Skocz do zawartości

Łódka omega


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Z praktyką w modelach szkutniczych to mamy podobnie. Ja zwodowałem zaledwie kilka modeli. Cały czas się uczę i to dosyć intensywnie. Z doświadczeniem modelarskim już jest trochę lepiej, tyle że to bardzo odległe czasy. Praktycznie kontakt z wyczynowym modelarstwem zakończyłem na początku lat 90 ubiegłego wieku. Ale, ciągnie wilka do lasu. Ponieważ jedną z moich pasji jest żeglarstwo, zacząłem robić łódki. To dużo spokojniejsze zajęcie niż ganianie po lotnisku z szybowcem, startowałem w klasie F1A. Aeroklub białostocki był bardzo silnym ośrodkiem w modelach swobodnie latających.

Pawle,

pytaj, pytaj, a ja i nie tylko postaramy się pomóc. Budowanie od podstaw to wspaniała sprawa. To jest modelarstwo z dużej litery. Pomimo często popełnianych błędów uczysz się dużo szybciej niż wykorzystując gotowce.

Teraz zabieram się za prasowanie ripstopu pochodzącego ze starego spinakera od Cadeta. Malutki żagielek, ale na parę żagli do Gringo i nie tylko wystarczy. W piątek planuję skleić nowe żagle o trochę zmienionym obrysie. Gringo -1  dostanie niebieskie, Gringo - 2 czarne, a  El Draco będzie miał białe. Niedlugo je zaprezentuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to za tkanina, z której wycinać będziesz te żagle? Widziałem, nawet chyba w Twoim Gringo żagle, które kleiłeś z przezroczystej folii, a ten materiał ze spinakera od Cadeta? U mnie do żagli to jeszcze droga daleka, ale na pewno muszą być białe, a z czego? o to jeszcze nie pytam.
Dotarło już zamówione drewno na łódkę, i żywica Epidian E53 do klejenia i laminowania w późniejszym czasie, no i tkanina 24,5 g/m2.   Ilość samych listew na poszycie kadłuba to ponad setka (3x2), więc zanim ten kadłub skleję, to będę miał duuuużo czasu na myślenie o innych tematach, jak rozmieszczenie sterowania, uszczelnienie kokpitu, czy żagle, zejdzie się trochę.

A teraz już się zastanawiam nad sprytnym sposobem, jak kleić te listewki aby nie ubrudzić ich klejem, bo na takie zabrudzone drewno, nawet po drobnym szlifowaniu, bejca może dobrze nie pokryć i nie będzie to ładnie wyglądało, a przecież zachciało mi się ten kadłub bejcować…..  Który klej będzie łatwiej oczyścić Epidian, czy Soudal 66A , bo nie będzie łatwo uniknąć aby nie wylazł po ściśnięciu?
Może jakaś podpowiedź, będę wdzięczny.

Pozdrawiam
Paweł

Materiał.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry pomysł, dzięki Witku. Ale sklejony już kadłub i tak trzeba będzie przeszlifować, więc bejca na peno się zetrze różnie, w różnych miejscach. 
Ale  może to i będzie na korzyść, ponieważ ponownie majując wszystko bejcą, to w niektórych miejscach (gdzie pozostała stara bejca) kolor będzie ciemniejszy, więc upodobni  to starego,  odnawianego kadłuba, tak myślę....

Jaka bejca będzie lepsza: nitro, czy wodna,  jak myślicie ???

 

Pozdrawiam

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, niziel napisał:

Dobry pomysł, dzięki Witku. Ale sklejony już kadłub i tak trzeba będzie przeszlifować, więc bejca na peno się zetrze różnie, w różnych miejscach. 
Ale  może to i będzie na korzyść, ponieważ ponownie majując wszystko bejcą, to w niektórych miejscach (gdzie pozostała stara bejca) kolor będzie ciemniejszy, więc upodobni  to starego,  odnawianego kadłuba, tak myślę....

Jaka bejca będzie lepsza: nitro, czy wodna,  jak myślicie ???

