Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez Emhyrion

  1. Ja też nie przesadzałbym z ażurowaniem...

    Pianka waży prawie kilogram, owiedxmy że zejdziesz do 800g. Dojdzie silnik, osprzęt, pakiet, pewnie jakaś farba, klej i takie tam... conajmniej 1500g masy startowej. To już trochę więcej niż deproniaki. Stukniesz dziobem przy lądowaniu i przy następnym starcie będzie cięższy o klej.

     

    Swego czasu miałem me262 z Freewinga i gdy podczas lądowania złamał się nos który za szybko chciałem przykleić do ziemi gdy już się toczył na głównym podwoziu po trawie.

     

    W drugim takim samym modelu przed poerwszym startem wzmacniałem dziób prętami węglowymi

     

    Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

  2. "Po jednym sezonie przyjechał do mnie pewien przedsiębiorca z prośbą abym odsprzedał ten skuter jego pracownikowi bo ma 40km do pracy w jedna stronę nie ma prawa jazdy i potrzebuje takiego szybkiego skutera do jazdy na dowodzie osobistym, dobrze zapłacił więc go odsprzedałem."

     

     

    20 koni ze 180 ccm i facet na tym jeździł bez prawka? Odważnie...

  3. To i ja...

     

    Mój sezon zaczął się jak tylko temperatura skacze powyżej 5 stopni i jest w miarę suchy asfalt, czyli nie ma ryzyka, że zetnie lodem jak będę wracał. Prawda jest taka, że chory jestem jak muszę po mieście samochodem jeździć, staram się go używac jak najmniej. Moto to inna bajka 929a3cfcb96cf93e9c86191aca6dbc98.jpg

     

    Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

  4. Taki jest los większości modeli. Ja zrobiłem "Czarną perłę", piękny limitowany zestaw Zwezdy waloryzowany figurkami firmy Mars, przedstawiającymi piratów z Karaibów. "Fabryka kurzu" to jedno z najłagodniejszych określeń, jakie usłyszałem w ciągu kilku lat. W końcu oddałem znajomemu, który ma całą kolekcję modeli okrętów i żona mu nie przeszkadza w kultywowaniu pasji. 

     

    To poniekąd jeden z powodów, dla których w modelarstwie RC skupiam się na warbirdach. Modele plastikowe nie słały by nawet roku na półce bez kłótni. Modele latające mają swoje miejsce w piwnicy i nikt nie narzeka. :)

  5. Jakoś nie bardzo widzę to wyciskanie linii w folii, prędzej czy później będą się purchle robić. Koledzy świetnie sobie radzą z wyciskaniem linii w laminacie, a nawet nie tyle w laminacie, co w kładzionej późnej szpachli. 

    Pytanie, czy to będzie ETW czy raczej Pacific. Zielony, czy srebrny. Jak srebrny, to olał bym wyciskanie tych linii, po prostu bym je namalował na tym srebrnym i tyle. nie wiem tylko, czy folia chrom to dobry pomysł, to było polerowane aluminium, a nie chrom :)

  6. Co w sumie na jedno wychodzi... Poderwał model, bo pewnie ocenił, że opada za szybko. Ale poderwał za mocno, więc ten, jako że leciał szybko i na klapach, wyrwał w górę jak mustang złapany na lasso. Przestają pracować dwa silniki, nie wiem dlaczego, może mu zabrakło paliwa, albo pilot walcząc do końca dał drążek na minimum i same zgasły - to trudno ocenić. Nie bardzo widzę powodu, dlaczego jeden pracuje, a dwa nie, w każdym razie chwilę przed poderwaniem pracowały wszystkie trzy. Widać wyraźnie, jak samolot z pracującym lewym silnikiem schodzi w prawo, a pilot jeszcze sterem kierunku próbuje go z powrotem ustawić w osi pasa. W końcu stało się to, co musiało - spadła prędkość i maszyna zwaliła się na skrzydło. Czy to brak umiejętności czy tylko brak zimnej krwi - szkoda modelu. Ładny był. 

    • Lubię to 1
  7. Fakt, nie zwróciłem na to uwagi, widziałem że nie kręci się środkowy, ale jeszcze nad pasem działały oba.
    Przypuszczam, że to nie awaria, tylko facet wyłączył żeby się na pasie zmieścić. A potem to już było po frytkach. Tak czy owa spieprzył lądowanie koncertowo w chwili bezsensownego podciągnięcia do góry tuż nad pasem. 

  8. Czyli jednak robione dla górali. I to takich, co żadnej wojny nie widzieli, więc nie dziwne, że tak ciężko spust chodzi. No i przy okazji wyjaśniła się zagadka przegranej Południa. Jak mieli wygrać strzelając z karabinòw z tak twardym, nieprecyzyjnym spustem?

     

    A tak swoją drogą to on powinien w muzeum leżeć a nie na stole na strzelnicy. Skąd Ty go wytrzasnąłeś?

     

     

    Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

  9. Bo to był karabin produkowany z myślą o alpejskich góralach i miał strzelać wtedy, gdy to było konieczne...

     

    Pamietam jak kiedyś dałem postrzelać znajomemu rolnikowi z mojej wiatrówki Steyr. W nic nie mógł trafić właśnie dlatego, że co tylko położył palec na spuście to padał strzał. Dla mnie był wyraźny opór, on go nie czuł w ogóle.

     

    A i tak w poròwnaniu z kilkoma innymi kolegami ustawiłem bardzo twardy spust

     

    Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

  10. A potem cały ten syf zostaje w środku. 

    Swego czasu miałem Me262, który miał dwa silniki nisko przy ziemi. Choć startowałem i lądowałem na kołach, to jednak silniki zasysały syf, w środku było aż zielono od przemielonej trawy :) Pewnie można wytrzepać F16 po każdym locie, ale czy skutecznie to się okaże. Mniejsza o trawę, ale lądując na brzuchu można zassać piach i kamyczki, a to już zostawi trwały ślad na łopatkach.

    F16 to także mój ulubiony model. Straszni mi się podoba w wersji Freewinga (czy tam FlightLine RC) z metalowym aluminiowym podwoziem. Przymierzam się do niego od dłuższego czasu, ale te małe kółeczka rzeczywiście mogą stanowić pewien problem podczas startu. Bo przy lądowaniu to już żaden problem, samolot po prostu staje szybciej i już, natomiast przy starcie małe koła na trawie stawiają spory opór i samolot ma problemy z wzbiciem się w powietrze. Ten temat dokładnie przerabiałem w F86 Sabre Freewinga. Silnikowi mocy nie brakowało, ale rozpędzał się kilkadziesiąt metrów po trawie, a raz mi zabrakło miejsca, bo była trochę wyższa niż zwykle i samolot nie chciał wyjść w górę.

     

    Dlatego serce mówi "kup, kup, to piękny model", a rozum odpowiada: "strata kasy, to nie wzbije się w powietrze". 

     

    Inna rzecz, że lądowanie na tym wąskim rozstawie kół na trawie, która niczym nie przypomina murawy boiska to też spore wyzwanie, łatwo się bujnąć, zawadzić skrzydłem. Ale i tak myślę, że to lepsze rozwiązanie, niż szlifowanie brzucha, zagarnianie wlotem powietrza kamieni i urywanie dolnych stateczników. 

  11. F16 nie ma klap tylko klapolotki. To tak na marginesie.

     

    Zastanawiam się jak długo wytrzyma ten laminat. Pianka może pęknąć i pod nim, zwłaszcza, że F16 ma mniejszą powierzchnię brzucha niż F18 z dwoma silnikami. A dwa kilo modelu swoje zrobi. Piankowe szybowce FMS ważą połowę tego i lądują z mniejszą prędkością, a ich spody po paru lądowaniach na trawie przestają być ładne, choć w takim Fox jednak jest kółko od spodu.

     

    Rozważyłbym podwozie składane skoro nie chcesz stałego. 2kg to niewiele, nie musi być z tytanu. No ale to nie mój model.

     

    Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.