Skocz do zawartości

AMC

Rekomendowane odpowiedzi

Andrzeju, nie wiem co jest napisane w instrukcjach do Twoich silników.

W instrukcjach do silników Saito, Os-Max czy DA, używanych przez nas (mojego brata i mnie) jest punkt mówiący o nie uruchamianiu/używaniu silników modelarskich w miejscach z luźnym żwirem lub piaskiem. Wprawdzie piszącemu chodziło o bezpieczeństwo i zdrowie modelarza, ale do głowy nam nie przyszło żeby startować czy lądować na plaży. Zawsze korzystaliśmy z lotnisk trawiastych, łąk. Żaden z silników od 1 cm3 do 85 cm3 nie poznał smaku piachu. Tak więc temat filtrów powietrza zostawiliśmy dla modelarzy samochodowych..

Właśnie tylko to, co przytoczyłeś. Czemu jednak sądzisz, że piszący miał na względzie tylko bezpieczeństwo i zdrowie modelarza - mógłbyś przybliżyć ? W starszych instrukcjach można wyłuskać sporo ciekawostek, np. zalecenie stosowania wyłącznie śmigieł drewnianych do silników od 0.40 wzwyż lub używanie czterochlorku węgla do gruntownego czyszczenia gażników. Jak jest w nowszych - nie wiem, nowszą mam tylko jedną.

Też chciałbym mieć takie ładne, równiutkie lądowisko z krótko przystrzyżoną trawką - ale nie mam. Pozostaje mi więc chronić silnik przed piachem i pyłem. Inną korzyścią, jakiej się spodziewam z wydłużenia dolotu będzie być może czystszy sprzęt. To już praktykowałem bez filtracji w tym wynalazku :

 

post-18335-0-75283500-1476015890_thumb.jpg

 

To czarne monstrum pochodzi od MVVs-a, dawał milszy uszom dżwięk niż oryginał.

 

RomanJ4, z tego, co napisałeś wynika, że masz jakieś doświadczenia w tym temacie. Niewielkiego obniżenia mocy można się spodziewać (ale może też być odwrotnie), niewielkiego wpływu na resurs także, ale podrożenia eksploatacji to już niekoniecznie. Możesz przybliżyć ? 

 

Można spodziewać się również oszczędności czasu w czyszczeniu zapaćkanego paliwem i olejem modelu, jak również zmiany odnośnie tendencji do przerywania pracy w locie - jak słusznie zauważył dużo wcześniej Kolega Bartek Piękoś. Jak to będzie naprawdę - bez praktyki nikt się nie dowie, gdybanie nic nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z filtrami do RC doświadczenia nie mam bo ich nie stosowałem, więc gotowych wyników nie podam. Choć stosuje się je (np niskooporowe stożkowe) do buggy czy innych pojazdów lądowych co zrozumiałe, także w niektórych przypadkach do heli startujących z nieutwardzonych powierzchni, czy z uwagi na... obecność insektów.. (tak, tak, muszki http://www.husaria.pila.pl/grafika/muchy.jpg)

Ale są to często tylko pseudofiltry zatrzymujące jedynie duże zanieczyszczenia (jak trawy przy starcie heli) i nie powodujące większych oporów http://rc.runryder.com/helicopter/t513666p1/

 

W zastosowaniach do silników motoryzacyjnych czy użytkowych wpływ tłumiącej przepływ roli filtra jest uwzględniony w konstrukcji układów ssania, niektóre egzemplarze gaźnikowych bez filtra wręcz dołują osiągi, a jego tuningowa wymiana na efektywniejszy(mniej tłumiący) poprawia osiągi http://joemonster.org/art/31944.