 

Pozdrawiam

Paweł

Jak już,to nitro.Dawniej prawdziwa bejca robiona była na spirytusie,hehe,stolarze sobie podpijali, ale nie wiem czy teraz jest osiągalna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Listewki najlepiej wykąp w bejcy, wtedy pigment głęboko wejdzie w materiał. Bejce to albo spirytusowe, albo nitro i jedne i drugie są dostępne. 

I klejenie.

Bardzo lubię poliuretanowego Soudala, ale ma jedną wadę. Nie przeszkadza mi wtedy kiedy jest to zamknięty kadłub, ale w wypadku OMEGI z dużą ilością widocznego kadłuba od środka raczej bym kleił epidianem.  Po przyklejenieu trzeba wewnątrz wycierać lub rozcierać nadmiar żywicy. Soudal ładnie się pieni, uszczelniając jednocześnie styk listewk poszycia,  ale usunięcie wewnątrz kadłuba spienionych wypływek kleju jest uciążliwe. Tak to mniej więcej wygląda w naturze.

DSCF4142.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, na zdjęciu Andrzeja dobrze widać to, z czym nie chciałbym później walczyć, a przy takiej ilości listewek tego nadmiaru kleju może być dużo. Natomiast wytarcie/roztarcie epidianu niczemu nie zaszkodzi, i tak będzie położony na to lakier. Widzę tylko jedno utrudnienie, trzeba przewracać klejony kadłub żeby się dostać do środka, no oczywiście w końcowym etapie, jak już paluch nie będzie się mieścił, ale coś się wymyśli.

Mirku, a omega bejcowana to już nie oryginał?  W bezbarwnym lakierze wychodziły z zakładów je produkujących, ale użytkownicy malowali je już w rozmaite kolory, białe, niebieskie itd… najważniejsza jest jej konstrukcja, a ta tkanina szklana, no cóż, musisz mi wybaczyć, to chyba kompromis skoro model ma pływać.  Myślę, że Andrzej może mieć rację z możliwością pęknięć lakieru, duży otwarty kokpit, nie sprzyja sztywności całej konstrukcji.  Mam tylko nadzieję, że to płótno nie będzie aż tak widoczne.

A z bejcy nie zrezygnuje, łódka musi być ciemna, może mahoń, zobaczymy. A plany się przydały, dziekuję.

Pozdrawiam

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cienki laminat raczej nazwałbym zbrojonym lakierem. Praktycznie jest niewidoczny. Pierwszy raz kładłem taka "mgiełkę" na kesony w skrzydłach szybowców F1A, w latach 80 ubiegłego wieku. Na to szedł cienki papier japoński. Ktoś kto nie wiedział, że pod spodem jest laminat,  nawet ne miał szans go zauważyć. Sztywność i wytrzymalość  konstrukcji wzrastała bardzo wyraźnie. Pozwalalo to na zwiększenie siły na haku i lepsze strzały modelem.

 

Dostęp do wnętrza kadłuba wymaga trochę innego helingu, zamiast płyty stanowiącej podstawę możesz dać w miarę solidne listwy. Dostęp do wnętrza potrzebujesz tylko w obrębie kokpitu, tylko tam będzie widać jak kleiłeś słomkę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W oczekiwaniu na bejce zrobiłem heling. Nie jest on przymocowany do płyty, tylko na niej swobodnie leży i wyszła dość sztywna konstrukcja, więc będzie można ją obracać aby dostać się do środka.
              Zrobiłem próbę bejcowania listewki sosnowej, moczyła się przez całą noc, ale niestety pigment nie wniknął zbyt głęboko w materiał, po dotknięciu papierem ściernym, od razu pokazało się jasne drewno.  Aby jednak zabarwić listwy trochę głębiej, zatopiłem je w bejcy i tak potrzymam je ze trzy dni, mam nadzieję że to wystarczy.  Kupiłem bejcę spirytusową, a to dlatego że mocząc w niej tak długo listwy, będę mógł je później suszyć wyginając je już pod kształt kadłuba, będzie łatwiej je kleić na helingu.
Krawędzie wręg montażowych (tak je sobie nazwałem) zabezpieczam stretchem, aby klejone listwy nie przywarły do nich, bo później nie zdejmę kadłuba z helingu.
Teraz czekam na efekt moczenia drewna w bejcy.

Pozdrawiam
Paweł

20201106_090014.jpg

20201106_090127_001.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, niziel napisał:

W oczekiwaniu na bejce zrobiłem heling. Nie jest on przymocowany do płyty, tylko na niej swobodnie leży i wyszła dość sztywna konstrukcja, więc będzie można ją obracać aby dostać się do środka.
              Zrobiłem próbę bejcowania listewki sosnowej, moczyła się przez całą noc, ale niestety pigment nie wniknął zbyt głęboko w materiał, po dotknięciu papierem ściernym, od razu pokazało się jasne drewno.  Aby jednak zabarwić listwy trochę głębiej, zatopiłem je w bejcy i tak potrzymam je ze trzy dni, mam nadzieję że to wystarczy.  Kupiłem bejcę spirytusową, a to dlatego że mocząc w niej tak długo listwy, będę mógł je później suszyć wyginając je już pod kształt kadłuba, będzie łatwiej je kleić na helingu.
Krawędzie wręg montażowych (tak je sobie nazwałem) zabezpieczam stretchem, aby klejone listwy nie przywarły do nich, bo później nie zdejmę kadłuba z helingu.
Teraz czekam na efekt moczenia drewna w bejcy.

Pozdrawiam
Paweł

20201106_090014.jpg

20201106_090127_001.jpg

Z bejcowaniem sosny jest zawsze kłopot,zawiera w sobie dużo żywicy i to jest problem.Lepsze by były listewki typu lipa,topola,olcha może nawet świerk.Próbuj,powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, sosna jest bardziej "tłusta", więc nie wchłania tak bardzo, ale dam jej szanse i będę moczył przez trzy dni, zobaczymy. Ale nawet jak później będę szlifował i zedrę miejscami do "białego", to ponowne pomalowanie nie zmieni mocno odcienia, już próbowałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2020 o 12:24, niziel napisał:

Zgadza się, sosna jest bardziej "tłusta", więc nie wchłania tak bardzo, ale dam jej szanse i będę moczył przez trzy dni, zobaczymy. Ale nawet jak później będę szlifował i zedrę miejscami do "białego", to ponowne pomalowanie nie zmieni mocno odcienia, już próbowałem.

http://www.boruta-zachem.pl/pl/kolor/produkty/pigmenty/pigmenty-nieorganiczne

 

szukaj u nich ...nie ma nic lepszego , bo to lider

stosowałem ich bejce ( są w postaci proszków )  do bejcowania  różnych rodzajów  drewna- lisciastego i iglastego.

W Warszawie , na ul Marszałkowskiej , między Hożą a Wilczą  -  strona parzysta , był prywatny sklep gdzie można było to kupic...inne przydatne  rzeczy też...

projekt piekny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku, dzięki za podpowiedź, ale już ruszylem z malowaniem, ale namiar przyda się na przyszlość. Moczylem te listwy przeszło 3 dni w bejcy, dziś je wyciągnąłem z kąpieli i zamocowałem w "suszarni", aby nabrały kształtu kadłuba, będzie łatwiej układać. To tylko część listew, nie wszystkie  się zmieściły do mojej "wanny zanurzeniowej" ☺. Kawałek jednej listwy przesuszylem suszarką i przestałem papierem ściernym, no i widac że pigment zagłebił się w drewno. 

Teraz klejenie, i tu zacznie się zabawa... 

Pozdrawiam 

Paweł 

20201107_183703.jpg

20201106_102117.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.11.2020 o 12:53, mjs napisał:

A sklej kilka kawałków listewek, przeszlifuj i zabejcuj. Sprawdź czy będa ślady po kleju. 

 

Zrobiłem całe mnóstwo prób „brudzenia” klejem listew surowych i już bejcowanych, szlifowałem to wszystko i znów bejcowałem. Rezultat był taki, że jeżeli pozostał choć ślad kleju (Epidian), to po nałożeniu bejcy, uwidacznia się to miejsce jako dużo bardziej ciemne i nie wygląda to dobrze, wręcz słabo.
    Wniosek jest taki, że jeżeli kadłub na ładnie wyglądać, to klejenie listew MUSI być czyste, a klej nie widoczny, innego wyjścia nie ma.

 

Pozdrawiam
Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.