wacek.matuszak Opublikowano 16 Kwietnia 2017 Opublikowano 16 Kwietnia 2017 No to gratulacje. Mam tylko jedno pytanie - latasz w rękawiczkach ? Bo ja dzisiaj wyrwałem się na dosłownie 6 minut polatać combatem i po takim czasie palce mi zdrętwiały. Co prawda u mnie na wsi to jakieś anomalie pogodowe są od zawsze.W Poznaniu wszysko kwitnie a u Nas w Puszczy ledwo pączki na drzewach się pokazały.
enter1978 Opublikowano 17 Kwietnia 2017 Autor Opublikowano 17 Kwietnia 2017 Latam bez rękawiczek, bo w radiu mam drążki gdzie u góry tam gdzie leżą kciuki , sa takie ostre szpiczaste krawędzie , dzięki temu praktycznie jest niemożliwe przypadkowe ześlizgnięcie się palca z drążka, ale przez to w rękawiczkach jest mi źle bo się materiał zaczepia o te ostre krawędzie i można pociągnąć drążek niechcący. Dziś wiatr sie uspokoił , ale jest raczej zimno, natomiast drzewa kwitną a wczoraj wieczorem jak chciałem nalać wody do wiadra to okazało się że woda z węża nie leci bo zamarzła mimo że na termometrze nie było poniżej zera
AMC Opublikowano 17 Kwietnia 2017 Opublikowano 17 Kwietnia 2017 natomiast drzewa kwitną a wczoraj wieczorem jak chciałem nalać wody do wiadra to okazało się że woda z węża nie leci bo zamarzła mimo że na termometrze nie było poniżej zera Może ten wąż wężowym zwyczajem pełzał sobie po ziemi, a termometr jest troszkę wyżej... No wiesz, przygruntowe to przygruntowe Na paluchy rękawiczek polarowych można nałożyć obcięte paluszki rękawiczek gospodarczych, ale wtedy jest zimniej... Ogólnie w rękawiczkach jako-tako się lata powolnym i przewidywalnym modelem przy co najwyżej słabym wietrze, tymi szybszymi to już trochę nie teges ...
enter1978 Opublikowano 26 Kwietnia 2017 Autor Opublikowano 26 Kwietnia 2017 Mam mały problem z modelem. Lata się fajnie trochę juz się oswoiłem z modelem ,a z racji tego że ciągnie mnie w stronę akrobacji zalecane wychylenia sterów przestały już wystarczać. Dziś podłubałem trochę przy modelu co nieco poprawiłem , posprawdzałem i przede wszystkim ustawiłem największe wychylenia sterów jakie sie dało , statystycznie wszystkie powierzchnie sterowe wychylają się prawie dwa razy bardziej niż podaje instrukcja. Model nabrał trochę drygu, ale model 3D to z niego nigdy nie będzie. I w symulatorze i w realu ćwiczę sobie różne figury które jeszcze niedawno były po za moim zasięgiem i po za moimi umiejętnościami Obecnie ćwiczę zawzięcie beczki , nie mam jeszcze kontroli nad kierunkiem lotu, model leci gdzie chce , ale najważniejsze że leci i nie zbliża się do ziemi, ewentualnie nabiera wysokości. Natomiast zaczynam też ćwiczyć "lomcevak" i "knife edge spin" i tu mam problem. Figury wykonuję na sporej mocy , a przeważnie na pełnym ogniu , bo na pełnej mocy model dynamiczniej się kręci. Kłopot w tym że mimo że silnik chodzi na pełnej mocy , to po kilku koziołkach zgaśnie. Gaśnięcie silnika nie ma miejsca ani przy beczkach ani przy pętlach , ale te dwie nowe figury tworzą jakieś duże przeciążenia i silnik zgaśnie. Dziś trzy razy próbowałem takich właśnie dynamicznych wygibasów i po 4-5 sekundach silnik gaśnie i nie dość że i tak nie mam gdzie startować i lądować z silnikiem , to teraz wychodzi na to że jak mocniej potrząsnę modelem to mam jak w banku lądowanie bez silnika.
