piotrekrc Opublikowano 27 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 27 Września 2016 Witam,Kesto ma inne warunki lądowania ,Ty masz inne a chowane podwozie zawsze to jakaś lekcja budowania skrzydła.budowanie spita Kesto to fajna szkoła ażurowania dlatego polecałem.masz swoją koncepcje budowy.ja kibicuje dalej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kossimon Opublikowano 2 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Października 2016 Dzięki Piotrek za kibicowanie Zabudowałem dystans silnik-kołpak: i "wyposażenie" skrzydła: Aktualna waga: Kadłub z silnikiem - 426 Regulator + odbiornik - 70 Pakiet (2600/11,1) - 177 Skrzydło - 435 Śmigło + kołpak 78 Ster kierunku 10 Ster wysokości 38 Razem 1234g Brakuje tak na grubo dolnego poszycia skrzydła i folii, czyli ze 100-150g jeszcze dojdzie lekko (jeśli nie trzeba będzie doważać) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kossimon Opublikowano 8 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 Zamknąłem skrzydło: A mocowanie skrzydła będzie na gumy. Zantowałem też bowdeny i popychacze. Tak się prezentuje w całości: Teraz drobna wykończeniówka i oklejanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 9 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 9 Października 2016 Wiesz co - przemyśl dokładnie pomysł mocowania skrzydła... Mocowanie na gumę w dolnopłacie z podwoziem to kiepska kombinacja. Ze zdjęć nie wynika, w jaki sposób masz zaklinowany płat w kadłubie. Jest to jakoś ustalone na sztywno? Bo jeśli nie (to zwłaszcza z tymi recepturkami mocującymi skrzydło) może się skończyć na odważnym eksperymencie aerodynamicznym - doświadczalny model o zmiennym kącie zaklinowania płata w czasie lotu... 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
f-150 Opublikowano 9 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 9 Października 2016 Następny minus to umiejscowienie podwozia.Kapotaże masz pewne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Piękoś Opublikowano 9 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 9 Października 2016 W średnicy kółek też widzę potencjał kapotażowy. Albo do wyłamywania podwozia z zamków. No chyba, że pas gładziutki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kossimon Opublikowano 9 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Października 2016 Wiesz co - przemyśl dokładnie pomysł mocowania skrzydła... Mocowanie na gumę w dolnopłacie z podwoziem to kiepska kombinacja. Ze zdjęć nie wynika, w jaki sposób masz zaklinowany płat w kadłubie. Jest to jakoś ustalone na sztywno? Bo jeśli nie (to zwłaszcza z tymi recepturkami mocującymi skrzydło) może się skończyć na odważnym eksperymencie aerodynamicznym - doświadczalny model o zmiennym kącie zaklinowania płata w czasie lotu... Też się tego obawiałem - aktualnie ma 3 punkty podparcia (główna wręga kadłuba + "boki") - wszystkie mają ten sam kąt wygięcia, może faktycznie dorobię jeszcze jakieś płaskowniki stabilizujące, chociaż organoleptycznie wygląda na stabilne połączenie. W mustangu też mam na gumy mocowanie i trzyma mocno - ale tam skrzydło ze 200g lżejsze. Zawsze daję 4 albo 6 gum - dwie równoległe do osi kadłuba + dwie/cztery na krzyż. Następny minus to umiejscowienie podwozia.Kapotaże masz pewne. Tak by faktycznie było gdyby podwozie rozkładało się prostopadle do ... poziomu, ale rozkłada się tak: Jest około 5mm dalej od dziobu niż powinno (i to faktycznie źle) ale kąt względem dolnej płaszczyzny skrzydła jest dokładnie taki jak na planach (o ile dobrze pamiętam 70 stopni). Mechanizm chowania jest na dwóch pochyłych płaszczyznach (jedna żeby były na boki delikatnie, a druga własnie w przód). Rozłożone koła są przed środkiem ciężkości. W średnicy kółek też widzę potencjał kapotażowy. Albo do wyłamywania podwozia z zamków. No chyba, że pas gładziutki. Pas niestety mam trawiasty (lotnisko w Mirosławicach) i miałem do wyboru albo duże koła 60-70mm ale bez amortyzacji (a przynajmniej takiej nie znalazłem w rozsądnej wadze i cenie) albo mniejsze z amortyzacją - szczerze to chciałem zobaczyć jak to działa w praktyce. Mam jeszcze możliwość na Brodzkiej we Wrocławiu i jest tam "pas" ubity dość mocno ale tam się nie fajnie lata - mało miejsca, blisko drzewa, ulica blisko itp. Pewnie po pierwszym wyłamaniu wstawię większe. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Piękoś Opublikowano 9 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 9 Października 2016 Z tego co widzę, koło po ugięciu pójdzie w tył. Jeśli dobrze widzę, to to wzmocni tylko tendencję, o której tu piszemy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 10 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2016 Ale ten Mustang SIGa jest ponad dwa razy lżejszy i od początku był projektowany pod takie mocowanie skrzydła (wielka wręga udająca chłodnicę trzymająca krawędź spływu, szeroki, prostokątny kadłub dający stabilne wsparcie poprzeczne). A i tak sądząc po pierwszym zdjęciu w tym wątku rozwiązanie to nie do końca się sprawdziło... Zrób mocowanie skrzydła tak, jak się standardowo robi w modelach tej wielkości - kołek na natarciu, śruby na spływie. Tak jak np. na tych planach to widać: Z tym, że najpierw sprawdź kąt zaklinowania, bo po zdjęciach sądząc (krawędź natarcia wystająca poza obrys kadłuba) jest coś z tym nie tak. Co do podwozia - weź i policz gdzie będzie wypadał ŚC w tym modelu (policz, bo robisz konwersje z uwięziówki, niekoniecznie wypadnie Ci tam, gdzie jest zaznaczone na planach), a potem zobacz jak daleko koła będą wysunięte przed ŚC. A same koła są zbyt małe - raz, że do startu i lądowania będziesz potrzebował równiutkiego (betonowego, asfaltowego) pasa, a dwa - karykaturalnie wyglądają, w skali powinny mieć 60-70 mm średnicy. No i zasadnicze pytanie: Czym się kierowałeś przy wyborze planów do budowy swojego Spitfire'a? Przedtem nie zwróciłem na to uwagi, dopiero teraz zadałem sobie trud, ściągnąłem te plany i jest to archaiczny model control line. Podczas gdy Spit jest chyba najpopularniejszym modelem warbirda i planów jest do wyboru do koloru jeśli chodzi o wersję, rozmiar, rodzaj napędu, stopień "umakietownienia". Szkoda, że przed rozpoczęciem budowy nie spytałeś się o plany, bo tak, to włożyłeś dużo w budowę tego modelu a rezultat, jak dla mnie, jest wątpliwy... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kossimon Opublikowano 10 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Października 2016 Ale ten Mustang SIGa jest ponad dwa razy lżejszy i od początku był projektowany pod takie mocowanie skrzydła (wielka wręga udająca chłodnicę trzymająca krawędź spływu, szeroki, prostokątny kadłub dający stabilne wsparcie poprzeczne). A i tak sądząc po pierwszym zdjęciu w tym wątku rozwiązanie to nie do końca się sprawdziło... Zrób mocowanie skrzydła tak, jak się standardowo robi w modelach tej wielkości - kołek na natarciu, śruby na spływie. Tak jak np. na tych planach to widać: spit mocowanie.jpg Z tym, że najpierw sprawdź kąt zaklinowania, bo po zdjęciach sądząc (krawędź natarcia wystająca poza obrys kadłuba) jest coś z tym nie tak. Co do podwozia - weź i policz gdzie będzie wypadał ŚC w tym modelu (policz, bo robisz konwersje z uwięziówki, niekoniecznie wypadnie Ci tam, gdzie jest zaznaczone na planach), a potem zobacz jak daleko koła będą wysunięte przed ŚC. A same koła są zbyt małe - raz, że do startu i lądowania będziesz potrzebował równiutkiego (betonowego, asfaltowego) pasa, a dwa - karykaturalnie wyglądają, w skali powinny mieć 60-70 mm średnicy. No i zasadnicze pytanie: Czym się kierowałeś przy wyborze planów do budowy swojego Spitfire'a? Przedtem nie zwróciłem na to uwagi, dopiero teraz