Swift Opublikowano 13 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Marca 2009 Witam Zebrało się staremu na dziwne pytania, ale mamy w końcu piątkowy wieczór Ciekawi mnie jak Koledzy, tarfili do modelarstwa? Czy jak w moim przypadku zaczęło się od zajęć w modelarni? Jednym słowem, czy: - modelarnia - koledzy/rodzina - program TV - pokazy - lektura ksiązek modelarskich - inne/jakie? Pozdrawiam PP Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karol93 Opublikowano 13 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Marca 2009 Ja... zaraziłem się mając 3lata . Brat w tym czasie robił kurs szybowcowy, dzieki czemu spędziłem kilka godzin na lotnisku . Byłem za mały żeby cokolwiek budować, dlatego jak narazie tylko sie przygladałem modelom na lotnisku, różnym gazetkom, katalogom modeli . Pierwsze modele były dopiero w wieku 10lat chyba . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Malker Opublikowano 13 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Marca 2009 Szczerze to powiem, że tym się zaraziłem od Kamil_rc, dawno temu go poznałem i się pytałem od czasu do czasu co i jak I potem to już nałogowo :rotfl: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konrad Opublikowano 13 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Marca 2009 Ja sie tam zaraziłem początkowo prze wszystkie programy na discovery,nastepnie do modelarstwa zachecił mnie dziadek aż w końcu poznałem w mieście pewną grupkę wariatów i odtąd się zaczela moja zabawa w RC :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
instruktor Opublikowano 13 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Marca 2009 W zamierzchłych czasach usłyszałem że na drugim końcu miasta ,na szczęście nie za duzego istnieje modelarnia . Przeprowadziłem wywiad i wyruszyłem w wiadomym kierunku. Pierwsze podejscie i .... brak miejsc . Drugie podejscie ,słyszę podniesiony głos instruktora i z modelarni wychodzi przestraszony chłopak .Wszedłem i zadomowiłem się na 8 lat .potem była przerwa na wojo i inne sprawy a potem to juz ja byłem tym który czasem musiał podniesc głos Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jary14 Opublikowano 13 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Marca 2009 A u mnie to jest chyba w genach xD --> A tak serio to się od taty zaraziłem... ale nałogowcem jestem tak gdzieś od 1,5 roku, wcześniej się przyglądałem i robiłem plastiki :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamil_rc Opublikowano 13 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Marca 2009 No wiec ja zacząłem w sumie to od budowy modeli z samych listewek sosnowych, nie mając jeszcze żadnej wiedzy o budowie modelu jak i o aerodynamice. Po jakimś roku kupiłem sobie szybowiec 1,5m do samodzielnego montażu. Po zbudowaniu modelu niestety odstawiłem modelarstwo na jakieś 2 lata bo powiedziałem sobie ze to jest za drogie hobby dla mnie. Przez te 2 lata u nas w wiosce prężnie rozwijało się lotnisko dla awionetek i motolotni. Z czasem zaczęli przyjeżdżać modelarze, a ze mam na lotnisko jakieś 2km to niekiedy tam zaglądałem i spotykałem się z modelarzami. No i zacząłem kupować gazetę "modelarz". No i taka mała historia z moich początków... Dziękuje koledze Malker za uznanie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MironRC Opublikowano 13 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 13 Marca 2009 zacząłem od Ogólnokształcącego Liceum Lotniczego w Dęblinie, gdzie na pierwszym roku samoloty nad głowa zakłócały mi cisze podczas nauki. "Ryk" Iskier nie pozwalał zjeść obiadu, czy pogadać z nieocenionymi dotychczas kolegami, gdzie wizyta na modelarni była czymś tak niesamowitym, ze pamięta się to do dzisiaj, gdzie wiedza i "nauka życia" pozwoliła na Studia na Kierunku Zażądanie Ruchem Lotniczym w Warszawie. Obecnie modelarstwem zajmuje się od dwóch lat i z dnia na dzień sam się uświadamiam ile jeszcze nie wiem. Samo lotnictwo, jeżeli ktoś miał przyjemność być w powietrzu jest czymś o czym nie mówi się na przerwie w szkole. Pierwsze lądowanie jest niezwykłą rzeczą, dzięki której jesteś "wyższy(a) o 4 cm".... Przez czas studiowania nauczyłem się budowy, aerodynamiki, osiągów. Zamiłowanie do lotnictwa pomaga na podwórku modelarskim. Chciałbym swoją wiedzę poszerzać o doświadczenie bardziej doświadczonych modelarzy i sob związanych z lotnictwem i nie tylko. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcin133 Opublikowano 14 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2009 W szkole podstawowej chodziłem na modelarnie. Latawce, jaskółka, bolek i Lolek, jakaś gumówka, szybowce z plastikowym kadłubem i żeberkami (może pamięta ktoś jak to się nazywało?) i później dłuuuuga przerwa aż do odkrycia na Alegro działu modelarstwo Najpierw myślałem o zakupie zabawki RC aż w końcu kupiłem nadajnik E-Sky który natychmiast sprzedałem i kupiłem Sanwę VG6000 którą mam do dziś. Pierwszy model zrobiłem sam (delta) z beszczotką i poleciała za pierwszym razem (mam nawet film z mojego pierwszego lotu w życiu :mrgreen: ) a wcześniej ćwiczyłem na symulatorze. Później zbudowałem jeszcze dwa depronowce z których jeden latał bardzo dobrze. Czwarty model był spalinowy (ten z awatara) i gdzieś w tym czasie zaistniałem na forum (nie tym) z modelem spalinowym na oblot wybrałem się na lotnisko modelarskie i miałem wreszcie okazję zobaczyć z bliska inny model RC. Nie pamiętam jednak z których dokładnie stron się uczyłem ale trochę tego było. I na forum też na początku zadawałem "dziwnie - proste" pytania :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
diem Opublikowano 14 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2009 A ja wciaz zastanawiam sie jak zaczac, przeczesuje te forum modelarskie i zamiast chlonac wiedze to Półnagie Tomki oglądam RRRRRrrrrrrrrrrr Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MironRC Opublikowano 14 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2009 oryginał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MironRC Opublikowano 14 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2009 A ja wciaz zastanawiam sie jak zaczac, przeczesuje te forum modelarskie i zamiast chlonac wiedze to Półnagie Tomki oglądam RRRRRrrrrrrrrrrr oryginał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bojler Opublikowano 14 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2009 Witam Moje modelarstwo zaczęło się dość przypadkowo, do mojej siostry przyjeżdżał chłopak, który przywiózł egzemplarz MODELARZA i mi go zostawił. W środku były plany szybowca, którego postanowiłem zbudować. Choć nie za ciekawie wyglądał ale latał a było to na początku lat 70, później w szkole trafiłem do modelarni w Legnicy. Po szkole wojsko i tu nastąpiła zawierucha w polityce i przerwa w moim modelarstwie. Od roku ponownie wziąłem się za modelarstwo, po prostu z tego już nie da się wyleczyć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EnzO_CK Opublikowano 14 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2009 W szkole podstawowej chodziłem na modelarnie. Latawce, jaskółka, bolek i Lolek, jakaś gumówka, szybowce z plastikowym kadłubem i żeberkami (może pamięta ktoś jak to się nazywało?) Może chodzi ci o czeski model firmy Modela Favorit A3 :?: Moj jest z 1987r, Przeleżał w szawce dobre 20 lat i teraz jest złożony. I to z orginalną japonką Co do modelarstwa, zacząłem w wieku 10 lat uczęszczać do modelarni w MDK. Najpierw latawiec, później inne pierdółki. Dopiero rok później zbudowałem mój pierszy model latający RC. Ale dopiero teraz chcę rozpocząć nauke pilotażu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość slawekmod Opublikowano 14 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2009 W moim otoczeniu modelarstwo i lotnictwo było odkąd pamiętam, wujek to modelarz od ponad 40 lat, ojciec zbudował kilka motolotni w tym jedno skrzydło do nich (Kanion Bravo)przerabiał silniki Trabanta i Garbusa na lotnicze, jednak ostatnio latał na Rotax 503.Mieszkając w Kielcach bywałem latem na lotnisku w Masłowie.Tam zafascynowało mnie lotnictwo i modelarstwo.Za młodych lat uczęszczałem do modelarni w Ostrowcu jednak po tym jak rozbito na zawodach mój model F1A (zabrany na te zawody bez mojej wiedzy) przestałem uczęszczać do tej placówki.Po przemianach politycznych wszystkie modelarnie w naszym mieście zostały zlikwidowane.Na kilka lat porzuciłem modele.Powrót nastąpił w momencie podjęcia pracy zawodowej.Moglem pozwolić sobie na aparaturę RC (Graupner MC-14), potem mnóstwo deproniaków, trochę spalinowych , szybowce itp.Teraz zająłem się większymi modelami.Niedoścignionym wzorem do naśladowania jest mój wujek i ojciec.Nigdy nie dorównam im precyzją wykonania i dokładnością w konstruowaniu czegokolwiek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KRUUP Opublikowano 14 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2009 Mnie modelarzenie ciekawiło odkąd sie urodziłem :wink: tzn. odkąd pamietam zawsze coś tam musiałem składać. Były to najróżniejsze rzeczy. Zacząłem od czasopisma MIŚ - były tam wycinanki samochodów i jakies tam inne, juz nie pamietam. Mam na koncie plastiki, miniatórowe modele statków, nawet jeden nabiłem w butelke :ble: Latawce, jaskółka, bolek i Lolek, jakaś gumówka, szybowce z plastikowym kadłubem i żeberkami (może pamięta ktoś jak to się nazywało?) Tu zacytuje kolege, dokładnie takie modele robiłem oraz latawce, ale też nie pamietam jak sie te z plastikowym kadłubem nazywały. Miałem czeski zestaw na CO2. I tak sie bawiłem, nie znając nigdy nawet jednej osoby, która by sie czymś podobnym bawiła az pewnego razu odkryłem modelarnie. I byłem w siodmym niebie jak zobaczyłem silnik spalinowy Wtedy zaczeła sie przygoda z uwiezią, razem z kolegą katowaliśmy nasze uwieziówki prawie codzienie, po szkole albo przed. Natłukliśmy ich troche ale prawie sami nauczyliśmy sie całego programu (i niźle nam szło). I wtedy samoistnie sie skończyło, jakieś 10-11 lat temu (u kolegi też) i jakieś 3.5 roku temu tak mnie znów naszło, ze aż kupiłem w kiosku małego modelarza i od tamtej pory sie zaczeło na nowo. Teraz tylko akrobaty i szybowce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek_F3J Opublikowano 14 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2009 Szybowiec z plastikowym kadłubem to jeśli się nie mylę to była "OSA" koledzy 8 lat temu zaczynali od nich,to była taka jakby inna jaskółka..ja zaczynałem od jaskółki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patryk Sokol Opublikowano 14 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2009 A ja nawet nie pamiętam jak zacząłem. Pamiętam tylko, że od dziecka fascynowało mnie wszystko co lata i wszystko co ma jakikolwiek związek z niebem (lotnictwo, astronautyka, astronomia meteorologia itd, itp.). Zawsze też coś kleiłem, albo składałem (na początku z ojcem, a później sam). Co ciekawe nigdy nie miałem ani umiejętności plastycznych, ani manualnych i wykonanie czegokolwiek przychodziło mi z olbrzymim trudem. Jakkolwiek chcieć to móc i w końcu, się jakoś wyrobiłem (jednak dalej od ręki nawet kształtu kadłuba nie narysuje). Niemniej talentu to ja nigdy nie miałem. Inną ciekawą sprawą jest to, że nigdy nie satysfakcjonowało mnie robienie czegokolwiek na oko i przez to odkąd pamiętam, zawsze próbowałem jak najwięcej przy modelach liczyć. I chyba nawet zaczyna mi to wychodzić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartosz Mesjasz Opublikowano 14 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2009 U mnie się zaczęło jak miałem z 10lat. Dostałem wtedy model buggy z malutkim silnikiem COX-a od starszego syna jednego z kolegów taty .. Wtedy zaczęły się opowiadania o jaskółkach, modelarniach a chwilę po tym miałem już bibliotekę pełną tematycznych książek. Wiele lat czytałem, czytałem, czytałem aż w końcu dostałem swój pierwszy nadajnik Po tym to już z górki. :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin K. Opublikowano 14 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2009 Od małego dzieciaka oglądałem programy związane z samolotami. Zawsze chciałem czyms latać lecz nie było pieniędzy ani wiedzy żeby sie bawić w modelarstwo rc. Kupowałem styropianowe modele z kiosku i rzucałem nimi koło bloku. Fascynowało mnie to... Jak miałem jakieś 13 lat zbudowałem z wykałaczek i patyczków do szaszłyków model latający. piękny rzutek ok 120cm rozpiętości o ile dobrze pamiętam. Pierwszy szybowiec kupiłem mając 15 lat za pieniądze zarobione z recyklingu, model nadal mam ale jakoś taki nie lot jest, ale wiem że coś z niego jeszcze zrobię. 3 lata temu kupiłem pierwszą aparature i jak na razie jedyną i tak prężnie powoli rozwija się mój świat samolotów rc. Najlepszą produkcją jaką moje rączki wykonały był Toto 1 Motylastego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.