Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez Emhyrion

  1. Pionier jest prostacki do latania. Ale mimo wszystko nie wpadałbym na Twoim miejscu w samozachwyt. Polataj szybko nisko nad ziemią (tak do metra), poszybuj bez silnika tak przynajmniej z 15 minut, pofruwaj trochę do góry brzuchem, poćwicz beczki zwykłe, kubańskie i inne Immelmany. Jak już się tego nauczysz, ale tak naprawdę, to dopiero wówczas zacznij myśleć o EDF. Bo przesiadka może być kosztowna. To trochę tak, jakbyś z dziecięcego rowerka z bocznymi kółkami wsiadł na mator, jakąś sześćsetkę z przekonaniem, że już umiesz, bo kierownica jest podobna...

  2. Konstrukcja samolotu jest dziwaczna, więc trudno mi ocenić jak to lata i jak ląduje. Ale obciążenie płatów jakoś nie robi na mnie większego wrażenia...

     

    http://www.trade4me.de/Airplane/DY8966-Hawker-Hurricane-PNP::63041.html

    http://www.trade4me.de/Airplane/::63003.html

    http://www.trade4me.de/Airplane/::63009.html

     

    Każdy jeden ma większe obciążenie płatów i nie ma klap (choć można sobie zrobić...), a jakoś lądują... 

  3. Stąd moja propozycja, żebyś sobie ustawił klapolotki w Pionierze. Nie po to, żebyś się nim nauczył lądować, bo pewnie już umiesz, ale żebyś na jego przykładzie nauczył się operować pokrętłem. Kilka prób i nie będziesz miał z tym problemu. a potem, jak już przyjdzie co do czego, odpalisz swoją rakietę i gdy przyjdzie do testowania wychylanie klap będziesz miał "pamięć mięśniową" w zakresie kręcenia pokrętłem

  4. Zależy jakiej lunety... Ale generalnie to raczej się odradza lunety z takimi krotnościami powiększenia na sprężyny. Tym bardziej, że nie podejrzewam Cię o chęć zamontowania Schmitt*Bendera, po cenie sądzę, że to jakiś tani chińczyk. Im większe lunety, tym większe i cięższe szkła i większa szansa, że sprężyna roztrzepie lunetę.

    Z podobnych powodów nie zaleca się montażu lunet z boczną regulacja paralaksy. Znów - im więcej mechanizmów, tym większa szansa, że luneta padnie. 

    Moim zdaniem nie warto. W ogóle zastanawiałbym się, czy pchać się w duże powiększenia z tanim sprzętem. Z doświadczenia wiem ( a siedziałem w tej branży ładne parę lat), że lepiej wydać parę stów więcej i kupić lepszą lunetę z mniejszym powiększeniem, niż "zaoszczędzić" i kupić jakiegoś smoka. Bo potem przychodzi co do czego, i w tej niby mniejszej wyraźniej widać cel niż w tej co to niby powinien być wielki jak stodoła. 


    Nie wiem, czy to jeszcze jest w ofercie, ale swego czasu testowałem lunety które okazały się naprawdę pancerne. Co więcej, testowali je koledzy na takich wiatrówkach jak Hatsan, które kulturą pracy nie grzeszą. Tu znajdziesz jakieś moje wypociny sprzed lat na ich temat:

    http://emhyrion.blogspot.com/2011/10/point-precision.html


    STEMA - są zabronione, nie wolno ich montować na broni, chyba, że służby. Sęk w tym, że w świetle Ustawy o Broni i Amunicji wiatrówka o energii poniżej 17J nie jest bronią. Tym samym przepis się do niej nie odnosi. Możesz sobie montować wskaźnik laserowy na kiju od szczotki, to możesz i na Slavce...

  5. A może jeszcze za uchem podrapać pilota? :)

     

    Spokojnie sobie dasz radę. Poćwicz najpierw na sucho, głównie chodzi o to, żebyś zapamiętał w którą stronę kręcić, a w powietrzu to już samo idzie.