zadałem sobie trud, ściągnąłem te plany i jest to archaiczny model control line. Podczas gdy Spit jest chyba najpopularniejszym modelem warbirda i planów jest do wyboru do koloru jeśli chodzi o wersję, rozmiar, rodzaj napędu, stopień "umakietownienia". Szkoda, że przed rozpoczęciem budowy nie spytałeś się o plany, bo tak, to włożyłeś dużo w budowę tego modelu a rezultat, jak dla mnie, jest wątpliwy... Dzięki za rzeczowe uwagi, odnosząc się po kolei: - W Mustangu ta wręga udająca chłodnicę jest akurat przymocowana do skrzydła a nie do kadłuba, a kadłub względem proporcji wielkości jest mniejszy od tego spita tutaj. ale rozumiem o co chodzi. Sądząc po pierwszym zdjęciu należy doszukiwać się braku umiejętności pilotażu a nie słabego mocowania skrzydła do kadłuba - nigdy mi się nie zdarzyło żeby skrzydło w locie straciło integralność strukturalną względem kadłuba. Uważam (być może błędnie że to akurat dobrze, że gumy), bo w momencie kretów wolę żeby skrzydło odleciało i przez to żeby część energii się rozproszyła. Być może w wadze >1kg i większym obciążeniu powierzchni nośnej ma to większe znaczenie. - Mocowanie skrzydła zmienię na takie jak zaproponowałeś - kołek (a pewnie dwa) + śruba/y na spływie. Sprawdzę też dokładne dopasowanie - kąt względem osi ciągu z tego co pamiętam był prawidłowy, nie zwróciłem uwagi, że delikatnie odstaje w dół. - Wybór planów: czytałem książki Schiera ABC + 1 część miniaturowego lotnictwa + ~ połowę drugiej - bez doktoryzowania się i nie wszystko ale to co mnie interesowało. Tam przy przeglądzie konstrukcji kadłubów zobaczyłem konstrukcję z wręgą przez środek i do tego doklejane z boków kształtki boków. Nigdzie w KIT'ach drewnianych nie ma takich rozwiązań (a przynajmniej nie spotkałem się) a jak przeglądałem plany na outerzone to zauważyłem właśnie i chciałem spróbować - pasowała wielkość, konstrukcja i generalnie wpadły mi w oko. Odnośnie tego, że jest to control line - zasady aerodynamiki chyba (tak założyłem) są wszędzie takie same i środek ciężkości myślałem, że powinien być w tym samym miejscu dla RC i CL - zlikwidowałem tylko te CL'owe artefakty. Nie wiem co się powinno stać ze środkiem ciężkości jak się wydłuży dziób, bo to jest faktyczna zmiana jaką zrobiłem - logika mi podpowiada, że raczej powinien pójść do tyłu ale równie dobrze mogę się mylić - nie potrafię tego żadną teorią poprzeć. Skoro latały 60 lat temu to dlaczego teraz miały by nie latać Jeśli popełniłem tutaj jakiś kardynalny błąd to nie potrafiłem go wyłapać (szczerze to dalej go nie widzę) ale trochę za późno na to, żeby startować z innych planów na bank spróbuję go ulotnić. - Jeszcze odnośnie kół - kompletnie mi nie przeszkadza, że wygląda karykaturalnie, uznałem że amortyzacja + mała wielkość =~ większa wielkość i wiem (co zresztą pisałem wcześniej) że w okolicach 60-70mm powinna być. Wiem, że to nie to samo przy wgłębieniu w pasie startowym większym niż średnica koła ale akceptuję ryzyko. Nie chciałem też naruszać głównego dźwigara skrzydła, a gdybym przesunął jeszcze do przodu podwozie albo wziął większe kółka to na tym by się to skończyło. Zresztą do kół generalnie nie mam weny chyba (british se5a, piper). Makiety od początku być nie miało - fajnie jak będzie podobnie ale nie jestem purystą w tym względzie. Nieproporcjonalną wielkość kół przełknę bez mrugnięcia okiem - jak się wyłamią - trudno - zrobię większe bez amortyzacji. Tak generalnie mam wrażenie, że sugerujecie, że nie poleci - oczywiście chciałbym, żeby pięknie poleciał za pierwszym razem i jestem wdzięczny za wszystkie konstruktywne rady. Każdy mój samolot za pierwszym razem zaliczył mniejszego lub większego kreta - zazwyczaj jest przy tym dużo więcej śmiechu niż smutku ale ostatecznie prawie wszystkie latają (poza jednym małym dwupłatem - ale to był pierwszy rc budowany) i dają masę