Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez Emhyrion

  1. Ja drążki fabryczne wywaliłem na start, przełożyłem te, co miałem w 9X, też nie fabryczne. 

     

    Ja mam Version 1.05, hardware 2.0, 16-09-2014. Czyli to samo co Robertus

     

    Tak non-stop to nie wiem. Włączam, wyłączam, coś sprawdzam, ustawiam jakiś model, potem z kolei konfiguruję ruchomą głowę pilota do innego modelu... Mam wrażenie, że pracuje już dłużej niż 4 godziny na baterii, jest jeszcze około połowy zielonego wskaźnika

     

    Natomiast strasznie długo pakiet się ładuje. Chyba nie ma szans, żeby odpocząć trochę od latania i w tym czasie z gniazda zapalniczki naładować. Myślę, że będę jednak co jakiś czas sięgał po zapasową baterię

  2. z tym symulatorem to niestety może być lipa...

     

    T9X działało bez problemu, z tym, że trzeba było moduł wyjąć. OK - działało z RF4.5, ale to chyba akurat nie ma żadnego znaczenia. 

    Mam jednak teraz w domu RF7, z upgrade'em do RF7.5, niestety, I-10 po podłączeniu do interfejsu RF pozostaje niewidoczna. W sklepie przyBitwy Warszawskiej dowiedziałem się, że podobny problem występuje też w przypadku jakiegoś nowego Graupnera. A generalnie chodzi o to, że te 3.7V jakie zasila aparaturę to mało i interfejs (podkreślę - oryginalny, program też) nie łapie kontaktu. 

     

    Na szczęście mam jakąś taniochę, która działa, więc nie ma problemu, co więcej - nie będę podczas treningu/zabawy rozjeżdżał aparatury, która ma działać z modelami, których rozbicie jest ardziej bolesne niż tych wirtualnych

  3. pewnie tak, stara technologia, kupują to za grosze a modelarz się cieszą. W każdym razie mi ten ekran pasuje. 

     

    Bardzo mi się podoba też inna funkcja, polegająca na tym, że trzeba się BARDZO postarać, żeby wyłączyć nadajnik kiedy pakiet wciąż jest podłączony do regulatora. Zdarzyło mi się kiedyś w stresowej sytuacji (pies chciał zjeść mój S.E. 5a) podnieść model i wyłączyć machinalnie T9X bez rozłączenia pakietu i skończyło się wielką bardzo paskudną szramą na kciuku będącą efektem paru tygodni gojenia się pociętego palca.

     

    W I-10 przy takiej próbie dostajemy zapytanie, czy rzeczywiście jesteśmy aż tak głupi, że chcemy to zrobić. Przypadkiem nie da się wyłączyć. 

  4. Ekran jest taki sobie. W porównaniu do telefonów HTC czy Samsunga G3 to po prostu porażka. I bardzo dobrze, że właśnie taki jest :) :) :)

     

    Owszem - można obsługiwać palcem, można rysikiem. Rysik sprawdza się podczas precyzyjnego ustawiania wszystkiego w domu, na sucho. Można sobie precyzyjnie klikać tu czy tam i zrobić co się tylko chce. 

    Na lotnisku trochę nie widzę sytuacji, gdy samolot lata nad głową a ja wyjmuję rysik i sobie nim jeżdżę po ekranie. Wówczas zostaje paluch, ale generalnie też wolę unikać ustawiania czegokolwiek gdy model jest w powietrzu. I właśnie dlatego cieszę się, że ten ekran dotykowy nie jest szczególnie czuły. Trzeba wyraźnie stuknąć w ekran, żeby coś się zaczęło dziać. Smyczą włączyć przypadkowo nie ma szansy. Przypadkowe muśnięcie - też jesteśmy raczej bezpieczni. A jeśli nawet kliknie się COŚ (najłatwiej chyba STRUKTURĘ, bo zajmuje jako obrazek pół monitora) to i tak, żeby coś zmienić to trzeba potem jeszcze dość precyzyjnie parę razy dotknąć ekranu, i to w miejscach raczej nieprzypadkowych. 

  5. Ja nie wiem. Nigdy nie wiem, na jakiej wysokości jestem. Odległość potrafię określić, albo inaczej - znając wymiary łąki, pola czy jeziora nad którym latam wiem, że z punktu 0 do krańcowego jest 300 czy 400 metrów. Co do wysokości nie mam wiedzy, nigdy nie latałem z GPS. Przypuszczam, że najwyżej leciałem około 700 metrów, Bixler był wtedy malutką kropką na niebie. Ale to tylko moje przypuszczenia. 