    Zresztą - poćwicz na Pionierze. Ustaw sobie klapolotki i ćwicz kręcenie. Jak zaczniesz na wysokości 10 metrów to żebyś nie wiem jak się starał Pionier sam nie spadnie, a Ty nabierzesz wprawy w operowaniu pokrętłem

  6. myślę, że Stanisław ma rację. Jeśli nie wiesz, na ile można opuścić klapy to w pierwszym czy kilku pierwszych lotach ustaw kanał z nimi pod pokrętło, a nie pod przełącznik. Przełącznik działa zero-jedynkowo, nawet jak się pobawisz mikserami to i tak masz tylko dwie pozycje. połowa może być za mało a max za dużo. Pokrętło daje Ci możliwość płynnej regulacji w powietrzu. Lecisz, przekręcasz, obserwujesz, jak efekt nie powala (Ciebie ani maszyny) to kręcisz dalej. Z tak ustawionymi lądujesz i wiesz, o ile powinny być odchylane. Kopiujesz ustawienie na mikserach i możesz się bawić przełącznikiem...

  7. LP to Lepsze Połowa? 

     

    Nie wiem jak Twoja. Moja by mi dała po głowie za to, że zamiast siedzieć z nią nad wodą w romantycznej scenerii burczę jej jakimś ścigaczem po wodzie, fale robi i hałasuję. Dlatego, gdy na działce idziemy na parę godzin to biorę żaglówkę RC. Pływasz ile chcesz, serwo zużywea tyle prądu co nic, na jednym koszyku baterii pływasz cały dzień, jest cicho i spokojnie, a jest czym ręce zająć...

  8. Lepszą metodę na gogle podpatrzyłem na stronie acesofiron.com. Robi się je tak, że w ramkę gogli (musiałbyś ją wymodelować z jakiejś masy modelarskiej czy modeliny) wpuszczasz przezroczysty klei epoksydowy. Już zupełnie na koniec, po pomalowaniu figurki. Klej po zaschnięciu tworzy masę, przez którą widać czapkę, ale jakoś inaczej. Właściwie wygląda ten klej jak szkło gogli...

    d89772db12c8a8f6med.jpg

  9. Pietka:

     

    Rozumiem, że Pioterek jest Twoim znajomym, kumplem, może przyjacielem. Bronisz go, to chwalebne. I nie szukaj w tych słowach żadnej złośliwości, naprawdę tak uważam. Ale przeczytaj jeszcze raz co napisał. Jego słowa to jawne oskarżenie. O to, że zrobiłem bubel, że mając świadomość tego postanowiłem się go pozbyć. Innymi słowy zrobił ze mnie oszusta, który sprzedał model samolotu za niemałe pieniądze wiedząc, że nie poleci. Z reszty kolegów zrobił zwyczajnych idiotów, którzy nie potrafią sprawić, żeby model latał. Masz rację - nie używał takich słów, ale sens wypowiedzi jak dla mnie - ale i kilku innych osób na tym forum nie pozostawił wątpliwości. 

     

    Pioterek ma wielkie "parcie na szkło" i chwalił się ileż to już ludzi jego post przeczytało. Powiem Ci, że ja też mam małą satysfakcję. Mój post z jednym brzydkim słowem polubiło więcej osób niż dostałem punktów za słowo na K. I nie zauważyłem, żeby admini wywalili cokolwiek więcej - powiem więcej - nie wywalili ani słowa. A użyte przeze mnie słowo było w sensie "nie denerwuj mnie aż tak bardzo". Widzisz różnicę? On sugeruje, że jesteśmy za głupi by zrobić sprawnie latający model samolotu a ja dodatkowo jestem oszustem...

     

    Pioterek wywalił wszystkie swoje wypowiedzi. W mojej ocenie nie załatwia to problemu, bo smród pozostał. Może nie zrozumiał do końca o co chodzi mnie i kilku innym osobom biorącym udział w tym wątku. Może jak ochłonie to zrozumie. 

     

    Osobiście jest mi niezmiernie przykro, że cała ta sytuacja zaistniała. Najchętniej wywaliłbym cały ten wątek do kosza. Ale jak dla mnie powinien być spełniony jeden warunek, powinno tu się pojawić słowo "przepraszam" napisane przez Pioterka. Tak po prostu. Forum to forma społeczności. Wydaje mi się, że nie wystarczy być szanowanym jako modelarz, warto też, żeby dać się lubić jako człowiek...

