-
Postów
5 478 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Treść opublikowana przez madrian
-
Śrutówką... :mrgreen:
-
Pewnie nie uwierzysz, ale ze trzy dni temu tak się zastanawiałem, czy dałoby się zbudować kapsułę ratunkową dla pilotów, opadającą właśnie na zasadzie nasionka klonu.
-
Warto mieć kabelek. Jak nie kupisz sobie czegoś komercyjnego, to ściągniesz gratisa z sieci w postaci jakiegoś symulatorka RC. Nie zawsze jest pogoda na latanie, nie zawsze model sprawny, nie zawsze mamy czas na wyjazd. A ćwiczyć warto. :wink:
-
Jest to delikatna, sarkastyczna sugestia, że większość która zdecydowała się stanąć w opozycji, ma zaniżony kolektywnie współczynnik inteligencji, wobec mniejszości, promującej nowy pogląd. :roll: Z tym, że pan Najsztub zapomniał wspomnieć w swoim artykule, że zgodnie z typowym rozkładem statystycznym populacji, mamy większość i dwie mniejszości, będące ze sobą w opozycji. Skoro mówimy o mniejszości "mądrych" i większości "głupich" - zostaje mniejszość opozycyjna wobec grupy "mądrych" czyli "najgłupsi". Są to zwykle osoby najgłośniejsze i najbardziej dążące do zmiany własnej pozycji. Przykład - włączmy telewizor na obrady pewnej instytucji. Istnieje zatem szansa, że może wystąpić pomylenie grup skrajnych... :wink: Warto o tym pamiętać, przy rzucaniu takich aluzji.
-
Trochę pogrzebałem i wychodzi, że ... no cóż. Nauczyciel tym razem nie ma racji. Coś jak z wykładem o stopniach z pewnego dowcipu. Mamy kąt prosty, mamy stopnie, tylko nie te... Proces lapowania nie występuje w przypadku spalinowego silnika "docieranego". Sam proces stosuje się w przypadku ceramiki i minerałów - materiałów bardzo twardych i znacząco różni się od technik ściernych. Mianowicie w przypadku lapowania nie występuje ścieranie materiału, a mikro wybijanie cząsteczek, przez cząsteczki pasty polerskiej. Proces jest bardzo długotrwały. Istotna w tym procesie jest wzajemna twardość powierzchni dociskowej, materiału ścieranego i pasty ściernej. Niektóre źródła podają co prawda, że docieranie i lapowanie to synonimy, ale wspominają też, że o lapowaniu mówimy w przypadku materiałów bardzo twardych, jak węgliki, ceramika, szkło, minerały. W przypadku silników niestety jest to proces docierania, także w sensie czysto technicznym. Docierakiem w tym przypadku są pierścienie tłoka. To one dbają u uzyskanie dokładnego kształtu. Pastą ścierną są opiłki materiału zmieszane z olejem silnikowym (i z tego powodu pierwszy olej zmienia się w nowym silniku bardzo szybko). Nadal jest wszystko zgodne z definicją zapisaną w Wikipedii tudzież innym podręczniku mechaniki. Docieramy dalej... I to zgodnie z prawdą. Wychodzi o to, że nie było o co kruszyć kopii. Prawdę mówiąc, lepiej było ich wcale nie wyciągać. To już bez wnikania w arkana problemów mowy potocznej. Jednak nauczyciel powinien wiedzieć, że istnieje wiele form języka, stosowanych w zależności od okoliczności. Mimo, iż to nadal ten sam język, inaczej piszemy dokumenty do urzędów, inaczej pisma prawne, inaczej rozmawiamy udzielając wywiadu, a inaczej z żulem pod sklepem I ta właśnie forma determinuje zasób słów, które mogą zmieniać swoje znaczenia. Człowiek wykształcony powinien znać te różnice i je stosować we właściwych okolicznościach. To własnie jest bogactwo naszego języka. Zmuszanie wszystkich do jednorodności, tylko uboży język.
-
prosze o pomoc z regulatorem Tower Pro H40A pilne!!!
madrian odpowiedział(a) na JaNoT temat w Regulatory
Tak niestety bywa. Pakiety tracą z czasem pojemność, szczególnie, jeżeli kiedyś im zrobiło się coś złego. Np. nadmierne rozładowanie. Nawet gdy wydaje się, że "było krótko", "potem było dobrze", "pakiet się naładował". To i tak ma to wpływ na kondycję pakietu. Szczególnie marki NN. Dokładnie pomierz napięcia naładowanego pakietu. Warto też sprawdzić ładowarkę. -
Wiesz co, przejrzyj jeszcze raz dokładnie plany... :wink: Tym razem ze zrozumieniem. Na zdjęciu żeberka są oklejone z jednej strony, ale tylko dlatego, że nie chciało się autorowi odklejać od pianki szablonów. :lol2: Równie dobrze można je odkleić, zyskując parę gram na masie, a nie tracąc nic na wytrzymałości. Możesz je wykonać nawet z depronu dwustronnie rowkowanego i nic to nie zmieni.