Mają różną konstrukcję  - bezwładnościowe, w których nagła zmiana kierunku strumienia powietrza powoduje wytrącanie cząsteczek pyłu (np masz. roln.), - z wkładem filtrującym np. filc, papier, siatka metalowa (suchy, mokry, z kąpielą olejową większość pojazdów), - kombinowany, w którym  wykorzystuje się wszystkie powyższe sposoby oczyszczania powietrza. Filtr taki musi mieć odpowiednią wielkość powierzchni czynnej by przygotować wystarczającą ilość powietrza we wszystkich momentach zapotrzebowania. https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=33&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwior8aQ287PAhUFDSwKHRwBB1o4HhAWCCswAg&url=http%3A%2F%2Fwww.pimr.poznan.pl%2Ftrol1_2007%2F5M1_2007.pdf&usg=AFQjCNG83lbxba2ECPMPplqnLMKteqeIBA&bvm=bv.135258522,d.bGg

Nie gwarantuje jednak usunięcia wszystkich zanieczyszczeń http://www.wojdas.24x7.pl/o_filtry.html  Na ten temat znajdziecie multum w necie, np

http://yadda.icm.edu.pl/baztech/element/bwmeta1.element.baztech-article-BATA-0009-0077?q=6bfe9aed-f0ed-4615-bc68-40223cd5742b$19&qt=IN_PAGE,

https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=11&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwjZ87CI5M7PAhWDkCwKHb7hCvs4ChAWCBswAA&url=http%3A%2F%2Fwww.ein.org.pl%2Fsites%2Fdefault%2Ffiles%2F2016-03-05p.pdf&usg=AFQjCNGu_xr-m-vk4xh70KduqoLv9TQM0A&bvm=bv.135258522,d.bGg

 

wiec nie ma sensu się rozpisywać.

 

A jaki jest wpływ filtra na osiągi małych silników modelarskich których konstrukcja układów ssących w większości nie jest przystosowana do obecności filtrów? Można by tu ze sporym prawdopodobieństwem odnieść się do wpływu zanieczyszczeń filtra (wzrost oporu) na osiągi silnika http://www.pimr.poznan.pl/trol1_2007/5M1_2007.pdf

Odpowiedzieć sobie można nawet przez prostą analogię - skoro tylko wymiana filtra na sprawniejszy(tuning) potrafi zauważalnie podnieść osiągi "dużego" silnika http://www.alfaclub.pl/test-filtrow-powietrza.html, to zwiększenie oporów w wolnossącym układzie silniczka modelarskiego nie może zostać bez wpływu na jego osiągi. Nie musi być on jakiś duży, ale jednak dla jednostek stricte wyścigowych (poza samochodowymi oczywiście) dyskryminujący jego stosowanie, A dla jednostek innych jak wyścigowe gdzie niewielki spadek osiągów(obrotów, mocy,) nie miałby tak dużej wagi, ich powszechne stosowanie w całokształcie zysków jakie zapewniają jest dość problematyczne.  Nieco inaczej może się przedstawiać sprawa w silnikach modelarskich o dużej pojemności(i drogich), zwłaszcza benzynowych. Choć tu też zastanawia brak fabrycznie montowanych filtrów, jakoś nawet ich nie zalecają, więc chyba producenci nie widzą za bardzo potrzeby ich stosowania, pomimo istnienia oferty na rynku https://www.aliexpress.com/item/Air-filter-for-20-60cc-gas-engine/1555058848.html?spm=2114.40010408.3.76.ClAqVE

No, może poza niektórymi... https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=18&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwjjjuqn3M7PAhWGCiwKHeuJBxg4ChAWCC4wBw&url=http%3A%2F%2Fwww.towerhobbies.com%2Fproducts%2Fpdf%2Ftowg0040mnl.pdf&usg=AFQjCNFihNxzcbXYWtoaonMdANljJeQpwQ&bvm=bv.135258522,d.bGs

 

Czy można się natknąć na wyniki badań nad zastosowaniami modelarskimi filtrów - raczej wątpię, może producenci silników takowe mają, ale oni zazwyczaj zazdrośnie strzegą swoich tajemnic.

Zresztą sporo jest na ten temat dyskusji, np

http://www.helifreak.com/showthread.php?t=59315

http://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?s=f773dd45b4069b52d9c70048af0906be&t=395068

http://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?t=2184383

 

(pomijam dyskusje o zastosowaniu samochodowym)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panie Romanie - sporo trudu, ale sensownego  :).