  10. Ciekawa forma - głosowanie nad pozostawieniem treści...

     

    Zagłosowałem na "wszystko mi jedno". z jednej strony rozumiem, że pozostawienie takich postów to brudzenie własnego podwórka, syf wielki pozostanie. Z drugiej jednak jest jakaś solidarna akcja potępiająca zachowanie jednego kolegi i może warto to zostawić dla potomnych, by wiedzieli, czego unikać. 

    A tak czy inaczej mam wrażenie, że Pioterek powinien kilka osób zwyczajnie przeprosić, czy to publicznie, czy prywatnie. Ale może wymagam zbyt wiele...

  11. W modelu przednie koło chowa się w komorze pod kadłubem i jest zakrywane drzwiczkami, sterowanymi jednym serwem 9g. Musi być tam jeszcze jakiś sekwenser, bo najpierw idzie goleń a dopiero potem serwo z osłonami, ale nie chciało mi się wszystkiego wygrzebywać żeby to sprawdzić. Póki działa to nie jestem ciekaw w jaki sposób :)

     

    Tylne koła tylko się składają, nie ma żadnych pokryw. Jest to chyba sprawdzony sposób na podwozie w wykonaniu Freewinga, podobne rozwiązenie zaobserwowałem w innym modelu tej firmy, wykonanym w podobnej skali, mianowicie w F-18 Super Hornet. Z jednej strony szkoda, że nie ma pokryw, bo koło jednak pozostaje widoczne. Z drugiej jednak, tego koła widać tylko kawałek, a przypuszczam, że samolot lata na tyle szybko, że ten widok będzie ostatnią rzeczą na którą zwrócę uwagę. 

     

    Poniżej macie pierwszy film z Suchym w roli głównej. Mam nadzieję, że będą następne, także z lądowaniem :)

     

  12. Pewnie macie rację, ale jakoś do tej pory nie odczuwałem potrzeby modyfikacji, a i nie planuję w najbliższym czasie kolejnych modeli, jeszcze bardziej skomplikowanych (czy choćby podobnie) niż Suchy. A do sterowania klapami, podwoziem czy odpalenia jakiejś świecy dymnej czy zrzucenia bomby oryginalny soft mi w zupełności wystarcza. 

     

    HobbyKing EU poprawiło się. Kiedyś na wysyłkę czekało się lata świetlne. Ale wczoraj uznali reklamację i dogadaliśmy jej warunki (zostawiam sobie słaby silnik, a nowy mam za pół ceny), a dziś już dostałem maila od robota, który właśnie spakował. Może jeszcze w lipcu poleci. Robertus, masz pełną rację - nie zamierzam kierować wektorami ciągu przy pierwszym locie. Podejrzewam, że i bez tego będę miał miękkie kolana... Właśnie dlatego dokonywałem wczoraj nadludzkich wysiłków, żeby zaprogramować miksery :)

  13. Ja widziałem go na zdjęciach z Radawca. A chyba nawet na jakimś filmie się załapał. Szczerze mówiąc mam nadzieję, że właściciel podzieli się doświadczeniem w lataniu tym modelem...


    Jeszcze nigdy nie ustawiałem tylu rzeczy na mikserach. Dotychczas moim największym osiągnięciem było ustawienie klap. Nie znam się na tej elektronice, nie potrafię, czarna to trochę magia dla mnie. Ale w przypadku Suchego musiałem się trochę nauczyć. A trochę przekopać internet :)

     

    W instrukcji jak wół stoi informacja o serwie w rewersie na sterze wysokości. I choć PDF-a z instrukcją miałem jeszcze zanim zamówiłem model, jakoś mi to info uciekło. No i okazało się, że po podłączeniu wszystkiego jeden ster leci w górę, a drugi w dół. A że obydwa są wpięte w rozgałęziacz i jeden kanał 2, to trzeba było użyć ostatni z szuflady rewerser Turnigy. 

     

    post-13206-0-33190500-1405067691.jpg

     

    Od tej pory wszystko chodziło jak trzeba, lotki naprzemiennie, a stery razem, w zadanym i zaprogramowanym kierunku. Ale to nie koniec programowania. Żeby wykorzystać zmienny wektor ciągu musiałem podpiąć serwa sterujące dyszami. Można by to było zrobić oczywiście podpinając po prostu je do kabli zasilających serwa sterów i lotek, ale wolałem zrobić tak, że mogę się w locie przełączać między lataniem normalnym a hardcorowym. Więc mixsery... 

    Końcówki przedłużaczy do serw wchodzące do kabiny są opisane Vector1, Vector2 i Vector3. Jako, że w kanał 5 wpiąłem zasilanie podwozia, to poszczególne wektory wpiąłem po kolej i w kanały 6, 7 i 8. No i na dobrą sprawę odbiornik zapełniony. A gdzie rakiety, bomby, miny karabiny? :(

     

    post-13206-0-36145700-1405067692.jpg

     

    Ustawienie mikserów jest opisane w instrukcji, ale nie dla aparatury Turnigy a dla Spectrum, więc nic mi z tych podpowiedzi nie przyszło. Jednak znalazłem filmik pewnego Amerykanina. Gość lata koszmarnie, naprodukował tych filmów całe mnóstwo, a na co drugi czy co trzecim jakieś awaryjne lądowanie albo crash. Musi to lubić... Ale nie ważne - ma Turnigy i ustawił na niej wektory. CO prawda zupełnie na małpę nie dało się tego skopiować, bo okazało się, że ster wysokości chodzi u mnie inaczej niż u niego i wszystko się posypało, stery w górę a dysze w dół, że nie wspomnę o bardziej zaawansowanych konfiguracjach, ale metodą prób i błędów doszedłem do tego gdzie wpisać minus a gdzie plus i jakoś poszło...

     

    post-13206-0-41570600-1405067693.jpg

    post-13206-0-39841900-1405067694.jpg

    post-13206-0-44420000-1405067695.jpg

    post-13206-0-51673400-1405067696.jpg

    post-13206-0-83479500-1405067697.jpg

  14. Jako, że nie dorosłem do prawdziwych drewnianych modeli i piankowe wychodzą mi najlepiej, postanowiłem korzystając z ostatnich niespodziewanych pieniędzy wejść na drogę smoka i spróbować trochę innego latania. Po motoszybowcach, samolotach mniej lub bardziej łatwych w pilotażu, ale zawsze napędzanych śmigłem kupiłem coś, czego nigdy wcześniej nie próbowałem, czyli EDF. 

     

    post-13206-0-30708500-1405030032_thumb.jpg

     

    Model znalazłem na Hobbyking, w dodatku w EU, więc odpada cło i inne takie. Co ciekawe, model, choć sygnowany jako HobyKing, tak naprawdę jest modelem FreeWinga. I fajnie, widziałem ostatnio inny model tej firmy w akcji, jeśli Suchy będzie tak latał to może się polubimy...

    Model na HK sprzedawany jest jako KIT. Są jakieś turbinki 6-łopatowe, i pełne zawieszenie. Poza tym właściwie nic, czyli kadłub, skrzydła, stateczniki, opóźniacz zamykający pokrywę przedniego koła i serwo do tych pokryw. Koniec, resztę trzeba dokupić. 

    Zamówiłem do kompletu serwa Hextronik, metalowe, a dwa większe do steru wysokości miałem w szufladzie - jakieś Multiplexy. Wziąłem też dwa silniki Dr Mad, 2200kV 1600W, dwa regulatory 100A, i oświetlenie LED do EDF. Poniewczasie okazało się, że przydał się jeszcze jeden rewerser Turnigy, ale ten na szczęście też jakiś ostatni leżał w szufladzie.

     

    Model do złożenia jest w sumie dość prosty. W kadłubie jest pociągnięta fabryczna instalacje przewodowa, więc do modelarza należy jedynie odkręcić zaślepkę, wsadzić serwo, zakręcić zaślepkę, kabel serwa wetknąć w głęboki, ładnie wycięty wąski frez w styropianie, całość wsadzić (obojętne, czy to skrzydło czy statecznik) w odpowiednie miejsce w kadłubie, dokręcić dwiema śrubami (prawie każdy element jest przykręcany, niemal zero klejenia) i gotowe. No, prawie... Trzeba się jeszcze potem zorientować, do czego te kable :)

     

    post-13206-0-28889700-1405029879_thumb.jpg

     

    Regulatory i wiązka kabli do większości sterów mieszczą się w specjalnej rynnie pod kadłubem. Warto zadbać o to, żeby je jakoś posegregować i równo ułożyć, w bałaganie się po prostu nie zmieszczą... Gdy już się wszystko połączy ze sobą i ułoży w rynnie można nakleić kawałek plastiku maskujący tę rynnę, jak również dwa kawałki plastiku maskujące boczne komory, gdzie są schowane śruby mocujące stateczniki pionowe. Tak, tak - model jest skręcany, ale akurat tu ktoś nie pomyślał - żeby odkręcić statecznik trzeba odkleić zaślepkę. Póki co jest jak jest, ale jeśli samolot będzie sprawiał problemy w transporcie, trzeba będzie pomyśleć o mocowaniu na śrubki. 

    Przyklejany jest też nos (i to dwie sekcje nosa) i ogon (jedna sekcja) oraz dolne stabilizatory. Te ostatnie to kawałek sklejki, czyli zauważalnie bardziej wytrzymałe niż gdyby były zrobione z EPO. Czyżby producent nie miał zaufania do montowanego podwozia?

     

    Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym czegoś od siebie nie dorzucił. Dlatego też ponad programowo zaopatrzyłem się w dwa systemy oświetlenia EDF. Dwa, bo Suchy ma dwa silniki, czyli po jednym krążku świetlnym na każdy silnik. Na system oświetlenia składa się - sterownik, dioda czerwona, zielona, mocny i wielki biały LED oraz pierścień symulujący dopalacze. Pierścień, choć niby napisane jest, że to system do EDF 70mm, jest strasznie długi. Na szczęście można obciąć, skrócić znaczy, trzeba tylko przeciąć we właściwym miejscu. 

     

    post-13206-0-21486800-1405029888_thumb.jpg

     

    Najbardziej zależało mi na tych dopalaczach. Pierścienie wepchnąłem w tunel za silnikiem i podkleiłem klejem epoxydowym. Mam nadzieję, że pęd powietrza ich nie wydmucha. Początkowo ustrojstwo nie działało. Na sterowniku są dwa pokrętła. Pierwszym z nich ustawia się poziom świecenia zwykłych żaróweczek. Z punktu ustawiłem najmocniejszy. Drugie pokrętło służy do ustawiania poziomu jasności LEDów dopalacza. Dziwni to zrobili. Pokrętło się kręci, kręci i... nic. Aż nagle diody rozświetlają cały pokój. Okazuje się, że znalezienie tego punktu, w którym przy wyłączonym silniku ledwie żarzą się jest niezwykle trudne. A nawet jak raz się uda, to nie ma pewności, że przy następnym włączeniu silnika będą się w ogóle świeciły. Dlatego ustawiłem trochę mocniejsze światło na start. I tak podczas dokładania do pieca świecą się coraz mocniej.

     

    post-13206-0-64064900-1405030290_thumb.jpg

     

    Tak świecą przy wyłączonym silniku (czyli drążek max do siebie)

     

    post-13206-0-19359300-1405030293_thumb.jpg

     

    Tak chwilę po włączeniu wiatraka, czyli drążek jest ustawiony na jakieś 15% 

     

    post-13206-0-80247000-1405030291_thumb.jpg

     

    A tak świecą przy obrotach na poziomie około 30-40%. Więc na potrzeby tego testu nie mogłem dać, pora późna, a silnik do cichych nie należy... Niemniej dopalacz nie świeci się już dużo jaśniej, tylko trochę. Liczyłem na leszy efekt. Na HK sprzedają też zestaw Dr Mad, co to ma kilka kolorów w zależności od otwarcia przepustnicy, ale w EU nieosiągalne to jest, a nie chciało mi się czekać dwa miesiące na przesyłkę via Malezja. Generalnie jednak trzeba powiedzieć, że coś tam się w tych dyszach dzieje, i mam nadzieję, że podczas wieczornych lotów uda się zrobić kilka spektakularnych zdjęć.

     

    post-13206-0-61454000-1405029881_thumb.jpg

     

    post-13206-0-64775900-1405029880_thumb.jpg

     

    Kolejnym elementem zestawu LED jest spora żaróweczka dająca naprawdę mocne światło. Aż się prosiło, żeby zrobić do tego światło do lądowania.

