![](https://rchubiq.eu/images/banery/pfmrc/pfmrc_rchubiq.gif)
![](https://pfmrc.eu/output2.gif)
![](https://modele24.pl/pfmrc/baner.gif)
![](https://modele.sklep.pl/images/banery/PFM1.gif)
![](https://pfmrc.eu/kawa.png)
![](https://pfmrc.eu/uploads/set_resources_1/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
Emhyrion
-
Postów
2 358 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Odpowiedzi opublikowane przez Emhyrion
-
-
Muzeum to muzeum. Jeśli w Londynie mogą mieć fragmenty samolotów które ich bombardowały przed laty, to u nas też mogą być fragmenty czy całe samoloty. Naprawdę może juz wystarczy tego zadęcia patriotycznego. Gdzieś tam, nie pamiętam czy na Wawelu czy w Malborku wiszą chorągwie krzyżackie i jakoś nikt się nie czepia, że to propagowania ruchu teutońskiego. A gablota poświęcona Urlykowi von Jungingen przyciąga tyle samo zainteresowanych co gablota poświęcona Zawiszy Czarnemu.
-
2
-
-
Dokładnie tak, Blitzkrieg zaskoczył wszystkich, nikt się nie spodziewał, że można dziennie pokonywać kilkadziesiąt kilometrów w obcym terenie, w dodatku ze Stukasami czyszczącymi drogę.
Cóż - zapasy były na wypadek wojny. Takiej, jakiej soę spodziewano - w pasie granicznym, ewentualnie w odwrocie, ale nie takim.
-
Super sprawa. I gratki dla operatora
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Kiedyś, bardzo dawno temu słyszałem, że na Chudoby spaliny nie latają. Ale latają, małe i takie większe trochę.
-
Jeszcze o rekonstruktorach...
W 2010 roku zupełnie przypadkiem trafiłem na rekonstrukcję bitwy pod Kłuszynem. Było tam husarzy, towarzyszy pancernych i innych rajtarów co niemiara, ale jak mówił spiker komentujący to co się działo na "placu boju", husaria w większości przyjechała z ... USA. W Polsce mało wtedy było takich, którzy odtwarzali ten konkretny rodzaj wojsk.
Nie wiem, jak to wygląda dziś, ale przypuszczam, że niewiele się zmieniło. Do towarzystwa najmowano panków z bogatych rodów nie dlatego, że tacy dzielni, tylko dlatego, ze tacy bogaci. Kogo dziś stać na orle pióra i skórę lamparta? W kazdym razie w Warszawie i najbliższej okolicy takich rekonstruktorów za bardzo nie kojarzę. PIszę tu o ludziach, którzy przebierają się i cwiczą, a nie o tych, co jak poseł Jakubiak zbroję mają, ale z jazdą konną i umiejętnością posługiwania się bronią białą to już nie za bardzo...
Lepiej wygląda sprawa z towarzyszami pancernymi, znam paru chłopaków którzy odtwarzają tę formację, mają kolczugi, strzelają z łuków, bandoletów, machają szablą czy lancą. I tacy przyjechali na defiladę.
W tym konkretnym przypadku mogło być tak, że ktoś się nie dogadał. Przyjechali do Warszawy ludzie, ale nie przyjechały dla nich konie. Efekt - towarzystwo spieszyło się jak podczas oblężenia Zbaraża. Wyjazd na defiladę to wbrew pozorom spore wyzwanie logistyczne dla odtwarzających jednostki konne. Znana mi stadnina gdzie jeżdżę konno może jednorazowo przewieźć bodaj 6 koni. Może 8, ale to już max. Czasem, jak zachodzi potrzeba jeżdżą na raty, jak jest blisko. Czasem udostępnia konie obcym grupom, ale w tym wypadku wystawiła "własny" szwadron ułanów i większość koni ze stajni wyszła. Poza tym jakby wyglądał husarz w siodle ułańskim z XIX wieku, kulbace wz.33 albo nie daj Boże współczesnym sportowym?
-
No to nam się wątek rozwinął, z dywizjonu 303 na pyskówkę o spieszonej husarii i katastrofie Miga w Pasłęku. Kocham fora internetowe
-
Bez przesady. Husaria to grupa rekonstruktorów a nie polskie wojsko. Choć co do zasady się zgadzam z diagnozą i spieszona husaria jest fajnym symbolem upadku polskiego wojska, to jednak raczej skupiłbym się dziś na niewidzialnych śmigłowców i spadających migówTak, tak Bartku, potęgą militarną byliśmy w owych pięknych, szlachecko-magnackich czasach co się zowie... Tatarom się nie daliśmy, pod Wiedniem, tak skutecznie, jak dzisiaj, nawale muzułmańskiej tamę stawiliśmy, ale od Hajdamaków w d..dę dostawaliśmy, a Szwedzi wszystkie śliczne zamki nam splądrowali i spalili, ale je sobie odbudujemy i będzie super. No i husarię przepiękną mieliśmy. Kiedy teraz, na pokazie wszystkiego, co najlepsze w naszej armii, zobaczyłem tych gostków uskrzydlonych, maszerujących na piechotę, zachciało mi się autentycznie płakać, aczkolwiek nie pamiętam, kiedy mi się to ostatni raz przytrafiło / chyba już starcza demencja ?/. W trzy lata załatwić armię, która kiedyś , w słusznie minionych czasach , była drugą armią RWPG i doprowadzić ją do takiego stanu, że husaria maszeruje na piechotę, zamiast paradować na konikach, to co o tym myśleć? Już nic więcej, bo temat się zrobi bardzo polityczny, a takich tu nam zupełnie nie trzeba...