-
Rzeczywiście świetny pomysł i świetne miejsce aby się nim chwalić.....ale jak widać to jeszcze Ci śrut nie wrócił, obyś dalej miał tyle szczęścia. Nie wróci. Ładunki nie mają aż takiej energii, by odwrócić wektor lotu śruciny. Nawet nie wyhamowują jej specjalnie mocno. Nie należy demonizować tak wiatrówek, jak to robią media straszące nas krwiożerczymi doniesieniami o postrzelonych dzieciaczkach. Średnio co roku, do rąk prywatnych trafia około 100 000 wiatrówek (wg danych z Policji - sprzedawcy mają obowiązek podawać ilość sprzedanych sztuk, co kwartał.), z czego co prawda duża część szybko kończy w śmieciach w ciągu pierwszego roku, ale i tak szacuje się iż jest co najmniej 4 mln sztuk wiatrówek w Polsce. A 90% to bazarowa chińszczyzna, coś jak u nas pakiety "Mystery" Sprzedawana bez większej kontroli, przypadkowym osobom, nie mającym pojęcia o strzelectwie. Jak usłyszysz o jednym wypadku, które z reguły są bardzo powierzchowne i wymagają najwyżej pomocy ambulatoryjnej, na rok - to skala zagrożenia jest minimalna i chyba łatwiej sobie zrobić krzywdę modelem, tylko to już nie są tak poczytne tematy, żeby je umieszczać w gazetach. :wink:
-
Tak, wiem... Dzisiaj do "odpustowych korków" strzelam z wiatrówki. Fajny cel swoją drogą... Chodzi mi o to, że pewne uproszczenia w mowie potocznej zawsze będą, bo jest to środek przekazu o znaczeniu czysto praktycznym. I nie ma sensu prowadzić o to batalii, by zmieniać praktykę w teorię.
-
No, można zawsze z szablą po przodkach spróbować, tudzież inną pamiątką z Cepelii. :wink:
-
A ja wtrącę trzy grosze w obronie "ubogości" naszego języka ojczystego. Utopia, tym razem racji nie masz, bo nasz język zna wszelkie możliwe określenia, wszelkich możliwych procesów technicznych. Problem polega na tym, że jest za bogaty pod tym względem i przeciętny "Kowalski" musiałby być ekspertem ze wszystkich dziedzin technicznych, żeby je znać. Mnie osobiście z racji zawodu, też boli jak słyszę, że ktoś kupił "lampę" na biurko, wymienił "baterię", czy wysadziło "korki". Jako, że w moim wyuczonym zawodzie wszystkie te terminy znaczą często coś odmiennego niż w języku potocznym. Stąd trzeba wykazać zrozumienie dla uproszczeń językowych w mowie potocznej. O wyższości lapowania nad innymi technikami szlifierskimi, możemy sobie porozmawiać z inżynierem metalurgii tudzież innej dziedziny mechaniki. Z sąsiadem - weterynarzem, przed własnym garażem, porozmawiamy o "docieraniu garów", a i tak każdy będzie wiedział o co drugiemu chodzi. Żonie w ciemnym pokoju nie powiemy, iż nie może oglądać ulubionego serialu, bo prąd obciążenia długotrwałego, bo włączeniu pralki i piekarnika, przekroczył charakterystykę wyłącznika nadmiarowoprądowego, tudzież upływ prądu różnicowego był zbyt duży i musi nową lokówkę kupić... Po prostu "wywaliło korki" i trzeba je włączyć, lub wymienić. Precyzyjne terminy techniczne, pozostawmy do pisania poradników, podręczników lub inszych doktoratów. Będą je czytać fachowcy lub osoby chcące za fachowców uchodzić - im się przyda dokładne rozróżnienie różnych procesów, technik, urządzeń. "Kowalskiemu" na co dzień - nie. Zwłaszcza jak nie jest w danej dziedzinie fachowcem i nie z fachowcem rozmawia. A jedynie jak to "Kowalski" - "zna się". Czyli słyszał, jak znajomy opowiadał, że kolega znajomego słyszał... Od strony praktycznej - gdybyśmy chcieli się wyrażać precyzyjnie i zgodnie z pełną terminologią danej dziedziny, to musielibyśmy spędzać 2/3 doby na przemowach. Można owszem i będzie to zgodne z wszelkimi prawidłami rzec: Proszę Pana w wieku około emerytalnym, aby raczył zaprzestać nękania mojej osoby swoimi poglądami, nieadekwatnymi do sytuacji i mojej wiedzy o omawianym temacie. I oddalił się z tego miejsca. Dziękuję. A można też krótko: "Sp..... dziadu!" (cytując znanego polityka), a i tak wszyscy wkoło wiedzą o co chodzi. Krótko, sensownie, treściwie. Język potoczny ma służyć prostej, bezstresowej komunikacji i możliwie sprawnemu przekazywaniu myśli i komunikatów, a nie opisywać zjawiska wszechświata z matematyczną precyzją. I dlatego proponuję przeboleć, że w języku potocznym, proces przygotowania silników do wytężonej pracy i eksploatacji, jest nazywany "docieraniem" - niezależnie od jego faktycznej definicji w języku specjalistycznym.
-
I to bliżej niż myślisz... :wink:
-
Denaturat to spirytus... Widać brak doświadczenia w podstawowej chemii organicznej. Ale nie martw, za 2 lata zaczniesz nadrabiać braki. :devil:
-
Taśma pakowa jest taśmą klejącą. Nie potrzeba jej przyklejać na inny typ kleju. Wystarczy ten na jej klejącej się stronie. Rozcieńczonym klejem okleja się papierem, ale do tego używa się raczej klejów typu Wikol. Polimerowy klej trzeba rozcieńczać spirytusem, a to raczej kłopotliwe, szczególnie dla nastolatka. :wink: Wodą kleju polimerowego nie rozcieńczysz. Równie dobrze mógłbyś próbować rozcieńczyć wodą gumę.
-
Pewnie. Najwięcej ich potrzeba W tej szacownej instytucji :wink:
-
Na pewno nie tą za 15zł.
-
Jak zobaczę w jakimś sklepie opis: "Ten produkt jest pośledniej klasy, nie trzyma parametrów podanych przez producenta jakie przytaczamy i szybko się psuje, ale jest tani" To się upiję dwójniaczkiem staropolskim (a miewam po nim mega kaca) i będę biegał po ogródku nagi i wesoły, drąc się w niebogłosy "Alleluja", póki mnie MO nie zwinie na odwach...
-
Taaa... na pewno. I to z tym "fire" pod wskazującym paluszkiem... :rotfl: :devil:
-
Otrzymałeś na pewno nr przesyłki. Prześledź ją.
-
Eco wymaga wolnego kanału, uruchamianego najlepiej przełącznikiem. Lama powinna unieść tę kamerę, ale będziesz miał kłopot na tej aparaturze, z jej sterowaniem oraz zwiększy się ociężałość modelu. Poza tym, jakość z ECO jest nie najlepsza. Polecam raczej kupić tzw. Spy-cama w formie breloczka, o dużej prędkości zapisu ok. 30fps i wysokiej rozdzielczości. Cena będzie podobna, a jakość lepsza. I nie potrzeba wolnego kanału.
-
[*]
-
Najpierw kup spokój. Bo na razie widzę, wielki zapał, acz lekko pachnący słomą. :wink: Silniki od śmigłowców mają zwykle zbyt dużą prędkość obrotową do samolotów takich jak Toto. Najlepiej kup popularny silnik typu "dzwonek", np. TP 2410 lub podobne. kv ok 1000-1200. Zasilanie 3S (11.1V) moc 120-200W. Klej Soudal kupisz tam, gdzie i piankę - w sklepie budowlanym. Soudal ma wiele klejów w ofercie, a ciebie interesuje "Wodoodporny klej do drewna klasy D4/B4". Ja jednak polecę również UHU POR. Żywic epoksydowych jest pełno. Epidian to dobra żywica, ale są lepsze. Do celów budowy Toto, wystarczy ci nawet zwykły Poxipol - też jest żywicą epoksydową. Szybkie żywice o krótkim czasie utwardzania nadają się do klejenia elementów. Te o długim czasie utwardzania - do laminowania. Nie budujesz tu modelu laminatowego, ani opartego na tej technologii, a jedynie model z okazyjnym użyciem żywicy - więc wystarczy ci niemal dowolna, dwuskładnikowa żywica. Skoro wspomnieliśmy o UHU, to mają też żywicę 5 minutową, oraz o podwyższonej wytrzymałości 300kg. Ta druga nadaje się do prostych laminowań. Sklejki balsą nie zastąpisz. Balsa to bardzo miękkie i delikatne drewno. Jego zaletą jest mała masa oraz łatwość obróbki. Jeżeli jakiś element został wskazany na planie, do wykonania ze sklejki, to zastąpienie jej balsą w tym miejscu jest po prostu bardzo, bardzo złym pomysłem (choć pewnie ktoś by użył zaraz dosadniejszych słów ). Sklejkę tniesz tak samo jak każde inne drewno - piłą. W przypadku detali o skomplikowanych kształtach lub małych, używa się piłki włośnicy o bardzo cieniutkim brzeszczocie. Jest też parę technik wycinania detali o nietypowych kształtach z płyt, ale to już wytłumaczy ci pan/pani od ZPT. Kupowanie frezów do miniszlifierki, w przypadku gdy: A - nie masz pojęcia jak tego użyć. B - Użyjesz do jednego detalu. Jest po prostu zbędnym wydatkiem. Postaraj się raczej o dobre