     

    post-13206-0-61561400-1405030289_thumb.jpg

     

    Świeci się cały czas od momentu podpięcia baterii, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Pod pokrywą podwozia światło już nie jest tak intensywne. Za to po otwarciu podwozia i owszem, myślę, że będzie dobrze widoczne nawet podczas dnia... A w szarówce czy wieczorem to już w ogóle... :)

     

    post-13206-0-07919900-1405029884_thumb.jpg

     

    Samolot ma fabrycznie instalowane podwozie. Golenie są aluminiowe i amortyzowane, zarówno z przodu, 

     

    post-13206-0-11440200-1405029886_thumb.jpg

     

    jak i z tyłu. Trudno to ocenić bez podjęcia próby lądowania, ale póki co podwozie wygląda dość solidnie i powinno dać sobie radę z nawet trochę mocniejszym przyziemieniem. 

     

    post-13206-0-24617800-1405030030_thumb.jpg

     

    Przy czym koła są dość duże, jest szansa, że poradzą sobie podczas lądowania na klepisku przy Chudoby. Przednie koło ma 40 mm średnicy, główne 68 mm. Dla porównania modele Durafly - Mustang i Spitfire - mają kółka główne 45 mm średnicy i nie ma problemu z lądowaniem czy startem z udeptanej ziemi. Mam nadzieję, że tu też tak będzie :)

     

    post-13206-0-22974400-1405029894_thumb.jpg

     

    Przednia goleń jest podparta wspornikiem. Za radą jakiegoś Amerykanina, który na forum internetowym dość obszernie przedstawił model postanowiłem na końcu drogi tegoż wspornika umieścić kawałek elastycznej, sprężynującej pianki.

     

    post-13206-0-28559700-1405029891_thumb.jpg

     

    Daje to, przynajmniej takie jest założenie, dodatkową amortyzację i zabezpiecza, przynajmniej teoretycznie, przed wyłamanie wspornika w przypadku lądowania na przednim kole. 

     

    post-13206-0-55005100-1405030017_thumb.jpg

     

    Jedyne fabryczne serwo jakie znalazłem w pudełku zamyka pokrywy przedniej goleni

     

    post-13206-0-09115500-1405030038_thumb.jpg

     

    Układ sterów jest bardzo klasyczny. Serwo, z niego wychodzi metalowy popychacz zakończony snapem, przymocowany do zaczepu przykręcanego na dwie śrubki do steru czy lotki. 

     

    post-13206-0-40247300-1405030035_thumb.jpg

     

    Trochę inaczej rozwiązano sterowanie dyszami (Su-35 ma możliwość sterowania przy wykorzystaniu zmiennego wektora ciągu). Dysza mocowana jest na kulistym przegubie, a od spodu popychacze od serw przymocowane są do zaczepów kulowych. W sumie trzy serwa sterują tym ustrojstwem, jedno ustawia kierunek lewo-prawo, obu dysz, dwa kolejne serwa sterują w osi góra-dół każdą dyszą osobno. Podobno nazywa się to 360 stopni :), w każdym razie z filmów jakie znalazłem w sieci wynika, że jak stery padną to silnikami też się da kierować. 

     

    post-13206-0-31872700-1405030041_thumb.jpg

     

    Model wykonany jest całkiem porządnie. Części są sztywne, elegancko pomalowane. Kłują mnie trochę w oczy te ruskie gwiazdy, ale na razie będzie latał tak jak jest. Z czasem, jak nie rozbiję ale podrapię, może go przemaluję na jakiegoś Ukraińca czy Pakistańczyka, albo zrobię polski, zdobyczny... :)

     

    post-13206-0-07473600-1405030028_thumb.jpg

     

    W kabinie siedzi bardzo elegancki pilot. Na imię ma Sasza. 

     

    post-13206-0-00947700-1405030288_thumb.jpg

     

    A przed pilotem jest wielkie coś imitujące HUD i inne takie. Właściwie można by się pokusić o wstawienie tam czegoś podświetlonego :) Może z czasem...

     

    post-13206-0-91581300-1405030285_thumb.jpg

     

    Samolot fabrycznie wyposażony jest w dwa wirniki 6-łopatowe. Jeden jest lewy, drugi prawy. Olałem obydwa. Zamówiłem sobie 10-łopatowe wirniki w ABC, silniki i regulatory są lekko na wyrost w stosunku do specyfikacji fabrycznej zestawu PnF, więc nie powinny się grzać, a dźwięk czy kop jaki dają nowe turbinki są takie, że fabrycznym nijak się nie równać...

