Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez Emhyrion

  1. Byłem dziś znów i mam trochę mieszane uczucia co do nowej miejscówki. Rozumiem, że jest jaka jest, lepsza taka niż żadna, to oczywiste. Ale:

     

    Modele małe, ale nie całkiem malutkie mają problem ze startem i lądowaniem. Trochę padało, trawa "twarda", i niestety małe kółka podwozia" ledwo dają radę" przy starcie, a przy lądowaniu już "nie dają rady" i model wali nosem w glebę. Trzeba by lądować bez podwozia, albo zrezygnować z małych Durafly i latać tylko czymś co ma większe kółka podwozia głównego...

     

    Pytanie brzmi: czy planowane są może jakieś prace nad polepszeniem pasa startowego? Ja nie mam ani kosiarki, ani walca, ale służą pomocą przy pracach ręcznych. Moim zdaniem trzeba by - jeśli nie teraz to koniecznie na wiosnę - wywalcować ten trawnik. Zgłaszam się do pomocy, jeśli ktoś ma takie narzędzia, o i oczywiście - jeśli można tam w ogóle robić takie prace. 

  2. Słuchajcie - jestem zielony w tej materii. Jak przenieść plany z kartki papieru na depron? Logicznym dla mnie jest nakleić kartkę na depron i wyciąć, ale po pierwsze - jakim klejem? A może nie? Jakie sa metody?

  3. A tak model prezentował się wczoraj na lotnisku.

     

    post-13206-0-03532500-1415194652.jpg

     

    post-13206-0-22708200-1415194653.jpg

     

    post-13206-0-94941200-1415194653.jpg

     

    post-13206-0-79429400-1415194656.jpg

     

     

    Wiatr wiał straszny, więc po dwóch lotach powiedziałem sobie pas, bałem się, że machnie nim przy starcie lub lądowaniu i cała robota "pójdzie się kochać". Ale jak już poszedł w górę to latał całkiem dzielnie. Bardzo zadowolony jestem z oświetlenia. Diody są widoczne nawet w pełnym słońcu, jetem przekonany że w pochmurny dzień czy pod wieczór efekt będzie jeszcze lepszy :)

     

    post-13206-0-40611300-1415194655.jpg

  4. Byłem tam dziś... Od strony drogi taśma i zakaz wjazdu. Bokiem wjechać się da, ale odczuwałem pewien dyskomfort, tak stojąc na ogrodzonm placu. Dla jasności - jak rozumiem, wszystko jest dogadane i jednak można tam wjechać, zaparkować i pofruwać?

     

    Trawnik nawet fajny, może troszkę nierówno, ale ładnie przycięte, da się wystartować i wylądować 

  5. Abstrahując od wielu powyższych wypowiedzi o tanich i drogi aerografach, to ten z HK jako żywo przypomina mój aerograf Adlera. Pewnie to badziew jakich mało, ale maluję nim modele latające od metra rozpiętości do dwóch, malowałem modele redukcyjne i szczerze mówiąc nie widzę potrzeby posiadania lepszego. Jeśli ten z HK różni się tylko tym, że ja mam odkręcany pojemniczek na farbę a chińczyk ma zintegrowany, to wydaje mi się, że do okazyjnego pomalowania modelu nic więcej nie będzie potrzebne. 

     

    Tak po prawdzie to model z pianki idealnie będzie wyglądał tylko przez jakiś czas. Krótki raczej. Wozi się to w bagażniku, ociera się, obija, czasem podczas lądowania klapnie nosem o glebę albo przytrze skrzydłami po suchej trawie... Zachwycanie się idealnie gładką powierzchnią położonej farby rozpylonej na styropianie który z natury nie jest gładki to w dla mnie jak opowieści z mchu i paproci. Żeby to było idealnie gładkie to najpierw trzeba by całość wykleić folią (i liczyć na to, że EPO podgrzane żelazkiem nie zacznie bąbelkować) albo wyszpachlować i wypolerować. Inaczej będzie widać z bliska styropian, żeby nie wiem co. 

     

    Reasumując - piankolot pomalowany wygląda ładnie zwykle bardzo krótko. Potem wygląda tylko "dobrze", względnie "dość dobrze". Wywalanie kupy kasy na sprzęt malarski w przypadku modeli z EPO/EPP jest ze wszech miar nieracjonalne i nieuzasadnione ekonomicznie. 

  6. Sprawdzałem w modelu Durafly - w Mustangu. Poza tym mam to założone w Mustangu z FMS i w Corsairu Flyzone. Zwłaszcza w tym ostatnim ma sens, bo bez niego podwozie zamyka się jak drzwi trzaśnięte przez żonę która ma focha. Ze spowalniaczem chodzi ładnie, wolno, dostojnie wręcz. Jutro sfilmuję i zamieszczę filmik w odpowiednim nowym wątku :)

  7. Działa. Nie wiem, czy akurat na ten, ale coś w tym stylu mam zamontowane w Corsair Flyzone czy w Mustangu FMS - pięknie spowalnia. 

     

    Natomiast w Wildcacie problemem jest to, że silniczki zasilają układ kół zębatych które poruszają golenią. Być może udałoby się zmienić dwużyłowy silniczek na taki trójżyłowy (chodzi oczywiście o zasilanie), ale szczerze mówiąc już mi się nie chciało grzebać. Stwierdziłem, że prędzej coś spieprzę niż osiągnę spodziewany efekt...

  8. Nie, Tomku, nie da się. Spowalniaczki mam, nawet głowa pilota jest za spowalniaczką. Ale silniczki sterujące podwoziem są zasilane dwużyłowym kablem, na niego spowalniaczka nie działa - jedyne co, to po prostu opóźnia moment w którym coś się dzieje. 

     

    Trzeba by założyć nowe silniczki, takie jakie są w podwoziach typu servoless.

  9. Do trzech razy sztuka...

     

    Zrobiłem dwa Lanxiangi i oba zmieniły właścicieli. Przyszedł czas na trzeciego. Ten będzie latał już u mnie dożywotnio, choć gdyby ktoś chciał, żeby mu takiego robić to zapraszam na priv :)

    Jak to mówią - apetyt rośnie w miarę jedzenia. Pierwszy Kociak był taki zwykły, bez żadnych specjalnych wodotrysków. Ot - głowa pilota ruchoma i przemalowany co by ładniej było. Drugi też miał pilota, ale do tego nowy kamuflaż i ogólnie bardziej był odpicowany. Brakowało mu jednak "pazura". Mam wiele warbirdów i każdy ma oświetlenie, więc w końcu uznałem, że kolejny Wildcat też musi je mieć. 

    Zestaw oświetlenia opiera się na sześciu diodach. Dwie dość duże białe są przymocowane go goleni podwozia. Między nimi a odbiornikiem jest wyłącznik sterowany z poziomu aparatury, więc światła zapalają się i gasną gdy się otwiera lub chowa podwozie. Trzecie światełko podłączone do tego kanału to czerwona dioda oświetlająca zegary. Świeci się gdy podwozie jest opuszczone, gaśnie, gdy się chowa. Czwarta dioda to mrugające czerwone światełko w ogonie, piąta i szósta to zielone i czerwone światełka nawigacyjne na końcówkach skrzydeł. 

    Wildcat jest wdzięcznym materiałem do takich ekstrawagancji. Tylną diodę trzeba po prostu puścić kabelkiem podczas sklejania kadłuba. Z kolei światełka nawigacyjne można pięknie wpuścić w zagłębienie imitujące linie podziału blach. Wystarczyło pogłębić troszkę wcięcie i wepchnąć kable głębiej. Żeby zamocować diody świateł lądowania wystarczy troszkę kleju epoksydowego, a zamaskowanie diody oświetlającej tablicę zegarów to łatwizna - wystarczy z kawałka pianki wyciąć atrapę celownika i nakleić.

     

    post-13206-0-04540200-1414500911_thumb.jpg

     

    Oprócz tego setup jest "standardowy" jak na mój trzeci model. Silnik G25 z HobbyKing okazał się dłuższy niż poprzednio montowane, więc trzeba było wyciąć większy otwór w atrapie silnika. Trochę mi na początku było żal tej atrapy, ale w efekcie nie wyszło najgorzej i już mi nie przeszkadza. Cztery serwa sterujące lotkami i sterami to ściągane z HK serwa Corony, o "udźwigu" sporo większym niż masa startowa (ok. 1700g, ale dokładnie jeszcze nie ważyłem). Nie ma w samolocie klap, więc ustawiłem klapolotki. Model jest ciężki i wymaga prędkości podczas lotu, głupio połamać podwozie podczas nieostrożnego przyziemienia, więc wolę mieć klapolotki niż nic. 

     

    post-13206-0-42960600-1414500923_thumb.jpg

     

    Malowanie oparłem na kolorystyce US-NAVY proponowanej przez japońską firmę modelarską Tamiya. Wcześniej malowałem farbami Gunze i też mi się podobało, ale niebieski i granatowy zaproponowany przez Tamiyę wydają mi się fajniejsze, bardziej kontrastowe. Co do kalkomanii, to gwiazdy są z zestawu Lanxianga, reszta to już kalkomanie drukowane przeze mnie. Szczególnie cieszy mnie laseczka na dziobie - takiej grafiki moim zdaniem brakowało w poprzednich samolotach :)

     

    post-13206-0-25877000-1414500917_thumb.jpg

     

    Niestety, bez robienia podwozia od nowa niczego się nie wykombinuje - chowa się prawie z prędkością światła. Trudno. Za cienki jestem na to, żeby robić nowe mechanizmy...

     

  10. bo to jest teren prywatny...

     

    W połowie września była rozmowa, że od listopada my latamy w połowie szerokości tego pola, a paralotniarze tam gdzie teraz. Blisko, ale co zrobić... 

    miał być listopad, ale widocznie się właściciel pospieszył.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.