imadełko modelarskie, brzeszczot do metalu z ramką, piłę włosową, komplet pilników do metalu klasy 250 oraz "iglaków" - do sklejki. Da się nimi także obrabiać balsę i inne drewno. Komplet dobrych wierteł do drewna i metalu (tylko nie takich za 3zł/komplet) o dużej rozpiętości rozmiarów od 1-13mm. Przydadzą się. Do tego dobra wiertarka lub wkrętarka z opcją wiercenia. Sklejkę od biedy wytniesz nawet nożem, choć wymaga to precyzji i trochę pracy (trzeba nacinać kolejne warstwy). Przyda się też ci dobrej klasy nożyk modelarski z wymiennymi ostrzami - naprawdę warto zainwestować nawet i 50zł w uchwyt dobrej klasy. Od biedy na początek noże do tapet też się sprawdzą. Nie śpiesz się, nie nakręcaj zbytnio. Ułóż sobie plan prac - choćby i na miesiąc. Pracując dziennie po półgodziny, zdziałasz więcej niż przez osiem godzin na raz. Przygotuj narzędzia i materiały oraz plany. Pracuj metodycznie. Rób jedną rzecz na raz. NAJPIERW zbuduj model. Potem myśl o wyposażeniu. Bo może się okazać, że będzie jednak potrzebne inne, niż zakładałeś przed budową. I co wtedy? :wink:
-
Taki chłop, a na takie grzyby jeździ... Wstyd :twisted:
-
To było by mnóstwo pracy, ale efekt niezły. Taką wikolowaną powierzchnię można malować niemal wszystkimi farbami. Obejrzyj sobie modele Motylastego, na jego stronie. Właśnie oklejane na wikol.
-
I w tym momencie moja cierpliwość zaczyna się załamywać ostro, jak dno jeziorka Piłakno, gdzie spędziłem kilka ostatnich dni, na szukaniu szczupaków w ABC... Jeżeli dla ciebie WSZYSTKIE tematy na forum są bezsensowne (jak widać, nie raczyłeś nawet sprawdzić, czy są jakieś "sensowne"), to może zastanów się czy warto dalej tracić czas na to bezsensowne hobby. Kup sobie w necie samolocik z "Tesco" za 150zł i mniej nas wszystkich w :ass: - poważaniu. Jak widać są tu same nieuczynne osoby, które spędzają tylko czas na pisaniu tysięcy tematów, które mają wywołać oczopląs u biednego nastolatka z kaprysem na zabawkę, zamiast kłaniając się w pas jaśnie panu, uczynnie podjechać do waćpana domu i osobiście przekazać całą masońską wiedzę tajemną. A może, by nie trudzić waszmości, mamy urządzić forumową zbiórkę po 50zł od łba i za wszystko to zakupić najlepsze oferty światowego rynku i pod drzwi przywieźć, wstążeczką przewiązane? Kolego Blazek - Wlazłeś w cudze progi. Nie jesteś bóg wie kim. Sam budujesz własny wizerunek, i na razie budowa ci ta bardzo słabo idzie, bo wyrasta nam tu obraz zmanieryzowanego, niecierpliwego, leniwego i znudzonego nastolatka, z pretensjami do wszystkich, że czegoś od niego chcą - w tym wypadku, przeczytania tego, co już napisano. Ale gdzie on biedulek będzie się w wakacje męczył tak trudną czynnością jak czytanie literek. Albo się dostosuj, albo zapraszamy jak dorośniesz. Nie ma w regulaminie zapisu o obowiązkowym i dożywotnim przebywaniu na forum. Nie podoba ci się? Zapraszam na Facebook - tam sobie założysz stronkę i będziesz zbierał "nie lubię" Madriana i innych wrednych typów z forum PFMRC.PL Prawdę mówiąc, są u nas na forum 12-to latkowie bardziej dojrzali od ciebie. Jak chcesz, możesz sobie wydrukować mój awatar w skali A-0 i przerobić na tarczę do rzutek. Ale mnie po prostu mierzwi takie podejście, jak twoje. I tą uwagą zakańczam swoją obecność w tym temacie. Jak widać, czasem nie warto się wysilać. Na zakończenie, z poczucia powinności, o to sprzęt na miarę twoich możliwości, cobyś waść szukać nie musiał i :google: używać. http://www.conrad.pl/Modele-lataj%b1ce---gotowe-do-lotu.htm?websale7=conrad&ci=SHOP_AREA_17527_1208051