Skocz do zawartości

"Yellow Rose" - B25J Mitchell


RyżyKoń
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W internecie widziałem film z udziałem  tego samolotu. Zrobił na mnie duże wrażenie , a ponieważ nie posiadam jeszcze dwusilnikowego kombata  postanowiłem go zbudować. Samolot jest piękny o niesamowicie zgrabnej sylwetce  i  do tej pory /pomimo upływu lat/ ciągle  lata w pokazach lotniczych .Zasługuje więc ,aby był reprezentowany  /  chyba w coraz bardziej niszowej grupie modelarskie / jakim jest nasz światek miłośników kombatów. Samolot "Yellow Rose" był wyprodukowany w 1943 r. o numerze seryjnym 43-27868. Rok  przed zakończeniem II wojny światowej w maju 1944 r. samolot został przydzielony do 334 Grupy Średnich Bombowców Trzecich Sił Powietrznych USA. Brał udział  /szczęśliwie  /w kilkunastu zadaniach bojowych. Następnie  przeniesiony do Powietrznej Armii w Karolinie Południowej. Od lutego 1945 r. "Yellow Rose" skierowana została do 128 Jednostki Bazowej , gdzie doczekała końca wojny.  "B -25J Mitchell " to samoloty  na których latali nasi piloci z Dywizjonu 305. Tak więc w pełni zasługuje na prezentację.

Skontaktowałem się z Panem Markiem z "Na polskim  niebie" , który wypalił dla mnie taki właśnie model. Pianki piękne i waga też niczego sobie, 187 gr razem z węglami, a może jeszcze trochę uda mi się je wyszczuplić. Nie chcąc generować kosztów  musiałem wybrać z moich posiadanych już silników E 2822 lub L 2204. Wybór był łatwy do przewidzenia . Silnik+regulator+śmigło x 2  . Chociaż zdecydował również fakt  ,iż trudno kupić  lewe śmigła  8x4, 8x6 ,9x6 , a posiadane śmigła 10x4 spowodowałyby konieczność przesunięcia silników w stronę końca skrzydeł. Co wydatnie zmieniłoby wygląd maszyny. Jednym słowem 187 gr pianki + 96 gr / silniczki+regulatory+śmigła / + serwa i kable  43 gr = 326 gr. Dużo ?  Zobaczymy .

Pozdrawiam 

Marek

 

b25-4327868 (1).jpg

20200214_150614.jpg

20200214_155817.jpg

20200214_162523.jpg

20200214_163006.jpg

20200214_163118.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, japim napisał:

Przy tym rozmiarze nie widzę sensu stosowania smigieł lewych i prawych. Moja P61 lata tylko na jednym typie i mogę dowolnie zmieniać rozmiar.

Potwierdzam. Nie ma najmniejszego sensu stosowania prawego i lewego śmigła. TwinStar z Multiplexa ma też dwa silniki i jest o rozmiar jak nie dwa większy i latałem nim na dwóch identycznych. Zmieniałem silniki a w raz z nimi śmigła i nigdy nie było kompletnie żadnego problemu. Szkoda sobie zawracać głowę.

 

A tak ogólnie to wybrałeś faktycznie jeden z piękniejszych samolotów a i firma z której pochodzi model to jedna z najlepszych więc model będzie na pewno pięknie latał.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wyjaśnienie odnośnie możliwości latania dwusilnikowym kombatem na taki takich samych śmigłach.  Nie wiedziałem . Człowiek uczy się cały czas. Dziękuję zapamiętam.

B-25J  ma wspaniałe ,naprawdę duże silniki .W pierwszej kolejności postanowiłem od nich zacząć budowę tego modelu. Pan Marek dostarczył mi samolot w "kubistycznych" kawałkach . Ścinając , szlifując papierem ściernym , powoli pojawił się właściwy kształt podwieszanych pod skrzydłami silników. Przymierzyłem  fajnie wyglądają . Dzisiaj również usztywniłem statecznik poziomy i pionowe. Cały czas zastanawiam się jak wzmocnić połączenie tych dwóch części , skoro sklejenie ich tylko klejem / 35 mm długości i 10 mm szerokości  - grubość statecznika poziomego/ nie koniecznie wytrzyma przy manewrach w powietrzu. Przydałoby się coś w kształcie litery "L" mocującej statecznik pionowy do wysokości, albo poprzecznie wklejony płaskownik . Nie wiem , może coś jeszcze wymyślę.Wkleiłem węgle i całość się ładnie usztywniła. Przyłapałem się na tym ,że wszystko zaczynam robić po trochu , miast  skutecznie skończyć z silnikami , zacząłem nadawać wygląd kabinie pilota i i strzelca. 

Marek

 

 

 

20200214_175120.jpg

20200216_145119.jpg

20200216_145408.jpg

20200216_153508.jpg

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W locie stateczniki są w miarę bezpieczne. Myślę, że wzmocnienie miałoby bardziej chronić je podczas przenoszenia, przechowywania modelu i podczas niezbyt udanych lądowań. Ja bym wzmocnił - lekko a le tak, że gdy zawadzisz ręką - nie urwiesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykonałem dzisiaj dekapitacje kabiny pilotów , wieżyczki strzelniczej , oraz miejsc tylnego i przedniego strzelca. Ilość przestrzeni oszklonej w tym samolocie jest znaczna. Musiałem wykonać formy na "kopyta " . Nie przypuszczałem ,że zajmie mi to  tyle czasu.