radości. Jeśli uważacie, że faktycznie to nie ma prawa latać to ja tego w tym momencie (poza uwagą o kącie skrzydła skrzydle) nie widzę i poproszę o uwagi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbjanik Opublikowano 10 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2016 Szymonie- w coraz mniej (dla niektórych- niestety) popularnych modelach na uwięzi Ś.C. z reguły powinien być w mocno przednim położeniu. To jest takie trochę "ludowe" wytłumaczenie, ale chyba prawdziwe: "trzymasz sprawę w ręce", musisz model cały czas czuć, nie potrzebujesz za bardzo jego samostateczności podłużnej, jak w modelu swobodnym, czy RC, w każdym razie powinieneś mieć przewagę w tym względzie. Jak zastosujesz uwięziowe położenie Ś.C., to na bank sam w pierwszym locie stwierdzisz, że model jest ciężki na łeb, w modelu na uwięzi zaś powiedziałbyś po locie "fajnie chodzi za ręką". Co do mocowania skrzydła, to na tym etapie faktycznie, chyba lepiej będzie zrobić klasycznie, jak koledzy sugerują. Chociaż, jeśli może zaglądałeś do mojego wątku o Lucioli- to tam właśnie zastosowałem mocowanie na gumie. Jest to dość duży piankowiec, nie lata całkiem powoli, a guma parę razy uratowała mu życie, bo taka jest wyższość połączenia elastycznego; skrzyw się, przesunie i na tym koniec. Inaczej byłyby na pewno konkretne uszkodzenia. Luciola ma co prawda stałe podwozie, do tego mocowane do kadłuba, ale jestem w stanie sobie wyobrazić to nawet w myśliwcu z kołami w płacie. Aha, mocowanie jest dyskretne, wewnątrz, gumy nie widać wcale, realizuje się je przez otwartą kabinę, z czym, z racji jej wielkości, w Spitfajerze mógł by być niejaki kłopot. W każdym razie widzę, że intensywnie pokonujesz swoją wersję drogi do doświadczenia- pochwalam takie podejście. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 10 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2016 Mam zerowe doświadczenie w modelach latających na uwięzi - ale na planach masz zaznaczone ŚC w 1/5 cięciwy płata - to jest bardzo mocno z przodu (zresztą pisze o tym Zbyszek w poście wyżej). Tu masz program do obliczania ŚC (łącznie ze "spolszczeniem" i instrukcją): http://www.piotrp.de/MIX/sp.htm Zasadnicze zastrzeżenie co do planów mam takie, że to jest pancernik z gigantyczną ilością drewna - kadłub 6mm podłużnica, 5mm wręgi, 3mm pokrycie, podobnie skrzydła.... Normalnie 3 ha lasu amazońskiego zginęło żeby dać materiały na tego Spita. Na spinaczu przesyłam Ci nieco bardziej współczesne plany (w skali 1:9 - około 1250mm rozpiętości, autorstwa Dave'a Phillpotsa) - przeanalizuj je i porównaj z planami według których budujesz swój model. Ponadto robiąc konwersję z uwięziówki do elektrycznego modelu RC - dodałeś sobie mnóstwo roboty (lotki i ich napęd, napęd sterów, mocowanie silnika elektrycznego itp.) Ogólnie robienie modelu z tak archaicznych planów (o ile to nie jest klasyk wszech czasów jak np. nieśmiertelny Wicherek) to wyprawa na nieznane wody - w dodatku mocno zaminowane Bo faktycznie aerodynamika się nie zmieniła i modele latają w takim samym powietrzu co przed 50 - 60 laty, ale technika, narzędzia dostępne dla projektantów i modelarzy, wyposażenie RC - a i owszem. Budując z tak starych planów jesteś zdany praktycznie tylko na siebie, swoją wiedzę i umiejętności - nie znajdziesz na sieci żadnej innej relacji z budowy, nie skontaktujesz się z autorem planów, żeby wyjaśnić jakieś wątpliwości... Czy ten Spitfire poleci? Nie wiem. Mam nadzieję, że tak, biorąc pod uwagę czas i wysiłek jaki włożyłeś w jego budowę. Kluczowa jest waga. Ile waży w tym momencie to, co na zdjęciach? spitmk9.dxf spitmk9-1.pdf spitmk9-2.pdf spitmk9-3.pdf Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 12 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Października 2016 Dopiero teraz przeczytałem wątek i chciałbym wrócić jeszcze