Marcin K. Opublikowano 26 Kwietnia 2017 Opublikowano 26 Kwietnia 2017 Popatrz za tuningiem gaznika, może to przez różnice ciśnienia pod maską
enter1978 Opublikowano 26 Kwietnia 2017 Autor Opublikowano 26 Kwietnia 2017 Popatrz za tuningiem gaznika, może to przez różnice ciśnienia pod maską To może być właściwy kierunek , w poszukiwaniach przyczyny. Za pierwszym razem jak mi zdechł to pomyślałem że , gdzieś siła odśrodkowa w jakiś sposób zabrała paliwo z pod smoka i się zapowietrzył i zgasł. Ale po wylądowaniu ze zgaszonym silnikiem , wystarczyło jedno trącenie palcem śmigła i silnik pracował jak by nigdy nic. Zapowietrzony nie zaskoczył by tak od jednego dotknięcia. Po wystartowaniu zrobiłem to samo i silnik znowu zdechł w trakcie takiego samego kotłowania modelem, a na ziemi odpalił jak by się nigdy nic nie stało. A za trzecim razem jak zrobił dokładnie to samo to przeszła mi przez głowę myśl że ten gaźnik gdyby miał zwężkę to może by mu przeszły skłonności do gaśnięcia. Dlatego zapytałem bo myślę że to może być jakaś typowa dolegliwość i jest na to typowe lekarstwo.
Marcin K. Opublikowano 26 Kwietnia 2017 Opublikowano 26 Kwietnia 2017 Obstawialbym ciśnienie. To powinno być pomocne https://www.ef3m.pl/pl/blog/Tuning-gaznika-silnika-rc-DLE-55-i-DA-50/34
enter1978 Opublikowano 27 Kwietnia 2017 Autor Opublikowano 27 Kwietnia 2017 Dzięki Marcin za sugestie i link. Artykułu jeszcze nie czytałem ale wystarczyło że zobaczyłem zdjęcie z dorobionym króćcem i od razu wszystko stało sie jasne. Tez juz obstawiam blokowanie membrany przez ciśnienie w masce , a przy okazji chyba wyjaśnił sie spadek mocy przy dużych prędkościach. Co prawda przy dużych prędkościach bez fikołków silnik nie gaśnie, ale czuć spadek mocy. Normalnie podczas np zawisu mam dostępną pełną moc, i silnik zwiększa obroty w całym zakresie ruchu drążka. Ale jak leci z pełna szybkością , to każdy szybki przelot wygląda tak że silnik reaguje i zwiększa obroty tylko do połowy wychylenia drążka gazu. Czyli do połowy wychylenia drążka silnik zwiększa moc i obroty a po wychyleniu drążka od połowy do maksimum nic sie nie dzieje , i jest to i słychać i czuć że silnik nie kręci takich obrotów jak ma to miejsce podczas wolnych przelotów.
enter1978 Opublikowano 27 Kwietnia 2017 Autor Opublikowano 27 Kwietnia 2017 To ja jeszcze mam pytanie. Z racji tego że chciałem mieć instalacje dymu w modelu extra seagull , ale jak się później okazało taka instalacja za bardzo by obciążyła model. Zacząłem sie rozglądać za większym modelem na przyszły rok. Jeden z forumowiczów zaproponował wycięcie modelu , no i obecnie czekam na puzzle. Będzie to model 3D w rozpiętości 2200mm. Ale chciałem zapytać o pompę nafty, czy tam gotowego kupionego płynu do dymu. Taka pompka z tego co widziałem najtańsza nie jest, ale też widziałem że ludzie mają instalacje dymne własnej roboty. Z czego pompka nadawała by się do takiej instalacji? Przeszła mi taka myśl przez głowę że może by zastosować pompkę z auta od spryskiwaczy szyb. Jest mała lekka i dość wydajna, ale nie wiem czy to dobry kierunek? może taka pompka musi mieć coś czego pompka od spryskiwaczy nie ma, i jak załatwiana jest sprawa pompy w instalacji własnej roboty?
