Skocz do zawartości

Sielskie życie uratowanego kota Benka


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mam nadzieję, że administrator nie będzie miał nic przeciwko temu tematowi.

 

Wyszedłem dziś do ogrodu przedrapać trawę grabiami-pazurkami bo się zrobiło trochę pleśni pośniegowej a tu za płotem sąsiad z kotem na rękach próbuje go uratować przed swoimi psami. Podchodzę do płotu i pytam o co chodzi a okazało się,że ktoś się zatrzymał i wyrzucił kota z auta. Numery niestety nie zapisane.

Kot trafił do mnie bo żal mi się go zrobiło. Czysty, młody i ładny. Pojechałem z nim do weterynarza. Ma od dziś założoną książeczkę zdrowia, nie jest zaczipowany jest zdrowy, czysty i dostał preparat na odrobaczenie na wszelki wypadek choć raczej nie miał tego problemu bo jest naprawdę zadbany. Kot dostał w prezencie ode mnie żwirek, kuwetę, jedzonko (chętnie zjadł już 2 razy suchą karmę). Jest absolutnie łagodny, niczego jeszcze w ciągu dnia nie zniszczył. lgnie do człowieka. Nawet jak mu się nie podobało badanie u weterynarza to nie drapie i nie gryzie tylko dyskretnie daje znać miauczeniem, że mu się nie podoba. Chodzi za mną i za żoną. Potrafi się położyć tam gdzie idziemy bo chce być blisko. Jechał w aucie bez problemu na kolanach. Dziwne, że ktoś wyrzuca ułożonego rocznego kotka - zabawka się znudziła albo jutro wyjazd na ferie bo się ostatni turnus zaczyna na śląsku. 

U mnie raczej małe szanse na długi pobyt bo żona już papiery rozwodowe na wszelki wypadek szykuje z tego powodu a całodniowe negocjacje dały mi 2-3 dni czasu.

Szkoda mi go bardzo - nie chcę go zawozić do schroniska. Może ktoś z was z dobrym sercem i jeszcze lepiej z doświadczeniem w opiece go przygarnie.

Dla dobra sierściucha jestem w stanie jechać z nim przez pół Polski na własny koszt jeśli trafi do kochającego domu.

 

Oto Benek (imię robocze):

 

post-8695-0-75530700-1550521620_thumb.jpg

 

Pomóżcie bo mi serce pęknie.

  • Lubię to 3
Opublikowano

Sprobuj zonie wytlumaczyc , ze to model zdalnie sterowanego KOTA , moze wtedy wplaczesz Banka do eskadry ?

A tak powaznie , to do dupy bym nakopal za takie cos !     Zywe istoty to nie sa ku...wa zabawki !!!  Ale pewnie Brajanek chcial kotka 

i tatus kupil .........  I nie jest to wina Brajanka , tylko debila tatusia !!! 

 

Mialem kiedys tak umaszona kotke MAJE .

Zaczela niestety szalec strasznie i oddalismy jednej Pani na wies ( na szczescie nie zdazylismy sie jeszcze  za bardzo zzyc )  . Na 100% byla tam szczesliwsza jak w mieszkaniu , gdzie wtedy mieszkalem.  Pola , stajnie , stodoly , myszy . Raj dla Kota ! 

Opublikowano

Nie widzę problemu, ale ta odległość. Do Łodzi lub nawet warszawy bym się nawet te 200-300 km wybrał ale do Kołobrzegu to trochę daleko. Może bywasz gdzieś na południu lub w centralnej Polsce.

Nie mam też jak sprawdzić czy trafia w dobre ręce więc muszę Ci zaufać w razie czego.  Będę też prosił o wstawianie fotek przez kilka miesięcy tak raz w miesiącu do tego tematu aby wiedzieć, że miewa się dobrze.

Opublikowano

Oboje z żoną uwielbiamy zwierzęta a szczególnie koty. Chętnie będę zamieszczał fotki. Niestety, nie jeżdżę zbyt często wgłąb Polski. Być może któryś z kolegów weźmie cargo po drodze?

Opublikowano

Koledzy kto jeździ od czasu do czasu ze śląska w okolice Kołobrzegu lub +/- 50 km. Mogę też wyjechać poza śląsk. Znajomi mają kilka kotów to pewnie ktoś pożyczy klatkę do transportu. 

Pomóżcie bo Tomasz wydaje się być dobrym kandydatem na rodzinę zastępczą dla Benka.

Opublikowano

Tomasz jak u Ciebie z taką mobilnoscią? Mam znajomego, który ma pół pensjonatu w Szczecinie i czasem tam jeździ załatwić jakieś sprawy z najemcą. Pogadam z nim jak wróci z urlopu w Tatrach.

Opublikowano

Tomku do Szczecina kolega wybiera się dopiero w maju. Nie bardzo mogę tak długo czekać.

Zgłosił się do mnie też Marek z Krakowa i mam nadzieję, że się nie obrazisz ale logistycznie to jest dla mnie tylko godzinka.

Skontaktowałem się z Markiem na PW i mam nadzieję, że dziś odpisze. Zobaczymy co i jak. Sytuacja jest o tyle dobra, że chętnych dwóch a kot jeden.

Modelarze to ludzie o wielkim sercu i ludzie czynu. 


Mały update - dziś się okazało,że kot umie korzystać z kuwety którą wczoraj przywiozłem w obu ważnych życiowych sprawach  ;) także dobrze wychowany

  • Lubię to 1
Opublikowano

Mnie też się podoba ta akcja.Wziął bym Benka ale mam 7 kotów własnie z takich akcji.Wszystkie są wysterylizowane i wykastrowane,mieszkają ze mną na wiosce i wychodzą na dwór kiedy mają na to ochote .A oto 4 z 7 MANIUŚ, JACUŚ i najświeższy nabytek NIUŃCIA.Jest też bury EMILEK

post-604-0-85611800-1550594078_thumb.jpg

post-604-0-77067200-1550594185_thumb.jpg

post-604-0-01927900-1550594306.jpg

post-604-0-36238600-1550594440_thumb.jpg

Opublikowano

No i nastąpiło "samoczynne" rozmożenie się kotów. Kot dojechał i teraz przyzwyczaja się do nowego miejsca i odstresowuje zapoznanie sie z inwalidą Edkiem. Ten czuje się niepodzielnie panem na swoich włościach i każdego innego "wita" wyśpiewując kocie serenady. Mam nadzieję, że do nowego kota też przywyknie, jak i do niego przywykli jego poprzednicy. Jutro , kiedy będzie widno, będę obserwował rozwój akcji.

Opublikowano

No i nastąpiło "samoczynne" rozmożenie się kotów. Kot dojechał i teraz przyzwyczaja się do nowego miejsca i odstresowuje zapoznanie sie z inwalidą Edkiem. Ten czuje się niepodzielnie panem na swoich włościach i każdego innego "wita" wyśpiewując kocie serenady. Mam nadzieję, że do nowego kota też przywyknie, jak i do niego przywykli jego poprzednicy. Jutro , kiedy będzie widno, będę obserwował rozwój akcji.

Na wszelki wypadek  "zanurz" U-BOOTA , co by przy okazji imprezy zapoznawczej nie ucierpial  ;)

Opublikowano

Dotarłem do domu i ja. Musiałem jeszcze odbić 50 km do najbliższej apteki gdzie był jakiś wyjątkowo rzadki lek dermatologiczny dla mojego synka ale już jestem.

Dziękuję wszystkim za wsparcie, zaangażowanie, chęć pomocy i dobre słowo. Dużo tu dobrych ludzi, jakoś tak mi się wydaje że statystycznie więcej niż na innych forach.

Niech i takie tematy zbliżają naszą społeczność.

 

Szczególne podziękowania dla Pana Marka z Krakowa i Pana Tomka z Kołobrzegu bo chociaż kotek zamieszkał w Krakowie to obaj byli szczerze gotowi go przygarnąć.

Jestem teraz trochę smutny (bo nie przypuszczałem, że w 1,5 dnia aż tak się z nim zżyję) ale z drugiej strony bardzo szczęśliwy że zamiast w schronisku i w klatce Benek zamieszkał w domu z dużą częścią gospodarczą i dużym ogrodem oraz kocim kolegą i koleżanką. 

Padam już na twarz więc zmykam wypocząć a was wszystkich niech duma rozpiera z racji tego jakie tu w ciągu doby daliście świadectwo swojego człowieczeństwa :-)

  • Lubię to 1
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.