 

Odnośnie śmigłowców : it probably got wrecked in a previous crash. DO NOT FLY WITHOUT A PROPERLY INSTALLED AND OILED AIR FILTER! If your heli sucks up any foreign debris it will hurt the motor over time and may even end up making it stall mid flight. Not a good Idea. Take your bird to a hobby shop near you that has parts for your bird and nitro motors. they should have a filter boot and filters for it.

 

Podlinkowałeś bardzo ciekawe dyskusje, można je polecić zainteresowanym (jakby co to jest Wujek Poliglota Google, robi z tekstu nieraz komedię - nie wyłapuje literówek, ale da się to poskładać i zrozumieć).

Ciekawe - tam miewają podobne pomysły... Tylko poziom kultury rozmowy jakby wyższy.

 

Oczywistym jest, że zwiększenie oporów ssania musi skutkować wzrostem pola pracy ujemnej silnika (wykres indykatorowy obiegu rzeczywistego silnika tłokowego) i co za tym idzie spadkiem sprawności wymiany ładunku, więc ogólnej niechybnie też.. Ale czy zawsze tak musi być ? Ano zobaczymy, zobaczymy ... 

 

Jest taka piękna książeczka Pana Janusza Mysłowskiego "Doładowanie silników" - polecam wszystkim zainteresowanym silnikami tłokowymi, nie tylko z uwagi na osobę autora. W oparciu o zawartą tam soczystą wiedzę dość łatwo udało się uzyskać efekt doładowania dynamicznego silnika ZI CDI 800ccm po usunięciu fabrycznej turbosprężarki (raczej turbinko-sprężareczki), bez której silnik oczywiście okulał. Z doładowaniem dynamicznym odzyskał wigor w węższym zakresie obrotów i słabszy niż doładowaniem TS, ale bez porównania lepszy niż jako wolnossący, obojętnie czy stłumiony filtrem czy bez niego.

Czy tego znanego skądinąd sposobu nie można by spróbować w malutkim ASP 160 ? Wprawdzie trochę fazy ssania przesunięte, ale a nuż ?

A filtr powietrza - zazwyczaj w modelu jest sporo miejsca, więc takoż spory filtr wnoszący małe opory ssania jakoś sobie upchnę jakby co. Albo kupię jakieś trawiaste lądowisko ;)

 

A ten Wankielek 4,97 ccm (celowo z tym wtrąconym "i" ;) ) ? W opisie podają, że przy 17000 obr/min osiąga 935W (1,27 HP), max. to 18000 obr/min. Zalecane śmigła od 8x6 do 10x5 , a więc dość małe. Można by przypuszczać, że ten silnik ma cechy zbliżone do dwusuwu - i rzeczywiście, gang jako żywo przypomina dwutakt, ale jest trochę niższy. Z tłumikiem MVVS-a miał już znośne brzmienie, ale jak dla mnie też na niezbyt długo do słuchania - rzecz gustu i chwilowej ochoty na akurat taką muzykę. Spadku mocy po zmianie tłumików nie zauważyłem, dopiero założenie silikonowej przedłużki na końcówkę wydechu trochę go dusiło pod obciążeniem, ale nie jakoś bardzo. Za to PT-17 (ten z avatara) był zatłuszczony tylko na usterzeniu, bo nie miałem akurat nieco dłuższej rurki. Na koniec nie miałem i tej , bo ta końcówka MVVS-a jest stożkowa i mimo pierwotnej suchości pewnie olej jednak spenetrował jakoś to połączenie, a z drugiego wspornika też się wymsknęła i tyle ją widzieli.

Generalnie nie najgorszy silnik, mniejsze wibracje niż tłokowy (tzn. z tłokiem walcowym) ekwiwalent, bardzo łatwy w uruchomieniu, ale nie na zimno, tzn. poniżej gdzieś 15 - 20 *C. Próbowałem to sobie tłumaczyć większą powierzchnią styku świeżego ładunku ze ściankami niż w klasycznym tłokowym i krótszą drogą od gażnika do komory spalania, a więc i krótszym czasem na odparowanie. Poniżej 10*C to właściwie tylko elektrycznym zewnętrznym rozrusznikiem można było dogadać się z nim od razu. Paliwa zużywał o jakieś 10...20 % więcej, niż OS MAX 32SX-H (5,24 ccm). Niewykluczone, że jeszcze sobie polata, jest pełnosprawny  :)

A na pudełku podpucha jak nic :

 

post-18335-0-88065100-1476311337_thumb.jpg

 

W rzeczywistości tylko "system", bo producentem jest (był ?) O.S. Engine. Występuje pod nazwą Rotary Engine 49-PI .

