maxiiii Opublikowano 10 Maja 2017 Autor Opublikowano 10 Maja 2017 Być może to moja wina, że źle zadałem pytanie. Myślałem, że sprawa jest tak prosta jak ze sterem wysokości, ster do góry to lot do góry........ Wiele razy sam sprawdzałem ustawienia miksów i nie zauważyłem większej różnicy. Dlatego nie mogąc znaleźć jednoznacznej odpowiedzi zapytałem na forum. Teraz już wiem, że nie ma takiej jednoznacznej odpowiedzi, wszystko uzależnione jest od konkretnych potrzeb i w naszym przypadku od zachowania się modelu. Właśnie montuję kolejny model - akrobata i chciałem zastosować takie miksy. pozostaje tylko praktyczne sprawdzenie już w locie.
miruuu Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 W akrobacie bym raczej unikał takich miksów, choć to oczywiście kwestia preferencji. Ja osobiście wolę gdy w akrobacie wszystko pracuje niezależnie ponieważ dzięki temu czuję nad modelem lepsza kontrolę. Np. nie wyobrażam sobie miksu lotek z czymkolwiek przy locie na żyletkę. I generalnie również nie jestem zwolennikiem stosowania tego typów miksów. Wyjątkiem był mój jeden model, który bardzo słabo reagował na lotki. W pozostałych przypadkach miksowałbym wyłącznie wtedy, gdy latając bez miksów istotnie drażniłoby mnie jakieś zachowanie modelu, które chciałbym ograniczyć.
cZyNo Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Naprawdę nie chce Ci się poczytać Marku? Wystarczy Ci co napisze JEDEN wymądrzała na forum? (Bo Jurek [czyno] dobrze wie, tylko On jest z tych co lubią żąrtować. ) Dobrze, spróbuję: odpowiednio dobrane różnicowe wychylenie lotek niweluje moment oporowy, który powstaje przy równomiernym wychyleniu lotek i wtedy zakręcanie staje się łatwiejsze, łagodniejsze, bardziej płynne. Naprawdę nie chce Ci się poczytać Marku? Wystarczy Ci co napisze JEDEN wymądrzała na forum? (Bo Jurek [czyno] dobrze wie, tylko On jest z tych co lubią żąrtować. ) Dobrze, spróbuję: odpowiednio dobrane różnicowe wychylenie lotek niweluje moment oporowy, który powstaje przy równomiernym wychyleniu lotek i wtedy zakręcanie staje się łatwiejsze, łagodniejsze, bardziej płynne. Bardzo stereotypowe i nie do końca prawdziwe jesli chodzi o modele np. szybowców ale nie tylko Irek - a latanie w termice to akrobacja czy nie?
wojcio69 Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Różnicowe wychylenia lotek w modelach O co w tym wszystkim chodzi...Bardziej zaawansowanie modelarze, często słyszeli o różnicowym wychyleniu lotek, ale rzadko można usłyszeć rozsądną odpowiedź, dlaczego tak się robi. Po pierwsze, mówiąc o różnicowości, mamy tu na myśli niesymetryczne wychylenia lotek - do góry więcej, do dołu mniej, a po drugie nie jest to takie proste do wyjaśnienia. No ale spróbujemy... Rys: Graupner - Programmier-Handbuch MC-24 Co się dzieje w zakręcie? Model (przyjmijmy najpierw model szybowca i to nie akrobacyjnego) sterowany jest jak prawdziwy szybowiec w trzech osiach. Pionowej - sterem wysokości, poziomej - sterem kierunku oraz poprzecznej - lotkami. Rys. Zmodyfikowany z - Helmut Drexler "Der RC-Pilot" NV-Verlag Aby wykonać prawidłowy zakręt, powinniśmy przechylić model lotkami i jednocześnie proporcjonalnie do ich wychylenia, w stronę zakrętu wychylić ster kierunku. I tu trzeba wspomnieć, że stopień wychylenie steru kierunku, w stosunku do wychylenia lotek jest niezależny od prędkości modelu (na marginesie dodajmy, że z wyjątkiem, gdy przy zbyt małej prędkości jesteśmy na granicy przeciągnięcia). Ta niezależność wychylenia steru kierunku od prędkości, pozwala na mechaniczne sprzężenie lotek ze sterem kierunku, co czasami jest stosowane w szybowcach i konstrukcjach ultralekkich. Tak samo w modelarstwie można stosować tzw. combiswitch - czyli elektroniczne (wyłączalne) zmiksowanie tych dwóch funkcji. Ja osobiście tegoż w moich modelach nie stosuję, ale wśród braci modelarskich szybowników nleżę tu do mniejszości. Pomińmy tu jeszcze, celowo i dla uproszczenia, konieczność korekty sterem wysokości, bo ta jedna z możliwych osi obrotu modelu tym razem nie odgrywa w naszych rozważaniach żadnej roli. Zauważmy co dzieje się z modelem, w którym zostaną wychylone lotki. Powiedzmy, że lewa lotka do góry prawa do dołu. Model zgodnie z naszymi oczekiwaniami zacznie wzdłuż własnej osi obracać się w lewo, ale to nie wszystko! Jednocześnie zaobserwujemy, że nos modelu odchyli się w prawo! Normalnie tendencja ta zostaje skorygowana sterem kierunku, ale czemu ona powstaje i jak można jej przeciwdziałać? Dlaczego ? Tu mamy kilka powodów, i zacznijmy od tego, który najczęściej jest znany, ale w rzeczywistości jest najbardziej błahym. moment obracający model w osi podłużnej powstaje na skutek wychylenia lotek. Lotki wychylając się zmieniają profil płata i lotka wychylająca się do góry zmniejsza jego nośność w części lotkowej, a odwrotna strona z lotką wychyloną do dołu nośność zwiększa. Tym samym powstaje moment obracający model wzdłuż jego osi. Jednak profile płatów nie są symetryczne i ta asymetria potęguje się poprzez wychylone lotki i wytwarza także niesymetryczne opory powietrza. Ten fakt jest często przytaczany jako powód negatywnego momentu obracającego nos modelu w stronę przeciwną do zamierzonego zakrętu. Jednak, pomimo bezsprzecznej asymetrii działających sił (oporu aerodynamicznego profilu) nie jest to wszystko. Zajmijmy się więc dokładniej naszym momentem obracającym model, a wynikającym z różnic siły nośnej płatów. Tu się dzieje nieco więcej i w grę, do zmiany siły nośnej dochodzi opór indukowany. I tu moje uproszczenia przyprawią prawdziwego aerodynamika o zawrót głowy, gdy stwierdzę, zgodnie jednak z prawdą, że opór indukowany wynikający ze zmiany nośności profilu, także niesymetryczny, powoduje, iż lotka wychylona w dół indukuje większyszy opór niż ta druga wychylona w górę. Mamy więc już moment, starający się obrócić model w kierunku przeciwnym do jego przechylania powodowanego lotkami. To jest jeszcze jednak stosunkowo mała siła i dopiero teraz przejdziemy do najważniejszej przyczyny. Tu jest jednakta sprawa jeszcze bardziej skomplikowana. Spróbujmy jednak tym, co do tego momentu dotarli i nie zwątpili, trochę bardziej obrazowo tą sprawę przedstawić. Gdy wychylamy lotki, model zaczyna wykonywać ruch obrotowy wzdłuż swej osi. Z tego obrotu wynika zmiana kąta natarcia płata i to niesymetrycznie wzdłuż całej jego długości! Wyobraźmy sobie to, jako płat "wkręcający się w powietrze"! Wiem - nie takie proste, ale dla uproszczenia wyobraźmy sobie, że trzymamy płat modelu w ręku, biegniemy szybko do przodu i ten płat unosimy i opuszczamy. Pomimo, że nie zmieniamy jego kąta natarcia w stosunku do poziomu poruszając go względem powietrza, to jednak ten ruch do góry i do dołu ten kąt zmienia! Tak samo jak końcówka płata poruszająca się do dołu podczas obrotu modelu wzdłuż jego osi z dużą prędkością kątową "zwiększa" kąt natarcia, to po przeciwnej stronie ten pozorny kąt natarcia maleje. I tu opór wzmożony poprzez zmianę kąta natarcia jest w przypadku płata "opadającego" mniejszy, niż płata wznoszącego się w obrocie (z lotką wychyloną ku dołowi). Tym samym wypadkowa siły nośnej oddziaływuje względem cięciwy, w przypadku płata "opadającego" silniej do przodu. Ta różnica oporów powoduje jednocześnie obrót modelu w stronę przeciwną do zamierzonego zakrętu. I ten właśnie efekt jest o rząd wielkości 100 - 1000 większy od poprzednio opisanych. To też tłumaczy, czemu do czystego wykonania zakrętu musimy też używać steru kierunku, niezależnie od różnicowania lotek. Rys. nadesłany przez Adama Dębowskiego, jako zilustrownie powyższej tezy z następującym komentarzem: "Jest to tzw. obwiednia sił aerodynamicznych. Na rysunku jest profil i wrysowany jest w niego szereg wypadkowych sił aerodynamicznych. Nie widać z rysunku jakim kątom natarcia odpowiadają, widać jednak, że rosnąc razem z kątem natarcia zmienia się punkt zaczepienia siły (przesuwa się do przodu) i zmienia się kąt przyłożenia siły względem cięciwy" Już słyszę głosy: ja "zakręcam" tylko lotkami i jest wszystko w porządku. Mogę odpowiedzieć - zakręcasz i jesteś nadal w powietrzu, tylko o sporo niżej, niż byś zakręcał prawidłowo - to znaczy z odpowiednim wychyleniem steru kierunku. A kogo to jeszcze nie przekonało, niech przeleci się jako pasażer szybowcem, to mu pilot pokaże to, czego on sam nie widzi pilotując swój model. Na limuzynie kabiny jest taka nitka z bawełny, która w locie musi zostać w osi szybowca niezależnie od tego czy szybowiec leci prosto czy zakręca. Ona to wskazuje, czy kadłub, porusza się równolegle do opływającego go powietrza i czy nie "dryfujemy" w zakręcie bokiem, wytwarzając sporo szkodliwych oporów. Kulka przechyłomierza i ta nitka - to dwie sprawy które przeklina zawsze kandydat na pilota... W prawdziwym szybowcu tendencję do tego bocznego "dryfu" widać to bardzo wyraźnie. Wystarczy dosłownie 2 mm wychylenia lotek, bez korygowania sterem kierunku, by nos zaczął zakręcać. I tak samo w locie na plecach - pomimo, że wtedy lotki są jak gdyby odwrotnie różnicowane. Po co więc stosować różnicowość? No i teraz uważny czytelnik powie: po cóż więc różnicowanie, gdy przez to kompensujemy tylko tą mniej istotną cześć przyczyny, wynikającą z różnicy siły nośnej i indukowanego oporu? I tu znów będzie skomplikowanie... Dwie rzeczy są tu istotne. Po pierwsze harmonijne zgranie sterów szybowca (samolotu). A po drugie, to "uciekanie nosa" powodowane obrotem, następuje dopiero podczas obrotu (i jest wprost proporcjonale do prędkości kątowej obracającego się szybowca), a to pierwsze - spowodowane różnicowaniem siły nośnej - natychmiast. Dlatego też, konstruktor stara się poprzez różnicowanie lotek, tą część sił powodujących natychmiastową reakcję skompensować, by sterowanie szybowcem było harmonijne i "miękkie". A co z samolotami ? To samo. Na nie działają te same prawa aerodynamiki. Jednak w szybowcach mających większe wydłużenie skrzydeł, jest ta asymetria bardziej zauważalna. A co z szybowcami / modelami akrobacyjnymi? Tu jest trochę inaczej, inne założenia wymuszają inne rozwiązania. Za cenę gorszych własności lotnych, konstruktor usiłuje stworzyć jak najneutralniejsze reakcje na stery. W locie plecowym, jak wspomniałem, to różnicowanie oddziałowyło by zupełnuie odwrotnie. Tak węc w modelach szybowców akrobacyjnch także jest celowe programowanie różnych faz lotu i faza "akro" pozbawiona jest różnicowania, a faza "termika" ma takowe, by szybciej i łatwiej było nam zdobyć utraconą w akrobacji wysokość. No i na koniec jeszcze rada. Optimum różnicowania lotek w modelach możemy osiągnąć drogą prób i błędów. Najprościej jest mając aparaturę pozwalającą na różnicowanie przy pomocy odpowiedniej funkcji nadajnika. Wtedy najlepiej zrezygnować z różnicowania mechanicznego i metodą eksperymentowania dobrać odpowiedni procent różnicowania lotek. Różnicowanie mechaniczne jest też możliwe i do tego wkorzystujemy geometrię popychyczy lotek. Dobieranie optimum różnicowania lotek, można potraktować jako ostatnią część oblatywania modelu. Jak oblatać ? No i znów nie będzie to takie proste. Jak wszystko o czym tu napisałem. Oblatanie stopnia różnicowości jest trudne, gdyż musimy być w stania z ziemi, dość dokładnie ocenić reakcję modelu w powietrzu. Tak więc w zależności od wielkości modelu, możemy tego dokonać latając na 80 - 150 m wysokości. I tak szybkość modelu powinna być taka, z jaką zwykle latamy w termice. Pogoda musi być bezwietrzna. Lecąc chwilę po prostej ze sterami w neutrum, energicznie ale niedużo wychylamy lotki. Ot tak, by model przechylił się nie więcej niż 30°. W tym pierwszym momencie podczas wychylynia lotek, model nie powinien mieć tendencji do zmiany kierunku lotu. Ale tylko w tym pierwszym momencie. Gdy model lekko odchyli tor lotu w stronę przeciwną do wychylenia lotek, należy różnicowość powiększyć i odwrotnie. Trudność polega na właściwej ocenie reakcji modelu. Najpierw metodą prób i błędów staramy się znaleźć optymalne ustawienie lotek, ale końcowa ocena następuje dopiero po wykonaniu i łagodnych zakrętów z użyciem steru kierunku i stwierdzeniu, że model nie ma tendencji do trawersowania. Wtedy też dopiero, jeżeli ktoś chce zaprogramować "combi switch" - czyli mikser lotek ze sterm kierunku, można eksperymentalnie dobierać stopień wychylenia steru kierunku w stosunku do lotek. Ważne jest jednak by ten mikser, był tak zaprogramowyny, że lotki "zabierają z sobą" ster kierunku, ale nie odwrotnie. Bardzo istotne jest także, by mikser ten był aktywowany wylącznikiem. Do holu, akrobacji czy lądowania musimy mieć możliwość indywidualnego sterowania wszystkimi sterami. Mam nadzieję, że moje starania maksymalnego uproszczenia tych skomplikowanych zależności pozwoliły Wam doczytać ten trudny temat do końca i że przyczyniło się to do lepszego zrozumienia mechaniki i aerodynamiki lotu. © Piotr PiechowskiPodziękowania dla Adama Dębowskiego za uwagi i konsultację!
Irek M Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Jurek - ja swój przypadek opisałem. Rozumiem, że dla specjalnych efektów można zmiksować przeciwnie do ruchu. O przypadku z lotami w termice nie słyszałem bo to nie moja działka ale przed chwilą rozmawiałem z kolegami i też pierwsze słyszą o takich miksach w termice.
cZyNo Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Wojtek - pięknie zacytowałes. Kogoś. A teraz zadanie praktyczne...czy ten model ma ustawiona roznicowosc zgodnie ze "sztuką" która opisałeś? Czy może inaczej? A może czasami ma tak a kiedy indziej siak? No wiec jak? A ten?
wojcio69 Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Jurku konia z rzędem temu kto nie znając tego modelu i pilota, tylko na podstawie filmu jest wstanie określić jak ustawione są powierzchnie sterowe tego modelu. Zacytowałem kogoś, kto ma (moim zdaniem) większe doświadczenie, umiejętności i wiedzę ode mnie. Nie będę się wygłupiał i opisywał swoich widzi mi się, skoro mam świadomość, że temat nie jest dla nie całkowicie jasny, oczywisty i zrozumiały. Wiem jedno - teoria teorią a praktyka potrafi wywrócić ją do góry nogami i przykładem jest tutaj np. bąk - z czysto teoretycznych założeń i wyliczeń nie powinien latać, a lata. Dlaczego? Bo nie wie, że z matematycznego punktu widzenia nie powinien.
Patryk Sokol Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Kurczę dwie strony wątku, a dyskusja przypomina nieco rozwodzenie się nad magią, czy innym okultyzmem, zamiast nad prostym zjawiskiem. Myślę, że żeby rozmawiać o tym z jakimkolwiek zrozumieniem, to warto (jak zwykle w sumie) zacząć od podstaw fizycznych, które prowadzą do miksu steru kierunku do lotek. Najpierw zastanówmy się co dzieje się na skrzydle w trakcie użycia lotek. Kiedy będziemy skręcać w prawo, to prawa lotka wychyla się do góry (zmniejszając siłę nośna na prawym skrzydle), a lewa zaś wychyla się do dołu zwiększając siłę nośną. W efekcie pojawia nam się asymetria i model zaczyna się skręcać w locie. Teraz pytanie - dlaczego w takim razie używać steru kierunku, skoro lotki już nam zmieniają kierunek lotu? Powodem jest to, że lewa i prawa połówka zaczynają produkować różny opór. Związane jest to z:1. Z reguły wychylenie zwiększające siłę nośna zwiększa również opór profilowy, a wychylenie zmniejszające zmniejsza go 2. Zwiększenie siły nośnej powoduje wzrost oporu indukowanego (bo ten rośnie w kwadracie współczynnika siły nośnej) na końcówce płata, a zmniejszenie jego spadek. Sprowadza się to do jednego - w zakręcie, z użyciem lotek, zewnętrzne skrzydło produkuje więcej oporu, co powoduje, że oprócz momentu pochylającego, powstaje moment skręcający w płaszczyźnie poziomej, przeciwnie do kierunku zakrętu. W efekcie zakręt taki wykonamy, ale stracimy więcej wysokości, gdyż pojawi się opór wynikający z tego, że model pokaże nieco więcej powierzchni czołowej, niż gdy jego kadłub układa się równolegle do strug powietrza. Ponadto będziemy musieli użyć większego wychylenia lotek, co tylko pogłębi to zjawisko. Ten brak kompensacji asymetrii sterem kierunku nazywamy wyślizgiem. Oczywiście można również przesadzić z kompensacją sterem kierunku i wywołać zjawisko dokładnie odwrotne, co spowoduje że kadłub wejdzie nam do środka kręgu (i da taki sam efekt zwiększenia oporów), wtedy zjawisko to nazwiemy ześlizgiem. Samo zjawisko potrafi być stosunkowo silne, skutkując naprawdę znaczącą utratą wysokości. Paradoksalnie - bywa również bardzo użyteczne. Przydaje się np. kiedy chcemy posadzić ciężki szybowiec, a brakuje nam lotniska. Można wtedy wdusić pełny kierunek, a za pomocą lotek utrzymywać prosty kierunek lotu. łatwo wtedy zauważyć, że z 0,6m/s potrafi zrobić się i 4m/s opadania Fajnie sprawdza się to też w trenerkach (np. Twinstarem można bardzo ładnie stracić tak nadmiar wysokości, podczas gdy na użycie lotek jako klap w ogóle nie reaguje), polecam poćwiczyć ten manewr każdemu. To o czym piszę cZyNo (mocno niejasno), to manewr stosowany niekiedy przez niektórych pilotów szybowców RC. Kiedy mamy do czynienia z szerokim, bardzo słabym noszeniem, to można krążyć bardzo szeroko, nadając kierunek sterem kierunku, a lotkami utrzymując model w locie poziomym. Problem jest taki, że jest to manewr który jest oczywiście rasowym ześlizgiem, kadłub nie będzie ustawiony do kierunku lotu, a opadanie własne będzie większe niż gdyby wykonać to samo krążenie prawidłowo skoordynowanym zakrętem. I tak, mierzyłem wiele szybowców, żadne nie wykazał niższego opadania przy takim podejściu, zawsze opadanie w takim krążeniu jest nieco większe. Podejrzewam, że sympatia do tego sposobu zakręcania wynika z latania szybowcami niestatecznymi spiralnymi (czyli wszystkie obecne F3Fy). Szybowiec taki ma tendencję do zacieśniania krążenia (ucieka do środka kręgu), takie użycie lotek powstrzymuje tą tendencję i czyni utrzymanie promienia krążenia łatwiejszym. Co nie zmienia jednak faktu, że jest to mniej efektywne. Ciekawym przypadkiem są tutaj szybowce z dużym wzniosem, a pozbawione lotek. Teoretycznie wykonują one każdy zakręt na ześlizgu, jednakże duży wznios działa dokładnie jak lotki (kiedy pojawi się odchylenie od kierunku lotu, to zewnętrzne skrzydło zwiększa kąt natarcia, a wewnętrzne zmniejsza), co powoduje, że taki sposób latania jest naprawdę skuteczny. Inaczej wygląda tutaj sprawa miksowania w akrobatach. Stosuje się to, aby np pozbawić model pewnych tendencji (np. jeśli użycie steru kierunku przechyla model do zakrętu, to delikatne odwrotne wychylenia lotek może temu przeciwdziałać). To jednak już jest kwestia specjalistycznej regulacji akrobatów, a ja na tym tyle się znam, że potrafię zrobić shockiem beczki po okręgu NOTKA: W trakcie mojego pisania Wojtek wrzucił tekst ze strony Piotra Piechowskiego - zgadzamy się w nim
Patryk Sokol Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Wiem jedno - teoria teorią a praktyka potrafi wywrócić ją do góry nogami i przykładem jest tutaj np. bąk - z czysto teoretycznych założeń i wyliczeń nie powinien latać, a lata. Dlaczego? Bo nie wie, że z matematycznego punktu widzenia nie powinien. Proszę - nie... Nikt nie wie kto rzucił tą głupotą po raz pierwszy, ale według teorii trzmiel latać jak najbardziej powinien, nie powielajcie tego. Ale za podlinkowanie Piotra jak najbardziej dzięki, jest to konkretne. Wojtek...wo widać. Jak wół W którym miejscu i po czym? Poważnie pytam.
cZyNo Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Patryk - usterzenie V bywa zabawneprzy pewnych konfiguracjach ustawień modelu. A widać po wejściu kadłuba w zakręt, po tym jak krąży, jak zakręca.
Patryk Sokol Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Taaa... Vka to zło Ale powodem jest to, że Vka to takie paskudne minilotki, które do tego działają odwrotnie niż lotki na skrzydle. Nie lubię dlatego tego układu Niemniej - sam kadłub to za mało żeby cokolwiek ocenić. Wystarczy, że piloci latają bez użycia automatycznego miksu i wtedy odchylenie kadłuba może być efektem np. zbyt późnego wychylenia steru kierunku w stosunku do lotek (wtedy możesz mieć wrażenie, że kierunek pracuje przeciwnie). Podobnie jeśli ktoś zainicjuje zakręt sterem kierunku, a nie lotkami, to można odnieść zupełnie inne wrażenie, niż gdy użyje najpierw lotek. Jak nie wiesz co się dzieje na drążkach, to po samym filmie ocenić się tego IMO nie da, bo zmiennych jest kilka (czy został użyty w ogóle ster kierunku, czy został użyty w tę samą stronę, czy miks jest automatyczny, czy najpierw zostął użyty SK, czy najpierw lotki, ile zostało użyte wysokości w zakręcie, czy zakręt był inicjowany na dużej prędkości, czy na małej (bo na dużym kącie natarcia kompensacji potrzeba z reguły więcej) i jeszcze kilka), a dane wejściowe jedynie dwie (czy model zakręca i jak się układa kadłub). Z filmu to nie podejmę ocenienia się jak zmiksowany jest Spinacz którego sam regulowałem,a co dopiero zupełnie nieznany mi model.
cZyNo Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Masz racje. Vka to zło. Do tego niejednoznaczne i bardzo zmienne. Ale i zabawne. Dużo dziwnych rzeczy pozwala zrobić Patryk, polataj wiecej z innymi, to nauczysz sie niestety ja uczę sie przez podglądactwo (bo nie ma od kogo sie u nas uczyć). A to długotrwała analiza. A potem sprawdzanie tego. Przy okazji sprawdza sie wiele mniej lub bardziej zasadnych ustawień
Patryk Sokol Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Latam - po prostu mam na tyle pokory, żeby nie twierdzić, że wszystko wypatrzę patrząc z daleka na model i to na filmie. Wiesz, sokoli wzrok to za mało, żeby dojrzeć to czego zobaczyć się nie da
cZyNo Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Czasami to prawda. Kiedy indziej pewne rzeczy widać. Bo np. takie ruchy różnymi drążkami sa lub nieefektywne lub bezsensowne.
stema Opublikowano 11 Maja 2017 Opublikowano 11 Maja 2017 Bardzo stereotypowe i nie do końca prawdziwe jesli chodzi o modele np. szybowców ale nie tylko W tym miejscu tematu moje tak krótkie wyjaśnienie zjawiska było wystarczające.
Rekomendowane odpowiedzi