Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez Emhyrion

  1. A dlaczego zielone? 

     

    Jak malowałem swoją Fokę to poszperałem trochę w monografiach, przejrzałem instrukcje Tamiya i utwierdziłem się w przekonaniu, że golenie i wnętrza były ciemno szare z czarnym, podobnie jak czarne były kołpaki kół. 

     

    Podkreślam - ja do takich informacji dotarłem. Malowano też na zielono?

  2. Nie priepała, po prostu szpeje z banga tak długo idą. Kolega zamówił drukarkę 3D, to szła grubo ponad miesiąc, moje pakiety do Yuneec Q500 idą już prawie miesiąc... Waliza na drona szła tydzie, ale tylko dlatego, że była w EU a nie w Chinach, ale też jakoś na około - tracking wskazywał najpierw Holandię, potem Wielką Brytanię, Danię i dopiero Polskę. 

  3. No właśnie, solainer, jak ci to wychodzi? Co prawda robisz większy samolot, o ile pamiętam powiększałeś go, ale tu nie spodziewam się jakichś wielki różnic w masie. Masz już jakieś wnioski ile to może ważyć?

     

    Piotr jet - wiem. Ale startuję z lotniska trawiastego i im więcej będzie nadwyżki mocy tym lepiej, łatwiej będzie go wyrwać w górę.

  4. Wracając do F16 w wersji EDF...

     

    Zastanawiam się nad doborem silnika. Generalnie mam dwie opcje, obie z HK:

     

    EDF 90mm + regulator + pakiety 8S = około 1740g masy własnej

    EDF 120 + regulator + pakiety 12s = około 2990 masy własnej

     

    Pomijając na razie kwestię kosztów, pierwszy zestaw ma ciąg na poziomie 4,5 kg, drugi jest mocniejszy i ma podobno pociągnąć nawet 8 kg. Czyli w pierwszym przypadku muszę dbać o masę całkowitą modelu, który gotowy do lotu nie może ważyć więcej niż 4500g, co oznacza, że drewno, laminat (tkaninę planuję 48 m/g), podwozie, wkręty, śrubki, wykończenie i takie tam nie mogą ważyć więcej niż 2760 g, a im mniej tym lepiej. W drugim wariancie nie muszę się za bardzo szczypać i mam do dyspozycji ponad 5 kg które mogę gdzieś upchać w model. 

     

    Model i tak będę się starał zrobić jak najlżej potrafię, czyli sklejka jak wynika z planów, na to balsa 2mm, tkanina z EZE-KOTE i pozamiatane. No i cały czas się zastanawiam, który silnik zamawiać i pod który silnik robić wnętrze. Bo koszty też grają rolę, w pierwszym wariancie silnik i regulator to coś około 200-220€, drugi jest ponad dwukrotnie droższy i przekroczy 500€

  5. No widzisz...

    Owszem, są na Chudoby spaliny. Ale nieliczne. Pamiętam opowieści, że okoliczni mieszkańcy cenią sobie ciszę i spokój. Ja im się nie dziwię. Poza tym jak patrzę na procedury odpalania spaliny, to mi się słabo robi, ile to czasu zajmuje. To nie dla mnie. 


    No dobra - nie doczytałem u naszego sąsiada ze wschodu, że on to robi w skali 1/7, czyli model ma z grubsza 1420 mm rozpiętości. Dla mnie bomba. Decyzja zapadła. 

  6. Fajnie by było uniknąć tych błędów tym bardziej, że już przetarłeś szlak :)

     

    Ale gdzieś na początku pisałeś, że zmieniłeś rozmiar modelu, Twoja wersja jest odpowiednia dla EDFa 120?

    Dopisuje się do pytania. Jaki to ma być teraz rozmiar?

     

    Co fo EDF to rzeczywiście planyje turbine pod 8s lub 12s. Mam pakiety 4s i łączenie ich nie stanowi problemu. Tylko muszę chociaż z grubsza wiedzieć ile model może ważyć do lotu by dobrać silnik.

     

    Inne rozwiązania nie wchodzą w grę choćby dlatego, że tam gdzie latam silniki spalinowe są niemile widziane.

     

    Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

    Dopisuje się do pytania. Jaki to ma być teraz rozmiar?

     

    Co fo EDF to rzeczywiście planyje turbine pod 8s lub 12s. Mam pakiety 4s i łączenie ich nie stanowi problemu. Tylko muszę chociaż z grubsza wiedzieć ile model może ważyć do lotu by dobrać silnik.

     

    Inne rozwiązania nie wchodzą w grę choćby dlatego, że tam gdzie latam silniki spalinowe są niemile widziane.

     

    Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

    Będę po znajomości przez kolegę wycinał laserem.

     

    Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

  7. 'To zacznij używać tak jak Ci napisałem. Mają "wychyły że masakra" bo takie sobie ustawiłeś. Ale inne wychyły przydadzą Ci się do ewolucji, a inne do lądowania, jeśli jak słyszę masz problem z tym elementem pilotażu. Jak w locie zaczniesz kręcić pokrętłami to dopiero będzie masakra. 

  8. Soft jest nieistotny. 

     

    Wszystko odbywa się na zasadzie projektowania faz lotu. Generalnie możesz mieć ich chyba pięć, o ile pamiętam. Ja wykorzystuję trzy, jedną do lotu, jedną do startu i jedną do lądowania. Inaczej - w kazdym modelu z przyzwyczajenia programuję trzy, ale w praktyce "startowej"| właściwie nie używam, wystarcza mi "lot" i "lądowanie".

    Dlaczego trzy? Bo mam wszystkie pod jednym przełącznikiem 3-pozycyjnym. U mnie to wygląda tak, że do "lotu" mam stery i lotki z maksymalnymi wychyleniami (czyli takimi, przy których samolot lata be świrowania po niebie. "Start" to klapy pół w dół, inne wychylenia sterów, ograniczenia na lotkach, "lądowanie" podobnie, tylko klapy całkiem w dół. Szczegóły – w tej dyskusji nieistotne. 

     

    Ważne jest to, że dla każdej fazy lotu możesz sobie ustawiać dowolnie maksymalne wychylenia, opóźnienie czy spowolnienie pracy serwa. Co więcej, dla każdej fazy lotu możesz też dowolnie wytrymować stery i lotki. Dzięki temu możesz na przykład dać klapy całkiem w dół, a zadzieranie lub opuszczanie nosa (różne konstrukcje różnie reagują) skompensować wytrymowaniem steru wysokości. 

     

    Ustaw sobie trzy tryby. Przypisz je do każdej pozycji wybranego przełącznika 3-pozycyjnego. Masz dwa. Na jednym dal lotki i klapy jak Ci tam się wydaje, że dobrze będzie. Na trzecim daj takie, żeby ruszały się mało, ot- po 4-5 mm w każdą stronę max. W trzecim trybie daj ustawienia pośrednie. sprawdź w powietrzu, jak Ci się zachowuje z kagańcem, jak uznasz, że się wszystko dzieje za wolno to przestaw na kanał pośredni. "Bez ograniczeń" do lądowania raczej używać nie będziesz :)

     

    To wszystko piszę niejako z pamięci, nie mam w tej chwili aparatury przed nosem. Ale jest jeszcze jedna opcja - wykorzystanie pokręteł. Bo musisz wiedzieć, że Expo i RD ustawiane z poziomu menu (czyli na "smartfonie" między drążkami można jeszcze dodatkowo wyregulować pokrętłami. Tylko coś trzeba zaznaczyć w menu, a nie pamiętam w tej chwili co. Jeśli będziesz potrzebował ten informacji to daj znać, jutro sprawdzę. 

  9. No to odpuść sobie te tanie żyroskopy. Serio.

     

    Lepszy efekt osiągniesz ograniczając mocno wychylenia lotek czy w ogóle sterów. Gyro nie wyląduje za Ciebie. Ono ma jedno zadanie - stabilizowanie modelu podczas lotów przy wietrze. To nie jest tak, jak myślisz, że utrzymuje model w pozycji poziomej - przynajmniej nie te proste i tanie. Żyroskop niweluje drgania podłużne i poprzeczne gdy wieje wiatr. Jeśli będziesz robił błędy i machał drążkami jak szaleniec, to samolot i tak spadnie, cudów nie ma. 

     

    Musiałbyś kupić bardziej zaawansowany model gyro który potrafi posadzić maszynę. Ale to rozwiązanie dla początkujących paradoksalnie uważam za bezsensowne. Niczego się nie nauczysz, będziesz latał na leniucha i tyle, bo gdy któregoś dnia spróbujesz własnych sił stracisz model. 

     

    Kup sobie na początek Bixlera, SkySurfera czy inny tego typu. Są tanie i łatwe w naprawie. Ogranicz w aparaturze wychylenia, możesz sobie pod 3-pozycyjnym przełącznikiem ustawić trzy profile, do latania bardzo zachowawczego, troszkę odważniejszego i do szaleństw, przy czym w powietrzu pokrętłami możesz to dodatkowo doprecyzować, bo i10 daje takie możliwości. I ćwicz. 

     

    Osobiście mam gyro Orange w każdym posiadanym modelu do którego dało się włożyć. Bo nie do każdego dało, z różnych powodów. Pozwalają latać przy wietrze, który szczególnie przy ziemi potrafi majtnąć samolotem w sposób nieprzewidywalny i potencjalnie niebezpieczny. Także lotnisko na którym latamy w Wawie dalekie jest od doskonałości, więc dodatkowo siadanie w takich warunkach samolotem tańczącym na wietrze może się skończył złamaniem podwozia lub oberwaniem łopaty śmigła. Ale żąden samolot nie ląduje sam. Ani nie startuje sam. Po prostu leci tam, gdzie ja go prowadzę, a ne tam, gdzie majtnie nim wiatr

    • Lubię to 1
  10. Turnigy było sprzedawane przez HobbyKing i przez jakiś czas było sporo towaru, ale chyba przestali już ogarniać ten model. Mają inne, a i-10 to tylko jakieś niedobitki. 

     

    Wszystkie odbiorniki i cała telemetria pracuje dokładnie tak samo. Jedyna różnicę jaką sam zaobserwowałem, to oryginalne baterie Turnigy jakie otrzymałem z aparaturami (mam dwie) trzymają dłużej nż takie same baterie z logo FlySky. Ale to może być oczywiście przypadek, nie chciałbym tu tworzyć jakiejś teorii. 

     

    Co do łatek, to mam mieszane uczucia. Kiedyś miałem radio z fajnie działającym timerem i ograniczeniami w nazywaniu różnych funkcji, teraz mogę sobie każdy kanał nazwać jak chcę, ale timer to porażka. Nie wiem, jak to wygląda w FlySky, ale Turnigy ewidentnie coś spieprzyło, żeby inne naprawić. Fakt, że nie wprowadzałem więcej innowacji, ostatnio przed rokiem, radio działa i uważam, że nie ma co grzebać i dłubać. 

     

    Reasumując – jeśli chcesz po prostu fajną apkę z telemetrią i nie zamierzasz co chwila zmieniać softu, to kup to, co akurat jest tańsze. Jeśli zależy Ci na supporcie software'owym to bierz FlySky. Jeśli chodzi o odbiorniki, to nie ma żadnego znaczenia, jakie tam będzie logo, wszystko działa tak samo. 

  11. Będzie ich dokładnie tyle, żeby ludziom chciało się grać w symulatory. Nikt nie kupi gry w której już sam start takim Me-109 czy Spitfire'em może skończyć się katastrofą z powodu wąskiego rozstawu kół i silnego momentu obrotowego od śmigła. Te gry powstają dla rozrywki, a nie do szkolenia pilotów RAF i Luftwaffe. OK, większość symulatorów jest pewnie bardziej realistyczna niż Worlds of Warbirds, ale to tylko gry. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.