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Co nie zmienia faktu, że u mnie nic nie warczy.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Więc tak sobie myślę, że kupiłeś złom. Jeśli to wentylator to może wystarczy rozebrać i wyczyścić. Choć na zdrowy rozsądek to nie widzę opcji, żeby wentylator w apce tak się zabrudził jakimiś kłaczkami, to nie laptop, to pracuje na świeżym powietrzu a nie w domu. Może to piach? Ale jeśli tak to łożysko pewnie jest do wymiany.
O ile to wentylator. Nie wiem, czy tam jest coś takiego, nie rozbierałem apki.
Ps. W dobrym tonie byłoby napisać, że nie kupisz, rezygnujesz, masz lepszą ofertę, coś w tym stylu. Wcześniej zasypywałeś pytaniami i nagle cisza. Ale co ja tam będę starszych od siebie kultury uczył... z mojej strony eot. Miłego użytkowania
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Zamiast ściemniać o gromadzeniu środków na koncie trzeba było kupić ode mnie prawie nieużywany zestaw zamiast tego złomu. U mnie nic nie buczy i nawet nie wiedziałem, że tam jest jakiś wentylator.
Znasz powiedzenie, że chytry dwa razy traci? Jak nie to już znasz
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Wątpię, żeby same drony czymś się różniły. Jeśli już to kamerą lub aparaturą.
Tu masz specyfikację, ale pewnie już to widziałeś
-
Różnie bywa... Kiedyś do jakiegoś filmu z lotu Zero dałem muzyczkę z filmu ToraToraTora i nie przeszło, cofnęli. Inne przechodzą, nie ma reguły. Ale z ich listy nie daję, bo są tak nudne, bezpłciowe, że szkoda mi na nie zachodu
-
Nie mam wielkiego doświadczenia z dronami, ale moim zdaniem Q500 jest fajny, jeśli ktoś lubi latać dronem.
Mam wersję z kamerą 4k i uważam, że jakość obrazu jest naprawdę super. Dron lata stabilnie, nie rzucam nim na wietrze i ogólnie nie mogę się przyczepić do niczego poza jednym - latanie dronem okazało się dla mnie nudniejsze niż przypuszczałem, więc jak już obejrzysz sobie na stoisku we Wrocławiu, to możesz mój odkupić, bo leży w aluminiowym pudle w piwnicy i tylko zajmuje grzmot miejsce.
Tu już się miało ku zmierzchowi w pochmurny dzień:
Tu była mgła jak cholera i wiatr, to widać po rękawie lotniczym.
-
No co poradzić. Pewnie panu Sebartowi było łatwiej takie wykonać.
W ogóle model tylko ogólnie nawiązuje do Miga, nie ma jakże charakterystycznych grzebieni przed statecznikami, ma zupełnie inny kształt garba na kadłubie i pewnie można by się doszukać wielu innych nieścisłości. Poddałem się już przy przenoszeniu zarysu kamuflarzu na płatowiec, skrzydła mają zupełnie inny obrys. Ale z filmików dostępnych w sieci widać, że model lata, startuje z ręki i radzi sobie nawet z lądowaniem w wysokiej trawie, więc jak na Mastera warunki na lotniska będą za słabe to zawsze mogę odpalić sobie Miga.
-
1
-
-
Mig Sebarta aż się prosi o przemalowanie, czy ten w wersji radzieckiej, czy niemieckiej...
Mig Sebarta aż się prosi o przemalowanie, czy ten w wersji radzieckiej, czy niemieckiej... Uznałem, że ja z ruskimi gwiazdami latać nie będę. Co prawda ostatnimi czasy nasze lotnictwo straciło dwa migi co nie wróży najlepiej mojemu, ale co tam - przynajmniej przemalowałem
-
Przepraszam, czuję się winny całego zamieszania, bo to ja pierwszy skrytykowałem schrzanione malowanie tej "Jedenastki", czym chyba wywołałem lawinę. Zdania nie zmieniam, ale przepraszam za zamieszanie
-
Jeszcze jedno, tak patrząc na ten filmik... Niezależnie od tego, jak skopano malowanie samolotu uważam, że na potrzeby takiej imprezy powinno się zadbać o należyty wygląd pilota. Ja rozumiem, że gorąco, ale to nie jest jakaś Extra czy inna Cessna, żeby sobie w trampkach "latać", na potrzeby pokazu należałoby ubrać człowieka w przepisowy strój lotniczy i kominiarę.
-
NIe tylko... Na obraz rzeczywistości może też nakładać obiekty wirtualne, dzięki czemu latając "tu i teraz" można ćwiczyć także walkę powietrzną czy bombardowanie obiektów. Ogólnie fajna sprawa, ostatecznie Master określany jest jako jeden z najnowocześniejszych samolotów szkolno-bojowych na świecie.
U mnie jeszcze bez rakiet, choć mam nadzieję, że napęd jest na tyle mocny, że z trawy uda się wychodzić z rakietami. Niestety nie zawsze jest to takie oczywiste, na przykład F86 Sabre z Freewinga z podwieszonymi "zbiornikami paliwa" nie startował. Jechał, jechał i nic... dopiero jak na końcu pasa zaczepił o wysoką trawę jednym z nich, ten odpadł, to samolot wyszedł w górę i tak sobie leciał z jednym, trochę koślawo. No ale Master ma mocniejszy silnik, więc jest nadzieja. -
Nie te pieniądze... Nie ten technologie... Myślę, że żaden zakład w Polsce nie wytrzymałby finansować projektu powstającego przecież przez wiele lat a skomplikowanego tak, że to już od dawna nie jest tylko silnik i skrzydła.
Śliczny
Dzięki. Mam nadzieję, że będzie tak latał jak wygląda, choć biorą pod uwagę liczbę moich niedoróbek to może być cienko
-
-
Ej, to już nie było miłe... Rozmawiamy o kolorach i modelach, a nie o "osobnikach" i badaniu IQ.
-
Adam - trochę masz racji. Ale tylko trochę.
Tak, ciągnę za język, bo chcę potwierdzić to wszystko, co przeczytałem, zobaczyłem czy wysłuchałem. I dziękuję w tym miejscu za wszystkie linki i porady. To naprawdę jest mój pierwszy model z silnikiem spalinowym, więc stracham się trochę co to będzie. Elektryki już mnie chyba niczym nie są w stanie zaskoczyć, a tymczasem czytam o jakichś iskrownikach, słucham o jakichś odpowietrznikach... Są różnice.
Jest ich zresztą więcej, bo nowością jest też dla mnie laminowanie, wcześniejsze modele kryłem folią. Ale ten temat już mam akurat ogarnięty.
-
Tłumikiem? I to się nie zapali?
-
Wydawało mi sie oczywistym, że:
jeden przewód łączy na sztywno silnik ze zbiornikiem więc nic nie cieknie. Drugi przewód to końcówka tankowania, zamykana po zalaniu do pełna, więc nie cieknie. Pozostaje trzeci, którym ucieka nadmiar paliwa przy tankowaniu, a potem ciągnie powietrze jak samolot leci a silnik zasysa paliwo.
Rozwiązanie, które podpowiada enter ma sprawić, że nic nie cieknie, bo na jednym kablu jest trójnik, i raz się tankuje a raz napowietrza. Ale jak rozumiem, cały czas jeden koniec jest "wolny, nie zamknięty, bo jakoś trzeba odpowietrzać zbiornik, inaczej ciśnienie go zgniecie.
Nie rozumiem, jak to jest, że przy trzech normalnych kablach benzyna ma niby cieknąć, a przy dwóch z trójnikiem już nie.
-
Ja nie lubię jak mi cieknie , i nie lubię śmierdzącego modelu w modelarni więc w przewód odpowietrzający mam wpięty trójnik i z trójnika jeden koniec przewodu otwieram do tankowania , po zatankowaniu jest zamykany, a w drugi koniec mam zamontowany odpowietrznik który wpuszcza powietrze do zbiornika podczas lotu , dzięki temu mam zawsze czysty i suchy model i nic się nie wylewa nawet w najmniejszych ilościach.
Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. Jeszcze raz: zbiornik, trzy rurki. Jedna idzie do silnika, druga do wlewu paliwa. A ta trzecia ma na końcu trójnik, z którego jedna rurka to odpowietrzenie, które zamykasz do lotu, a z drugiej masz odpowietrznik. I się nie leje? Jeśli dobrze rozumiem, to nadal jeden koniec rurki jest otwarty, tyle, że za trójnikiem. No chyba, że coś źle zrozumiałem
Mam problem z motywacją
w Hyde Park
Opublikowano
Trochę powagi panowie, muzeum to muzeum. Jeśli ogon Me109 jest taki jak trzeba to niech sobie wisi. A P11 niech przemaluja
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka