowaniu w ostatniej dziesiątej części sek. w celu o średnicy 10cm (!) - żeby zgarnąć maksymalną ilość punktów.  Można wprawdzie wylądować w kole o średnicy 15m żeby załapać się na jakąś premię za lądowanie lub 75m żeby lot w ogóle został uznany. Od dobrego modelu w tej klasie wymagamy więc  czego innego. Z profilami włącznie. Pozostaje niesamowicie wytrzymały dźwigar i odporność na trafienia w tarczy strzeleckiej.

F5J - jak wyżej, ale start delikatny i odpada super dźwigar. Do czego w  konstrukcji tych modeli dochodzi - napisał wyżej inny Wojtek, jeden z większych Autorytetów w tej dziedzinie ! Przy czym silnik może pracować tylko 30sek i doliczane są punkty premiowe za jak najniższe wyłączenie silnika (na jak najniższej wysokości). Wysokościomierz musi spełniać określone warunki, czyli nie każdy. Ale jak wpakujemy kilkanaście tysięcy zł w 2 modele to 300 zł za Altiego jest najmniejszym pryszczem.

F3F - chyba nie muszę się rozpisywać ?

I w końcu wyśmiewana F3E - nasze polskie przedszkole F5J. Ogólne zasady jak F5J z tym, ze odpada wysokościomierz, bo nie przyznaje się punktów premiowych za jak najniższe wyłączenie silnika. Masz do wylatania 9 min od wyłączenia silnika a na silnik - 60 sek. Lądowanie podobnie - w określonym czasie i miejscu. Jednak rozłożenie punktów za lądowanie nie robi z tego miejsca tarczy strzeleckiej.

Jak się dobrze przyjrzysz i zastanowisz - to nic nie stoi na przeszkodzie zelektryfikować F3F, za 60 sek zrobić wysokość z której spokojnie zrobisz 9 minut lotu ślizgowego i wylądujesz - jak potrafisz ? Idąc na start z Soliusem czy Cularisem - też nie stoisz na straconej pozycji ? A umiejętnościami pilota możesz  pokonać niejednego właściciela Super Orchidei ? I takie były założenia - umożliwić jak najszerszemu gronu pilotów rywalizację sportową, ale w umiejętnościach, nie w posiadaniu.

To wszystko w uproszczeniu i dużym skrócie. Żeby sobie co nieco wyrobić własne zdanie warto zajrzeć na lotnisko w terminie rozgrywania takich zawodów, chociażby w formie widza. Piknik Parafialny - to naprawdę fajna rzecz !!  Ale szermowanie pojęciami F3, F5... robi dużo zamętu, zwłaszcza kolegom, którzy te pojęcia znają tylko z udziału w dyskusjach na Forum. Ta dygresja - nie do Ciebie !

Klasa F5 - to generalnie modele RC z napędem elektrycznym.

Ufff.... - Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

F3E nie jest klasa wyśmiewaną, tylko reguły zrobiły się zbyt proste, przy aktualnych możliwościach modeli i ich wyposażenia.  Dlatego sprawę skomplikowano i powstało F5J.

F3E jest fajną klasą na początek bo mogą latać wszyscy i wszystkim. Ale nie rozwojową. Bo też sie robi problematyczna - takim Cularisem w 60 sek można wdrapać sie na 1km i spokojnie wylatać 9 min. Jedynym problemem jaki się wtedy pojawia jest jak bezpiecznie sprowadzić taki model z tej wysokości :D

 

Dygresja do F3B - Starty wykonuje sie za pomoca wyciągarki. Umożliwia to wyholowanie modelu w 10sek na wysokość 350m. Jak się jest dobrym :)

Lot na czas (tzw termika) trzeba wylądować z grubsza w punkcie (rozdzielczość 1metr) dokładnie w czasie 10min od wyczepienia sie z holu. Każda sekunda mniej lub więcej to strata punktów. Więc niby proste, ale nie tak łatwo jest zdobyć maksa. Nawet w dobrych warunkach termicznych. Bo bardzo znaczące jest lądowanie. Ostatnio model z 200m zjechał mi w 3 minuty na ziemie. Takie drobne duszonka też bywają. Analogiczna sytuacja jest w F3J, tylko tam rozdzielczość pola lądowania wynosi 20cm. W tej konkurencji modele F3B ważą 1900-2100g. W grupie startuje do 10 modeli. Nie muszą startować jednocześnie.

Dystans - w czasie 4 minut trzeba przelecieć jak największą odległość. Najlepsi latają odległości po 5km, czyli lecą ze średnią prędkościa około 80km/h. Tu wagi modeli dochodza do 3,5-4kg. Lata sie w grupach do 6 zawodników w tym samym czasie. Czyli jest element bezpośredniej rywalizacji, ale również bywaja elementy bezpośrednich kontaktów modeli. Niestety.

