Skocz do zawartości

Motorek mi się rozleciał...


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jeżeli chodzi o zawartość nitrometanu, ja używam porządnego firmowego paliwa ze stałą zawartością do 7,5 25% i do 15 15% nitra.
Grzesiek wie. Tyle, że porządne paliwo daje ten efekt, że motorki nie tylko dobrze pracują, ale też są czyste w środku.
Niektórzy mieszają paliwo samodzielnie. Ja też tak robiłem, ale odkąd zacząłem używać tego paliwa ( konkretnie MECCAMO formułaFSR)
to moje problemy z silnikami się skończyły.
Owszem, zdarzają się takie sztrypsy jak ten powyżej, ale to nie jest wina paliwa. Ten wał przepracował w tym silniku
ponad dwa lata i w końcu korbowód się urwał. Miał prawo.
Przez moje ręce przechodzi wiele różnych silników. Koledzy dają do naprawy, "bo fabryka źle zrobiła i się motorek się popsuł".
No i na zdjęciu mamy zatarty wał (ten z lewej) i moje wały łącznie z tym uszkodzonym.

Moje wały pracowały w silnikachna prawdę bardzo długo, a ten z lewej ze trzy imprezy, bo znam historię tego motorka. Więc czy ten  wał nie miał prawa się zatrzeć?
No miał bo jest zardzewiały. Ale to fabryka winna...

Odnośnie spawania laserowego to po spięciu wału na gotowo profilaktycznie pykają mi punkcik który widać na zdjęciu
Co znacznie zwiększa żywotność wału. Nawet bardzo zwiększa. Taki punkcik na łączeniu czopa z wałem zmniejsza ryzyko przekoszenia wału
i to zacznie zmniejsza możliwość uszkodzenia

post-197-0-58440700-1526496879_thumb.jpg

post-197-0-84326400-1526496895_thumb.jpg

Opublikowano

On był płukany tyle, że na ostatnich zawodach w zeszłym sezonie łódka zanurkowała, właściciel silnik a jakże umył, i to nawet bardzo porządnie, tylko zapomniał wylać wodę z rury rezonansowej. Woda wróciła do silnika  I mamy co mamy. Cały środek łącznie z łożyskami zardzewiały.

Na pierwszym pływaniu w tym roku zaraz po odpaleniu mamy zatarty wał.

 

A co należało zrobić? Rasowy zawodnik na zimę wyjmuje silniki z modelu, czyści jeszcze raz porządnie tak z zewnątrz, jak i wewnątrz konserwuje olejem zawija w ręcznik papierowy wkłada do worka foliowego i czeka na nowy sezon można do tego worka włozyć saszetki absorbujące wodę, takie jak w pudełkach z butami. I tak to powinno wyglądać...

I to moim zdaniem dotyczy każdego silnika, lotniczego także.

A.C.

Opublikowano

Idziemy dalej. Motorek musi być złożony i będzie. Na razie wymieniłem łożyska, choć te stare były w porządku,

ale jak to napisał kol Franciszek, wyczyn musi kosztować.

 

Rozpiąłem wał. Wygląda jak wygląda. Po dwóch latach ekstremalnej eksploatacji wg mnie nie najgorzej,

choć po tym sezonie igły i czop zostały by wymieniony.

Wnętrze karteru wygląda idealnie. Żadnych śladów korozji a motor ma pięć lat intensywnej eksploatacji za sobą.

I to właśnie jest zasługa paliwa. Fabryka dodaje jakiś składnik , który powoduje ,że motory są idealnie czyste.

Z pękniętego korbowodu wykonałem sobie gustowny oryginalny breloczek.

Następny krok: spięcie wału mojego i pozostałych powierzonych do naprawy.

A.C

post-197-0-92693900-1526580449_thumb.jpg

post-197-0-39779200-1526580479_thumb.jpg

post-197-0-21331300-1526580500_thumb.jpg

post-197-0-89648800-1526580516_thumb.jpg

Opublikowano

I motorek został złożony. Śrubki od głowicy zostały wymienione, podkładka pod głowicą także,

Dotarłem tuleję z tłokiem swoim sposobem ponieważ nie mam czasu na docieranie na wodzie albo na śmigle,

co w tym przypadku jest bardzo mocno upierdliwe z wielu powodów, choć możliwe.

Silnik jest ZREPEROWANY i od razu zostanie włożony do łódki i będzie hulał jak poprzednio.

Z docieraniem w warsztaciku trzeba się troszkę pomęczyć, ale to i tak jest szybsze niż tuturykanie na wodzie.

Motorek już jest na swoim miejscu i czeka na zawody.

Jeszcze coś tu napiszę...

Są pytania?

A.C.

post-197-0-50956000-1526745236_thumb.jpg

Opublikowano

Nie do końca. Docieraków używałem przy malutkich motorkach dawno temu do takich silników jak ROSSI 2,5, ai to nie ja tylko szło się do P. Jurka Lipki i Pan śp Jurek wyciągał odpowiednie docieraki, pasty i docierało się to tak jak trzeba.

 

Teraz stosuję mój autorski sposób, którego absolutnie nie polecam, ponieważ ty sposobem można bardzo łatwo uszkodzić sobie tłok.

Z grubsza potrzebna jest do tego tokarka, i odpowiednie mało inwazyjne materiały ścierne łącznie z paskami papieru satynowanego gramatury min 300

Nie będę się rozwodził jak to robić, bo może się okazać, że któryś z kolegów też będzie chciał dotrzeć motorek i sobie uszkodzi tłok.

Do tego trzeba mieć dużo doświadczenia i umiejętności. Ale też taki sposób docierania tłoka w odpowiednim miejscu

bardzo skraca proces docierania.

 

Koledzy silnikowcy mogą nie dowierzać, ale to działa...

Oprócz docierania zrobiłem drobną kosmetykę tulei i stępiłem wloty kanałów, ale bez przesady. Po wieloletnich doświadczeniach mogę stwierdzić, że w tych naszych dużych pojemnościach picowanie polerowanie niewiele daje.

Może w małych silniczkach jest potrzeba wyprowadzania kanałów, u nas w FSR-ach można to robić, ale w sumie efektu wielkiego to nie daje

A.C.

post-197-0-80246300-1526836708_thumb.jpg

post-197-0-01234700-1526836730_thumb.jpg

post-197-0-50154900-1526837203_thumb.jpg

Opublikowano

Rozpiąłem ten zardzewiały wał.

Efekty widać na zdjęciach. Wał zagotowany, choć da się go naprawić ponieważ zasadnicze części wału

nie dostały temperatury, bo gdyby za mocno się rozgrzały na otworach to by było "po ptokach"

i następny szrocik do wiaderka pod stołem...

Jak wał zostanie zregenerowany będzie wyglądał zupełnie inaczej.

Popadł właściciel wału w niepotrzebne koszta i to wcale nie małe, ale jak się lekce podchodzi do motorków to się tak ma.

A.C.

post-197-0-62438200-1526926989_thumb.jpg

post-197-0-36714000-1526927009_thumb.jpg

Opublikowano

Coś pechowy sezon chyba się szykuje, bo nowe zawody i nowy szrocik... Znów mamy grzechotkę z silnika.

Tym razem pękł sworzeń tłokowy. Miałem go wymienić przy następnej wymianie łożysk, ale był szybszy i się rozleciał.

 

Wygląda to nieciekawie, ale da się naprawić. Na szczęście tuleja nie ucierpiała, a tłok się dobierze. Kilka mam w zapasie.

No i następny wał do roboty.

Będą jeszcze inne zdjęcia, ale później

A.C.

post-197-0-48042300-1527451578_thumb.jpg

Opublikowano

No pewno, że jestem psuja...I to jaka. Byś nie uwierzył. Ale też to co popsuję umiem sobie naprawić.

No i w temacie naprawy właśnie się zabieram.

Wszystkie zagotowane albo pokiereszowane wały rozpięte, poczyszczone, gdzie trzeba było, dopieszczone

(a było trzeba). I oczywiście porządnie umyte w myjce.

I teraz będą spinane z powrotem. Korbowody mam, igły i czopy także więc nic nie stoi na przeszkodzie.

A spieszyć się muszę bo już niedługo nasze sztandarowe zawody w Jaworze, a jeszcze trzeba pójść na wodę

i to wszystko podocierać...

Szczegóły na zdjęciach.

A.C.

post-197-0-84510200-1527618215_thumb.jpg

post-197-0-42650400-1527618260_thumb.jpg

post-197-0-30735700-1527618284_thumb.jpg

Opublikowano

No właśnie spinam. A raczej męczę się z wkładaniem igieł. Upierdliwe to jest troszkę, ale da się zrobić.

Za pomocą małego neodymka te igły wkładam

 

Czekałem na jakieś konkretne pytanie... Używam,i owszem.

Do rozpinania, przyrządów wielkich nie potrzeba, wystarczy solidne podparcie i da się wycisnąć bez problemu, tyle,że trzeba pamiętać,

żeby wyciskać czopy zawsze na zewnątrz. Z powodu, że jak czop jest uszkodzony to może uszkodzić otwór, a nawet spowodować,

że wał pęknie.

 

A na czym? A na małej prasie protetycznej. Potrzeba jakieś cirka minimum 3,5 tony nacisku, a lepiej jak jest 5 ton. I to jest jedno z moich podstawowych urządzeń jakich używam...

 

A na razie efekt połowiczny spinania. Igły na miejscu. Na dzisiaj dosyć. Jutro zaczną się schody. CENTROWANIE. I tu już żarty się kończą.

Zdjęcia będą. Na razie igły na miejscu

 

A.C.

post-197-0-15912700-1527623647_thumb.jpg

Opublikowano

Raczej nie ale głowy nie dam.Andrzej ma na to sposób powiedzmy tak na wszelki wypadek,punktuje sworzeń i przeciwwagi laserem.Adam przeczytaj wątek od samego początku,tam na którymś zdjęciu jest to widoczne.Też pływam w FSR-ach na CMB ze spinanymi (regenerowanymi) wałami i nie miałem jeszcze problemu.ODPUKAĆ

Opublikowano

Rzadko zdarza się, żeby czop był za luźny. Jeżeli już jest to wtedy trzeba niestety radykalnie potraktować dany wał i użyć lasera nie tylko w jednym punkcie, ale na większej powierzchni. I to jest ostanie spięcie danego wału. Po awarii zostaje już tylko wiaderko na złom pod stołem :mellow:

 

Skąd wiemy,że czop jest za luźny? A stąd, że przy wciskaniu czuć jak wchodzi w otwór. No i mamy manometr na prasie. Wystarczy troszkę wyczucia i doświadczenia i wszystko jasne.

Czasem można użyć innego czopu który w granicach tolerancji lepiej pasuje do otworu , ale do tego trzeba mieć troszkę części, które nie są w sumie tanie. No i delikwent dostarcza tylko jeden komplet, a stary czop bardzo rzadko nadaje się do powtórnego montażu

 

Na świecie mało kto regeneruje wały sam. Przeważnie oddają do takich "majsterków" jak ja. Kilku dobrych jest.

No i części zapasowe w postaci korbowodów i czopów. Można użyć fabrycznych oryginalnych, a można też zastosować elementy produkowane przez kolegów zawodników

I ja tak właśnie czynię ponieważ po wielu doświadczeniach uważam, że te jak to niektórzy nazywają, "podróby" są o wiele lepiej i dokładniej wykonane od oryginałów.

I sprawdzone to zostało w akcji :) Igiełki także muszą być z najwyższej półki. Ja używam igieł firmy INA

Na zdjęciach oryginałami są korbowody pokryte miedzią. Te srebrne to produkcja chałupnicza pochodząca z Czech. I tyle o ile jest lepsza, to tyle jest tańsza, co przy takim "przerobie" wałów przez zawodników ma olbrzymie znaczenie.

Wieczorem centrowanie mnie czeka.

No i chciałem nadmienić,że ta rozwalona tuleja z pierwszego silnika także zostanie naprawiona bo po oględzinach okazuje się, że szrotem jeszcze do końca nie jest . Wykonamy tuning, jeszcze będzie hulać. I w kieszeni zostanie 160 ojro. O tym  także będzie

A.C.

Opublikowano

No i jeden wał spięty... Za pomocą przyrządu ułatwiającego centrowanie.
Jednak i tak muszę wykonać drobną korekcję przed całkowitym zaciśnięciem.
Przyrząd pozwala na uzyskanie minimalnego bicia w granicach max 0.03mm i to w zasadzie wystarcza,żeby motorek dobrze pracował.
Mi taka odchyłka nie wystarcza. U mnie ma być max 0.01mm. I przeważnie jest choć nie zawsze się to udaje.
Korekcja polega na normalnym walnięciu małym młoteczkiem w trzpień mosiężny przyłożony w odpowiednim miejscu.
I tu właśnie jest problem bo trzeba wiedzieć gdzie uderzyć i z jaką siłą ,żeby tą setkę uzyskać. Czasem nawet udaje się na zero.
Choć rzadko. Oczywiście to walenie młoteczkiem ma być delikatne i precyzyjne, bo diabli wezmą całą robotę.
Skutki walenia młotkiem sprawdzam czujnikiem na pryźmie magnetycznej. Metoda stara jak świat
Ten wał na zdjęciu ma bicie 0,01 mm i to jet OK. Będzie działał. Potraktujemy go dla pewności laserkiem i będzie dobrze.
Pragnę zwrócić uwagę kolegów na wygląd tego wału w stosunku do tego co było na początku.
Następne wały jutro...
A.C.

post-197-0-32529600-1527711149_thumb.jpg

post-197-0-52781400-1527711161_thumb.jpg

post-197-0-06571600-1527711179_thumb.jpg

post-197-0-27292400-1527711222_thumb.jpg

post-197-0-51423700-1527711236_thumb.jpg

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.