Skocz do zawartości

O akumulatorach do samochodów elektrycznych i nie tylko....


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

nie zmienia to faktu ,że 32 tys na wankla to bardzo dużo, mazdowskie padają po 60-80 tysiącach ? , ALE MOŻNA KUPIĆ CZĘŚĆI DO REGENERACJI ALBO CAŁY SILNIK. z 10 lat tem zastanawiałem się nad RX7 ale nie było mnie stać na 18-25l/100km , poza tym są to małe autka jak na moje rozmiary. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, witold_pi napisał:

że 32 tys na wankla to bardzo dużo

Witek. proszę nie opowiadaj bajek....tak było z silnikami  pierwszej serii - tymi z 4 -ma swiecami, To auto jest z 1975 roku, silnik niby taki sam ale jakby trochę inny.

A dlaczego  silniki padały ? O to trzeba się zapytac użytkowników co tez z tymi silnikami wyprawiano. Te silniki, podobnie jak silniki Jaguara  mają tzw technologiczne  zużycie oleju, wielu kierowców przyzwyczajonych  do  jazdy"od zmiany do zmiany" po prostu nie uzupełniało oleju.Dalej, po otwarciu maski widać naklejkę z instrukcja jak postępować  po uruchomieniu silnika- pozwolić popracować mu 3-5 minut na wolnych obrotach aby układ smarowania silnika został w pełni napełniony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bajki to Ty opowiadasz, problemem są uszczelnienia tłoka a nie olej, do tej pory mazda jakoś nie potrafi ich rozwiązać, są nietrwałe i już. Moje stare mazdowskie 2l po 200000km jest dotarte i zanim padnie przejedzie 3 razy tyle albo i więcej... Wankle mam chyba 2 os maxa ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, witold_pi napisał:

Bajki to Ty opowiadasz, problemem są uszczelnienia tłoka a nie olej, do tej pory mazda jakoś nie potrafi ich rozwiązać, są nietrwałe i już. Moje stare mazdowskie 2l po 200000km jest dotarte i zanim padnie przejedzie 3 razy tyle albo i więcej... Wankle mam chyba 2 os maxa ? 

Witku...prawdopodobnie  czytaliśmy inne bajki....i niech kazdy pozostanie  przy swoich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witek -ta spaliny sa be -bo sprawność silnika max 45% hamulce do doopy  a te stare zabytkowe cuda to woogoole szajs (wybacz Jacku)

 

a elektryki sa zawsze cacy.

bo... silnik -sprawność aż 80%     _Witek dodaj, że tylko gdy jedzie na około 20-30% obciążenia. 

     Zarówno maleńka prędkość -jak i pełna moc to sprawność tych wspaniałych silników elektrycznych znacznie siada... tak realnie do 65-70% (to nie przemysłowe cuda ważące pół tony na 100kW tylko lekkie zmniejszone wersje -masa kompromisów)

falownik/regulator obrotów -sprawność 80-90% obstawiam ta niższą znowu ograniczenia wielkości i ceny tegoż cuda.

Aku -prosta zasada naładować 120% pojemności, żeby naładować do pełna. daje to sprawność 83% -ale... znowu pod pewnym warunkiem -ładowanie wolne, rozładowanie względnie małym prądem.  A ładowanie szybkie, korzystanie z pełnej mocy silnika -sprawność energetyczna aku leci na łeb, na szyję -dodatkowe naście % idzie w ciepło.

wiec cudowny elektryk ma 0,8x0,9x0,8= 57% sprawności w optymalnych warunkach eksploatacji.- więc lepiej niż spalina -jest "zielona" zaleta... -oczywiście jeśli zapomnimy, że prąd do elektryka trzeba wyprodukować -a to zazwyczaj też spaliną, albo turbiną parową opalaną węglem.

 

 

Elektryk  ma fajna dużą moc i moment -grzech nie skorzystać z przyspieszeń -bo to wszak duża zaleta elektryka więc gaz w podłogę i jest bosko -momenta max wyrywa do przodu -ale... silnik 70% falownik-80%, akumulator jakieś 70% sprawności rozładowania (plus to co przy ładowaniu poszło w kanał/w ciepła) czyli aku łącznie jakieś 50%

-więc  jeśli elektrykiem jeździmy normalnie a nie jak pi*** wypadkowo mamy sprawność  28% czyli gorzej niż kiepskie benzyniaki.

 

    Podobnej klasy elektryk 100% droższy niż spalina, ładuje się kilka godzin i na podróż ze środkowej Polski nad morze w wakacyjną sobotę musimy liczyć czas do poniedziałku (wliczając 2 ładowania po kilka godz (bo na ładowarce wisi jeszcze kilka elektryków nie tylko nasz -więc moc zasilania się dzieli) i czekanie w kolejkach do ładowania  po kilkanaście godzin...  (bo wszak elektryki lepsze -więc jest -ich dużo  a wszyscy w drodze z/nad morze wszak muszą się doładować)

     -no niby możemy ładować się 20 minut -jeśli na wczasy pojedziemy w środku tygodnia w listopadzie i będziemy jedyni przy szybkiej ładowarce oraz jeśli dopuszczamy, że aku padnie nam po 2 latach a nie po 8miu...  ktoś nam na światłach wjedzie w tył elektryka, pykniemy szkodę parkingową i aku warte połowę samochodu do wymiany...  albo szkoda całkowita (i nie mówię o powaznej kraksie z przekoszeniem geometri -mówie tu o drobiazgu typu najechanie na tył na światłach)

 

No i super. kiedyś może tak. Dziś -jedyny elektryk który ma sens to 2 osobowy mikrus do miasta -lekki, mały, z prędkością max 50 i zasięgiem z 50km -mały tani aku, wystarczy prądu żeby pojechać po zakupy lub dojechać do biura -i tyle. Oczywiście jako 3ci samochód w rodzinie.

Podobnie zresztą jak normalny duży elektryk też jak 3ci samochód.

Pierwszy wóz -pojemna spalina żeby jechać gdziekolwiek dalej. Drugi mała spalina dla Żony -żeby jeździć po mieście i okolicy. I 3ci -elektryk dla szpanu i przyjemności (podobnie jak np kabriolet)

     Oczywiście są sytuacje, gdzie elektryk po prostu się opłaca -np darmowe ładowanie i mało uczęszczana wielostanowiskowa  ładowarka Tesli tuż obok domu przy codziennych dojazdach do pracy 100kilometrów i 100z powrotem -w sam raz, żeby dojechać,wrócić i za darmoszkę naładować się w czasie na odlanie i 2 fajki... albo własna duża fotowoltaika i też codzienne dojazdy 2x100 km ale to są szczególne sytuacje.  Stosunkowo dużo ludzi mieszka w blokach i fotowoltaike to sobie mogą jako baldachim nad łózkiem...

 

I żeby nie było -od wielu lat jestem fascynatem pojazdów elektrycznych, modelami elektrycznymi latałem około r94, pierwszą elektryczną własnoręcznie skonstruowaną hulajnogę mi łem około 2005r, kilku kolegów ma elektryki -więc niejako z pierwszej reki sporo słyszałem, kilka elektryków okazjonalnie prowadziłem -i...  lubię elektryki - ale przy obecnym stanie zarówno infrastruktury jak pojemności/trwałości/bezpieczeństwie akumulatorów  oraz cenach uważam, że elektryki są bez sensu i bez szans -chyba, że sztucznie wywinduje się ceny spalin nakładając durne normy  i zakazy na spaliny -i elektryk będzie lepszy bo jedyny dozwolony... -więc mimo fascynacji  pojazdami elektryczcnymi piszę jak powyżej.

Może kiedyś -jeśli powstaną bezpieczne, pojemne i tanie aku. Dzisiaj to ciągle są bajery napędzane reklamą i lobbowanymi przepisami a nie zaletami własnymi.

 

Więc może nie przerzucajmy się wypowiedziami spaliny/elektryki lepsze/gorsze są -i elektryk i spalina  mają zalety,wady i ograniczenia -a każdemu według chęci /gustu/potrzeb/zasobności portfela a nie pod przymusem.

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko hybryda szeregowa jest w stanie wszystkich zadowolić. Najlepiej z wielopaliwowym generatorem czyli małą turbinką gazową sprzężoną z alternatorem. Ale nikomu nie zależy żeby auta paliły 2-3l na setkę. Mamy po prostu przestać poruszać się samodzielnie na większe odległości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.