Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez Emhyrion

  1. Pierwsze lądowanie było super. Drugie nie. Nie wyciągałbym z tego pochopnych wniosków. Lata ładnie, nie przepada w powietrzu, a przy drugim lądowaniu wyraźnie widać błąd przy podejściu. Ja bym chyba raczej nic nie ruszał, tylko ustawił klapolotki i poćwiczył lądowanie.

  2. Trochę utknąłem. Koledze tak się spodobały moje przemalowane Spitfire, Cessna i Wildcat, że zlecił mi pomalowanie jego Cessny i Monocoupe. A zaraz długi weekend, wyjazd, myślę, że dopiero po weekendzie coś drgnie z Corsairem.

     

    Ale właściwie jestem już na etapie "ostatnie chwile przed malowaniem" :)

    • Lubię to 1
  3. Mam dwie aparatury Turnigy 9X i dwie jakieś proste czterokanałówki Turnigy do żaglówek. Żadna nigdy mnie nie zawiodła. Dlatego pozwolę sobie dalej użytkować to, z czego jestem zadowolony. Na tym forum znalazłbym nie jeden i nie dziesięć wpisów na temat błędów i problemów z Futabą, Aurorą, Graupnerem czy innymi wynalazkami. Nie twierdzę, że jedne są lepsze czy drugie gorsze, natomiast jedno i drugie jest tylko kawałkiem plastiku z kilkoma elementami elektronicznymi w środku, czasem nawet pochodzącymi z tej samej fabryki elektronicznych elementów. Pewnie - płaci się nie tylko za markę, ale też za jakąś myśl techniczną, oprogramowanie, za kontrolę jakości i takie tam... Ja musiałem skontrolować jakość osobiście - robię to od ponad roku i wszystko gra.

     

    Dlatego z mojej strony koniec piep...a o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia. To mój wątek poświęcony modelowi samolotu Corsair i prosiłbym kolegów o zaniechanie skoków w bok póki nie zobaczą zdjęć samolotu gotowego do lotu. Potem gadajcie tu sobie o czym chcecie :)

    • Lubię to 1
  4. Jak słusznie zauważyłeś - latają drogimi śmigłowcami, na zawodach, jetami... 

     

    Swego czasu sporo strzelałem sportowo. Jeździłem na zawody, miałem karabin wiatrówkę marki Steyr w wersji custom za w sumie około za 10 tys zł, do tego kupę osprzętu za niemal drugie tyle. Był sprzęt, było parcie na podium, były wyniki, był wreszcie szpan i lans... Już nie startuję na zawodach, już nie staję na podium i już nie mam ciśnienia na wynik, a do rekreacyjnego strzelania na działce starcza mi wiatrówka za tysiąc złotych. 

    Podobnie jest z lataniem. Pewnie jakbym miał cuda na kiju za kupę kasy i latał na zawodach to bym się szarpnął. Mam świadomość, że droższy sprzęt bywa bardziej niezawodny, daje większe możliwości i ogólnie jest lepszy. Ale do rekreacyjnego latania nie jest mi potrzebny. 

  5. Corsair jest najbardziej skomplikowanym moim modelem. Wykorzystuje wszystkie kanały. W każdym innym moim modelu wystarcza 4-5-6 kanałów. Z dziewięciu jakie ma radio.

     

    Dodatkowe ustrojstwa kosztowały po 8$ sztuka. Biorąc pod uwagę cenę aparatury i odbiorników Turnigy i jakiejś Futaby czy Graupnera z minimum dziewięcioma kanałami to kupując dodatkowe ustrojstwa choćby kilka do każdego modelu - jeszcze długo będę do przodu... Turnigy ma teoretyczny zasięg 1000 metrów, z tego co mi się wydaje nie odlatuję dalej niż na 500 metrów. 

     

    W takiej sytuacji naprawdę nie widzę potrzeby posiadania drogiego radia. Byłoby to jedynie fanaberią, zakupem bez sensownego uzasadnienia. 

  6. Dawno mnie tu nie było, co nie znaczy wcale, że prace utknęły. Bynajmniej, codziennie coś się działo, ale roboty były mało widowiskowe i mało spektakularne. W końcu jednak przyszły wszystkie brakujące części, przyszły klocki z Hobbyking - i można było przyśpieszyć. Ogólnie mówiąc to zaczynam już wdzieć światyełko w tunelu i wkrótce będę publikował więcej zdjęć i filmów. Póki co tylko kilka ciekawostek...

     

    Po pierwsze, jak wspomniałem, podwozie w kwestii skomplikowania chyba nie ma sobie równych pośród samolotów z EPP. Dość powiedzieć, że koła poruszane są z jednego kanału, a drzwi podwozia z drugiego. Nie udało mi się tego połączyć, musiałbym jakiś bardziej skomplikowany sekwenser zainstalować, ale jako że kanałów mi nie brakuje w aparaturze, to olałem temat i zostawiam podwozie na dwóch. 

     

    Drzwi tylne są mocowane dwiema śrubkami (każda połówka), a dodatkowo trzeba będzie przewiązać linkę, żeby podczas chowania podwozia zamykało się ładnie. Ten patent zastosowano też w większym Corsairu Lanxianga (1.6m). W przypadku pokryw podwozia głównego sprawa jest bardziej skomplikowana. Serwo napędza popychacz obracający wałek, który to wałek ciągnie luby wypycha popychacze drzwiczek. Fantastyczna zabawa  z regulowaniem tego ustrojstwa, ubaw po pachy. Do tego dochodzi jeszcze przednia pokrywa mocowana do goleni podwozia, tę reguluje się poprzez doginanie drucika. Też niezła jazda, ale łatwiej jednak poszło...

     

    post-13206-0-41964300-1402663972_thumb.jpg

     

    Podobnie fajna zabawa była z mocowaniem skrzydeł. Płat jest składany w samolocie, i to w przeciwieństwie do Wildcata w tej samej skali - tu mechanizm jest elektryczny. Trzeba tylko troszkę wyregulować, za to można się nieźle spocić podczas wkręcania śrub mocujących. Łatwo nie było. I mam nadzieję, że w drugą stronę też to działa, że samo nie wykręci się za diabła...

     

    post-13206-0-16364100-1402663974_thumb.jpg

     

    W samolocie niewątpliwie najcięższym elementem jest zespół płata. Składa się na niego kawał EPP, do tego serwa, diody, inne takie... To co widać na zdjęciu poniżej to jeszcze nie usystematyzowane kable zasilające. Mamy tu co następuje: 

     

    post-13206-0-51353400-1402663975_thumb.jpg

     

    2 serwa lotek połączone rozgałęziaczem, 4 serwa klap wpięte w zwalniacz/rewerser Turnigy) (dwa serwa chodzą na rewersie), 2 serwa drzwi podwozia (jedno w rewersie), 4 diody i 2 kable od goleni podwozia. wpięte w sterownik. Chyba wszystko... :)

    A nie, nie wszystko. Z lotek jeszcze będzie szło wyjście na pilota, żeby ochoczo głową kręcił. Też rewers, też zwalniacz... 

  7. http://pl.wikipedia.org/wiki/P%C3%B3%C5%82g%C4%85sienicowy_uk%C5%82ad_jezdny

     

    "Skręt pojazdu dokonywany jest z reguły tylko za pomocą kierowanych kół przednich."

     

    Nie wiem, nie znam się. Ale w czołgach sa pewnie jakieś mechanizmy różnicowe, przenoszenie napędu na lewe czy prawe koło, cuda wianki. Jeśli te pojazdy miały być tańsze i prostsze,to kierownica jest chyba tańszym rozwiązaniem...

  8. Gdzie wyjechali to wyjechali, ich sprawa. Tak czy inaczej nie zawsze z własnej woli. Uważam, że jakieś zadośćuczynienie się należy. Przy czym żeby nie było - wszystkim. Tym w USA też. Dla zasady i sprawiedliwości.

     

    mogli wziąć dobytek? Mieszkanie też? Krowę? A może cały księgozbiór i gromadzone przez wieki dzieła sztuki? Historia się kłania... 

     

    A z tym gadaniem o tym, że jedno było Polakiem to proszę - nie rozśmieszaj mnie. Oni w większości byli Polakami, ba - w zdecydowanej większości. Niemieckich Żydów czy Czeskich Żydów z Polski nie wysiedlano. Nie mieszajmy narodowości i wyznania, bo to dwie różne sprawy.

     

    Jestem katolikiem. Ale szlag mnie trafia, jak widzę takie teksty jak powyższe, że Żydzi to to, tamto, i owamto, że wszystko przez żydów i cyklistów. Jakoś cholera w Ameryce nie stanowią takiego problemu jak u nas... 

     

    Wycofuję się z dyskusji zanim wejdziemy w tony bogoojczyźniane, "Polska dla Polaków" i inne takie. Zwykle mierzi mnie rozmowa na tematy polityczne czy światopoglądowe na forach poświęconych hobby i z góry wiem, że tak samo będzie w tym temacie. Odhaczam jako "wykluczony"

  9. Dziś są obywatelami Izraela. W znacznej części nie z własnej woli. Kiedyś byli Polakami...

     

    Jeśli moja ciotka dostała odszkodowanie za pracę w fabryce Siemensa (która to praca dziś jest szczytem marzeń dla wyjeżdżających z Polski za chlebem), to na podobnej zasadzie należy się jakieś odszkodowanie ludziom, których się wypędziło z kraju tylko z racji wyznania, nazwiska czy kształtu nosa...

  10. Żeby to jeden... Maksymalnie w powietrzu było czterech. Jednego to chętnie bym odstrzelił...

     

    Rozumiem, że każdy się bawi jak lubi. Ja sobie fruwam samolotem RC, a inny warczy ze szmatą nad głową. I git... Jak on lata tam, to ja latam tu, w pełni świadomy, że mój samolot może narazić zdrowie i życie faceta. 

     

    Natomiast kompletnie nie rozumiem, jakim trzeba być wałem i debilem, żeby wlatywać paralotnią w "naszą" strefę, gdzie przynajmniej 5 modeli akurat było w powietrzu. Teren przy Chodoby to hektary łąk i pól, a dupek koniecznie musiał sobie przelecieć nad naszymi samochodami. 

  11. Po pierwsze - jaka to aparatura? Jedne łatwiej podpiąć do kompa, drugie trudniej. 

    Symulatorów jest wiele, lepsze, gorsze, legalne i takie trochę inaczej... 

     

    Bez wirtualnego treningu nie zaczynaj. Nie warto. Koledzy piszą o sekundach i mają rację. Pierwszy lot w naturze to zwykle ostro ściągane drążki. Samolot fiknie i koniec. Albo poskładasz albo nie będzie co składać. 

     

    Zastanów się, który model bardziej Ci się podoba i odstaw go na półkę. Cessna nie jest trudna w pilotażu, ale też nie jest to najlepszy samolot dla początkującego. Choćby z racji śmigła z przodu. Nastaw się na to, że jeden z tych modeli stracisz zanim na dobre złapiesz o co kaman, lepiej stracić ten brzydszy :)

    ...

  12. Zawracanie głowy. Dron był i dron sobie poleciał. Albo ktoś popełnił błąd albo zawiniła aparatura. Gadanie o głupocie i idotyzmie to co najmniej nadinterpretacja faktów. Zdarzyło się.

    Mi kiedyś samolot poleciał w cholerę i spadł sobie do rzeki. Ot tak, fantazję miał. I nie wierzę, że są na forum ludzie, którzy mając jakieś doświadczenie i podstawowe umiejętności nie mają podobych przeżyć.

    Więc - że tak powiem - zapomniał wół jak cielęciem był...

  13. Dla mnie, jako posiadacza w sumie 11 modeli gdzie w każdym jest odbiornik Turnigy (OK, w jednym jest HobbyKing) takie radio to super rozwiązanie, bo jak rozumiem, możliwości ma podobne a nie trzeba kupować nowych odbiorników... Szczerze mówiąc patrzę na ten nadajnik z wielkim zainteresowaniem.

     

    Choć brzydki jest koszmarnie :)

  14. To nie farba. Wcześniej były naklejki (folia nadrukowana). Po zdjęciu zostały takie zmechacone placki. Trudno. Z odległości paru metrów już tego nie widać...

     

    Samolot dziś poleciał. O ile bez bomb Cessna leciała spokojnie na 3s popędzanej na jakieś 60-70% (na starcie 80-90), o tyle z bombami niestety wchodzę na wyższy próg. 4s. 

    Lot był trochę nerwowy, ale prawdopodobnie dlatego, że przy nieudanej próbie startu na 3s odkleił się jeden wspornik skrzydła. Samolot poszedł w górę, ale ewidentnie w jedną stronę skręcał\ bardzo niechętnie, za to w drugą nad wyraz ochoczo. 

     

    Bomby spadły, wszytko odbyło się zgodnie z zamierzeniami. Nikt nie zginął, samolot wylądował bezpiecznie. Jutro wkleję wspornik skrzydła, mam nadzieję, że po naprawie samolot będzie dalej latał tak jak się tego po nim spodziewam :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.