Skocz do zawartości

skipper

Modelarz
  • Postów

    1 094
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez skipper

  1. Dziękuję za trzymanie kciukow. Przymierzyłem się do tego trzeciego MINI i powinno być dobrze. A w drugim testowałem ustawienie kipy szotów grota na pokładzie i położenie zaczepu na bomie. W sumie potwierdziłem założenia. Optymalne ustawienie na bomie to około 15-20 mm za zaczepem obciagacza bomu, tam jest wklejona w rurkę węglową, rurka Al. Przy okazji testowałem wychylenia sterów. Jak na mój gust są trochę zbyt małe (+/- 23o), albo większa dźwignia na serwie, albo nowe policzki dla płetw. Teoretycznie niby wszystko jest OK, ale takie wychylenie uzyskałem dla maksymalnych ustawień (zewnętrzne na orczyku serwa i wewnętrzne na dźwigni urządzenia sterowego). Chciałbym mieć możliwość zwiększenia lub zmniejszenia wychyleń, i to właśnie jest ten problem. Wychylenia powyżej 20o to hamulce, tego nie lubię, ale ... Muszę jeszcze przyjżeć się biegunowej kilku profili płaskowypukłych. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie różnicowego wychylenia sterów, na wzór wychylenia lotek w skrzydłach. Musi to być rozwiązane mechanicznie z bardzo prostego powodu, jedno serwo napędza oba stery. Na zdjęciach testowanie szotów grota. Nakleiłem paski tasmy na której zaznaczałem położenie szota przy krańcowych wychyleniach (kreski na taśmie). Z tą dźwignia mam "skok" 145 mm.
  2. Na razie moja "stocznia" wygląda jak muzeum niezrealizowanych modeli. Powolutku wszysto wyciagnę nad wodę. Na wiosnę planuję dwa wodowania, jesienią kolejne. Dosyć dawno temu jednocześnie budowałem 4 szybowce F1A, miałem spore straty po sezonie. Nie obiecuję, że dam radę, ale spróbuję. Jutro mam zamiar ustalić położenie zaczepów szotów na MINI, tak żeby uzyskać właściwe wychylenia bomów. Oczywiście to będzie można regulować, ale to już będzie tylko kosmetyka.
  3. Obiecane zdjęcia trzeciego kadłuba "650". Ten lokuje się pomiędzy MINI a typowym RG-65. Planowałem na bazie tych trzech kadłubów przeprowadzic pewien eksperyment projektowy, ale nie wykluczam, że z tego może powstać prototyp MINI z hydroskrzydłami. Linie kadłuba zbliżone do typowego jachtu IMOCA. Niższy kadłub, mniej pełnotliwa sekcja dziobowa niż w MINI. Zobaczymy. Te trzy jachciki wrzucę do innego tematu poświęconego tylko RG-65 i tam już będę prowadził dalej swoje wypociny projektowe na temat jachtów o długości dwóch stóp i dwóch cali.
  4. Łukaszu, to jeszcze nie jest sroka, co najwyżej "gniazdo w budowie" gdzie być może się coś wykluje. Zaskoczyła mnie zmiana przepisów w "prawdziwej" klasie MINI. To prawie rewolucja. Zacząłem się głośno zastanawiać nad przeniesieniem tego do mojej małej łódki. Byłoby łatwiej gdybym nie rozpoczął budowy RG-65. Na dokładkę modele buduję w domu. O tej porze zapachy "modelarskie" nie są tolerowane. Mogę kleić niektórymi klejami, nawet szlifowanie jest utrudnione (pył). Zima to kres przygotowań, dłubania przy metalach, jakieś drobne klejenie itd. Na tę zaplanowałem przygotowanie do lakierowania "El Draco", "IOR-a" i wykończenie MINI 650.02 (bez płetw), przygotowanie do zaformowania dołu i góry RG-65. Tylko tyle. Pomysł z płatami jest na tyle ciekawy, że chyba w to wejdę, lubię wyzwania i własną drogę. Podczas poprzedniej zimy powstał doł kadłuba do RG-65 ale wzorowany na MINI. Trzy kadłuby miały dostarczyć wiedzy eksperymentalnej i materiału porównawczego. Zastanawiam się czy tego najszerszego nie wykorzystać do eksperymentów z hydroskrzydłami. Zastanawiam się. Trudna decyzja. Nie mam pod ręką zdjęcia tego trzeciego, ale później je dokleję.