 

EDIT : Zobaczcie wcale nie jakiś wyjątkowy, ale wymowny epizod w 4:59 ... 5:01 z fotoreportażu (tradycyjnie już świetnego zresztą - polecam ;) !) Any ze spotkania w Kosorowicach : 

  . W takich sytuacjach wolałbym mieć jednak jakoś chroniony wlot do gażnika.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ciekawiśmy wniosków, jeśli będziesz łaskaw..

A co do doładowań i całego zagadnienia, to w pogoni za fikcyjną ekologią (bo jeden wulkanik może x razy więcej...) stosujemy jakieś wyżyłowane wymogi nieraz niemożliwe do spełnienia (bo suma wydalanych pierwiastków i tak musi się zgadzać) a potem cyrki jak z Volkswagenem..

 

P.S. Na forum jesteśmy kolegami, niezależnie czy mamy 5 czy 105 lat.. ;)

Chyba, że coś przegapiłem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 (bo suma wydalanych pierwiastków i tak musi się zgadzać) a potem cyrki jak z Volkswagenem..

 

 

 

Nie mogę się z tym zgodzić. To nie tak z tymi pierwiastkami.

 

Weżmy dla przykładu tlen i węgiel. Związane do postaci dwutlenku węgla CO2 są niezbędne roślinom zielonym jako składnik powietrza w ułamku procenta, czym warunkują Naszą egzystencję. Takiego samego stężenia tlenku węgla CO w powietrzu nikt nie przeżyłby nawet kilku minut. 

Podobnie ma się sprawa z tlenem i azotem. Niezwiązanymi oddychamy sobie beztrosko, ale w postaci tlenków azotu NOx to już koniec tej beztroski, kostucha kiwa na Nas zakrzywionym paluchem. A tlenki azotu (cała grupa, stąd to "x" w indeksie) tworzą się gwałtownie powyżej pewnej temperatury w komorze spalania i po to wprowadzono recyrkulację spalin, żeby ją obniżyć, gdyż zawarty w spalinach dwutlenek węgla ma dość wysokie ciepło właściwe i skutecznie chłonie energię przy korzystnej zależności od temperatury. Oczywiście moc silnika spada przez to, więc sporo nieco starszych aut jeżdzi sobie (beztrosko) z patentowo samoróbnie zablokowanym zaworem EGR.

 

Idea doładowania silnika powstała w czasach, gdy o ekologii jeszcze nikt nie myślał i miała na celu tylko zwiększenie wydajności jednostkowej silnika. Początkowo używano do tego celu sprężarek wyporowych (Roots) napędzanych od wału silnika, czyli chłonących moc użyteczną - nawet powyżej 10% , więc pachniało błędnym kołem, choć zysk mocy był okupiony niską sprawnością ogólną . Dopiero gdy pewien Szwajcar wpadł na genialny pomysł wykorzystania marnowanej dotąd energii spalin do napędu sprężarki doładowującej i zrobił turbosprężarkę - zaczęła się rewolucja. Początkowo wykpiwany, szybko udowodnił swoje racje - silnik turbodoładowany ma dużo wyższą sprawność ogólną, jest zatem oszczędniejszy od wolnossącego. A czy przez to bardziej ekologiczny ? Tak, może być , ale w praktyce masowej eksploatacji, rynku, serwisu, oszczędności i chęci zysku, a głównie dyktowania konstruktorom absurdów przez ustawodawców i księgowych stał się tym, co wszyscy znamy. 

I jest to po części Nasza wina.