do tematu mocowania silnika. Moim zdaniem jest nieprawidłowe a dodatkowe oprofilowanie przy kołpaku poprawia estetykę ale utrudnia studzenia silnika. Przygotowane wloty moim zdaniem nie będą skuteczne. Nie wiem dlaczego wręga silnika nie ma otworu o średnicy silnika aby krzyżak przykręcić do niej od przodu. Chyba tak zakładał producent, że krzyżak montujemy na wręgę od przodu a silnik zostaje wpuszczony do wnętrza kadłuba. Rozwiązanie gdy silnik jest przykręcony przez krzyżak od tyłu do wręgi i wystaje tylko oś a potem cała wręga mocowana jest do kadłuba odbiera silnikowi szansę na wentylację przez uzwojenia. Model wygląda bardzo dobrze i doceniam wkład pracy związany z jego budową. Troszkę razi ten ptasi kształt linii natarcia skrzydła ale trzymam kciuki za wykończenie i oblot. Aby mieć pełnie satysfakcji z tego wydarzenia, proponuję wziąć sobie do serca uwagi doświadczonych kolegów. Kapotaż przy lądowaniu przy takim ustawieniu podwozia i małej średnicy kół jest przesądzony o czym pisał Wojtek i Bartek. Aby kapotażu uniknąć a zarazem nie przerabiać modelu, będziesz musiał siadać na "trzy punkty" i szczerze życzę, aby to się zawsze udawało. Nie odbieraj uwag zbyt krytycznie, bo nikt tu źle nie doradza. Tak generalnie mam wrażenie, że sugerujecie, że nie poleci - oczywiście chciałbym, żeby pięknie poleciał za pierwszym razem i jestem wdzięczny za wszystkie konstruktywne rady. Każdy mój samolot za pierwszym razem zaliczył mniejszego lub większego kreta - zazwyczaj jest przy tym dużo więcej śmiechu niż smutku ale ostatecznie prawie wszystkie latają (poza jednym małym dwupłatem - ale to był pierwszy rc budowany) i dają masę radości. Jeśli uważacie, że faktycznie to nie ma prawa latać to ja tego w tym momencie (poza uwagą o kącie skrzydła skrzydle) nie widzę i poproszę o uwagi. Model poleci i mam nadzieję, będzie latał wielokrotnie ale śmigło GWS trzeba zmienić na HD, mocowanie silnika poprawić a na podwozie bardzo uważać i używać go tylko na asfalcie. Lądowanie w trawie wyrwie go wraz z połową skrzydła dlatego jak słusznie doradzał Kesto w trawie lepiej bez podwozia czyli tak, jak lądują spalinowe kombaty, które przy tym wcale śmigieł nie łamią Trzymam kciuki i powodzenia. ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kossimon Opublikowano 12 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Października 2016 Odpowiadając na wszystkie 3 posty powyżej: Rozumiem uwagę o środku ciężkości CL vs RC - wszystko jasne, dzięki. Amazoński las mnie rozwalił Aktualnie całe wyposażenie + drewno, bowdeny, przelotki, popychacze, podwozie itd. generalnie wszystko oprócz folii waży 1303g. Jak bym go budował jeszcze raz, to pewnie wyszedł by lżejszy - tak na oko ze 100g dało by się urwać. Folia dołoży mam nadzieję nie więcej niż 80-100g. RTF cel mam <1400. Kąt zaklinowania skrzydła sprawdziłem jeszcze raz i wyszło -1,5 zamiast -2,5 stopnia. i zacząłem szlifować dremelem, żeby wpuścić głębiej skrzydło i zwiększyć kąt. Jak się zastanawiałem z czego to wynikło ostatecznie że był mniejszy kąt i bardziej wysunięty w dół to wyszło mi, że chyba z niedokładnego spasowania żeberek z dźwigarem sklejkowym - tu pół milimetra, tam milimetr, do tego keson i się zrobiło na sumie więcej - innego wytłumaczenia nie znajduję. Chociaż natarcie i spływ akurat nie wystawały poza obrys boczny kadłuba, ale natarcie było niżej niż być powinno - ciężko to pokazać na zdjęciach. Na przyszłość bardziej będę na to uważał. Z przodu wyszły dwa bolce węglowe, na spływie będzie śruba. Robienie z archaicznych planów było częścią ... pomysłu na ten model - wierzyłem, że jak będę miał z czymś problem to będę mógł skorzystać z Waszego doświadczenia i coś podpowiecie. Chciałem też zobaczyć jak kiedyś budowali samoloty jak było mniej technologii. Wiem, że dodałem sobie roboty ale buduję, bo lubię