enter1978 Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Pewnie zadaję głupie pytanie , ale powiadają że kto pyta nie błądzi. Dziś była piękna pogoda więc postanowiłem polatać, niestety wiał silny wiatr i to wiało na tyle mocno ze bardzo przeszkadzał w lataniu, latałem bardzo długo , wylatałem pół bańki benzyny, na koniec już mi sie wreszcie i paliwo skończyło i latanie sie znudziło i podczas ostatniego lądowania model za bardzo pochylił dziób i zaczepił o ziemię łamiąc śmigło. Dotknął ziemi tyle co nic, ziemia mięciutka a mimo to śmigo sie złamało, było to śmigło turnigy, fiala nie tak czasami grzmotnęła i nic się nie działo. Jak będę łamał śmigła w takim tempie jak teraz to na cały sezon potrzeba mi taczkę śmigieł. Postanowiłem poczynić oszczędności ale nie chciał bym aby mój pomysł sie zemścił, więc pytam doświadczonych modelarzy. W zeszłym tygodniu podczas odpalania silnika , silnik nie odpalił tylko odbił mi po paluchach odłamując mały kawałek krawędzi spływu łopaty. Złość już mi przeszła palec juz jest w niezłym stanie i pomyślałem że może by to przykleić. Odłamany kawałek ma długość około 10cm. Da się to reanimować? odłamany kawałeczek pasuje do śmigła idealnie, oczywiście śmigło było by wyważone Tak to wygląda
Matijus Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Chyba najbardziej bezpieczne to zeszlifować po drugiej stronie i w złamanym miejscu lekko wyprofilować. W doklejanie itp bym nie ryzykował. Pomyśl co by było gdyby odpadło np na ziemi i komuś w oko by to poleciało (wiem czarny scenariusz) ale no.
marcinolesno Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Nie przesadzalbym z tym czarnym scenariuszem, ja bym kleil to nie ma prawa sie odkleic przy normalbym uzytkowaniu. Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka
enter1978 Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Autor Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Ja sie nie znam , ale wydaje mi się że przyklejone na żywicę L285 było by mocniejsze niż z litego drzewa , bo tak szczerze to ta krawędź spływu za mocna nie była skoro sie na gołym palcu połamała. Poczekam na opinię innych. Co prawda dziś zamówiłem dwa nowe śmigła, ale nie obraził bym sie jak by to ze zdjęcia nadawało sie do używania
Boogie Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Śmigło Fiala to 60-70pln w rozmiarze pod 50cm3. Cały model 3000-7000pln, więc nawet 100x więcej. Czy warto oszczędzać? To naprawdę kwestia bezpieczeństwa. Nie przyklejaj, powieś na ścianie zaznaczając np od tyłu piasty, że jest uszkodzone, abyś go nigdy już nie użył i czekaj na nowe. Widziałem już kilka śmigieł rozpadających się z różnych powodów. Teoretycznie naprawa jest ok, a ja pewnie panikuję, ale po tamtych historiach uważam, że nie stać mnie na takie rzeczy.
BRoman Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Opublikowano 4 Kwietnia 2018 W Krakowie już w latach 60-tych potrafili wyjmować kawałek śmigła z oczodołu (pod gałką ). Teraz też na pewno potrafią . Szpital okulistyczny ma nowy budynek i lokalizację . Świetni fachowcy !
mariopilot Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Powiem tak ja kleilem nawet 32 cale i nic sie nie dzialo
enter1978 Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Autor Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Sam już nie wiem , odłamana krawędź na zdjęciu jest zwrócona do obiektywu płaszczyzną która jest odłamana od śmigła więc jest gruba , jeśli by zmierzyć głębokość tej drzazgi to ma przeważnie mniej niż 2mm, a na obu końcach tak po 2cm długości to w ogóle ma grubość kartki papieru.
Stanislaw Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Opublikowano 4 Kwietnia 2018 bezpieczniej było by zeszlifować spływ i wyważyć jak radził Matusz. Śmigła 18/8 też kleiłem i było OK.ale trzeba zachować szczególną ostrożność
daras Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Sklej na vikol nie odpadnie, tak naprawdę to mała drzazga się odłupała.
madrian Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Nie przesadzalbym z tym czarnym scenariuszem, ja bym kleil to nie ma prawa sie odkleic przy normalbym uzytkowaniu. Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka Tak... parę lat temu jeden z naszych kolegów od "wiatraków" stracił oko przez odłupaną drzazgę z łopaty śmigłowca. Czarne scenariusze mają to do siebie, że jak się zdarzą, to skutki zwykle dla ofiary są "czarne". Rzadko się zdarza by się zapalił pakiet - mimo to jeden z naszych kolegów robił remont domu. Niedawno inny kolega zadeptał własny model, próbując go uratować. Rzadko się zdarza wsadzić palce w śmigło - bywały i takie zdjęcia. Spadały modele na parkingi, domu, samochody, ludzi. To, że się coś zdarza rzadko, nie oznacza, że się nie zdarza wcale. Pierwszą zasadą BHP jest zapobiegać. Lepiej by zdarzenie nie miało szans się pojawić, niż stwarzać szanse na zaistnienie zjawiska. Likwidacja skutków może nie być przyjemna. Śmigło nawet z wyższej półki, jest mniej warte od naszego zdrowia. Może w przypadku ratowania życia, można zaryzykować. Ale nie ma sensu w ryzykowaniu w czasie relaksu. 3
noker Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Reasumując do zadanego pytania: Można, ale lepiej tego nie robić.