enter1978 Opublikowano 29 Kwietnia 2017 Autor Opublikowano 29 Kwietnia 2017 Co prawda nic jeszcze nie robiłem z tym gaźnikiem , ale mam kolejny problem z silnikiem. Coś jest nie tak z zapłonem, może i silnik gaśnie przez zbyt duże ciśnienie pod maską , ale dziś zdarzyło mu sie zgasnąć podczas spokojnego lotu na połowie gazu , chyba przy okazji robił pętlę ale to bardzo spokojnie , a mimo to silnik zdechł. Nie przerywał nie dławił się po prostu buuuuu , jak bym mu zapłon wyłączył. Ale podczas latania silnik znowu przerywa , on od samego początku miał skłonności do przerywania na wysokich obrotach. Ale kiedyś to od czasu do czasu wypadł jeden zapłon , a dziś miała miejsce taka przerwa w pracy silnika że wytracił połowę obrotów zanim odpalił i dalej zaczął pracować. Wcześniej miałem przetarty kabel, to znaczy przewód z tworzywa nie był przetarty, jedynie przetarł sie oplot. Po skróceniu kabla i usunięciu przetartego miejsca przerywanie silnika na jakiś czas ustąpiło , ale od kilku dni powróciło i się nasila. Może spróbuję zamówić i wymienić, przewód zapłonowy z fajką i świecę , mam wrażenie że któraś z tych rzeczy mocno mi miesza.
f-150 Opublikowano 29 Kwietnia 2017 Opublikowano 29 Kwietnia 2017 A ja mam odczucie że masz źle wyregulowany motor.Latasz sporo i trochę paliwa już wypaliłeś więc motor jest już w miarę dotarty i prawdopodobnie wymaga korekty.
enter1978 Opublikowano 30 Kwietnia 2017 Autor Opublikowano 30 Kwietnia 2017 Też myślałem że może by tak coś podstroić. Niestety każda korekta wychodzi na gorsze. Ale silnik chodzi dobrze i przerywanie silnika na 100% leży po stronie zapłonu. A wczoraj prócz przerywania , to zaczął jeszcze strzelać w rurę wydechową.
Marcin K. Opublikowano 30 Kwietnia 2017 Opublikowano 30 Kwietnia 2017 Sprawdź czy czujnik od hakotronu się nie ruszył. Jak strzela to ma za późno zaplon
enter1978 Opublikowano 30 Kwietnia 2017 Autor Opublikowano 30 Kwietnia 2017 Czujnik na miejscu. Sam nie wiem, może to jakieś przebicie , bo czasami podczas odpalania nie dość że strzeli w rurę to jeszcze walnie ogniem. Po świętach zamówię nowy przewód i świecę i zobaczę czy coś się zmieni. Natomiast dzis chyba odkryłem przyczynę gaśnięcia silnika podczas fikania w powietrzu. Robiąc pętlę gdy zaciągam wysokość nic sie nie dzieje , mogę się tak kręcić ile chcę. Ale jak chcę zrobić pętlę oddając wysokość , silnik zdechnie za każdym razem bez wyjątków. Dziś wyjąłem zbiornik paliwa aby go owinąć taka grubą taśmą bo wręgi wibrując zaczęły go trochę przecierać. I po wyjęciu zbiornika okazało się że smok jest zawsze na dnie zbiornika , ale lecąc w locie odwróconym dno jest na górze niestety smok też jest na górze, trochę się porusza ale nawet do połowy zbiornika nie opadnie. Czyli jak jest połowa zbiornika paliwa to jak odwrócę model do góry kołami , smok wtedy jest ponad paliwem , i silnik zaciąga powietrze. I chyba robiąc beczkę taką że oddaję wysokość paliwo od przeciążenia odpływa na drugi koniec zbiornika, a smok nie podąża za paliwem i układ się zapowietrza a silnik gaśnie. Ale dlaczego? jak składałem model to smok latał po całym zbiorniku bez różnicy w jakiej był pozycji , smok zawsze leciał na dno. Wężyk stwardniał? i nie pozwala smokowi poruszać sie po całym zbiorniku? czy smok jest za lekki? Dziś za późno zaskoczyłem i nie sprawdziłem tego w praktyce , polatałem , kilka razy mi zgasł , a dopiero pomyślałem o tym jak już wracałem do domu. Jutro spróbuję pofikać z pełnym zbiornikiem , jak z pełnym nie będzie gasł to wina leży po stronie smoka.
enter1978 Opublikowano 1 Maja 2017 Autor Opublikowano 1 Maja 2017 Dziś silnik był ponownie strojony i nawet jest efekt tego strojenia. Ma większą moc i to czuć podczas latania na każdym kroku. Podczas takich ciasnych pętli nie gaśnie , jedynie trochę się dusi, ale najważniejsze że nie gaśnie. Ale to takie niezręczne strojenie , bo da się go wyregulować że na ziemi np kręci wyższe obroty , niestety jak sie okazuje w powietrzu efekt jest odwrotny od zamierzonego. Obecnie nie kręci na ziemi takich obrotów jak było to wczoraj , ale w powietrzu ciągnie jak dziki. Ciężko powiedzieć o jakich obrotach mowa jak się nie ma obrotomierza, ale najważniejsze że nieźle się już lata. Co do przerywania silnika to sytuacja wygląda tak że silnik tak normalnie latając na pełnej mocy nie przerywa , dziś latałem najbiedniej 2 godziny pewnie nawet więcej , wylatałem z 3 litry benzyny i nie przerwał ani jeden raz. Ale jak lecę z wysoka do ziemi na pełnej mocy to silnik pracuję na trochę wyższych obrotach niż ma to miejsce podczas normalnego poziomego lotu również na pełnej mocy. I właśnie podczas takiego pikowania na pełnej mocy silnik mocno przerywa, i tylko wtedy ma miejsce przerywanie. I tu mam pytanie czy moduł zapłonowy nie ma ogranicznika obrotów który zabezpiecza silnik przed nadmiernymi obrotami?
f-150 Opublikowano 1 Maja 2017 Opublikowano 1 Maja 2017 No właśnie jest to o czym wcześniej pisałem,źle wyregulowany. Masz za ubogą mieszankę.Odkręć minimalnie na wysokich.Moduł nie ma ogranicznika ale obroty maksymalne podane są w specyfikacji silnika i do takich obrotów powinien pracować bez problemu.Powyżej już może się gubić.Prawdopodobnie przekraczasz te parametry i przekręcisz silnik.Jak tak dalej będziesz latał to zbieraj już na nowy motor.
enter1978 Opublikowano 1 Maja 2017 Autor Opublikowano 1 Maja 2017 No mam takie wrażenie właśnie że silnik zaczyna przerywać jak go przekręcę, bo do maksymalnych obrotów chodzi bez zastrzeżeń i tak jak mówiłem , wylatałem dziś 3 litry paliwa i nie przerwał ani raz, ale jak wchodzi na bardzo wysokie obroty to (nieosiągalne podczas normalnego lotu) to wtedy bardzo mocno przerywa. A tak zapytam z ciekawości, jaką taki silnik ma żywotność? Ciężko o przelatane kilometry , czas posiadania takiego silnika tez nie jest miarodajny bo jeden lata mało , model więcej wisi gdzieś na ścianie niż lata , a inny lata dużo i model nie stygnie. Może wypalone paliwo dało by jakiś punkt odniesienia, ile paliwa mniej więcej może wypalić taki silnik nim zostanie zużyty? żywotne to zabawki? czy nie za bardzo długo służą. W zasadzie wczoraj uszczelniałem uszczelkę tłumika i miałem odkręcony tłumik. Przez okno wydechowe widać gładź cylindra, a na gładzi ślady honowania czyli nie ma żadnych oznak zużycia po wypaleniu około 15 litrów paliwa , to może nie będzie źle z tą trwałością.
f-150 Opublikowano 2 Maja 2017 Opublikowano 2 Maja 2017 Nikt nie określi ile wytrzyma.Może 5 (znam takie przypadki) a może bez problemu 200 L paliwa.Wszystko zależy od użytkownika.
pawel Opublikowano 2 Maja 2017 Opublikowano 2 Maja 2017 Prowadze dziennik przepracowanych minut w swoich silnikach. Miałem DLE 55 - po 45 godzinach rozlecialo się łożysko igielkowe przy czopie wału korbowego. Identycznie było z ZDZ 40!!! Ok 45 godzin i na złom- brak odzewu ze strony producenta (było o tym w wielu wątkach). Saito - przy ok 43 godz zaczynał już tracić moc.
enter1978 Opublikowano 2 Maja 2017 Autor Opublikowano 2 Maja 2017 Dzięki Paweł , bardzo pomocne informacje napisałeś. Silnik mi bucha mniej więcej litr benzyny na godzinę , to licząc wypalone paliwo i twoje statystyki nie dotrwa do końca sezonu. Albo i dotrwa bo za około 2 tygodnie będzie krucho z miejscem do startów i lądowań , więc trochę sobie odpocznie, bo na około 3 miesiące będzie uziemiony, jedynie jakiś może wypad sporadycznie na jakieś boisko czy coś takiego. W sumie to taki silnik jest naprawialny pod warunkiem że sa dostępne części zamienne do silników RCGF. Natomiast nie pamiętam czy się chwaliłem ale w połowie maja powinienem mieć w domu tartak większego modelu , ma być to model na przyszły sezon. Będzie to model mx2 w rozpiętości 2,2m. I tym sposobem na następny sezon extra 260 zawiśnie na ścianie a powinienem latać nowym modelem z nowiutkim silnikiem. I tak właśnie patrzyłem, i chyba skusił bym się na silnik DLE 55 , mocy powinien mieć pod dostatkiem, a i jak widzę to są dostępne do tego silnika praktycznie wszystkie części zamienne. A jak jest z naprawami takich silników , wykonuje się takie naprawy? Czy zużyty silnik wyrzuca się na złom bo naprawa sie nie kalkuluje. Nigdy nie rozbierałem silnika modelarskiego , ale wymiana łożyska na czopie raczej nie jest kłopotliwa i koszt też jest symboliczny , bo na czopie raczej są łożyska kulkowe. Ale chyba to nie te łożyska się rozpadły. rozumiem że rozleciało się łożysko igiełkowe w łbie lub główce korbowodu. Z tego co widziałem to takie łożysko do silnika DLE jest dostępne , ale pytanie w jakim stanie są bieżnie łba korbowodu i sworznia. Jak nie są wypracowane to łożysko chyba można wymienić, gorzej jak bieżnie są zużyte , wtedy nawet nowe łożysko do razu będzie miało luz i taka naprawa to tak na prawdę reanimacja nieboszczyka. Trzeba by wymienić wał na nowy, a za jednym zamachem przydał by się nowy cylinder i naprawa przestaje być tania, ale mimo wszystko chyba naprawa i tak wyjdzie taniej niż zakup nowego silnika. Jakie są praktyki modelarzy odnośnie zużytych silników ? naprawiają? czy wyrzucają na złom?
Rekomendowane odpowiedzi