Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez Emhyrion

  1. Na HobbyKing można kupić warbirdy Durafly 1100 mm. Większość jak nie wszystkie mają śmigło 10"

    Model Wildcata 1200 który mam ma śmigło 12x8

    Modele FMS 1400 które mam lub miałem mają śmigła od 13x8 do 15x9

    W tej chwili robię PZL P-11c 1560 mm i model będzie miał śmigło 15x10, choć ze skali powinien mieć 17"

     

    To nie są rady. To garść praktycznych informacji ????

     

    Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

  2. W modelu FMS Mitsubishi A6M2 o rozpiętości 1400mm mam fabrucznie zamontowane śmigło 13x9. Mniej więcej 10 cm wystaje poza obrys maski. Czyli niecałe 4 cale. Gdybym założył śmigło 9" to jak łatwo policzyć wystawało by jakieś 2 cale a nawet mniej. Pomijam kwestię jak by to śmiesznie wyglądało, w efektywność takiego rozwiązania po prostu nie wierzę. A mój model jest mniejszy, przy modelu 1600 tego śmigiełka wystawałoby tyle co nic.

     

    Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

  3. Świeci się cały czas. Koś tam twierdził, że ona jakby mruga jak jest naładowana. Może i tak... Ja stwierdziłem, że to bateria jak w komórkach, nie da się jej przeładować, więc po prostu wracam z latania, podłącam aparaturę, ładuję pakiety, jak po paru godzinach odłączam od ładowarki ostatni pakiet to wyjmuję zasilanie z aparatury i gotowe

  4. Ja nie szukałem. Tak progresywne suwaki są czasem może potrzebne do oblotu nowego modelu, ale jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby było potrzeba więcej niż te 120 kroczków... Po wylądowaniu i tak reguluję na serwach do wartości, która okazała się w powietrzu właściwa, więc następne loty są z trymerami ustawionymi na zero. 

  5. Wszystko prawda, tylko że niektóre modele nie polecą na 4s, potrzebują więcej. I wcale nie dlatego, że są takie wielkie i ciężkie, ale dlatego, że mają silniki EDF. Wspomniana przeze mnie "bateryjka" to 6s 5000 65-130C. Ładowana ładowarką Hitek z wyższej półki, (przynajmniej cenowej :( ), samoloty EDF latały wcześniej normalnie, bez szaleństw, bo nawet tak dobry pakiet potrafił zapiszczeć w powietrzu jak zbyt długo był za bardzo obciążany.

     

    Kupiłem kiedyś 4 takie pakiety i 3 służyłą mi do dziś, jak również trzy inne które dokupiłem później. Zero z nimi problemów, nie spuchły, napędzają modele aż miło. Ale ten jeden o którym wspomniałem padł. I co ciekawe - też wcale nie spuchł. Po prostu jedna cela "odpadła", niby się ładowała do nominalej wartości 4.20, aby potem podczas pracy natychmiast się rozładować. 

     

    A ładowarka Redox nie dawała rady. Inaczej - dawała... Ale ładowała go tak długo, bardzo długo, nie zawsze mieściła się w 120 minutach. A pakiety były cztery, do tego po kilku godzinach spędzonych na lotnisku było jeszcze trochę 4s i 3s. Szkoda mi było nocy na ładowanie pakietów na następny dzień :)

  6. Wina pakietu. Po powrocie do domu naładowałem go jeszcze raz, oczywiście balanser i takie tam, następnego dnia znów na lotnisko, Ale zamiast startu prawdziwego trochę pokołowałem na lotnisku i zrobiłem próbę rozbiegu. Zaczęło wyć w połowie pasa - z 4.20V na piątej celi było tylko 2.90. Na pozostałych celach napięcie myło w okolicach 4.10V

     

    Praktycznie nowy pakiet, który zaliczył może z pięć lotów poszedł do utylizacji. 

     

    Dziwny przypadek, ale takie też się zdarzają. Mimo tego przypadku wciąż jestem wielkim orędownikiem EP, bo to i czyste, i łatwe, i ekologiczne, i ciche (względnie) i mniej kłopotliwe - ale z pewnością nie bezawaryjne czy bezproblemowe...

  7. Nie wydaje mi się, żeby cokolwiek pomogło. Pakiet się skończył jakieś 20 sekund po starcie, coś się w nim zwaliło i zwyczajnie z jednej celi prąd "wyciekał" jak z dziurawego wiadra. Owszem - telemetria zaczęła mi wyć jak głupia, czujnik sprawdził się, a jak zaczęło wyć to ja w te pędy zrobiłem podejście do lądowania i posadziłem samolot. Ale więcej w tym było farta niż umiejętności, wystarczyłoby, żeby leciał by dalej, niżej, albo wiatr by był z drugiej strony i zbierałbym kawałki modelu po całym pasie. 

  8. Paliwo do silników poza benzyną też trochę kosztuje. No to ciągłe pytanie zapali nie zapali lub czy nie zgaśnie w locie, a awaryjne lądowanie ładną makietą nie zawsze może być dla niej szczęśliwe.

     

     

    Też jestem wielkim zwolennikiem EP, ale nie można powiedzieć, że w przeciwieństwie do GP są bezawaryjne. Nie tak dawno miałem awaryjne lądowanie modelem, bo w sumie nowy pakiet i niby poprawnie ładowany powiedział pas i z 6 cel zrobiło się nagle 5, a to było trochę mało do lotu... Udało się wylądować bez strat, ale kolana były miękkie :)

  9. Ja ruszam z moją od poniedziałku :D bo widzę, że reszta budowniczych już daleko w pracach  znaczy blisko wiosny :D

     

    Ba.. W środę ma być w Warszawie plus 12 stopni. No ale do środy to nie zdążę... :)

    Ty Krzysiek robisz model z zestawu Suchockiego, większy, trudniejszy. Te zestawy Mask@Lech niemal same się składają, są zdecydowanie prostsze. 

  10.  

     

    Dorównywał i to już wcześniej.

    ...

     

    Przepraszam autora za pociągnięcie OT.

    Żaden problem, podoba mi się ta dyskusja, najwyżej co jakiś czas wplotę nowe zdjęcia dokumentujące postęp prac. W zasadzie zbliżam się do końca pracy w drewnie. Została mi do zrobienia ramka owiewki, amortyzatory dokończyć i jedna lotka. Potem folia, malowanie i na sam koniec atrapa silnika która będę wyważał model. Wstępnie wygląda to nieźle, CG jest mniej więcej tam gdzie proponował Lech, więc jakiejś ciężkiej tej atrapy robić nie trzeba.

     

    A model w tej chwili z pakietem, silnikiem, reglem i śmigłem waży 2700. Zakładane 3000g masy startowej chyba da się osiągnąć. A nawet jak będzie 3200 to zespół napędowy ma jeszcze rezerwę

     

    Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

  11. Sprężyste jest, to fakt. Nie wiem tylko czy nie za bardzo. Teraz mam tak, że gdy model stoi na samych drutach (bez drewna) to po dotknięciu w skrzydło gibie się jak kolaska pana hrabiego na wertepach. Z drewnem znacznie mniej ale też...

     

    Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

  12. No jakby mieli tysiąc samolotów i równie dobrych pilotów, to Niemcy by już tak nie poszaleli. Mieli by większe straty, dużo większe, przypuszczalnie wszystkie Stukasy, Henschle i Storchy by spadły, duże bombowce latałyby na pułapie 8-10 km i bombardowania byłyby mniej precyzyjne, a myśliwce zamiast uganiać się za pojedynczymi żołnierzami biegającymi po polach walczyłyby o dominację w powietrzu. Wygraliby w końcu, tak jak wygrali w '41, ale trochę by to zajęło czasu. 

     

    Kampania wrześniowa to był nowy rodzaj walki, gdzie kolumny pancerne szły we współpracy z lotnictwem. Bez tej współpracy też by szły, ale nie tak szybko

  13. Masz rację. Z lektury książek Króla czy Skalskiego wyłania się taki obraz - P11 nurkująca na bombowce. O ile udało im się wejść wyżej, bo to też nie było takie oczywiste, bo zdarzało się nader często, że wysokość przelotowa bombowców była większa niż techniczne możliwości naszych orłów... Faktem jest, że zgłosili zestrzelenie 147 samolotów, z czego dziesięć to Me-109. Dali radę. Ale przede wszystkim za sprawą taktyki i umiejętności, a nie sprzętu. Ten mieli raczej taki sobie jak na ówczesne wymagania. Obawiam się też, że większa ilość samolotów P11 niewiele by pomogła. Trzeba pamiętać, że samolot sam nie lata, a młodych, sprawnych i dobze wyszkolonych pilotów nie było znów tak dużo więcej niż samolotów...

  14. Były BARDZO przestarzałe. Jeśli myśliwiec nie jest w stanie dogonić bombowca to coś jest nie tak. A co do zakazu walki manewrowej to zawsze są jakieś rozkazy i założenia taktyczne. Starcie wygrywa ten, kto popełni mniej błędów i wykorzysta swoje atuty, a me-109 były ze dwa razy szybsze niż P11, więc wręcz głupotą by było, żeby kręcić kółka jeśli można wygrać szybkością. 

     

    Co w niczym nie zmienia faktu, że P11 jest samolotem pięknym i niepowtarzalnym :)

  15. Ja już wiem, że takiej ładnej atrapy silnika jak u Ciebie to nie zrobię, bo mi się nie zmieści pod nią ani silnik, ani tym bardziej regulator. Trzeba będzie coś kombinować, ale to już na koniec, jak całość będzie oklejona folią i pomalowana. 

  16. Odpocząłem, nabrałem sił i ochoty. Powrót :)

     

    post-13206-0-13343600-1453827110_thumb.jpg

    post-13206-0-36921700-1453827111_thumb.jpg

    post-13206-0-61718000-1453827112_thumb.jpg

     

    Lewe skrzydło to już tylko podszlifować z przodu, doczepić lotkę i gotowe. Jutro prawe skrzydło, w czwartek lotki i w zasadzie już by poleciał... 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.