Skocz do zawartości

Drukowane łoże do MVVS 3.5cm3


japim

Rekomendowane odpowiedzi

Nie było problemów z wywierceniem otworów i zamocowaniem silnika. Faktycznie wierciłem w poprzek warstw, ale nic się nie stało. W żadnym z wydruków nie zauważyłem tendencji do rozwarstwiania się. Jedyne czego się obawiam, to temperatura. Co prawda, "plujka" układając materiał ma z 200 stopni, a silnik nie powinien tyle mieć, ale... Niestety, strasznie u nas dziś wiało i nie dało się polecieć nowym modelem - skończyło się na próbach naziemnych. Nie wydaje mi się jednak, abym miał problemy z wytrzymałością wydrukowanego łoża. Może jutro uda się "poszaleć" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo obaw łoże dobrze daje sobie radę. Dziś wreszcie była odpowiednia pogoda na oblot modelu, który wykonał kilka lotów. No cóż, zobaczymy co pokaże eksploatacja. Póki co nie było żadnych objawów "płynięcia" materiału na skutek oddziaływania podwyższonej temperatury silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Docierałem silnik Saito i miałem wyraźnego pecha. Przy pierwszej próbie uruchomienia silnik odbił w drugą stronę i pracował przez jakieś 15-20 sekund zanim udało mi się go zgasić odcinając paliwo. Niestety, silnik był nowy, więc bardzo szybko się przegrzał i plastykowa dźwignia przepustnicy gazu po prostu się rozleciała... Bez niej przepustnica otwarła się na maksimum, a silnika nie można było zgasić w typowy sposób.

 

I tu znowuż przydała się drukarka 3D. Zamówienie nowej dźwignie, jeśli ktoś próbował, graniczy z cudem (i pewnie kosztuje krocie). A swoją drogą - dlaczego tak poważany producent jak Saito robi dźwignie z byle jakiego tworzywa? Nowa dźwignia, wykonana przeze mnie z PLA na drukarce Ultimaker świetnie sobie radzi, pomimo obaw o temperaturę silnika. Wyszedłem jednak z założenia, że skoro Saito robi dźwignie z tak nieodpornego tworzywa, to i mojej nic nie będzie.

 

Model lata i mogę cieszyć się silnikiem. Coraz bardziej lubię drukowanie 3D ;). Kolejnym tematem będą winglety do szybowca. Myślę, że łatwiej je będzie przetestować i modyfikować korzystając z tej technologii. Robiłem tez już zasobniki akumulatora, klapki baterii, makiety silników, owiewki do kabin itp. Możliwości, które daje drukarka, są - moim zdaniem - nieocenione dla modelarzy.

 

 

post-8458-0-37915500-1500304382_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tworzywo się starzeje i podejrzewam że kupiłeś niezły leżak magazynowy. Dlatego pękła. grunt że sobie poradziłeś. 20 sekund nie zrobiło na nim wrażenia więc możesz być spokojny. Na przyszłość można też zatkać gaźnik palcem. Silnik zgaśnie przez zalanie i jest mniejsze ryzyko uszkodzenia świecy oraz zatarcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie pękła - stopiła się. Dokładnie oglądałem cały silnik przed zamontowaniem w modelu (był docierany w docelowym miejscu pracy). Dokładnie też ustawiałem "szczelinę" przepustnicy i położenie "maksimum". Na dowód załączam fotografię - zachowałem dźwignię na pamiątkę.

 

No i... Łatwo powiedzieć "zatkaj gaźnik". Jedną ręką trzymasz model uciekający do tyłu, drugą próbujesz coś zrobić za pomocą aparatury. Do tego wszystkiego dochodzą emocje, wirujące śmigło i gaźnik "schowany" za łożem silnika, obawa o uszkodzenie. Ech... Trochę spanikowałem ;)

 

 

post-8458-0-15515400-1500368562_thumb.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także takie detale wykonuję z duralu czy czego tam trzeba na maszynach. W naszych łódkach druk 3D miałby zastosowanie chyba tylko do najmniej obciążonych detali. Jak na razie dla mnie jest to słabe. Aczkolwiek druki kolegi BJacek podobają mi się jakościowo. Za czymś to już wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie prościej wypiłować z kawałka aluminium. Będzie ładniej wyglądać, pewniej działać i nigdy się nie stopi ani nie pęknie (np. od ultrafioletu). Jest to naprawdę łatwe do zrobienia, wystarczy wiertarka i imadełko.

 

Oczywiście, że można zrobić z jakiegoś metalu. Tylko wcale nie jest to takie łatwe do zrobienia, jak ci się wydaje. Po pierwsze - wieloklin wewnątrz dźwigni. Aluminium będzie bardzo trudno wcisnąć. To znaczy, detal będzie musiał być bardzo dokładnie wykonany, z pewną tolerancją, aby w ogóle dał się wcisnąć i nie trzeba było robić wieloklina. Zapewne po wciśnięciu by się zablokował. Jasne, drukarką też nie zrobiłem wieloklina, ale tak dobrałem średnicę otworu dźwigni, aby dźwignię pewnie dało się wcisnąć. Poza tym, tworzywo sztuczne jest plastyczne i się poddaje. Po drugie - czas. Z tą samą tezą, że "lepiej ręcznie" już się spotkałem, więc zadałem pytanie - ile czasu zajęłoby ci wykonanie dźwigni? Usłyszałem w odpowiedzi, że "godzinę". A mi zajęło 25 minut z narysowaniem. Po trzecie - jeśli dźwignia w jakiś sposób ulegnie uszkodzeniu, to 12 minut trwa wydrukowanie IDENTYCZNEJ (oczywiście, z dokładnością do tolerancji drukarki).

 

Jasne, że w wielu wypadkach praca ręczna jest niezastąpiona, podobnie jak obróbka skrawaniem. Ale w tym wypadku druk 3D okazuje się bardzo dobrym rozwiązaniem. Ponadto, na pewno wpływ na to ma jakość samej drukarki. Jak wspomniałem, używam Ultimakera 3. Nie jest to najtańsza maszyna, ale za to jakość wydruków jest rewelacyjna. No i nie mam problemów z jej powtarzalnością. Pomału też uczę się używania różnych materiałów, drukowania w różnych kierunkach (co ma wpływ na wytrzymałość), stosowania wzmocnień, różnicowania temperatury, "dolewania" materiały przez zwiększenie przepływu itd. O łożu silnika, od którego wszystko się zaczęło już mogę napisać, że po katastrofie modelu ułamała się śruba mocująca silnik, ale łoże jest całe i zdrowe. Łoże (do silnika 4ccm) dobrze spełniało swoje zadanie, latało razem z modelem do czasu, aż ktoś coś zaniedbał...

 

Nadal mam sporo wątpliwości i jestem daleki od stosowania drukowanych elementów w każdej sytuacji, ale np. wyszły mi świetne mocowania zastrzałów skrzydeł w modelu dwupłatowca z gotowymi miejscami pod śruby mocujące, które też już jakiś czas latają, mimo iż wróżono mi szybką katastrofę. Po prostu, są materiały i "materiały", i zapewne drukarki, i "drukarki" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Chciałem pokazać kolejne fajne rzeczy zrobione Ultimaker'em 3. Możliwość jednoczesnego drukowania dwoma głowicami jest po prostu nieoceniona! Stale się uczę i cierpię na brak jakiegoś programu, który miałby sporo możliwości i byłby za normalne pieniądze.

 

Kolega połamał kółka w modelu podobnym do Demoiselle. Narysowanie nowych w darmowym Design Spark Mechanical to przysłowiowe chwila-moment, wydruk 4 szt. (2 na zapas) trwał niecałą godzinę. W lewym górnym rogu widać oryginał, reszta to już przykładowe wydruki.

 

post-8458-0-09545500-1503609708_thumb.jpg

 

post-8458-0-21765800-1503609912_thumb.jpg

 

 

W jednym z modeli mam silnik 4-suwowy zamontowany cylindrem w dół. Jak łatwo się domyślić, silnik jest zalewany w czasie tankowania, co dla 4-suwa jest bardzo groźne w czasie uruchamiania. Wymyśliłem i wydrukowałem zawór - przesunięcie dźwigni powoduje, że kółko wjeżdża na wężyk i zaciska go. Zawór działa bardzo dobrze, a ja przestałem się bać, że tankując silnik i mimowolnie zalewając go, a następnie uruchamiając rozrusznikiem - zepsuję. Dźwignia w zaworze ma ruchomą, obracającą się rolkę - wydrukowałem ją w jednym kawałku razem z ośką, na której się obraca. Oczywiście z użyciem podpory z PVA, którą następnie rozpuściłem w wodzie.

 

post-8458-0-19214900-1503610170_thumb.jpg

 

post-8458-0-86270900-1503610170_thumb.jpg

 

post-8458-0-32888800-1503610171_thumb.jpg

 

 

Idziemy dalej, bardziej modelarsko - winglety do szybowca. Narysowane i wydrukowane. Powtarzalne i można niemal dowolnie eksperymentować z kształtem. To prototyp, jeszcze bez mocowania. Wkrótce będę mógł pokazać fotkę całego modelu. Nie trzeba się bać, że je połamiemy, bo w razie zahaczenia można zrobić nowe, IDENTYCZNE.

 

post-8458-0-74295400-1503610338_thumb.jpg

 

post-8458-0-57296700-1503610339_thumb.jpg

 

 

A to zawiasy do niewielkiego elektryka - Katany, którą nieco sfatygowaną wziąłem pod opiekę. Zawiasy są bardzo mocne, aczkolwiek wykonane z PLA są nieodporne na skręcanie. Co prawda, zawias tak nie pracuje, ale...

Szukam tworzywa na zawiasy, które byłoby elastyczne, tak aby nie trzeba było robić sztyftów. Te, które na razie przećwiczyłem, łamią się po kilkudziesięciu razach, ale jutro dostanę kolejne tworzywa na próbę. Ich ściąganie trochę trwa... Pomysł na zawiasy to po pierwsze potrzeba chwili (sklep był zamknięty, gdy składałem model), a po drugie, "studium realizowalności" (czy da się takie drobne, z takim małym otworkiem na sztyft 0,5). Da się! Zobaczę co będzie z pomysłem na zawiasy giętkie.,

 

post-8458-0-21500000-1503610513_thumb.jpg

 

post-8458-0-96954700-1503610513_thumb.jpg

 

 

Rzeczona Katana, z wklejonymi tradycyjnymi zawiasami z PLA oraz - co ważniejsze - z maską również zrobioną z PLA. Przez problem z materiałem podporowym, który "złapał" wilgoć przód maski troszkę nie wyszedł (tzn. nie jest bardzo gładki), jednak postanowiłem nie drukować jej jeszcze raz, bo chodzi znowuż nie o super wygląd, nie w tym modelu, ale o sprawdzenie możliwości wykonania i test w praktyce.

 

Maska narysowana w "kadzie", ścianki mają grubość 0,8 mm. Drukowała się 7,5 godziny z rozdzielczością 0,2 mm. A teraz pomyślcie o kopycie, laminacie, żywicy. Mi wykonanie podobnej maski zwykle zajmowało przynajmniej około tygodnia. A gdyby nawet jedynie użyć drukarki do zrobienia wzorca lub kopyta, to i tak ogromna oszczędność czasu. Co ważne, dzięki odpowiedniemu ustawieniu parametrów wydruku, maska jest bardzo mocna, elastyczna i nie rozwarstwia się. I jest o połowę lżejsza od identycznej zrobionej tradycyjną metodą. Jasne, po tradycyjnej można walić młotkiem, ale jakie to ma znacznie gdy trzaśniemy modelem o ziemię? 

 

W razie potrzeby lub dla pewności maskę z PLA można wzmocnić od środka tkaniną, wzmocnić żebrowym szkieletem (można go wydrukować razem z maską), wygładzić powierzchnię, pomalować itd. Test ze zdjęcia to pierwszy krok sprowokowany przez pokazane wyżej winglety, a na pewno będą następne.

 

post-8458-0-26066100-1503611059_thumb.jpg

 

post-8458-0-04979100-1503612173_thumb.jpg

 

Makieta silnika gwiazdowego. Aktualnie jest w trakcie "upiększania" (malowanie, wygładzanie). Wewnątrz jest mocowany silnik elektryczny. Wkrótce pokażę całość w modelu.

 

post-8458-0-67461000-1503612534_thumb.jpg

 

 

Pomimo wydatku na zakup, drukarka 3D zdecydowanie oszczędza czas i pieniądze. Trzeba tylko opanować trochę umiejętności, które przydadzą się nie tylko w modelarstwie. Jestem zafascynowany nowymi możliwościami. U mnie teraz drukarka pracuje niemal codziennie. Ostatnio robiłem mocowanie dźwigara do modelu - wznios dokładnie 2,5 stopnia. Już nie "aproksymowany" wiertarką, ale dokładnie obliczony i wykonany przez maszynę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też sporo się bawię drukarką 3D (na razie mam Prusę MK2/MK2S, ale wkrótce będzie sprzęt drukujący czterema różnymi materiałami jednocześnie) i widzę jej ogromne możliwości nie tylko w modelarstwie. Półtora roku temu nie mając drukarki robiłem pewien projekt quadrocoptera na zamówienie. Wyszedł średnio jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, jednak był funkcjonalny. Po kilku miesiącach miałem dostęp do drukarki i zrobiłem im drugą wersję, która wyszła zdecydowanie lepiej. Teraz walczę nad kolejną już wersją i możliwość wydrukowania np "gumowych" (TPU) nakładek na podwozie jest nieoceniona. Gdy to piszę to kolejna wersja elementów do nowego projektu się drukuje.

 

Miałem też możliwość latania Mustangiem w całości wydrukowanym. Sam mam też Spitfira wykonanego w tej technologii, ale pewnie go nie ulotnię.

 

Co do programu to spróbuj Fusion 360, a na pewno się nie zawiedziesz. I tak! Jest darmowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem bardzo ciekaw jakiś testów wytrzymałościowych. Jednak odlew otrzymany za pomocą formy wydaje mi się pewniejszy od zgrzewania drobinek

Też mam pewne obawy (może niepotrzebnie), że podobnie jak to jest ze spiekami metali (i węglików spiekanych ) są one jednak mniej wytrzymałe głównie na udary (w tym samym przekroju) niż lane...

No, ale... nie spróbujesz - nie dowiesz się... Tylko szkoda by było modelu..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za informację o Fusion 360. Właśnie pobieram i na pewno wypróbuję. Moja Katana z maską z PLA już lata. W sobotę wykonała pierwsze loty i ma się dobrze.

 

Kolega obiecał mi podarowanie "kawałka nylonu", abym mógł go wypróbować w swoich zastosowaniach. Szpulka trochę kosztuje... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.