 

 

EDYTKA : Ponieważ niezrozumiałe skróty w tekście są kłopotliwe lub/i wkurzające, śpieszę z wyjaśnieniem : EGR to skrót od Exhaust Gas Recirculation / Reverse / Recycling  - spotkałem w literaturze trzy wersje rozwinięcia, co na jedno wychodzi, czyli na powrót części spalin do komory spalania i zmieszanie tej porcji ze świeżym ładunkiem mieszanki palnej. Elektronicznie sterowany z CPU (Central Procesor Unit - centralna jednostka sterująca ; co producent to inna nazwa w danej marce, ta jest ogólnie przyjęta) zawór EGR reguluje na bieżąco wielkość owej porcji spalin. Z powodu pracy w ciężkich warunkach (temperatura, agresywne gorące gazy, osady) zawór ów okazuje się być urządzeniem dość zawodnym, zwłaszcza gdy zaniedbać okresowej obsługi - czyli w naszych realiach prawie zawsze. Toteż beztrosko ogranicza się jego obsługę do jednorazowej, czyli zablokowania w pozycji zamkniętej na amen.

Edytowane przez AMC
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tak, macie rację panie Andrzeju. Jak żem swego czasu, za młodu że tak powiem, zablokował nieznośny zaworek dwuzłotówką bodaj i wywalił silnikowego kata ( lizator ), motorek natychmiast odżył i bardzo się polubiliśmy. Od tamtej pory, mimo że samochód oczywiście już inny, zawsze robię przeglądy na tej samej stacji kontroli... :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tak, macie rację panie Andrzeju. Jak żem swego czasu, za młodu że tak powiem, zablokował nieznośny zaworek dwuzłotówką bodaj i wywalił silnikowego kata ( lizator ), motorek natychmiast odżył i bardzo się polubiliśmy. Od tamtej pory, mimo że samochód oczywiście już inny, zawsze robię przeglądy na tej samej stacji kontroli... :)

Aj, aj, Panie Michale ... Chcesz dyskretnie dać do zrozumienia, że wzmiankowana stacja jest dobrze zaopatrzona w dwuzłotówki  :lol: ? Samo życie ... Prawda jest taka, że prawidłowa eksploatacja nowego auta jest droga (już przy szczęściu i dobrych znajomościach), a nieco podstarzałego kosmicznie droga , o ile w ogóle możliwa. A jeżdzić lubimy albo wręcz nie mamy innego wyjścia w nakręconej machinie życiowych konieczności. Więc żeby utrzymać się na powierzchni trzeba sobie jakoś radzić... Mało kto, czy raczej prawie nikt nie dysponuje czasem, wiedzą , umiejętnościami i warunkami warsztatowymi na raz, aby samemu serwisować swój pojazd utrzymując go w nienagannym stanie przy umiarkowanych kosztach.

 

Jakby co, to nie planuję stosowania EGR w silniczku ASP 160  :D.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że prawidłowa eksploatacja nowego auta jest droga (już przy szczęściu i dobrych znajomościach), a nieco podstarzałego kosmicznie droga , o ile w ogóle możliwa.

To prawda, ale sporo jest "starych" aut które dobrze konserwowane lata jeżdżą bezawaryjnie.. Takich już nie robią.. bo by nie zarobili.

Kiedyś byłem na przeglądzie ze swoim W220 w serwisie, i by nie marnować czasu na bezczynnym siedzeniu, zamówiłem sobie taksówkę "na miasto".

Przyjechał sympatyczny starszy pan W124, i tak sobie po drodze gawędziliśmy... :

- " Panie, jak tam żadnego nowszego meśka nie chcę, bo na serwisy bym nie zarobił !

W toto leję sobie "frytki" rozcieńczone trochę ON-em, i śmiga bez problemu już tyle lat, nawet zapach zostawia przyjemniejszy. A w te nowsze co koledzy mają nawtykali tyle różnych "cudeńków", że za cholerę nie pójdzie..

A do d.. z takim postępem... " -

 

No comment...  :rolleyes: 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, zastanawiam się kiedy ta cała, przepraszam za wyrażenie, ekologia, dotrze do modelarstwa? Bo przecie kiedyś musi.