     

    post-13206-0-95079700-1405030286_thumb.jpg

     

    Tyle tylko, że teraz obie są lewe. Albo obie prawe. Właściwie nie wiem, jak to rozpoznać :)

     

    post-13206-0-79530900-1405029864_thumb.jpg

     

    Model jest wielki. Dla kogoś, kto jak ja latał do tej pory niemal wyłącznie warbirdami z I WŚ i II WŚ parametr "rozpiętość skrzydeł" nie robi w przypadku Suchego jakiegoś wielkiego wrażenia. Co tam, ledwie 1080 mm. Mniej niż ma Mustang z Durafly (1100), a przecież nie jest to żaden olbrzym, zwykły troszkę większy parkflyer. 

     

    post-13206-0-87387000-1405029877_thumb.jpg

     

    Ale nowoczesne samoloty w większości są dłuższe niż szersze. I kiedy porównuje się takiego Mustanga z Suchojem, to jednak ten drugi wydaje mi się cokolwiek większy, mimo mniejszej rozpiętości. Długość to już całkiem słuszne 1630 mm. Bez antenki...

     

    post-13206-0-28755500-1405030022_thumb.jpg

     

    Model ma dwa silniki podłączone do dwóch regulatorów. Daje mi to pewną dowolność w przypadku zasilania. Generalnie są dwie opcje. Pierwsza zakłada, że każdy silnik dostaje własny pakiet 4S, wariant drugi to spięte dwa pakiety 3S dając w efekcie 6s. Teoretycznie do normalnego latania wystarcza 4s, a do walki z wiatrakami (czyli po włączeniu sterowania wektorem ciągu) lepiej latać na mocniejszej baterii. 

     

    post-13206-0-28333800-1405030025_thumb.jpg

     

    Póki co, samolot wygląda. Ale jeszcze przynajmniej przez tydzień nie poleci. Okazało się, że HK przysłało mi jeden silnik fabrycznie uszkodzony. Właściwie nie wiem, co z nim jest nie tak, poza tym tylko, że daje gdzieś o połowę mniej ciągu niż ten drugi. Obojętne, który wirnik założę, który regulator podepnę i jaki pakiet podłączę - silnik ledwo ciągnie. A w każdym razie nie tyle, co ten drugi. Reklamacja złożona, przyjęta, czekam na nową jednostkę napędową...

  15. I to jest przykład człowieka który niczego nie rozumie i nie nauczy się, a mądrzy się przy każdej odsłonie. To znaczy ja myślę, że rozumie ale próbuje "dokopać".

     

    Kolega sympatyczny zbudował model spalinowy i wsadził do niego napęd elektryczny. Taki układ spowodował, że model wyszedł b. ciężki  (ze kupą stalowych  podkładek w dziobie), akumulatory o max. pojemności 3700 mAh (dużo za małe)  i wkłada się je przez wycięte skrzydło a koła przy zakładaniu skrzydła luzują się nie mówiąc już błędach w montażu o których sam wspominał. Jest jeden mocny plus - to że wszystkie naklejki są prawidłowe i prawidłowo naklejone. Kolega miał obiekcje (wyrażone na forum) czy ten model mu wo gule poleci. Więc sprzedał problem komu innemu.  

     

    Koledze bardzo ładnie wychodzą chińskie modele-makiety styropianowe, więc może niech przy nich pozostanie, aż dorośnie do budowy czegoś innego. 

     

     

     

    Totalna bzdura...

    Po kolei:

     

    1. Nie budowałem modelu spalinowego tylko budowałem model P11 wg projektu. A projekt zakładał montaż silnika Foxy. Elektrycznego. Miałem, i Ty też, wręgę z wyciętymi otworami pod ten konkretny model. Samolot wyszedł cięższy? Nie, Twój wyszedł lżejszy, bo dawałeś cieńszą balsę na kadłubie, odmiennie niż zakładał projekt. Problem z wyważeniem spokojnie bym rozwiązał wsadzając większe pakiety - przy 4200 samolot wyważyłby się idealnie. Tylko nie mam takich pakietów, kupować specjalnie do jednego samolotu nie widziałem potrzeby. Alternatywnym rozwiązaniem było dodawanie pakietu zasilającego SMS - Sound Module System. Tylko, że nie było sensu, bo po fakcie okazało się, że śmigło robi większy hałas niż wydobywa się z głośnika. A jakoś trzeba było samolot wyważyć, jedno dają ołów, innym wystarcza kilka nakrętek na śrubie. Sam oceń, czy więcej waży ołów czy te nakrętki.

     

    2. Pakiety nie były wsadzane przez skrzydło, tylko od góry, przykrywane klapką. Wycięcie na klapkę w niczym nie narusza konstrukcji skrzydła. Takie rozwiązanie wydaj mi się dużo logiczniejsze i praktyczniejsze niż odkręcanie śmigła po każdym locie. Wymiana pakietów jest możliwie łatwa. 

     

    3. W testach statycznych układ pakietów przy obciążeniu 60-70% silnika dawał wynik około 10 minut lotu. Przy założeniu, że ląduję bezpiecznie i mam kupę następnych pakietów i mogę je zmienić w parę sekund bez odkręcania śmigło - wynik jak dla mnie zadowalający. 

     

    4. Nie trzeba było odkręcać ani luzować kół do montażu skrzydła. Kompletnie nie wiem, skąd wytrzasnąłeś tę bzdurę. Powiem więcej - folia została położona NA śrubach mocujących podwozie, które w założeniu jest niedemontowalne (to znaczy można, ale tylko w razie potrzeby, po nacięciu folii. 

     

    5. Błędy w montażu? Nie pamiętam. Wyraziłem przypuszczenie, że skoro to pierwszy model, to pewnie się ich nie ustrzegłem. Sęk w tym, że człowiek który kupił ode mnie model jeszcze mi ich nie wytknął. A skoro lata modelami małymi i tanimi oraz wielkimi i bardzo drogimi, to może się zna i nie było aż tak źle. Ja już osobiście tego nie sprawdzę.

     

    6. Owszem, miałem obiekcje. Pełna zgoda. Mam obiekcje przy każdym nowym modelu, no może za wyjątkiem Bixlera. Ty nie masz? Zazdroszczę pewności siebie. Ale przecież Ty jesteś nieomylny...

  16. Jeszcze raz Ci powtarzam - nie mierz innych swoją miarą. Nie interesuje mnie wykonywanie modeli wystawowych i mam głęboko gdzieś co wg Ciebie powinienem robić a czego nie powinienem. Robiłem to, na co miałem ochotę, od początku do końca, od kupna zestawu od Suchockiego do uściśnięcia ręki szczęśliwemu nabywcy i życzenia szerokiej drogi i udanych lotów. Samolot miał latać, ale w trakcie prac zmieniłem zdaniem, miałem kupę frajdy podczas prac modelarskich a teraz mam jeszcze więcej latając samolotem który kupiłem za kasę uzyskaną ze sprzedaży P11. Forum czytają osoby niepełnoletnie, więc zamiast napisać " i.... Ci do tego" napiszę jeszcze raz - To nie Twoja sprawa. 

     

    Trochę racji ma stan-m, taki prawdziwy modelarz to ten, co bierze plany, rozrysowuje części i sam robi model. Ale ok - nie każdy ma takie zacięcie, nie każdy ma takie możliwości. Jednak śmiać mi się chce, jak czytam Twoją wypowiedź, że kupiłeś zestaw, żeby jak najmniej zapylić domowników. Jak sobie przypomnę, jak łatwo zbierałem wióry po cięciu sklejki, a jak do dziś w piwnicy unosi się pył po szlifowaniu balsy, to jakoś nie znajduję sensu i logiki w Twojej wypowiedzi. No chyba, że nie szlifowałeś końcówek skrzydeł, albo nie polerowałeś powierzchni poszycia kadłuba...

     

    Twoje posty z budowy są cenne. Wnoszą sporo wiedzy i dobrze, fajnie, że je piszesz. Jednak Twoje oceny decyzji podejmowanych z takich czy innych powodów przez innych modelarzy świadczą jedynie o Twoim zadufaniu, arogancji, albo ograniczonych horyzontach. Wybierz sobie właściwą odpowiedź. 

    • Lubię to 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.