  6. i ten sam odbiornik...

    Dla mnie nie jest potrzebne 1700 m, spokojnie wystarczy poowa tego. FPV nie latam, zawsze w zasięgu wzroku, a ile można modelem ponizej 3 metrów rozpiętości wzlecieć do góry, żeby wciąż widzieć, co się w powietrzu dzieje z modelem? 500m? 700? Raczej nie więcej...

     

    Z filmu jednak wynika, że zasięg może być większy niż kilometr. Sprawdzę przy okazji, jak to działa, póki co jeszcze nie miałem jak...

  7. Moja już doszła... :)

     

    nie mam wielkich doświadczeń, do tej pory użytkowałem tylko czterokanałówki Turnigy, Turnigy 9X i mam w domu Tactic XTT600. Nie latałem na Futabach i innych wynalazkach, więc siłą rzeczy doświadczenie mam zerowe. Ale do 9X porównam...

     

    Stara Turnigy miała soft oryginalny, nic nie zmieniałem w nadajniku oprócz wyświetlacza. Jaki jest ten soft wszyscy wiedzą - ma spore możliwości, ale ograniczone w zakresie ruchów przewidzianych przez producenta. To, co jako pierwsze rzuca mi się w oczy w I-10 to nieprawdopodobna dowolność własnych ustawień. Można praktycznie dowolnej funkcji podłączonej do niemal dowolnego kanału przypisać dowolną dźwignię. Poza tym można ustawiać opóźnienie, i to bez problemu nawet kilkusekundowe. Można ustawiać spowolnienie działania, też w takim zakresie, że serwo będzie się ledwo kręcić. 

     

    Wyświetlacz jest duży i czytelny, przynajmniej w pomieszczeniu, ale nie wiem jeszcze jak to się sprawdzi na dworze w pełnym słońcu. Na szczęście oprócz wyświetlanych danych z telemetrii są jeszcze komunikaty dźwiękowe, więc nie powinno być paniki. 

    Co mi się bardzo podoba o fakt, że można dwoma kliknięciami wylączyć dźwięki wydawane przez nadajnik. Dzięki temu można sobie klikać w nocy w mieszkaniu bez wkurzania żony i niepokojenia psów. O wyłączonym dźwięku informuje kontrolka na wyświetlaczu. 

     

    Przełączniki wyglądają jak w T9X. Natomiast gimbale pracują jakoś inaczej. Drążki są jakby bardziej sprężyste ale przy zwiększonej płynności ruchu. Trudno to wyjaśnić, opisać, ale po paru latach korzystania z jednego z dwóch nadajników 9X czuję różnicę w ich pracy a tym co jest w  I-10

     

    Nowością dla mnie, której w oryginalnym sofcie 9X nie widziałem są TRYBY i STRUKTURA. Trybów lotu może być pięć, czyli normal, start, lądowanie, 3D i high speed. Mniejsza o nazwy, bo - uwaga - można je sobie zmienić. Chodzi o to, że każdy z trybów można uaktywnić dowlnie wybraną dźwignią, a w ramach trybu można ustawiać klapy, podwozie, zakres wychyleń, expo, krzywą ciągu i wiele innych takich. Z kolei struktura to coś cudownego... Ustawia się co tam się ma w samolocie. Mamy lotki wetknięte w dwa kanały? Proszę bardzo, zanzaczamy to na strukturze a w menu pojawia się opcja ustawienia klapolotek. Lotki są na jednym kanale? Też nie ma problemu, ale klapolotek w taki sposób ustawić się nie da, więc nie ma co szukać po menu opcji któa w tym przypadku jest nieaktywna...

     

    No i wreszcie dostałem aparaturę z instrukcją. Cała książka! W porównaniu do instrukcji Turnigy 9X to jak porównanie notki na Twitterze i powieści Sienkiewicza. Dla miłośników porównań - z tego co widzę, instrukcja jest zbieżna z pdf manualem do aparatury FlySky. Na pierwszy rzut okaz różni się tylko tam gdzie pojawia się nazwa producenta i na kilku obrazkach pokazujących aparaturę w całości. Czyli sprawdza się teoria, że producent i soft ten sam, tylko obudowa troszkę inna...

  8.  i bez działu dla najmłodszych .

     

    Może jeszcze czas pomyśleć nad rozbudowaniem sekcji żeńskiej?

     

    post-13206-0-76424100-1420995325.jpg

     

    To zdjęcie pochodzi z 1936 roku, zrobiono je na lekcji w gimnazjum żeńskim w Warszawie :)

  9. w pełni zgadzam się z taką opinią. W mojej ocenie, co próbowałem podkrelić w poprzednim poście, to nie ma być alfa i omega, bo jako taki zaopatrzony w dodatkowe narzędzia będzie miał wielką pokusę, żeby zostać bogiem. Nieomylnym. Wszechwiedzącym. itd.

    Dla mnie mod ma być osobą, która dba o bezpieczeństwo i higienę forum. 

    • Lubię to 1
  10. aaa... to ten większy Pioneer... 

    No to nie wiem. Twoja decyzja. Chyba zależy, jak często i intensywnie będziesz latał. Ile czasu na pełnych obrotach, a jak długo tylko szybujesz... Myślę, że do spokojneego latania wystarzą te pakiety na sezon, góra dwa. Przy wariactwach i szaleństwach raczej dość szybko spuchną

  11. Jakiś czas wytrzymają, jeśli masz w miarę mały silnik i regulator około 20A to nie będą wysilone i będziesz mógł długo fruwać. Ale jakbyś potem chciał na nich pogonić jakiegoś warbirda w okolicach 1100-1300 mm rozpiętości i trochę ponad kilogram masy startowej to długo pewnie nie pożyją

  12. Do dziś mam 4 pakiety kupowane w ABC. Wyglądają jak te na drugim zdjęciu, czyli w otulinie a'la carbon, bez niebieskich naklejek

     

    Dwa pakiety 3s 3300 wsadzałem dość często do modelu Mustanga z Durafly, a w ogóle kupowałem z myślą o Cessnie FMS. Służą mi do dziś, nie są spuchnięte, pięknie napędzają model, nic nie piszczy. 

    Dwa pakiety 4s 2600 są przeznaczone u mnie do poganiania Extry 300 z Multiplexu. Jak się nie szaleje za bardzo to jest ok, ale przy większych obciążeniach potrafią piszczeć, szybko się grzeją i jeszcze szybciej kończą. Ogólnie są lekko spuchnięte, a nie używałem ich ani za często, ani naprawdę intensywnie. Zostały mi dwa, trzeci już w ogóle przeszedł do historii

     

    miałem jeszcze trzy pakiety 4s 3300 do napędzania modelu Mustanga z FMS. Na początku było super, ale gdzieś po roku i około 20-30 lotach na każdy z pakietów dwa z nich do niczego się już nie nadają, piszczą zaraz od startu. Trzeci jeszcze jakoś się trzyma, ale generalnie są już odstawione na bok, jako pakiety które wykorzystuję przy serwisowaniu modelu, w powietrze już nie pójdą. 

     

    Ogólne nie jestem jakoś porażony ani jakością i trwałością ogniw, ani wydajnością całego pakietu. Tanie i względnie dobre. Zależy do czego mają być, ja wiem, że więcej już ich nie kupię

  13. Trochę chyba przeintelektualizowaliście tę dyskusję :)

     

    Admin to admin, jest jeden, siedzi cicho, dzieli rządzi i niech tak zostanie

    Moderatorów jest kilku i fajnie. Za mało? No to przecież razem powinni, zakładając, że czytają to forum dość dokładnie, wyłuskać spośród tłumu jeszcze kilka osób które z takich czy innych powodów dobrze rokują, zaproponować im na PW zielony podpis pod zdjęciem i nakreślić zakres praw i obowiązków. Jak ktoś wyżej wspomniał - można dać jakiś okres próbny, sprawdzi się, nie sprawdzi. Albo nawet i nie, przecież jeśli się nie sprawdzi to mogą go potem gremialnie grzecznie poprosić, żeby zrezygnował po cichu. I tyle. Jeśli obecna ilość modów nie wystarcza, bo mi tak się troszkę wydaje, że nic złego na forum się nie dzieje, dyskusje przebiegają normalnie, może czasem pojawi się jakiś zgrzyt czy złośliwość, ale w tak dużej grupie osób to chyba nieuniknione. Nikt sobie do gardła nie skacze i fajnie. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.