Quant Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Wiem ze generalnie to się chyba nie opłaca ale zapytam bo sam się na tym nie znam. Czy opłaca się przewinąć taki silnik modelarski: Turnigy GliderDrive SK3 Competition Series - 3858 - 4.6 1120kv Wiem że ten temat był już poruszany ale chyba nie do końca. Silnik kosztuje około 130 zł W środku jest flamastrem napisane: 8T Podejrzewam, że po nawinięciu pasowało by go jeszcze wyważyć i wymienić łożyska. Padł w locie wraz z regulatorem... na szczęście BEC został nieuszkodzony. Po rozebraniu ewidentnie przepalone uzwojenie. Pozdrawiam
Patryk Sokol Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Jeśli masz przepalone uzwojenie to z duzm prawdopodobieństwem magnesy oddały życie. Wyważanie i wymiana łożysk akurat w BLDC nie mają nic do rzeczy przy przewijaniu. Samo przewinięcie możesz wykonać sam, koszta są groszowe, a silnik wróci do życia. Aczkolwiek zanim zaczniesz przewijać to upewnij się, że magnesy mają pierwotną siłę, jeśli nie to też można je wymienić, ale to by mi się już nie chciało.
maxiiii Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Tyle, że nie będzie to już ten sam silnik. Bez hamowni się nie obejdzie
Patryk Sokol Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Opublikowano 23 Kwietnia 2018 A nie przesadzajmy. Jak nawinie taką samą ilość zwojów to parametry będą tak podobne, że nie zauważy różnicy.
maxiiii Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Te silniki nie są nawijane jednym drutem.
Patryk Sokol Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Ale to nic nie zmienia przecież. Dobiera wiązkę drutów o tej samej średnicy i się nawija.
latacz Opublikowano 24 Kwietnia 2018 Opublikowano 24 Kwietnia 2018 dobiera pojedynczy gruby przewód -i ma silnik o lepszych właściwościach. Tylko troszkę namęczyć się trzeba układając gruby drut -i rosną wymagania co do regla.
dimmus Opublikowano 24 Kwietnia 2018 Opublikowano 24 Kwietnia 2018 Ja wysyłałem dostanego pulso do osoby znalezionej na facebooku, przewinięcie 40 + 2x przesyłka. Robota zrobiona jak należy, stator ładnie wklejony. Można zażyczyć sobie zmiany parametrów silnika, ale jak to się odbywa, to nie wiem, bo ja chciałem mieć z fabrycznymi parametrami. W moim silniku odkleił się stator i zerwały się uzwojenia. A czy się opłaca, to sam autor musi wiedzieć.
dimmus Opublikowano 25 Kwietnia 2018 Opublikowano 25 Kwietnia 2018 Wszystko o czym piszesz jak najbardziej się zgadza, zapomniałeś o jednym aspekcie, dla większości osób tutaj zgromadzonych dłubanie przy modelach jest bezcenne i przypuszczam że znaczną większość odpręża. Ja bym spróbował sam naprawić z czystej ciekawości jak to się robi i czy mi wyjdzie . Niekoniecznie żeby silnik montować w modelu latającym, chyba że byłbym pewny że przewinięcie wyszło mi tak jak bym chciał. Drut nawojowy kosztuje kilka złotych, więc doświadczenie nie będzie bardzo kosztowne. Podsumowując biorąc pod uwagę tylko aspekt ekonomiczny to faktycznie się nie opłaca jeżeli ma to zrobić ktoś za nas. Natomiast czy autor będzie chciał nabrać doświadczenia? Ja bym sam reanimował silnik w ramach ZPT .
bubu2 Opublikowano 25 Kwietnia 2018 Opublikowano 25 Kwietnia 2018 Naprawianie samemu silnika to, wg. mnie bliższe idei modelarstwa, od samego pilotowania modeli wykonanych fabrycznie. Jeśli już tak przeliczasz, to samo modelarstwo jest zupełnie nieopłacalne-i czas zmarnowany i jeszcze wydane pieniądze. Moje doświadczenie mi mówi, że każdy naprawiany, przewijany silnik, był lepszy od chińskiego oryginału. Zresztą, kilka modeli lata u mnie na całkowicie przeze mnie wykonanych silnikach i nie szkoda mi żadnej minuty "zmarnowanej" na ich wykonanie. A osiągi tych silników?-pokaż mi lepsze. Nawet śmigła składane w motoszybowcach wykonuję sam, z drewna. Są lżejsze od fabrycznych, mają lepsze profile , lepsze osiągi i jeszcze nigdy mi nie rozleciały się przy wysokich obrotach. Na takich śmigłach latają moje wszystkie motoszybowce, nawet te najlepsze (np. Eraser). I też nie żałuję czasu "zmarnowanego" na ich wykonanie. Właśnie takie prace stanowią u mnie o celu i ideach modelowania. 1
Patryk Sokol Opublikowano 26 Kwietnia 2018 Opublikowano 26 Kwietnia 2018 Wiecie co... Opowiem Wam historię Około 2005r. przerobiłem dziesiątki silników ze złomu komputerowego na modelarskie BLDC. Zabawa była cudowna. Kosztowała grosze, robiło się silniki, oblatywało... I tak całe wakacje Siłą rzeczy przewijanie silników, wymiana magnesów itp. nie jest mi obca i zawsze uważałem to za bardzo interesujące zajęcie. Jakkolwiek - ostatnio zdarzyło mi się urwać wyprowadzenie z silnika Emaxa (takiego dzwonkowatego za 40zł). Stwierdziłem, że to fantastyczna okazja, żeby wrócić do tej cudownej zabawy sprzed lat. Zakupiłem drut, zakupiłem magnesy, usiadłem przy silniku i rozpocząłem zabawę. Po 15min stwierdziłem,ze jadę do modelarskiego i kupuję nowego Emaxa Jednak okazało się, że mam ciekawsze zajęcia Do czego zmierzam? Do tego, że warto się tak pobawić, ale nie zawsze warto każdy silnik naprawiać. Z innej strony - co się nauczyłem to moje.
Rekomendowane odpowiedzi