enter1978 Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Autor Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Więc jest więcej "przeciw" niż "za". Śmigło skleiłem na żywice L285 , wyważyłem , i chyba powieszę go na ścianie. Nie jestem bez śmigła , bo na modelu mam Aero fly nie widziałem zbyt pochlebnych opinii na jego temat a ja jestem z niego bardo zadowolony, szczególnie zdaje egzamin podczas orania ziemi . Jedynie co to trzeba poprawić wyważenie producenta. No i zamówiłem dwa nowe śmigła fiala , na jutro powinny być, wiec nie jestem aż w takiej potrzebie aby koniecznie latać na łatanym śmigle. Po prostu aby zaoszczędzić pieniądze na śmigłach, muszę zmienić pas startowy bo to nawierzchnia jest zawsze winna kapotażu , pole, grudy czasami większe niz koła modelu i po najechaniu na taką grudę zawsze model leci na dziób, czasami silnik zgaśnie i tyle, a czasami śmigło jest do wymiany. Więc już wczoraj postanowiłem że z pól uprawnych sie wynoszę i będę odwiedzał boiska i czasami lotnisko bo na lotnisko mam z 40km , a najbliższe duże boisko bez kabli słupów itp mam tylko 7 km od domu. Dzieki wszystkim za zainteresowanie i odpowiedzi.
daras Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Opublikowano 5 Kwietnia 2018 drewno klei się na vikol nie na żywice.
Tomek Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Opublikowano 5 Kwietnia 2018 śmigło zeszlifować, wyważyć i używać tylko do docierania silnika, gdzie profil i osiągi nie ma większego znaczenia. 1
Shock Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Tak naprawdę nic nie szkodziło by to śmigło reanimować doklejając ten odszczypany kawałek. Z racji doświadczenia w temacie -praca codzienna przy elementach klejonych z różnego rodzaju drewna, głównie bukowego ,dębowego śmiem twierdzić iż doklejony nie na żywicy a na dobrym wikolu ten element nie stanowił by żadnego zagrożenia. Potem lekko zmatowić lakier ,ponownie nanieść choćby kawałkiem gąbki i nawet nie pozostał by ślad... Wielokrotnie przeprowadzam różnego rodzaju próby na klejonych elementach i najczęściej pęka nie na spoinie tylko w innym miejscu tak więc uważam że trochę demonizujecie i zbyt mocno dmuchacie na zimne .Akurat to pęknięcie nie jest przy piaście ,czy z czoła śmigła a to ma decydujące znaczenie . Oczywiście optymalnie można zakupić nowe śmigło ale to jako "treningowe" ,testowe powinno służyć długo i bezproblemowo. Problemem może być tylko fakt iż ten element może być narażony wielokrotnie poddawanej pewnej sile przy zapalaniu i należało by tego unikać "paląc" silnik z drugiej łopaty. 1
diabolo Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Opublikowano 5 Kwietnia 2018 plastyki APC około 10cali kleiłem CA całe złamane, czyli klej trzymał cały ciężar jednej łopatki śmigła, ale oczywiście nigdy nie stanąłbym w płaszczyźnie wirującego śmigła, ja nawet nie staje w płaszczyźnie wirującego śmigła jak jest całkowicie sprawne i nowe:D nawet jak nic sie tobie nie stanie to po urwaniu jednej połówki śmigła w modelu rozerwie całą "morde" na kawałki
Boogie Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Opublikowano 5 Kwietnia 2018 plastyki APC około 10cali kleiłem CA całe złamane, czyli klej trzymał cały ciężar jednej łopatki śmigła, ale oczywiście nigdy nie stanąłbym w płaszczyźnie wirującego śmigła, ja nawet nie staje w płaszczyźnie wirującego śmigła jak jest całkowicie sprawne i nowe:D Kolega w halówce kiedyś odgiął lekko śmigło po kraksie, wydawało się, że jest ok. Przy teście stałem kilka metrów dalej, on nie miał tego śmigła ustawionego w płaszczyźnie której mógł oberwać, natomiast ja w niej byłem. I dostałem... w czoło, kilka centymetrów od oka. Wtedy jeszcze nie nosiłem okularów, ale może w razie czego uratowałyby mi oko... nigdy nie wiesz czy nie skrzywdzisz kogoś innego.
Matijus Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Jedni piszą że nie inni że tak. Ja jestem zdania "Jeśli coś może pójść źle, to pójdzie." Prawo Murphy’ego.
madrian Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Zawsze można zrobić test klejonych śmigieł, w kontrolowanych warunkach i samemu się przekonać. Pewnie byłoby sporo wyświetleń na YT... Każde śmigło ma swoją maksymalną prędkość obrotową, powyżej której po prostu się rozpada. Klejone, może mieć, choć nie musi, tę prędkość zaniżoną. Czasem nawet znacząco. Nie przeczę, że klejenie jest niezłą technologią i daje świetne rezultaty. Ale jest też technologią trudną, gdzie bardzo łatwo coś popsuć. Zła ilość kleju, nieprawidłowy jego rodzaj, błędy przy nakładaniu i suszeniu spoiny, temperatura procesu, wilgotność... Jest co zepsuć.
Rekomendowane odpowiedzi