W międzyczasie wkleiłem węgle w skrzydło. Będę musiał prawdopodobnie wkleić po jednym węglu z każdej strony kadłuba . Kadłub to "czopek"  ,ale bardzo długi . Możliwe ,że będę jeszcze wklejał płaskownik od spodu samolotu - od kabiny strzelca przedniego do połowy  skrzydeł. Umieszczając całą elektronikę z przodu B-25J, zmuszony jestem do wybrania dużej ilości epp co spowoduje "cienką" podłogę. Udało mi się jeszcze dzisiaj zamocować serwo steru wysokości. Całkiem fajnie , jak na jeden dzień.

Pozdrawiam .

Marek

20200217_201155.jpg

20200217_201229.jpg

20200220_201227.jpg

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę spowolniłem , choć wdawałoby się , że teraz powinno iść z górki i szybko kończyć model. Stwardniały formy gipsowe , więc można w nie było wlać wypełnienie.  Potem lekko poprawić i teraz spokojnie można "wypalać" kabiny i wieżyczki strzelców. Ruszyłem z kadłubem , wybrałem nadmiar epp-e tam gdzie ma być elektronika , no i najważniejsze , zamocowałem silniki do skrzydeł.Teraz kolej na "szklarnie" samolotu. Następnym krokiem będzie mocowanie skrzydeł i statecznika.

Zapomniałem .W skrzydłach zainstalowałem serwa , a lotki zrobiłem na zawiasach. 

Pozdrawiam .

Marek

20200218_193343.jpg

20200220_130538.jpg

20200222_174301.jpg

20200222_174339.jpg

20200223_113234.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konrad ma rację .Dentystyczny jest twardszy , ale kosztuje czterokrotnie więcej niż budowlany, a i obrabianie  /poprawianie/  jest trudniejsze. Zawsze dodaje około 5 mm więcej gipsu przy odlewaniu i jeżeli już odpęknie / choć nigdy mi to się nie przytrafiło/ odcinam nadmiar "szkła" i jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem epizod z gipsową formą pod laminat. Oczywiście gips budowlany. Aby uchronić się przed ewentualnym pękaniem, w czasie rozrabiania gipsu dodałem do miski kilka (2-3) rolki bandażu elastycznego - i zrobił się taki zbrojony gips. Całkiem jak gips ortopedyczny na złamaną nogę lub rękę :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samolot prawie na ukończeniu . Świetnie trzyma wagę ,więc postanowiłem poprawić go trochę "makietowo".Słabo wygląda żołnierz bez karabinu , a bombowiec to już całkiem słabo. Wiem dobrze , że zgodnie z regulaminem ESA muszę zdemontować  karabin przedniego strzelca , oraz karabiny pilotów , bo wystają przed skrzydła. Zrobiłem je demontowane  ,ale B-25J ma jeszcze wieżyczkę strzelniczą , karabiny bocznych strzelców , oraz tylne karabiny. Oczywiście całą tą broń zrobiłem na magnesy. Wszystko można przed walką zdjąć. Mam prośbę , proszę powiedzcie mi ,czy mogę  te wszystkie wymienione wyżej karabiny ,zamontować  na stałe? Przecież wieżyczka jest obła , a karabiny na niej zwrócone są do tyłu. Karabiny bocznych strzelców są w pozycji opływowej, zaś tylny strzelec nie jest groźny dla tasiemki. Czyli mogę je przymocować na stałe? Czy to jest zgodne z regulaminem . 

Dziękuje za pomoc. 

Pozdrawiam .

Marek

123.jpg

20200229_105336.jpg

20200229_104931.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi kołami to chyba żartujesz ?

 

Co do makietowych karabinów.

Regulamin pod tym względem ma na myśli względy bezpieczeństwa. Sam na zawodach dostałem modelem w ramie. I gdyby na skrzydłach były karabiny, jak co niektórzy mieli kiedyś zapędy, to taki karabin mógłby wbić się w ciało. Zamiast siniaka skończyłoby się na wyciąganiu obcych ciał z rany...

 

Dlatego - nie wolno mocować karabinów wystających, które mogłyby wyrządzić krzywdę.

O ile wieżyczka i boczne karabiny są spoko (bo sa w pewien sposób w cieniu kadłuba) - moja P61 latała z górną wieżyczką i 4 karabinami. To tylne działka już raczej nie - bo model przy lądowaniu może wywinąc cyrkla a wtedy tylny karabin staje się przednim...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie nie pomyślałem ,ze tylne karabiny mogą stać się przednimi. Jednym słowem tylne karabiny zostają na magnesach i w czasie walki zdejmowane , a boczne i wieżyczka przymocowana na stałe. Co do kół ,one są tylko do chwili zawodów . Znacznie lepiej wygląda bombowiec  stojący na kołach, niż leżący na trawie. Dziękuję Przemek za podpowiedź , bezpieczeństwo przede wszystkim  .Pozdrawiam 

Marek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.