No i prędkość - tu prędkości przelotowe sięgają ponad 200km/h po prostych. Wagi modeli bywają maksymalne dopuszczone regułami czyli do ok 5kg. Lata się samemu. Na szczęście.

I jeszcze jeden kłopocik - wszystkie trzy konkurencje trzeba przelecieć tym samym modelem. W przypadku jakiegokolwiek uszkodzenia, którego nie da się naprawić, pozostałe konkurencje są nie zaliczone. Jest to najbardziej zespołowa ze wszystkich konkurencji szybowcowych. Dobry pilot z kiepskim zespołem, niewiele zwojuje.

 

W F5J jeszcze jest jedno utrudnienie - po wyłączeniu silnika model jeszcze przez pewien czas (20 lub 30sek - nie pamiętam teraz) musi lecieć na wprost. Więc jeśli wyłączycie silnik przy termice, to trzeba odlecieć i potem do niej wrócić. Jest to bardzo ekscytująca i strategiczna konkurencja dla tych co czują powietrze. Ale dość nudna dla postronnych :)

 

Jest jeszcze bardzo fajna konkurencja "dla wszystkich" czyli F3K (czyli rzutki/DLG). Nie dość że trzeba umieć latać, pilot zażywa dużo ruchu, wyrzucając samodzielnie model, to jeszcze w zawodach pojawia się element losowości, niepewności i takie tam inne. Różnorodnych zadań jakie musi wykonać pilot jest 11. Np. Dokładnie w czasie 10 minut trzeba zrobić 5 lotów o czasie trwania 2minut każdy :P. Czas lotu liczy się od wypuszczenia modelu z ręki do wylądowania lub złapania modelu. Najfajniejsze w tej klasie jest to, ze modelami można latać i trenować wszędzie. Boisko przed domem lub łączka wystarczy. Byle była by skoszona.


Na zawodach możesz startować każdym modelem , który spełnia parametry danej klasy ale zapomnij o miejscu na podium . Kiedyś w zawodach startowało po kilkadziesiąt osób a teraz ze względów finansowych góra kilku .

Wystarczy chcieć. Na zawodach każdy jest miło widziany. Nawet z drewnianymi czy piankowymi modelami. Przecież każdy tak zaczynał. Żeby wygrać, i tak z zasady trzeba latać kila lat. No chyba że się jest niesamowitym talentem. Najwięcej wiedzy i umiejętność można uzyskać uczestnicząc w takich spotkaniach. Nie tylko z dziedziny jak latać, ale i jak budować, naprawiać czy udoskonalać modele. Często na zawodach pojawiają się producenci modeli, jak i również doskonali modelarze którzy "brzydzą" się takimi forumami. Oni przedkładają kontakt bezpośredni nad komputer. A wiedze mają olbrzymią. Więc Panowie - przestać sie wstydzić i ruszać na spotkanie przygodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurki dziękuję za wyjaśnienie.

Jurku (czyno) piszesz ruszać na zawody :)

U mnie to tak jak z tą BybyJagą, która mieszkała za siedmioma górami, siedmioma lasami, siedmioma morzami i rzekami i co wieczór przed zaśnięciem powtarzał:

Q-wa jak ja mam wszędzie daleko.

Większość imprez to dla mnie dystans <200km, czyli taki wypad delikatnie licząc <300zł. za dwa dni :(

Obiło mi się o uszy, że organizujesz coś we Wrocławiu, daj znać a z chęcią przyjadę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

F5J - nie trzeba lecieć na wprost za wszelka cenę. Alti poda najwyższą wysokość z okresu 10 sek. od wyłączenia silnika.  Gdyby pilot się zapomniał to Alti wyłączy silnik w 30 sek i poda  największą wysokość z okresu do 10 sek od tego momentu. Ma to zapobiec rozpędzaniu modelu po prostej  i wykonaniu "strzału" po wyłączeniu silnika. W jakimś sensie ogranicza w ten sposób wyścig zbrojeń w silnikach. Jest tam jeszcze kilka szczegółów ale o mniejszym znaczeniu.

Za nieścisłości w przepisach F3B proszę o wybaczenie - już kilka lat nie byłem na takich zawodach a przepisy cały czas ewoluują.

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Podepnę się tak w zasadzie "on-topic", a i wątek wart jest podbijania (już kilka razy przeczytałem "ludzkie" informacje o F.. )

 

Moje pytanie: Jak oceniacie (subiektywnie i obiektywnie) różnicę między modelami pełnolaminatowymi i styro-fornirowymi (Arthobby, Blejzyk) ?

Ewoluując od piankowców byłem zszokowany tym jak dużo fajniej latają fornirowce i ciekaw jestem czy przejście do laminatów robi porównywalną różnicę...

 

Patrząc na "gołe" parametry - wagi są podobne, nawet mam wrażenie że fornirowce często są lżejsze...

Więc gdzie tkwi główna różnica ? W gładkości ?  Fornir mogę pokryć folią i będzie gładziusieńki..

 

Jeśli moderatorzy uznają, że powinien to być oddzielny wątek, to poproszę o oddzielenie go...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc gdzie tkwi główna różnica ? W gładkości ?  

 

W wytrzymałości.

Wątpię, ale przyznam się że sam nie próbowałem, żeby fornirowiec lecąc pionowo z 250-300 wytrzymał zaciągnięcie wysokości na 20m nad ziemią. Ja jeszcze czasami włączam silnik na 2-3s żeby nadać modelowi prędkości w pionowym locie.

Do tej pory tylko Falcon zaklaskał mi skrzydłami, no ale leciałem przez 2/3 na silniku pionowo a wiało wówczas powyżej 8m/s.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano nic, napisałem przecież że wątpię a nie że wiem na pewno. Skoro Tomek zna i tak latał to fajnie ale i tak uważam że różnica jest w wytrzymałości. To że model węglowy się rozsypie a fornirowiec wytrzyma jeszcze o niczym nie mówi.

Potrzeba podobnych modeli i podobnych parametrów i wówczas można porównywać. I żeby nie było, że jestem przeciw fornirom. Widziałem Tomka model i uważam, że jest, czy był, bardzo fajny i świetnie latał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można zbudować bardzo wytrzymały model w technologii styro-fornir i bardzo słaby laminat.

 

Również można zbudować świetnie latający styro-fornir i beznadziejnie latający laminat. To tylko technologia wykonania.

 

Jednak technologia laminowania pozwala zrobić to czego się nie da zrobić w innej technologii, a co decyduje o osiągach. A mianowicie bardzo dokładnie odwzorować profil przy dowolnym obrysie płata. Można więc zrobić np. płat eliptyczny z bardzo precyzyjnie odwzorowanym profilem (profilami). Tego się nie osiągnie w technologii styro-fornir, a to bardzo mocno się przekłada na osiągi modelu. I liczą się tu wręcz setne milimetra. 

I oczywiście, aby to osiągnąć trzeba odpowiednio wykonać formę. Jeżeli ktoś zrobi formę wykorzystując płat styro-fornir jako kopyto, a potem z tego zrobi laminat to efekt będzie żaden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak technologia laminowania pozwala zrobić to czego się nie da zrobić w innej technologii, a co decyduje o osiągach. A mianowicie bardzo dokładnie odwzorować profil przy dowolnym obrysie płata. Można więc zrobić np. płat eliptyczny z bardzo precyzyjnie odwzorowanym profilem (profilami). Tego się nie osiągnie w technologii styro-fornir, a to bardzo mocno się przekłada na osiągi modelu. I liczą się tu wręcz setne milimetra. 

I oczywiście, aby to osiągnąć trzeba odpowiednio wykonać formę. Jeżeli ktoś zrobi formę wykorzystując płat styro-fornir jako kopyto, a potem z tego zrobi laminat to efekt będzie żaden.

No tak o tym nie pomyślałem.  :blink: Fakt tu jest ogromna różnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak technologia laminowania pozwala zrobić to czego się nie da zrobić w innej technologii, a co decyduje o osiągach. A mianowicie bardzo dokładnie odwzorować profil przy dowolnym obrysie płata. Można więc zrobić np. płat eliptyczny z bardzo precyzyjnie odwzorowanym profilem (profilami). Tego się nie osiągnie w technologii styro-fornir, a to bardzo mocno się przekłada na osiągi modelu. I liczą się tu wręcz setne milimetra. 

I oczywiście, aby to osiągnąć trzeba odpowiednio wykonać formę. Jeżeli ktoś zrobi formę wykorzystując płat styro-fornir jako kopyto, a potem z tego zrobi laminat to efekt będzie żaden.

To chyba o to mi chodziło - znaczy bardzo dobry laminat będzie w rękach doświadczonego zawodnika lepszy od podobnego fornirowca, ale dobry fornirowiec może być dużo lepszy od bylejakiego laminatu...

To pytanie dodatkowe - czy do rekreacyjnej termiki warto się ładować w drogi laminat (bo chyba przy porównywalnej cenie wygra fornir...) ??

Na razie nie zamierzam jeździć na zawody F5J ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.