Możemy spać spokojnie, nie dotrze na pewno  :). Potencjał finansowy branży modelarskiej jest nikły w porównaniu z motoryzacyjną, nie sądzę aby ktoś chciał tu robić bilionowe biznesy oparte o ściemę. Jednak ta wszechobecna ściema na mocnym fundamencie niewiedzy klienta / użytkownika jest dokuczliwa i w Naszej zabawie. Cóż - każdy rad by zarobić lub też ograbić, bo znaczenie takich pojęć jak uczciwość i rzetelność wyrażnie przechodzi do historii w ślad za kulturą i wzajemnym poszanowaniem. Jakiego to słowa używa się u nas najczęściej ? A dlaczego właśnie tego ? 

To są elementy tej samej układanki, nie oderwane kawałki rzeczywistości. Ta zawsze jest spójna. Widać to niemal wszędzie, na tym Forum też, także i w tym wątku  :( ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, zastanawiam się kiedy ta cała, przepraszam za wyrażenie, ekologia, dotrze do modelarstwa? Bo przecie kiedyś musi.

 

farming-crop_dusters-biplanes-farms-pest

 

 

A czy przez to bardziej ekologiczny ? Tak, może być , ale w praktyce masowej eksploatacji, rynku, serwisu, oszczędności i chęci zysku, a głównie dyktowania konstruktorom absurdów przez ustawodawców i księgowych stał się tym, co wszyscy znamy.

ten na pewno... :D

transport-flex_fuels-car-driving-autos-h

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos łokologii w samochodach :

1. Nowoczesny samochód z nowoczesnym silnikiem, oczywiście po downsizingu, bo jak mogłoby być inaczej, równa jazda na autostradzie 150-160 km/h spalanie 9,5-10 litrów / 100km.

2. Stary samochód bez łokologii rocznik 1994, silnik normalny bez wymysłów. prędkość podróżna na autostradzie 150-160 km/h spalanie 7,5-8 litrów / 100km.

 

Obydwa samochody są w moim posiadaniu.

 

No mamusi fizyki oszukać się nie da, beż względu na szamaństwo niedouków w urzędach i i parlamentach.

Tyle w temacie.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu przyszła paczuszka z "niezbędnościami" do eksperymentów :

 

post-18335-0-54329200-1476465987_thumb.jpg

 

Sam układ dolotowy z filtrem zamierzam początkowo zastosować taki, żeby opory ssania były pomijalnie małe. Dopiero potem ewentualnie zabawa w zjawiska falowe i ich skutki. Przy tak dalece uproszczonej konstrukcji gażnika IMO jest szansa na poprawę odpowiedzi silnika na nagłe otwarcie przepustnicy, co - jak mi się wydaje - ma znaczenie w napędzie modelu, zwłaszcza wyczynowego.

Obeznani z tematem gażników pewnie pamiętają bodajże najliczniejszy w kraju dwuprzelotowy WEBER 34 DCHD z pompą przyspieszenia. Pamiętacie, jak to było zrobione i jak działało ? Właśnie w to zjawisko, czy raczej jego neutralizację celuję.

 

 

"Pożyczyłam od Timmy'ego model samolotu do opryskiwania ogródka..." - jeszcze weselsze jest to, że miałem zapytanie od tutejszego plantatora truskawek o taką możliwość. Mimo, że człek ze wsi od pokoleń, to jak widać postępowy.

 

Śmiech śmiechem, ale taka "hybryda" na pedały o ile mi wiadomo to już była ćwiczona. Wyników nie znam, ale pomysł wesoły. Przewaga nad rowerem taka, że deszcz niestraszny.

 

Jacek (jpd) , wcale nie wątpię w te dane. Już od ok. 10...12 m/s w oporach jazdy zaczyna dominować ten aerodynamiczny, więc dla jasności młodych i potomnych wskazane byłoby uzupełnić te liczby o zdjęcia porównywanych pojazdów - i rozwiać wątpliwości.

Kolega miał przetrzeżwienie, gdy sprawił sobie VW "kawiarnianą terenówkę", też na "T". 22 - 26 litrów na mieście i nijak mniej, 15 - 17 na trasie. Bez klimy o trzy litry mniej.