  5. Zrobiłem trochę bardziej dokładny rysunek, pozwalający oszacować możliwości pomysłu. Wygląda to dobrze. Oczywiście wymaga do dopracowania, ale poczatek jest. Pierwszy strzał to stałe płetwy : balastowa i hydroskrzydła. To najmniej skomplikowana bo bez ruchomych elemnetów koncepcja. Żadnych dodatkowych serw itd. Tylko dwie lekkie płetwy po obu burtach. Całkowita szerokość jachtu wynosiłaby 650. Siły które może wytworzyć takie dodatkowe skrzydełko są spore. Przyjąłem prędkość jachtu: 1m/s, wymiary płata na szkicu i przechył w granicach przyzwoitości: 20O. Moment prostujący pochodzący od balastu to : 0,064 [kgm], od hydroskrzydła : 0,062, łączny: 0,125 . Prawie dwukrotny wzrost, to dużo, przyznam że nie liczyłem na tyle. Gdyby miał być tylko balast bulb musiałby być dwa razy cięższy, masa ~800 g, tyle że jachcik miałby masę większą te dodatkowe 400 G. Przy hydroskrzydłach przyrost masy byłby dużo dużo mniejszy. Nie mam jeszcze pojęcia jak to wpłynęloby na zrównoważenie jachtu, to kolejny element do liczenia. Mirku, nie wiem czy to o czym zacząłem myślec to będzie MINI, nie mam pojęcia, chociaż tu jest mi najbliżej. Czas pokaże. Na zdjęciu duże MINI na którym testowano płetwy dla trzy razy większego IMOCA (Safran) i szkic wykorzystany do szacunków.
  6. Zaczynam pierwsze próby z żaglami do MINI 650.02. Krój, obrys ( w tym wypadku grota) jest dobry. Zmniejszyłem górę żagla, mniejsze wygarbienie. Niestety materiał (folia)swój lekko matowy charakter ma uzyskany dzięki miniaturowym przetłoczniom. To dosyć mocno zmniejsza rzeczywistą powierzchnię klejenia. Nie jestem zachwycony wytrzymałością spoin. Podobnie było z cienkim kalandrowanym dacronem. Zbyt łatwo się rozkleja. W dużych MINI została przeprowadzona rewolucja. Zmieniono przepisy klasy dopuszczając stosowanie hydroskrzydeł i to od razu o szerokościach ponad dwa razy większych większych niż poprzednie ograniczenie szerokości kadłuba do 3 m. O ile do tej pory w MINI było prekursorem zmian w dużym oceanicznym żeglarstwie, tu po raz pierwszy wprowadzono np. uchylne balsty, salingi pokładowe, i wiele innych nowatorskich rozwiązań, łącznie z ewolucją kształtu kadłubów, to tym razem MINI zostało trochę z tyłu. Hydroskrzydła nie są nowością, ale możliwość stosowania ich w dużych oceanicznych regatowych jachtach już jest. Chyba sporo MINI będzie na sprzedaż lub do przeróbki Co dają hydroskrzydła: w dużym uproszczeniu zwiększaja moment prostujący, zmniejszając przechył i pozwalając na niesieni większej ilości żagli. Na szkicu widać jak to działa. Siedzę i kombinuję jakby to działało w małym MINI. W tych dwóch już za późno na przeróbkę, ale czyżby miał powstać trzeci? Nie zaprzeczam, to ciekawy temat.
  7. Nie mogłem sobie odmówić przyjemności porównania kadłubów dwóch "650": MINI 650.02 i budowanego RG-65/NSS-650 (po wstępnym szlifie kopyta). Zdjęcia pokazują różnice pomiędzy liniami "prawdziwego" współczesnego jachtu i modelu. Masa wyczynowych RG to 700-900 g, patrząc na rozmiary kadłubów łatwo uzasadnić dlaczego mam takie problemy ze zbliżeniem się masy MINI do granicy 1100 g. A przecież masa to prędkość. Długość też, ale tu jest ta sama. Ostatniego zdjęcia nie udalo mi się skorygować kolorystycznie, LED-y są paskudnym, fałszywym światłem.
  8. Po zamknięciu pokladu, czas na pokładówkę. Przykleiłem boki i fragment góry. Tył i przód będzie doklejony troszeczkę później, po dopasowaniu komory odbiornika i rozprowadzeniu anten.
  9. Nie, nie ma zreszta takiej potrzeby . Podkład to nie sklejka tylko balsa 2.0 mm. Na to jest naklejona balsa 1 (warstwa dekoracyjna). Dosyć gęsto ustawione pokładniki w tej części kadłuba zachowają geometrię pokładu. Również układ usłojenia ( wspolny w obu warstwach, poza drobnymi wstawkami. ale te z kolei są w pobliżu węzłów konstrukcji - podwiezie, podstawa bezanmasztu) nie powoduje ściągania elementu. Klej nie ma również tendencji do zmiany wymiarów (nie ściąga). Na pokładzie już jako ostateczne wykończenie będzie cienutkie szkiełko. Jestem spokojny o deformacje. Kiedyś robiłem własną sklejkę mahoniową, zresztą niektóre elementy EL DRACO są z niej wykonane. Dwie krzyżujące się warstwy mahoniowego forniru po wyjęciu z prasy, deformowały się (klej to modyfikacja E-53). Dopiero wykonanie sklejki z 3-5 wartsw zapewniało jej stabilność.
  10. Na rufie postanowiłem poeksperymentować. Tym razem przygotowałem podkład i przed przyklejeniem tego elementu jachtu do zładu kadłuba zaczłem układać "parkiet". Porównując onie metody chyba na śródokręciu wrócę do metody pierwszej. Na zdjęciach przygotowany element rufowego pokładu i wyklejone klepki.
  11. Prace przy modelu uległy sporemu spowolnieniu. Wystarczy popatrzeć za okno. Eksperymentu ciąg dalszy. Tym razem na warsztacie są płetwy balastowe. Docelowo jacht będzie miał trzy, Podstawowa, ta z doklejonym bulbem, lekka i głęboka z bulbem o masie około 330g i trzecia o dosyć rzadko spotykanym kształcie. Dosyć dawno temu po uszkodzeniu skrzynki mieczowej w moim dużym "Kopciuszku" (wjechałem w nie oznaczone na żądnej mapie kamienie na Święcajtach) zaprojektowałem nowy miecz do jachciku. Miecz obrotowy, ale o sprawności przewyższającej posiadanego szyberka. Nawet zacząłem wycinać fragment balastu (płyta żeliwna grubości 70-80 mm). SIł i cierpliwości nie starczyło na przeprowadzenie przeróbki. To już historia. Pozostał ciekawy projekt. Po blisko 20 latach zastosowałem podobny (idea) kształt na trzecią testową płetwę do MINI. W modelu IOR-500 chcę przetestować inna metodę mocowania bulba do płetwy. Tym razem będzie to kanał w bulbie i jedna szpilka M3. Planuję trochę inaczej laminować płetwy, bulb jest niestety przeszkodą. Na obrazkach trzy płetwy i mój pomysł na miecz w C-600
  12. Mały jachcik zaczyna nabierać wyglądu. W kadłubie pozostał do zrobienia kontener na odbiornik (jeszcze nie wiem jaki? może facet z Laponii coś podrzuci) i pokładówka. Z racji małej szerokości kadłuba zdecydowałem się na napęd szotów dźwignią z bloczkiem. Rolki nie widać, ale jest. Założyłem kawałeczek linki, tak żeby pokazać drogę sznurków w kadłubie.
  13. Bartku, na pewno nie poleciłbym kleju o który pytałeś. Może po kolei. Kleje które nawet w opisie producenta są wododoporne mogą nie spełniać kryterium wodooporności koniecznej w szkutnictwie, czy to duzym czy małym. Dobrym przykładem są kleje białe (nazwę je w skrócie Wikole). PATTEX Wood który ma w opisie że jest wodoodporny (D3 - to klasa wodp.) używam tylko do konstrukcji lotniczych. Długotrawały kontakt z wodą powodouje osłabiene spoiny. Poliuretanowy Soudal jest 100% wodooporny, to można sprawdzić gotując sklejone kawałki drewna. Podobnie żywice epoksydowe, kleje szybkie np. DISTAL lub podobne. Ja kleję Soudalem 66A, warunek cienka warstwa kleju dobrze rozprowadzona i gęsto dociśnięta (dlatego ten "jeżyk" na pokładzie). Smaruję klepki, nie pokład. Mniej zanieczyszczeń. Możesz zrobic własny klej na bazie polskich Epidianów lub innych żywic epoksydowych. Dodajesz wypełniacz, srodek tiksotropowy mieszasz do odpowiedniej konsystencji i kleisz. Żywice i Soudal dają czas na ewentualną korektę położenia klejonych elementów. To cenna zaleta.
  14. Prawie skończyłem zabawy z imadłem i pilnikami. Na zdjęciach okucia bomu foka. Przelotki będą mocowane już po wstępnej regulacji jachtu na wodzie. Do tego czasu ich ustawienie będzie regulowane kawałkami rurek silikonowych. Może zresztą tak zostanie, jeżeli będzie to pewne mocowanie.
  15. To dosyć przybliżony rysunek, branie obrysu ze zdjecia wymaga sporo dodatkowych informacji, np. odległość z jakiej zrobiono zdjęcie, obiektyw - tu głównie chodzi o dystorsję, itd. Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłem. A linie teoretyczne sprawiające dobre wrażenie zawierają sporo niescisłości. Miałem np, problem ze skalowaniem. Dopasowałem do rozstawu wrężnic (co 1000 mm) i rozjechały się rozstawu wzdłużnic, czy wodnic. Żadnej logiki.
  16. Rysunki linii teoretycznych GZ są teoretyczne. Być może powstały podczas obmiaru jednostki przed remontem, rzeczywistość po remoncie jest zupełnie inna. Pojawiły się wklęśnięcia w poszyciu po obu stronach stępki promień na przejściu poszycia z dna na burtę jest dużo większy niż na rysunku linii. Spróbowalem narysować pawęż ze zdjecia.Drugie od góry stanowiło punkt wyjścia. Ponieważ pawęż jest wygięta w łuk musiałem lekko zwiększyć łuk na górze. Mam tylko nadzieję, że to Ci troszkę pomoże. Im dłużej przyglądam się zdjęciom tym bardziej skłaniam się do lekkiego obniżenia przejścia dna w burtę. To tylko spekulacja, ale porównując szerokość desek mam takie wrażenie. Rysunek przeskalowałem do 1:25 powinno pasować do Twojego modelu. Przy wydruku ustaw brak skalowania, dopasowania. GZ_paw_R.pdf
  17. Myślę, że Stefan ma rację. Ja na razie szukam podobnej góry i kadłuba po gazetach.
  18. Zawsze twierdziłem, że nawet przy robieniu redukcji w skali 1:1 na rzeczywistym materiale i tak nie będzie to to samo.
  19. Jutro nad tym posiedzę. Masz jeszcze jakieś zdjęcia rufy, wyslij na mój adres. Ta druga metoda , chyba dobrze wyjaśnia ją ten gryzmołek.
  20. Nie odpuszczaj, najwyżej zaprojektuję Ci ładne żagle. Żagle to jak skrzydła (patrzę na Twoją stopkę), ba nawet mogę się pokusić o żaglo- skrzydła.
  21. To dosyć częste zniekształcenie rzeczywistości. Popatrz np na wrężnice za owrężem w stronę rufy. Tam na pewno jest błąd rysunkowy. A takie podkreślenie stępki często się zdarza w naturze. Czasem ukosowanie poszycia itd, Zrobić Ci tę peweż? Mogę lekko nagiąć linie tak żeby bardziej przypominało zdjęcie. Nie wiem jak zrobiłeś w modelu. Dlatego nie buduję redukcji. Jak zrobię będzie dobrze ;-) Popatrz na cień lin rzucany na kadłub, to prawie idealne rzeczywiste wrężnice, a jakie krzywe.
  22. Trochę mnie nie było, na takich jednostakach to ja się nie znam, to tylko moje luźne sugestie. Kadłub jest stworzony do dosyć szybkiego pływania, wypornościowo -ślizgowy, bardziej to pierwsze. Szukaj wśród małych statków spacerowych, niekoniecznie polskich. Na moje oko to ma to to w oryginale około 20-25 m długości. Przerzucę trochę gazet może tam coś znajdę.
  23. I raczej na pewno nie jest to kuter rybacki, raczej jakiś stateczek wycieczkowy. Kutry maja inne linie kadłuba, są bardziej pękate, Wrzuć haslo "kuter rybacki" i na obrazkach zobaczysz różnice.
  24. Bartku, to chyba skanowałeś smartfonem, jest trochę zafalowań. Generalnie sprowadza się to do wykreslenia troszkę większej ilości wzdłużnych przecięć kadłuba, również ukośnych wykorzystując wrężnice. Wystraczą 3-4 od rufy. Przedłużając je do umownej prostopadłej pawęży będziesz mógł wykreślić właściwą paweż, nawet w rozwinieciu. Mogę Ci to narysować. Podobną metoda był wykreślany kształt rufy w IOR-500. Gdy przyjrzysz się linią zauważysz wiecej przecięć (wrężnic) na rufie. One pozwoliły wytrasować kształt rufy. Nie dysponuję dobrymi planami, ale to jest spokojnie do zrobienia, tylko potrzebny jest trochę lepszy scan. ps, Jest jeszcze prostrzy, może mniej dokładny sposób. Rzut paweży rozciagnij tylko wzdłuż osi pionowej. Współczynik rozciągnięcia to : 1/sin (kąt pochylenia pawęży). Kąt liczony do pionu. Zmiana wynikająca z łuku jest bardzo niewielka.
  25. Może się mylę, ale wydaje mi się że dziób jest nie po tej stronie co trzeba. Nie bardzo mi pasują duże przeszklenia na rufie w pokładówce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.