budować a nie tylko latać (bez urazy do kogokolwiek kto kupuje pianki i inne RTF'y) po prostu budowanie pozwala mi odpocząć umysłowo. Powtórzę co było moim celem - jak będzie ładny i będzie fajnie latał to go zrealizuję - no i dalej w to wierzę . Śmigło już zmieniłem na master airscrew - co widać na ostatnich zdjęciach całościowych, mam jeszcze dwa xoar'y drewniane w zapasie. Mocowanie silnika jeszcze przemyślę - narazie mam problem z osiowym (i nieruchomym) montażem kołpaka i nie wiem czy tutaj coś się nie zmieni - wiem, że będzie ciepło pod maską - dlatego przepływ zewnętrzny chciałem chociaż zrobić (wloty na górze i na dole) maski - brakuje wylotów - to część wykończeniówki. Podwozie ... jeszcze nie wiem - na ten moment jestem raczej za pozostawieniem jak jest - może zrobię jakiś test łąkowy najpierw. Odnośnie wyrywania połowy skrzydła to starałem się to zrobić tak, żeby odleciały w pierwszej kolejności te pochyłe podstawki pod serwa składania ale cholera wie które połączenie pierwsze puści. Absolutnie nie odbieram zbyt krytycznie uwag, pod warunkiem, że są konstruktywne - każdą konstruktywną krytykę przyjmuję do przeanalizowania. Nie mówię, że wszystkich rad posłucham (akceptując jednocześnie konsekwencje) ale za wszystkie serdecznie dziękuję Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 12 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Października 2016 A jak jest z wyważeniem? Skoro masz już wszystkie bebechy na miejscu - zobacz w którym miejscu wypada. Bo stateczniki i stery z litej dechy 10mm (o ile trzymałeś się planów) to jest trochę.. hmm... przerażające... (No ale to może objaw mojej fobii wagowej, bo zaczynałem od gumówek i tam musiało być lekko, a na ogonie - superlekko. bo jeśli już coś doważać to lepiej ogon). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kossimon Opublikowano 12 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Października 2016 Zmieniłem mocowanie skrzydła na sugerowane: - trzyma bardzo mocno. Odnośnie środka ciężkości - aktualnie jest 5-5,5cm od natarcia badając na palcach (z wyposażeniem na pokładzie) - w miarę zgodnie z planami CL (tam jest dokładnie 5cm). Z programu mi wyszło: Dla 16% - 77,1 Dla 8% - 93,3 Jeśli dobrze rozumiem wyniki to powinienem przesunąć środek ciężkości do tyłu o około 2,5-3cm. Stateczniki nie są takie ciężkie na jakie wyglądają - faktycznie w najgrubszym miejscu mają 10mm ale są wystrugane z 12mm (10 - pionowy, 38 - poziomy). Patrząc na ten środek ciężkości mogłem nie ażurować statecznika ale dojdzie jeszcze folia a większość powierzchni jest za środkiem ciężkości - może się idealnie wstrzeli. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kossimon Opublikowano 20 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Października 2016 Skończyłem: No dobra, żartowałem zabrakło mi folii Takie pytanko mam przy okazji - próbował ktoś naciągać folię opalarką ? w sensie najpierw żelazko ale na koniec tam gdzie są pomarszczenia ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vesla Opublikowano 20 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 20 Października 2016 Takie pomarszczenia wygładzałem i naciągałem suszarką do włosów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Piękoś Opublikowano 20 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 20 Października 2016 Spróbuj najpierw suszarką. (Edit: Wiesiek mnie ubiegł ) Ile waży teraz? Efektownie wyszedł. Moim zdaniem, zasługuje na bardziej spitfire-owe oszklenie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbjanik Opublikowano 20 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 20 Października 2016 Noooo- dobrzeee! Ciekawe podejście do tematu, nieszablonowe wykończenie. Czekam na wieści z lotniska, życząc powodzenia. Nie zapomnij o filmie! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi