Skocz do zawartości

Orzeszku, orzeszku.. Corby Starlet


jędrek

Rekomendowane odpowiedzi

Jurek, absolutnie nie zależy mi na ustanawianiu rekordów. Z tematem maluchów zmierzyłem się z ciekawości. Sprawa , jak się okazuje do ogarnięcia :) . I teraz kilka spostrzeżeń, przede wszystkim wielkość 13", to chyba graniczny rozmiar do wykorzystania, nazwijmy to, klasycznej elektroniki modelarskiej, np. serwa. Głównie ze względu na wagę maluchów do lotu, obciążenie powierzchni, prędkość lotu. Właściwie nawet już przy tej wielkości powinno się stosować, zamiast serw, siłowniki elektromagnetyczne, wszystko ze względu na ciężar. Samo klejenie takich modeli, owszem jest upierdliwe, ale do zrobienia. Problemem, ze względu na delikatność konstrukcji, jest montaż wyposażenia. Jeśli chodzi o krycie papierem koreańskim, kryje się podobnie jak japońskim, tyle tylko, że jest znacznie delikatniejszy i po pocellonowaniu bardzo kruchy, łatwy do uszkodzenia. Z modelem trzeba się obchodzić jak z przysłowiowym jajkiem. Dałeś kilka linków do planów takich modeli, pytanie tylko, czy ktoś je w ogóle robił. Narysować takie plany to żaden problem. Wykonanie tej wielkości modeli pod napęd gumowy ma sens, bo końcowa waga jest niewielka. A Corby poleci :D, trzeba trochę poczekać. A co do modeliku Corby, wybrałem taki ze względu na to, że oryginał jest mały i po zmniejszeniu ma stosunkowo większe cięciwy płata, a co co za tym idzie, można uzyskać mniejsze obciążenie powierzchni.

P.S. Będę robił jeszcze maluchy, ale chyba troszkę większe, tak do 500mm. Wtedy to ma sens z klasyczną elektroniką :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurek, absolutnie nie zależy mi na ustanawianiu rekordów. Z tematem maluchów zmierzyłem się z ciekawości. Sprawa , jak się okazuje do ogarnięcia :) . I teraz kilka spostrzeżeń, przede wszystkim wielkość 13", to chyba graniczny rozmiar do wykorzystania, nazwijmy to, klasycznej elektroniki modelarskiej, np. serwa. Głównie ze względu na wagę maluchów do lotu, obciążenie powierzchni, prędkość lotu. Właściwie nawet już przy tej wielkości powinno się stosować, zamiast serw, siłowniki elektromagnetyczne, wszystko ze względu na ciężar. Samo klejenie takich modeli, owszem jest upierdliwe, ale do zrobienia. Problemem, ze względu na delikatność konstrukcji, jest montaż wyposażenia. Jeśli chodzi o krycie papierem koreańskim, kryje się podobnie jak japońskim, tyle tylko, że jest znacznie delikatniejszy i po pocellonowaniu bardzo kruchy, łatwy do uszkodzenia. Z modelem trzeba się obchodzić jak z przysłowiowym jajkiem. Dałeś kilka linków do planów takich modeli, pytanie tylko, czy ktoś je w ogóle robił. Narysować takie plany to żaden problem. Wykonanie tej wielkości modeli pod napęd gumowy ma sens, bo końcowa waga jest niewielka. A Corby poleci :D, trzeba trochę poczekać. A co do modeliku Corby, wybrałem taki ze względu na to, że oryginał jest mały i po zmniejszeniu ma stosunkowo większe cięciwy płata, a co co za tym idzie, można uzyskać mniejsze obciążenie powierzchni.

P.S. Będę robił jeszcze maluchy, ale chyba troszkę większe, tak do 500mm. Wtedy to ma sens z klasyczną elektroniką :) .

 

Tak, wszystko to prawda. Dodam tylko, że w przypadku bardzo małych mikrusów, elektryków RC (pomijając problemy z aerodynamiką i koniecznością budowania bardzo lekkich modeli, latających raczej w przedziale podkrytycznym liczby Reynoldsa) dochodzimy niestety do bariery zasilania - podobnie jak to było kilkadziesiąt lat temu z modelami elektryków RC w skali makro, kiedy nie było jeszcze aku. litowych. Obecnie aku. litowe, mimo, że stanowią całkiem rozsądne (z braku czegoś lepszego - rzecz jasna) zasilanie dla "normalnej" wielkości latających modeli elektryków RC, to jednak dla mikrusów stosunek masy do uzyskiwanej z nich energii nie jest już tak korzystny (choć generalnie nie jest przecież zły, jak dla źródeł energii elektrycznej). Skoro zostałem wywołany do tablicy, to co mnie interesuje osobiście i o czym piszę najczęściej, i z czym na pewno będę próbował eksperymentować, widać przykład poniżej (model zamontowany na stojaku):

 

post-18069-0-89296500-1523896886_thumb.jpg

 

Model o masie startowej nie przekraczającej pół grama! Sterowanie (podczerwień) ciągiem silnika i sterem kierunku (siłownik magnetyczny)

 

... a tak lata - warto zobaczyć (niestety link do filmu na YT nie działa, dlatego załączam skompresowany plik avi):

 

  CIMG4944.zip

 

Model zbudowany przez mieszkańca Petersburga o nicku: Lad (na rcgroup). Dla zainteresowanych (nie mających czasu grzebać w necie) parametry:

 

 

Wing span 108 mm

Length 107 mm

 

Motor with gear-box 45 mg

Propeller 40 x 16 mm 6 mg

Receiver 26 mg

LiPoly 8,5 mAh 290 mg

Airframe 55 mg

Actuator 10 mg

Others 16 mg

 

Total 448 mg

 

... jak widać wagę podaje się tu w miligramach, a nie gramach. :P Motorek (jak wszystko) typu: "zrób to sam" z przekładnią, bezszczotkowy, jednofazowy (45mg) i śmigłem 40x16 (6mg) wytwarza ciąg statyczny: 490mg i pobiera z aku. LiPo 1S 8,5mAh prąd: 35mA. :D   Całość wątku: TUTAJ 

 

W planach (oprócz Robalosów, których pewnie będzie kilka) mam również "smaka" na "grzebanie" przy tego typu, bardziej "ruchliwych" robalach:

 

Flight Vid 2 - Micro 920mg R/C Ornithopter

 

VTOL Ornithopter

 

... oraz dalsze rozwijanie idei modeli hybrydowych (mini / mikro elektryki na uwięzi ze sterowaniem "mieszanym"). Więc tematów mi nie zabraknie i generalnie z mojej strony będzie to zabawa na pograniczu elektroniki i modelarstwa z naciskiem na różne eksperymenty: mini / mikro. W takim razie, w odróżnieniu od Jędrka (który, jak się okazuje wraca do "normalności"  ;) modelarskiej) będziecie skazani na mnie jeeeszcze jakiś czas w dziale mikrusów i elektroniki (szczególnie). :P

 

PS Jeśli ktoś będzie zainteresowany moimi tematami to zaznaczam, że kieruję je do osób "cierpliwych" z zacięciem elektronicznym, bo rozwijane będą stosunkowo wolno i z namaszczeniem (ale będą zapodawane różne "gotowce"). :D Nigdzie mi się nie spieszy, a jeśli już o czymś piszę to staram się to robić dogłębnie  ;)  (pewnie na emeryturze, pogonię trochę szybciej - takie są przynajmniej założenia, o ile uda mi się dogadać z leniwcem  :wacko: a może lepiej od razu go zastrzelić? ). Ehh, i tak plany planami, a życie sobie! :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie mnie MOD "zdejmie" ale musze to napisac : jak to KU...WA  pół grama ???

 

O co tutaj chodzi chlopaki ? Jak mozna SAMEMU "nakrecic" silnik o wadze 45 mg ?

 

Ide nalac sobie starego zacnego rumu .......

Normalnie, logicznie nie do ogarnięcia....:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to, co by nie zaśmiecać za bardzo w temacie Andrzeja, wrzucę jeszcze tylko kilka fotek malutkiego motorka o wadze 45mg, napędzającego  tego 0,5 gramowego mikrusa (sinik opisywany był akurat w innym wątku na rcgroup -bardzo obszernym- dotyczącym budowy mikromotorków BLDC, jednofazowych: TUTAJ

 

post-18069-0-63385100-1524235092_thumb.jpg

 

post-18069-0-15989100-1524235153.jpg

 

... motorek wydaje się wielki, ale jak popatrzymy poniżej gdzie mamy skalę odniesienia (w mm, nie calach! - widać tam również lepiej sterownik, doklejony do cewki):

 

post-18069-0-28584600-1524235262.jpg

 

post-18069-0-23702000-1524235375_thumb.jpg

 

... to dopiero zaczynamy kumać o co chodzi - długość całego motorka, łącznie z przekładnią to: 5mm (proponuję wziąć do ręki linijkę i sprawdzić organoleptycznie w czym rzecz)!! Zwróćcie również uwagę na dużą przekładnię. Te motorki osiągają wysokie obroty rzędu kilkudziesięciu tyś. na minutę. Podobny motorek użyty był w mikrusie: P51D Mustang 1:96 Martina Newella.

 

 

.... Jak mozna SAMEMU "nakrecic" silnik o wadze 45 mg ? ....

 

... a no, jak widać, jakoś to chłopaki "nakręcają" (i lutują ręcznie takie maleńkości), sam się dziwię, ale w planach mam budowę podobnych mikromotorków do moich maluchów (no może nie aż tak małych - rekordów bić raczej nie będę), więc na pewno za jakiś czas (w stosownym dziale) podzielę się szczegółami z eksperymentów. Konstrukcja nie jest skomplikowana (gdyby nie ta "wielkość"  :rolleyes:  ) - opierała się wówczas o specjalizowany sterownik BLDC (z wbudowanym czujnikiem Halla) w bardzo małej obudowie (1,5x2 mm)  f-my Allegro MocroSystems (A1442 - obecnie już nieprodukowany) - nie mylić firmy z portalem aukcyjnym Allegro. Układ wyglądał tak:

 

post-18069-0-73381300-1524234107.jpg

 

... jeśli ktoś potrafi dolutować do takiego układu cztery kabelki, to znaczy, że może brać się za budowę takich mikrosilników. :P Ja jeszcze tego nie próbowałem, ale zamierzam. :)

 

PS Sorry Jędrek, to już koniec offtopa. Myślę, że temat ciekawy. Pewnie coś jeszcze o tym naskrobię, ale już w innym dziele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupić będzie raczej ciężko (bo trudno trafić konfekcjonowany na małych szpulkach). Jest to drut miedziany, nawojowy w emalii AWG44, czyli po polskiemu: DNE0,05 - baaardzo cienki! Większość przeliczników AWG, dostępnych w necie kończy się na AWG40 (tak jak u nas w dziale: Warsztat).  :P  Niżej przelicznik do AWG60:

 

WireGauge.pdf

 

Taki drut pozyskujemy amatorsko, odwijając np. ze starych i niepotrzebnych już, ale niespalonych , wysokonapięciowych przekaźników (styczników), cewek od gongów drzwiowych (zasilanych wprost z sieci energetycznej), ale nie tych elektronicznych, gdzie już nie ma cewki, tylko jest transoptor z układem scalonym i głośniczkiem (zamiast metalowego gongu).

 

Taki cienki drut możemy również wykorzystać do nawinięcia cewek w siłownikach magnetycznych RC (actuators RC), które w prawdziwych mikrusach pełnią rolę serwomechanizmów .

 

Pewnie będę o tym jeszcze pisał w stosownych działach, tyczących się budowy mikrosilników napędowych i siłowników magnetycznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jędrek, fajna "ustawka" dla mikrusów - dostęp będziesz miał swobodny "po znajomości", czy określony "za kasę"? Muszę się rozejrzeć u siebie,  :rolleyes:  W tej chwili jednak priorytetem dla mnie jest urządzenie niedużego, amatorskiego warsztatu mechanicznego. Pracownię elektroniczną/mikrowarsztacik do "czystych prac mechanicznych" mam, o czym pisałem TUTAJ. Będę jednak potrzebował ciut większego warsztatu w stosownym miejscu, gdzie swobodnie można np. szlifować, spawać, malować natryskowo. Dlatego chwilowo wstrzymałem moje projekty elektroniczne, a na forum zaglądam rzadziej (choć dział mikrusów staram się śledzić na bieżąco, mimo, że niewiele tam piszę). Zapewne realizacja warsztatu trochę potrwa (planowane otwarcie w drugiej połowie sierpnia), bo tak jak w przypadku mojej pracowni elektronicznej, całe umeblowanie do warsztatu zamierzam zrobić sam. Już się cieszę na samą myśl, że popakowane (dotychczas) w pudełka narzędzia trafią w końcu na stałe miejsca użytkowania. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.