Viper Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Lechu gratulacje Dzięki za wiarę w moje możliwości Ja jeszcze nawet nie zacząłem dłubać, Marcin obiecał mi kilka zmian ułatwiających elektryfikację i mam nadzieję, że jak już dostanę tę wycinankę w swoje łapki to zrobię wszystko by było i lekko i w miarę realistycznie. A na razie cieszę się małą, która lata wyśmienicie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stema Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Nie mam z tym problemu ale chętnie bym spojrzał w oczy Twojej 11-tce 11 nigdy nie planowałem, ale rozrysowałem sobie kiedyś projekt 24 i Wiesz co? Ona też była w oryginale kryta blachą. To miał być porządny model, modelarski. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lech Mirkiewicz Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2018 . To miał być porządny model, modelarski. No właśnie. "Miał być" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Geralt Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Gratuluję Pawle pięknie wykonanego modelu. Jest na prawdę super ! Mój model przedstawiam jako alternatywę do Twojego czyli wersję mocno uproszczoną ale też i znacznie lżejszą. Niestety nie obyło się bez doważenia ołowiem. Jest go aż 505 gram ale zważywszy, że mój silnik jest 435 g lżejszy od Twojego to mnie trochę pociesza Waga gotowego do lotu z paliwem wyszła 6350 gram. Nie udało mi się zmieścić w 6 kg które sobie założyłem. Może Marcinowi (Viper) się to uda w wersji elektrycznej Oblot planuję w drugiej połowie sierpnia lub na początku września najprawdopodobniej w Radawcu co oczywiście zostanie udokumentowane Lechu w powietrzu nie będzie widać różnicy. Moja wyjdzie ponad 7kg. Mam nadzieję tylko, że będzie dobrze latać z taką wagą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Geralt Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 Moja Jedenastka jak i ta muzealna ma za sobą już kołowanie, a do tego rozpędzanie do prędkości startowej. I widać chęć latania w modelu.Brakuje mi jeszcze kilka drobiazgów w malowaniu, co nie co trzeba poprawić, ale że pracy z tym jest dużo planuję najpierw oblot. Zrobiłem sobie swoją własną Vanessa-ę. Poprzednio wyliczyłem stateczne położenie środka ciężkości na 80-90mm w miejscu łączenia skrzydła z centropłatem. Ale jak to zobaczyłem, gdzie to wychodzi to trochę mi się zbyt blisko natarcia wydawało. Policzyłem jeszcze raz i wychodzi mi zupełnie co innego. Wcześniej chyba nie liczyłem usterzenia. Może ktoś kto robił Jedenastkę tej wielkości i ją oblatał sprawdzi mi to? 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 Piękna. Próbuję znaleźć informację, kto na numerze 67 latał w "Toruńskim" ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Geralt Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 Piękna. Próbuję znaleźć informację, kto na numerze 67 latał w "Toruńskim" ? Będzie ciężko bo wtedy w Polsce nieliczni mieli "samolot na własność". Ale jak znajdziesz to ciekawi mnie czy moje domysły będą miały w tym jakieś pokrycie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 To prawda... Skalski w swojej książce "Czarne krzyże nad Polską pisał: "Maszyny zostały ukryte w gęstym leszczynowym zagajniku. Na rozkaz dowódcy brygady mechanicy III dywizjonu warszawskiego i eskadry krakowskiej, mający nas obsługiwać aż do chwili przyjazdu naszego rzutu kołowego, natychmiast przystąpili do zamalowywania znaków rozpoznawczych naszych samolotów. Nastąpił pierwszy zgrzyt, gdyż wcale nie wydawała nam się potrzebna ta przesadna ostrożność. Każda eskadra miała swe tradycje, swą dumę; do naszych znaków byliśmy bardzo przywiązani, były naszą chlubą, tym bardziej iż pod nimi właśnie odnieśliśmy już niejedno zwycięstwo nad przeciwnikiem. Znikły jednak ulubione kaczuszki z rozpiętymi skrzydłami: niebieskie 141 eskadry i zielone 142. Znikła widoma oznaka naszej więzi, bardzo silnej, czyniącej z nas zwarty zespół. Trudno było rozpoznać teraz nawet własną maszynę. Przestały się czymkolwiek od siebie różnić, były teraz jakieś szare, jak gdyby martwe. Straciłem też swoją „66”, postanowiłem więc nadać mojej maszynie imię „Zosia”. Wypisałem je własnoręcznie białą farbą na kadłubie, by ułatwić sobie odnalezienie maszyny wśród innych. Chrzest odbył się, niestety, bez obecności patronki, zabrakło też tradycyjnej butelki szampana. Towarzyszyły mi natomiast liczne docinki ze strony kolegów, którzy uznali mój pomysł za dowód niewzruszonej stałości uczuć." "66". To o tyle ciekawe, że większość plansz malowania PZL P11 czy producentów kalkomanii samolot Skalskiego oznacza numerem "65" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Viper Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 Piękna maszyna Trzymam kciuki za bezproblemowy oblot. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lucjan Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 Gratulacje Paweł ! Jak Ci się wyważało model na Vanessie ! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin_Matejko Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 Piękny model gratuluję wykonania, wielkie brawa ! Będę próbował wykorzystać twój pomysł z blachą falistą w modelu o redukcyjnym większej skali, zobaczymy co z tego wyjdzie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Geralt Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 Dzięki Panowie z dobre słowa. Ja tam jestem trochę bardziej krytyczny do tego co mi wyszło Lucjanie no chwilę mi zeszło nim załapałem o co chodzi, bo jak to zwykle bywa instrukcja to nie wszystko. Generalnie sto razy lepiej niż dźwigać go na palcach, czy robić jakiś specjalny stojak. Trudno było rozpoznać teraz nawet własną maszynę. Przestały się czymkolwiek od siebie różnić, były teraz jakieś szare, jak gdyby martwe. Straciłem też swoją „66”, postanowiłem więc nadać mojej maszynie imię „Zosia”. Oto właśnie mi chodziło. Razem ze Skalskim do 142 trafił Karol Pniak. A że się bardzo dobrze znali, raczej żyli na przyjacielskiej stopie (raczej na pewno) to pomyślałem, że kolejna Jedenastka była właśnie Pniaka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lucjan Opublikowano 8 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2018 Dzięki Panowie z dobre słowa. Ja tam jestem trochę bardziej krytyczny do tego co mi wyszło Lucjanie no chwilę mi zeszło nim załapałem o co chodzi, bo jak to zwykle bywa instrukcja to nie wszystko. Generalnie sto razy lepiej niż dźwigać go na palcach, czy robić jakiś specjalny stojak. Ja zrobiłem porównanie wyważałem model na tradycyjnej wyważarce i na Vanessie. Wynik był ten sam na obydwu , ale dla mnie wygodniejsza jest praca na Vaneessie , zwłaszcza jak model jest duży i ciężki. Stojaka na razie nie mam, model wisi nad stołem . Podkładam pod kadłub płyty gąbkowe gr. 10 cm . warstwami , zakładam linki wyważarki usuwam gąbki i zaczynam wyważanie. Oto właśnie mi chodziło. Razem ze Skalskim do 142 trafił Karol Pniak. A że się bardzo dobrze znali, raczej żyli na przyjacielskiej stopie (raczej na pewno) to pomyślałem, że kolejna Jedenastka była właśnie Pniaka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Geralt Opublikowano 8 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2018 Ja zrobiłem porównanie wyważałem model na tradycyjnej wyważarce i na Vanessie. Wynik był ten sam na obydwu , ale dla mnie wygodniejsza jest praca na Vaneessie , zwłaszcza jak model jest duży i ciężki. Stojaka na razie nie mam, model wisi nad stołem . Podkładam pod kadłub płyty gąbkowe gr. 10 cm . warstwami , zakładam linki wyważarki usuwam gąbki i zaczynam wyważanie. Dokładnie duży model nawet niedoważony na Vanessa-ie będzie po prostu wisiał, a ze stojaka zjedzie. Koszt jest śmiesznie mały a zrobiłem sobie ekstra bo pod sufitem zamontowałem bloczek, żeby się łatwiej ciągnęło. Generalnie jak dla mnie to super sprawa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek_aviatik Opublikowano 8 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2018 Moja Jedenastka jak i ta muzealna ma za sobą już kołowanie, a do tego rozpędzanie do prędkości startowej. I widać chęć latania w modelu. Brakuje mi jeszcze kilka drobiazgów w malowaniu, co nie co trzeba poprawić, ale że pracy z tym jest dużo planuję najpierw oblot. Poprzednio wyliczyłem stateczne położenie środka ciężkości na 80-90mm w miejscu łączenia skrzydła z centropłatem. Ale jak to zobaczyłem, gdzie to wychodzi to trochę mi się zbyt blisko natarcia wydawało. Policzyłem jeszcze raz i wychodzi mi zupełnie co innego. Wcześniej chyba nie liczyłem usterzenia. Może ktoś kto robił Jedenastkę tej wielkości i ją oblatał sprawdzi mi to? Jak dla mnie, to za mały Static Margin (SM), widzę 5% - do oblotu zrób na 15% albo 10% - będzie mniej sterowny a bardziej stateczny, po udanym oblocie i regulacjach możesz cofać SC do poziomu SM między 10 a 5 procent (np. do agresywnej akrobacji) , ale nie mniej niż 5%! Przy ustawieniu SM na 5% do pierwszego lotu - hmm, możesz nie opanować modelu, chyba, że masz żyro. Edit: to, że miałeś różne wyniki, to może być spowodowane tym, że był ustawiony większy % Static Margin (co sugeruje Twój wpis, że SC był bliżej krawędzi natarcia) Wg mnie lepszy jest ten kalkulator SC możesz lepiej odwzorować obrys skrzydła i statecznika. https://www.ecalc.ch/cgcalc.php Edit: Ten kalkulator działa super (edit: inne też) - ale warunek, trzeba mieć właściwie dobrane kąty zaklinowania skrzydła i statecznika poziomego Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Geralt Opublikowano 8 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2018 Dzięki Jarku za podpowiedź. Przez nie uwagę na odwrót nazwałem sobie zrzuty i wrzuciłem ten narowisty. Przy ustawieniu 15% wyszło 109 mm i tak na razie ustawiłem. Sprawdzę tym podanym przez Ciebie kalkulatorem co mi wyjdzie. Kąty zaklinowania to fakt bardzo ważna rzecz. Ale zakładając, że wycinanka Marcina jest dobrze narysowana (a w to nie wątpię bo mniejsze Jedenastki latają poprawnie) to ciężko było by to zepsuć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Opublikowano 8 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2018 Mam środek ciężkości ustawiony na 110mm od krawędzi natarcia w miejscu podparcia zastrzałami. Model o rozpiętości 2m. Wyliczenia za pomocą programu dawały mocno tylne wyważenie i duże problemy ze statecznością. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 8 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2018 I tak się rozjeżdża teoria z praktyką... Moja P11 najlepiej latał z CG zaraz za przednim zastrzałem. Wyliczenia wychodziły po środku między nimi i model wisiał ogonem w dół. Jarek - nie zrozum mnie źle, ale czy Ty też latasz, czy tylko siedzisz w wyliczeniach? Bo jak na razie można się doktoryzować na Twoich postach, a nawet nie wiemy, czy idzie za tym jakaś praktyka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lech Mirkiewicz Opublikowano 8 Września 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Września 2018 Ja wyważyłem model tradycyjnie podpierając go pod skrzydłami na trójkątnych klockach. Ale aby nie było wgnieceń przykleiłem w miejsca podparcia oklejone taśmą malarską blaszki 0,8 mm tak z 8x8 cm. Podparłem na 85 mm i tak model został dziś oblatany. Warunki nie były specjalne bo niebo zasłoniły ciemne deszczowe chmury i wiał wiatr akurat w poprzek naszego lotniska. Już miałem zrezygnować z lotu ale uspokoiło się dosłownie na chwilę i zdecydowałem się polecieć. Najpierw próba kołowania aby sprawdzić sterowność na tylnej płozie. Jest dobrze, spodziewałem się, że będzie gorzej. Silnik poradził sobie całkiem spoko a obawiałem się, że może być za słaby. W pierwszej chwili model bardzo dołował i pomyślałem, że jest za ciężki na „dziób” ale po trymowaniu wysokością już było dobrze a po wylądowaniu wysokość jest niby prosto więc musiałem ustawić ją źle w neutrum. Przesunę jednak SC na 90 mm do następnego lotu i zobaczymy jak będzie latał. Pierwszy lot pokazuję w całości ,bez cięć bo to dokument. To tylko proste latanie dookoła lotniska aby wyczuć model ale już mogę porównać do mniejszej wersji. Lata tak samo dobrze , na zakrętach nie ucieka nosem na zewnątrz , Prowadzi się stabilnie, chyba lepiej niż mniejsza wersja ale to zapewne za sprawą wielkości i wagi modelu. Pierwsze „koty za płoty” teraz tylko latać i latać https://www.youtube.com/watch?v=BhOPRBgz3ew&feature=youtu.be 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek_aviatik Opublikowano 8 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2018 I tak się rozjeżdża teoria z praktyką... Moja P11 najlepiej latał z CG zaraz za przednim zastrzałem. Wyliczenia wychodziły po środku między nimi i model wisiał ogonem w dół. Jarek - nie zrozum mnie źle, ale czy Ty też latasz, czy tylko siedzisz w wyliczeniach? Bo jak na razie można się doktoryzować na Twoich postach, a nawet nie wiemy, czy idzie za tym jakaś praktyka Też latam A co do tego czy za moimi wyliczeniami idzie jakaś praktyka, możesz zapytać Roberta (Robertus) i Bartka Piękosia. To, że nie publikuję relacji z budowy, to z powodu tego jaka jest atmosfera na właśnie tym Forum, a poza tym nie lubię. Modelarstwo RC traktuję tylko i wyłącznie jako hobby. ale bez ekshibicjonizmu. Jeszcze raz powtarzam, nikt nie musi brać pod uwagę moich sugestii. Przepraszam, już nie się nie wtrącam. Proszę zignorujcie mój post. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi