Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez Emhyrion

  1. Film Hoffmana ma się tak do prozy Sienkiewicza jak obraz 6-latka do obrazu van Gogha. Jeden i drugi kolorowy, ale tylko jeden jest dziełem. Film jest płaski, postaci nakreślone koszmarnie, Helena to porażka... Potop w wersji kinowej to jest dzieło, OiM to taki sobie filmik bez głębi. Polecanie ZAMIAST książki powinno być karalne ????

     

    Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

  2. Nie ma jednej prawdy...

    Sucharski miał VM za wojnę z bolszewikami. Westerplatte było 19 lat później. Dość czasu, żeby pokochać życie i nabrać dystansu do otaczającego świata.

    Nie twierdzę, że stał się tchórzem. NIE !!! Miał zadanie i wykonał je tak, jak brzmiał rozkaz, a nawet lepiej. A potem chciał przerwać ten bezsens, bo wiedział, że żołnierze będą cierpieć i ginąć na darmo. Że nikt im nie przyjdzie z pomocą. Jako dowódca odpowiedzialny za życie swoich ludzi chciał iść z nimi do niewoli. 

     

    I u się zaczyna druga historia. Dowodzenie przejmuje kapitan Dąbrowski, jak wszyscy wiemy bronili się 7 dni, a komunikaty które szły w eter. Słowa "Westerplatte broni się jeszcze" podnosiły na duchu ludzi w całej Polsce. Przez tydzień. 6 dni dłużej, niż miały podnosić. 

     

    Militarnie obrona nie miała żadnego znaczenia. Propagandowo ogromne. Rósł mit niezwyciężonych, dowodzonych przez dzielnego majora, "czwórkami do nieba szli żołnierze z Westerplatte". To było bardzo potrzebne w tamtych czasach. 

     

    Ale film nie opowiada o legendzie, film mówi o faktach. Pamiętnik  Dąbrowskiego nie jest jedynym świadectwem tamtych dni. Również źródła niemieckie podają informację o trzech żołnierzach Polskich zastrzelonych na plaży. Czy to byli dezerterzy? Zapewne. Nie będę tu dyskutował o tym, czy to fajny film czy nie. Mnie się podobał, ale nie w tym rzecz. Gadanie o tym, że jest antypolski bo rozprawia się mitem i legendą to głupota. Owszem, rozprawia, ale tylko dlatego, że te nasze polskie mity i legendy padły nam na mózg...

     

    Piast Kołodziej, król co pokój umiłował, Słowianie, co to tylko wojna obronna i zero agresji... A tymczasem Mieszko z Bolesławem w kilkadziesiąt lat powiększyli kraj kilkukrotnie. Umowami stowarzyszeniowymi? Bzdura - podbijali aż miło, krew i pożoga, a nie kwiaty rzucane nogi im towarzyszyły... Polacy na wschodzie to też wspaniały temat... Ukraińcy nie bez powodu mordowali Lachów, od czasu powstań kozackich zaiste "kochają nas" tam aż miło. Śmiem twierdzić, zresztą takie zdanie ma też wielu historyków, że nie byłoby rzezi wołyńskiej, gdyby wcześniej przez kilka stuleci polski pan nie niewolił chłopów i kozaków. I mówię to jako potomek tych panów, szlachty, która dopiero w czasie powstania styczniowego straciła swoje ziemie na terenie dzisiejszej Ukrainy i przeniosła się do Kongresówki...

     

    Tak się oburzamy traktowaniem polskich jeńców przez bolszewików, ale my też nie byliśmy w tym względzie najlepsi. Wkurza nas nazywanie antysemitami, bo to niby mamy tylu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, ale przecież to u nas strzelano do konfidentów gestapo i szmalcowników. Nasz historia nie przypomina alei gwiazd w Hollywood, to nie pasmo wspaniałych sukcesów i bohaterskich porażek, to także całe tomy zapełnione nazwiskami morderców, tchórzy, kanalii i szubrawców. 

     

    Znów - jeszcze raz - nie twierdzę, że Sucharski czy nawet ci żołnierze, którzy chcieli rzucić broń na Westerplatte byli mordercami, tchórzami, kanaliami czy szubrawcami. Byli ludźmi, jak my. Byli Polakami, jak my. I nie uważam, by film pokazujący ich jako zwykłych ludzi z ich wszystkimi słabościami miał być w jakimkolwiek stopniu antypolski. Ten film jest bardziej prawdziwy, niż "Westerlate" z 1967, "Czterej Pancerni" i "Stawka wielka niż życie" razem wzięte. 

    • Lubię to 2
  3. To strasznie krótko, godzina. Mam dwie apki i trzy baterie. W Wawie jedna na zapas, na działce też był zapas, ale jedna bateria padła i aparatura zaczęła świrować. Wywaliłem baterię.

     

    Każda z trzech jakie mam pozwala na spędzenie kilku godzin na lotnisku. Zmieniam pakiety, zmieniam modele, rzadko kiedy wyłączam apkę. Baterie spokojnie wystarczają na zabawę w okolicy 4 godzin.

     

    Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

  4. Uwielbiam argumenty, że bateria krótko trzyma więc aparatura jest do niczego... :)

     

    Jedna bateria trzyma około 4-5 godzin lotu. Można kupić drugą albo trzecią, ale powstaje pytanie - Ile Wy czasu spędzacie na lotnisku? Ja chyba ze trzy razy w życiu byłem tyle godzin, że trzeba było baterię zmienić w nadajniku. A ładowanie pakietów do samolotów trwa w domu o niebo dłużej niż baterii do aparatury...

     

    Co do słabej widoczności - radzę sobie w ten sposób, że wyświetlacz jest ustawiony na max, ale świeci się przez 10 sek. Pierwsze - żeby było coś widać, drugie, że żeby nie żarło prądu. Jak chcę sprawdzić stan napięcia, czy cokolwiek innego to po prostu pukam palcem w wyświetlacz i patrzę. Odwracam wzrok a ekran zaraz się wygasza. Latałem w pełnym słońcu, palącym, jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby nic ni widzieć na wyświetlaczu...

    • Lubię to 1
  5. Po roku latania głównie modelami myśliwców z II WŚ stwierdziłem, że czas na jakiegoś dwupłatowca. Klasyka takiego, co to więcej hałasuje niż leci, pyrkawkę malutką.

     

    Co prawda mam jednego Duraflaja  SE.5a, ale jest bardzo sterany życiem i ten to pyrkocze strasznie, jakby się miał zaraz rozpaść w powietrzu. Więc po chwili namysłu kupiłem w niezwykle okazyjnej cenie model Dynama. 

     

    post-13206-0-24924900-1467826871_thumb.jpg

     

    Ogólnie nie mam najlepszego zdania o samolotach tej firmy. Sam miałem Hurricane'a i padło mu serwo w locie, nie mówiąc o tym, że napęd był jednak jakiś dziwny. Miałem też w ręku me110, co prawda nie latałem nim (malowałem i poprawiałem dla znajomego), ale podwozie nie zachwyciło mnie za bardzo, sam model też taki jakiś nie do końca w moim typie. W przypadku Albatrosa zadziałał odruch - jeśli wszędzie kosztuje ponad 230€ a ja go widzę w sklepie za 149 to trzeba brać i tyle. (Dodam, że już go nie ma w tej cenie...)

     

    Więc wziąłem. Dynam ma generalnie już na starcie dwie wady jak dla mnie. Jedna to malowanie. Może to i Richthofen latał takim żółtkiem, ale mi się nie podoba. Przemalowałem. 

     

    post-13206-0-21026000-1467826399_thumb.jpg

     

    Druga sprawa to pilot. Żeby on chociaż skalę trzymał, to ok... Ale ani nie trzyma skali (wielkości jest co najwyżej 10-latka, i to średniego wzrostu), ani nie jest piękny. Do wymiany. A że nigdzie nie znalazłem takiego, który by mnie zachwycił, postanowiłem pójść innym tropem. Jeszcze myślę nad tym, czy mu szalik na szyi zawiązać, ale na razie polata bez. 

     

    post-13206-0-12990000-1467826398_thumb.jpg

     

    Samolot chodzi pod 4s2400, rozpiętość 1270mm, masa do lotu coś z półtora kilo (na oko, nie ważyłem). Trochę się te płaty telepią, ale może jak mu zrobię atrapy odciągów to się to poprawi. Amortyzowane (!) podwozie akurat jest chyba mocniejszą stroną tej konstrukcji. 

     

    post-13206-0-11621600-1467826397_thumb.jpg

     

    Oblot planuję na przyszły tydzień. 

     

    post-13206-0-05613900-1467826396_thumb.jpg

    • Lubię to 1
  6. Kasa nie jest taka wielka. Można kupić KIT-a za 400 zł, a wiele więcej nie trzeba, żeby go ulotnić. Silnik pod 4s klasy G15-G25 z HobbyKing, jakiś regulator 50-60A, 4 serwa mini Corony i samolot idzie w powietrze aż miło popatrzeć :)

     

    Tymczasem mój Wildcat wciąż lata :) W zasadzie to ten model jest jak Lewandowski - od niego zaczyna się pakowanie reprezentacji, która danego dnia jedzie na lotnisko :)

     

     

    Jak już wspomniałem, model jak na samolot napędzany śmigłem potrafi szybko latać. Dziś dałem mu parę razy obroty na max, co na filmie widać i słychać. Fajnie się nim lata, choć trzeba przyznać, że pakiety tego nie lubią. Nie spuchły co prawda, ale 5 minut na pakiecie 4s 2450 to nie jest szczególnie porywający wynik :)

  7. Miałem ten samolot w sumie przez trzy sezony. Sprawował się rewelacyjnie. 

     

    1. Mechanizm działa bez pudła. Ani razu mnie nie zawiódł. Warto jednak podczepić go do takiej dźwigni, żeby się w locie nie pomylić, ja raz o mało co nie zwaliłem się na glebę bo zamiast klapy włączyć zacząłem składać skrzydła w locie. Na szczęście w porę się zorientowałem, że coś jest nie tak...

     

    2. U mnie podwozie było częściowo aluminiowe, częściowo plastikowe. Gniazda są plastikowe, silnik też się kręci w plastikowej obudowie. Sama goleń jest metalowa. UWAGA - lubi się zakleszczać śruba blokująca sprężynę, trzeba co pewien czas kontrolować, czy aby amortyzacja wciąż działa. Jak nie to skacze po trawie jak kulawa żaba...

    Podwozie główne to pikuś. Więcej problemu jest z tylnym. Potencjalnego problemu... To bardzo skomplikowany mechanizm składa i koło i hak do lądowania (ja zdemontowałem, na trawie się nie sprawdzał), wygląda rewelacyjnie. Sęk w tym, że koło jest skręcane za pomocą cięgien mocowanych do plastikowych elementów przy kole, a te linki idą do serwa w kadłubie, schowanego tak trochę za kabiną pilota. No i mi się to cięgno złamało. Trzeba mieć palce jak E.T. żeby to naprawić, sprawnie i bez przeklinania co minutę. 

     

    3. Klapy składają się z sześciu sekcji. Cztery wewnętrzne, połączone ze sobą parami, i dwie zewnętrzne. Masz pełną dowolność podłączania ich do kanałów nadajnika. Akurat na tym zdjęciu do kanału klap podłączone są dwie wewnętrzne (są zasilane osobnym serwem), a zewnętrzna (czyli sąsiadująca z lotkami) jest widocznie podpięta albo do kanału lotek, albo na oddzielnym kanale. Pamiętam, że w instrukcji była adnotacja o tym, że można je podpiąć jako dodatkowe lotki albo dodatkowe klapy. 

     

     

    Powiem tak: ja byłem z niego bardzo zadowolony. To był mój pierwszy tak duży model, dopiero później zacząłem kupować modele FMS z serii 1400. Jego największą zaletą było to, że mozna go było przewozić ze złożonymi skrzydłami i mieścił mi się w samochodzie bez konieczności skręcania modelu na lotnisku. To taki mój prywatny wymóg - poza szybowcami mam samoloty do 1500 mm rozpiętości, bo większe mi się nie mieszczą do auta. Corsair wchodził... :)

     

    Wiatr, jaki robi to śmigło i warkot są niesamowite. Model zachowywał się przewidywalnie w powietrzu, a lądowanie na klapach było przyjemnością. Chodził jak po sznurku. Raz mnie wkurzyło to podwozie, o czym napisałem powyżej. Trochę wpieniający jest system zamykania drzwi podwozia. Serwa poruszają popychaczami, do którym przymocowane są sznureczki zaczepione z drugiej strony o drzwi. U mnie w fabrycznym było to nie do końca spasowane i trochę się natrudziłem, żeby drzwi zamykały się na płasko. W modelach FMS regulacja jest o wiele przyjemniejsza. 

     

     

    Z mojego punktu widzenia ma jeszcze jedną wadę - pakiety.Lata na 6s, które tanie nie są a ładują się długo. Warto mieć zapas, bo 6s5000 wystarczał na jakieś 8-10 minut lotu i cześć. No ale to problem ogólny w tej klasie, FMS 1700mm też chodzi pod 6s, więc dla Ciebie to żadna różnica. 

  8. Jest i w EU. Mało nie kosztuje, ale czasem w tym sklepie robią promocje (choć kiedyś więcej robili przy niższych cenach bazowych :( )

     

    http://www.trade4me.de/Airplanes/Models/F4U-Corsair-Giant-blue-PNP-1700mm-FMS043::66024.html

     

    A ten jest troszkę mniejszy, ale moim zdaniem dużo bardziej zajebisty:

    http://www.trade4me.de/Airplanes/Models/F4U-Corsair-ARF-1600mm::35381.html

     

    I nawet własnie mają na niego jakąś promocyjną cenę. Jest też w wersji KIT, ale to dla chętnych. Ja miałem ARF i latał świetnie prakycznie od chwili wyjęcia z pudełka, z KITem którego robiłem dla kolegi było od cholery roboty. Choć można dopieścić po swojemu...

    LX ma tylko trochę bardziej gówniane podwozie, niby z twardego plastiku, ale jednak nie metal, i oparte na małym słabym silniczku. NIby zawsze działało, ale jakoś nigdy nie wzbudzało we mnie zaufania. 

     

    Mój LX skończył katastrofą na ziemi poprzedzoną walnięciem w pancerną sosnę...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.