RyżyKoń Opublikowano 21 Lutego 2020 Opublikowano 21 Lutego 2020 W internecie widziałem film z udziałem tego samolotu. Zrobił na mnie duże wrażenie , a ponieważ nie posiadam jeszcze dwusilnikowego kombata postanowiłem go zbudować. Samolot jest piękny o niesamowicie zgrabnej sylwetce i do tej pory /pomimo upływu lat/ ciągle lata w pokazach lotniczych .Zasługuje więc ,aby był reprezentowany / chyba w coraz bardziej niszowej grupie modelarskie / jakim jest nasz światek miłośników kombatów. Samolot "Yellow Rose" był wyprodukowany w 1943 r. o numerze seryjnym 43-27868. Rok przed zakończeniem II wojny światowej w maju 1944 r. samolot został przydzielony do 334 Grupy Średnich Bombowców Trzecich Sił Powietrznych USA. Brał udział /szczęśliwie /w kilkunastu zadaniach bojowych. Następnie przeniesiony do Powietrznej Armii w Karolinie Południowej. Od lutego 1945 r. "Yellow Rose" skierowana została do 128 Jednostki Bazowej , gdzie doczekała końca wojny. "B -25J Mitchell " to samoloty na których latali nasi piloci z Dywizjonu 305. Tak więc w pełni zasługuje na prezentację. Skontaktowałem się z Panem Markiem z "Na polskim niebie" , który wypalił dla mnie taki właśnie model. Pianki piękne i waga też niczego sobie, 187 gr razem z węglami, a może jeszcze trochę uda mi się je wyszczuplić. Nie chcąc generować kosztów musiałem wybrać z moich posiadanych już silników E 2822 lub L 2204. Wybór był łatwy do przewidzenia . Silnik+regulator+śmigło x 2 . Chociaż zdecydował również fakt ,iż trudno kupić lewe śmigła 8x4, 8x6 ,9x6 , a posiadane śmigła 10x4 spowodowałyby konieczność przesunięcia silników w stronę końca skrzydeł. Co wydatnie zmieniłoby wygląd maszyny. Jednym słowem 187 gr pianki + 96 gr / silniczki+regulatory+śmigła / + serwa i kable 43 gr = 326 gr. Dużo ? Zobaczymy . Pozdrawiam Marek
japim Opublikowano 21 Lutego 2020 Opublikowano 21 Lutego 2020 Przy tym rozmiarze nie widzę sensu stosowania smigieł lewych i prawych. Moja P61 lata tylko na jednym typie i mogę dowolnie zmieniać rozmiar.
Konrad_P Opublikowano 21 Lutego 2020 Opublikowano 21 Lutego 2020 2 minuty temu, japim napisał: Przy tym rozmiarze nie widzę sensu stosowania smigieł lewych i prawych. Moja P61 lata tylko na jednym typie i mogę dowolnie zmieniać rozmiar. Potwierdzam. Nie ma najmniejszego sensu stosowania prawego i lewego śmigła. TwinStar z Multiplexa ma też dwa silniki i jest o rozmiar jak nie dwa większy i latałem nim na dwóch identycznych. Zmieniałem silniki a w raz z nimi śmigła i nigdy nie było kompletnie żadnego problemu. Szkoda sobie zawracać głowę. A tak ogólnie to wybrałeś faktycznie jeden z piękniejszych samolotów a i firma z której pochodzi model to jedna z najlepszych więc model będzie na pewno pięknie latał.
mirolek Opublikowano 22 Lutego 2020 Opublikowano 22 Lutego 2020 Nie kombinuj ze śmigłami, model esa lata tak samo dobrze z prawym i lewym śmigłem jak i z jednakowymi .... a mając jednakowe nie pomylisz się na zawodach ? ms 1
Osa Opublikowano 22 Lutego 2020 Opublikowano 22 Lutego 2020 Przepraszam za OT.Może było malowanie tego samolotu seledynowe lub z dodatkiem tego koloru bo z mojego się śmieją, że mało wojskowy.Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
RyżyKoń Opublikowano 22 Lutego 2020 Autor Opublikowano 22 Lutego 2020 Dziękuję za wyjaśnienie odnośnie możliwości latania dwusilnikowym kombatem na taki takich samych śmigłach. Nie wiedziałem . Człowiek uczy się cały czas. Dziękuję zapamiętam. B-25J ma wspaniałe ,naprawdę duże silniki .W pierwszej kolejności postanowiłem od nich zacząć budowę tego modelu. Pan Marek dostarczył mi samolot w "kubistycznych" kawałkach . Ścinając , szlifując papierem ściernym , powoli pojawił się właściwy kształt podwieszanych pod skrzydłami silników. Przymierzyłem fajnie wyglądają . Dzisiaj również usztywniłem statecznik poziomy i pionowe. Cały czas zastanawiam się jak wzmocnić połączenie tych dwóch części , skoro sklejenie ich tylko klejem / 35 mm długości i 10 mm szerokości - grubość statecznika poziomego/ nie koniecznie wytrzyma przy manewrach w powietrzu. Przydałoby się coś w kształcie litery "L" mocującej statecznik pionowy do wysokości, albo poprzecznie wklejony płaskownik . Nie wiem , może coś jeszcze wymyślę.Wkleiłem węgle i całość się ładnie usztywniła. Przyłapałem się na tym ,że wszystko zaczynam robić po trochu , miast skutecznie skończyć z silnikami , zacząłem nadawać wygląd kabinie pilota i i strzelca. Marek 1
japim Opublikowano 22 Lutego 2020 Opublikowano 22 Lutego 2020 Przecież w tym modelu nie masz steru kierunku. Wiec stateczniki pionowe nie będą obciążone. W normalnych modelach z pojedynczym statecznikiem przyklejasz do kadłuba i nigdy mi nie odpadł, a jest dużo większy.
RyżyKoń Opublikowano 22 Lutego 2020 Autor Opublikowano 22 Lutego 2020 Ok. Tak uczynię.Nie będę ich wzmacniał. Dziękuję .Pozdrawiam. Marek
Tomtomek1 Opublikowano 23 Lutego 2020 Opublikowano 23 Lutego 2020 W locie stateczniki są w miarę bezpieczne. Myślę, że wzmocnienie miałoby bardziej chronić je podczas przenoszenia, przechowywania modelu i podczas niezbyt udanych lądowań. Ja bym wzmocnił - lekko a le tak, że gdy zawadzisz ręką - nie urwiesz.
RyżyKoń Opublikowano 23 Lutego 2020 Autor Opublikowano 23 Lutego 2020 Nie mogłem się powstrzymać i z przygotowanych części "przyszpilkowałem " samolot . Pan Marek wypalił piękny model samolotu. Pozdrawiam. Marek
RyżyKoń Opublikowano 23 Lutego 2020 Autor Opublikowano 23 Lutego 2020 Wykonałem dzisiaj dekapitacje kabiny pilotów , wieżyczki strzelniczej , oraz miejsc tylnego i przedniego strzelca. Ilość przestrzeni oszklonej w tym samolocie jest znaczna. Musiałem wykonać formy na "kopyta " . Nie przypuszczałem ,że zajmie mi to tyle czasu. W międzyczasie wkleiłem węgle w skrzydło. Będę musiał prawdopodobnie wkleić po jednym węglu z każdej strony kadłuba . Kadłub to "czopek" ,ale bardzo długi . Możliwe ,że będę jeszcze wklejał płaskownik od spodu samolotu - od kabiny strzelca przedniego do połowy skrzydeł. Umieszczając całą elektronikę z przodu B-25J, zmuszony jestem do wybrania dużej ilości epp co spowoduje "cienką" podłogę. Udało mi się jeszcze dzisiaj zamocować serwo steru wysokości. Całkiem fajnie , jak na jeden dzień. Pozdrawiam . Marek 1
RyżyKoń Opublikowano 25 Lutego 2020 Autor Opublikowano 25 Lutego 2020 Trochę spowolniłem , choć wdawałoby się , że teraz powinno iść z górki i szybko kończyć model. Stwardniały formy gipsowe , więc można w nie było wlać wypełnienie. Potem lekko poprawić i teraz spokojnie można "wypalać" kabiny i wieżyczki strzelców. Ruszyłem z kadłubem , wybrałem nadmiar epp-e tam gdzie ma być elektronika , no i najważniejsze , zamocowałem silniki do skrzydeł.Teraz kolej na "szklarnie" samolotu. Następnym krokiem będzie mocowanie skrzydeł i statecznika. Zapomniałem .W skrzydłach zainstalowałem serwa , a lotki zrobiłem na zawiasach. Pozdrawiam . Marek 1
robertus Opublikowano 26 Lutego 2020 Opublikowano 26 Lutego 2020 Bardzo mi się podoba technika przygotowania form pod oszklenie. Nie pęka ci gips od skurczu?
Konrad_P Opublikowano 26 Lutego 2020 Opublikowano 26 Lutego 2020 1 godzinę temu, robertus napisał: Nie pęka ci gips od skurczu? Dentystyczny nie pęka. Robiłem formę wielką do kabiny w Minimoa 3,6m więc była naprawdę ogromna w porównaniu z tymi powyżej i nic kompletnie nie popękała.
RyżyKoń Opublikowano 26 Lutego 2020 Autor Opublikowano 26 Lutego 2020 Konrad ma rację .Dentystyczny jest twardszy , ale kosztuje czterokrotnie więcej niż budowlany, a i obrabianie /poprawianie/ jest trudniejsze. Zawsze dodaje około 5 mm więcej gipsu przy odlewaniu i jeżeli już odpęknie / choć nigdy mi to się nie przytrafiło/ odcinam nadmiar "szkła" i jest ok.
japim Opublikowano 26 Lutego 2020 Opublikowano 26 Lutego 2020 Kiedyś miałem epizod z gipsową formą pod laminat. Oczywiście gips budowlany. Aby uchronić się przed ewentualnym pękaniem, w czasie rozrabiania gipsu dodałem do miski kilka (2-3) rolki bandażu elastycznego - i zrobił się taki zbrojony gips. Całkiem jak gips ortopedyczny na złamaną nogę lub rękę
RyżyKoń Opublikowano 29 Lutego 2020 Autor Opublikowano 29 Lutego 2020 Samolot prawie na ukończeniu . Świetnie trzyma wagę ,więc postanowiłem poprawić go trochę "makietowo".Słabo wygląda żołnierz bez karabinu , a bombowiec to już całkiem słabo. Wiem dobrze , że zgodnie z regulaminem ESA muszę zdemontować karabin przedniego strzelca , oraz karabiny pilotów , bo wystają przed skrzydła. Zrobiłem je demontowane ,ale B-25J ma jeszcze wieżyczkę strzelniczą , karabiny bocznych strzelców , oraz tylne karabiny. Oczywiście całą tą broń zrobiłem na magnesy. Wszystko można przed walką zdjąć. Mam prośbę , proszę powiedzcie mi ,czy mogę te wszystkie wymienione wyżej karabiny ,zamontować na stałe? Przecież wieżyczka jest obła , a karabiny na niej zwrócone są do tyłu. Karabiny bocznych strzelców są w pozycji opływowej, zaś tylny strzelec nie jest groźny dla tasiemki. Czyli mogę je przymocować na stałe? Czy to jest zgodne z regulaminem . Dziękuje za pomoc. Pozdrawiam . Marek
japim Opublikowano 29 Lutego 2020 Opublikowano 29 Lutego 2020 Z tymi kołami to chyba żartujesz ? Co do makietowych karabinów. Regulamin pod tym względem ma na myśli względy bezpieczeństwa. Sam na zawodach dostałem modelem w ramie. I gdyby na skrzydłach były karabiny, jak co niektórzy mieli kiedyś zapędy, to taki karabin mógłby wbić się w ciało. Zamiast siniaka skończyłoby się na wyciąganiu obcych ciał z rany... Dlatego - nie wolno mocować karabinów wystających, które mogłyby wyrządzić krzywdę. O ile wieżyczka i boczne karabiny są spoko (bo sa w pewien sposób w cieniu kadłuba) - moja P61 latała z górną wieżyczką i 4 karabinami. To tylne działka już raczej nie - bo model przy lądowaniu może wywinąc cyrkla a wtedy tylny karabin staje się przednim...
RyżyKoń Opublikowano 1 Marca 2020 Autor Opublikowano 1 Marca 2020 Faktycznie nie pomyślałem ,ze tylne karabiny mogą stać się przednimi. Jednym słowem tylne karabiny zostają na magnesach i w czasie walki zdejmowane , a boczne i wieżyczka przymocowana na stałe. Co do kół ,one są tylko do chwili zawodów . Znacznie lepiej wygląda bombowiec stojący na kołach, niż leżący na trawie. Dziękuję Przemek za podpowiedź , bezpieczeństwo przede wszystkim .Pozdrawiam Marek.
Rekomendowane odpowiedzi