 

 

W opowiadanie pana taksówkarza z "balerona" W124 to bym nie do końca wierzył... Polecam : K.Baczewski , T. Kałdoński "Paliwa do silników o zapłonie samoczynnym" oraz : Zygmunt Szlachta "Zasilanie silników wysokoprężnych paliwami rzepakowymi" . Ta pierwsza z obrazkami. Mogę jedynie potwierdzić rzetelność tych publikacji własnymi skromnymi doświadczeniami. 

 

post-18335-0-98493900-1476470924_thumb.jpg

 

Ale z myślą przewodnią wypowiedzi kolegi RomanaJ4 całkowicie się zgadzam. Sam jeżdziłem autkiem, które obecnie ma lat trzydzieści jeden i jeżdzi nadal, tylko inaczej bo doczekało się zmiany rodzaju napędu. Przesiadłem się więc do młodszego samochodu, ma tylko 27 lat i jest w niezłej kondycji : 12,5 l / 100 km poza miastem przy wspomnianych prędkościach, co jak na spory silnik w ponad dwutonowym wehikule o nieopływowych kształtach jest całkiem niezłym wskażnikiem. Ale prawdą jest też, że podobnej wielkości auto tej samej wytwórni młodsze o 25 lat wypije porównawczo 7 - 8 literków ON. Tylko, że przednia lampa rozbita jakimś kamieniem z ciężarówki to wydatek kilku tysięcy złotych, a w tym starszym - dwustu za oryginał. Wiecie, o czym mówię, prawda ? Przy BaBuni wszystko robię sam, bo się da bez większych problemów, przy tym nowym już prawie nic się nie da. Ktoś o to zadbał, żeby zmusić do wydatków lub... komunikacji publicznej.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W opowiadanie pana taksówkarza z "balerona" W124 to bym nie do końca wierzył..

Coś w tym jednak musi być, http://www.auto-swiat.pl/eksploatacja/czy-jazda-na-oleju-rzepakowym-moze-sie-oplacac/ktngw

http://www.motofakty.pl/artykul/czy-mozna-jezdzic-na-oleju-jadalnym.html

zresztą zapaszek od owej karocy faktycznie smażalnią zalatywał... (kto pamięta stare rolnicze "ciapki" albo "esy" ? Paliło toto praktycznie na wszystkim co pod ręką było...)

A teoria... cóż, niejeden wynalazca czegoś by tam nie wynalazł, gdyby wiedział, że działanie jego wynalazku jest niemożliwe ...  ;)

A jak zwykle pies jest pewnie pogrzebany w takiej kwestii, cyt.:

 

Osoba używająca jako paliwo w transporcie dowolnego specyfiku, staje się "producentem paliwa". Paliwo tak "wyprodukowane" powinno być obciążone odpowiednią opłatą paliwową i akcyzową, a ponadto jego "produkcja" wymaga odpowiednich certyfikatów i zezwoleń. Zwolnienie od opłat mają jedynie zarejestrowani rolnicy i to tylko do ilości 100 l biopaliwa lub jego równoważnika na uprawiany hektar rocznie (bez prawa odsprzedaży). Jednak i ci rolnicy muszą zostać certyfikowanymi "producentami", co jest formalnie (a nie technicznie) tak trudne, że mimo iż owo dopuszczenie datuje się od 2007 roku, prawie nikt z niego w praktyce jeszcze nie skorzystał.

 

A jeśli już o "paleniu" mówimy...

(wersja studencka)..

PIE493.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alez.oczywiscie ze tak cela pali przy normalnej spokojnej jezdzie rownej 150-160 okolo 8. A co do oporowow aerodynamicznych... Zaczynala miec lwie znaczenie powyzej bpdajze 20m/s . Dla ciekawostki moc potrzebna na pokonanie oporow w tym przypadku powierza rrosnie wraz z sześcianem predkosci ! Kolejna sprawa to za kazdy silnik ma nazwijmy to obroty optymalne. Czyli kW/kg paliwa jest największy. O ile pamiec mnie nie myli ten punkt jest miedzy punktem maksymalnego momentu a maksymalnej mocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.