



-
Postów
1 094 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez skipper
-
Bartku, modele budujemy dla przyjemności, i chyba o to w tym wszystkim chodzi. Na razie bardzo zwolniła budowa EL Draco i IOR-a, chociaż postępy są. Teraz muszę popracować nad formą dla modelu o tej samej długości co MINI i zrobić laminatowy kadłub. Kopyto jest bliskie wykończenia (ten z prawej - chudy). Niedługo zacznę relację z ich budowy. Łukaszu, co do mistrzostwa to droga jeszcze bardzo daleka. Zresztą dopiero wiatr pokaże co w nich jest tak, a co nie tak. Planuję dziś około 1000 popływać na "Balatonie", to popularna nazwa, chyba w każdej większej miejscowości jest staw tak nazwany. Ten jest w Białymstoku na Wygodzie. Zapraszam.
-
Skończyłem budowanie drugiego MINI, a na jutro planuję pierwsze testy. Czas już żeby mały jachcik dotknął wody.
-
NSS-650 standard
skipper odpowiedział(a) na ostry_gl temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Gratuluję -
Po ostatnich anomaliach pogodowych nareszcie zrobłlo się bardziej wiosennie. Chociaż z drugiej strony pamiętam rejs na przełomie kwietnia i maja kiedy termometr zanotował nad ranem -10,5OC, na szczęście na zewnątrz, więc może to nie są anomalie. Dokończyłem malowanie płetw. Wykorzystując cały czas trwający sezon grzewczy płetwa balastowa trafiła do łazienki. Teraz dojrzewa.
-
Obiecuję, że następnym razem nabiorę trochę powietrza nad Śniardwami. Pogoda nie rozpieszcza, najpierw podtopienia, dziś deszcz ze śniegiem i gradem. Lakiernia jest nieczynna. Dopieszczam bulb i ostatnie detale MINI.
-
Mirku Dziękuję za życzenia, rewanżuję się 27 sekundowym filmikiem z pierwszomajowego płynięcia po moim ulubionym jeziorze. Jest niestety kilka problemów, najważniejszy to fakt że przy "mojej", zresztą jednej z bardziej kameralnych kei, muszę mieć zanurzenie około 70 cm. MINI nawet w wersji seryjnej ma 1.60 m (prototypy 2.0). Mój mały Conrad też jest wypasiony, mam więcej żagli na pokładzie niż przeciętny mazurski hotelowiec, jak odsunę suwklapę to mam wysokość stania, jak siedzę na koi i przechylam szkło to nie zaczepiam o dach pokładówki, koja na której śpię ma 2 m długości, mam jeszcze luz. To nie jest wypasienie? Nawet silnik polubiłem, malutki Tohatsu (3,5 KM) zastępuje dzięki obracalności o 360o ster strumieniowy i daje sprawną śrubę na wstecznym. Poszpachlowałem łączenie bulba z płetwą, mieszaniną żywicy epo i opiłków ołowiu. Może pod koniec tygodnia coś zwoduję? 2017_01_05_sniardwy.zip
-
Pierwszy statek RC
skipper odpowiedział(a) na adam25 temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Nie znam planów "Bałtyka" ale moim zdaniem klocek z sosny nie jest najlepszym pomysłem, silne usłojenie no i wredota w obróbce, zaklejanie papieru czy pilnika. Klocek z jednego kawałka drewna może dosyć mocno pracować, klejenie z kawałków pozwala wyrównać naprężenia w materiale. Jeżeli nie masz balsy, która byłaby wdzięczna w obrabianiu, ale wymagała jakiegoś usztywnienia powierzchni np. cienkiego laminatu szklano-epoksydowego, poszukaj lipy, ewentualnie olchy lub topoli (gorszy wariant). Mały delikatny rysunek usłojenia, miękka dobra w obrabianiu. Klocek z naklejonym papierem sciernym o różnych granulacjach od 60-80 do 220-300 na koniec powinien wystarczyć. Duże nadwyzki załatwi dłuto lub piłka.- 105 odpowiedzi
-
Myślę, że tak, ale to można ocenić dopiero po rejsie. Przyjechałem w piątek pod wieczór, w sobotę wlaminowałem płytę pod maszt, tu obawałem się o prace z uwagi na temperaturę. Żywica dużo wolniej niż zwykle zżelowała, kolejna noc na brzegu i w niedzielę około południa wodowanie. Potem dwa i pół dnia pływania, na tyle intensywnego, że trasa to odpowiednik odległościowy : Guzianka -> Węgorzewo -> Guzianka. Teraz w planach mam zrobienie osłony skrzynki mieczowej i mocowania stolika. To pod koniec maja przy okazji następnego pływania. Na zdjęciu wzmacniane miejsce i element wzmacniający, moje miejsce przy pomoście i urocze miejsce na Bełdanach - Piekiełko, jeden z biwaczków. Teraz pełne śpiewu ptaków. Dziś skleiłem płetwę z bulbem. Geometria jest prawidłowa, bulb z lekkim pochyleniem (około 2o)
-
Pierwszy w tym roku rejs dobiegł do szczęśliwego końca. To co planowałem zrobić przy łódce przed wodowaniem zrobiłem (wzmacniałem pokład pod pięta masztu - chciałem rozłożyć siłę na trochę większęj powierzchni) , troszeczkę popływałem po moim ulubionym jeziorze, jacht trochę poskakał po fali, szczególnie we wtorek, tylko raz nad ranem (w niedzielę) był na pokładzie lód. Zobaczyłem początki powstawania nowej śluzy przy Guziance. Pierwszy raz była tak wysoka woda na wiosnę, na Śniardwach brak było oznaczeń miejsc niebezpiecznych (może później wystawią), może dlatego że szlak na WJM jest oficjalnie zamknięty właśnie z powodu wysokiego poziomu wody. We wtorek, gdy byłem na Guziance wodowskaz wskazywał 116 cm, w poprzednich latach o tej porze roku było zdecydowanie mniej wody: w 2015 - 92 cm , 2011 i 2009 - 98; 2008 i 2012 - 103. Na zdjęciach puste Okartowo, teren przyszłej śluzy i mini port w obecnej. Czas wrócić do blisko dziesięć razy mniejszej łódeczki. Płętwy są przygotowane do kolejnego malowania, jedna cienka warstwa powinna wystarczyć, może jutro polaminuję bulb, chciałbym przed sklejeniem z płetwą zaformować go. Płaszcz laminatowy oszczędziłby później pracy przy wykończeniu. Wczoraj zrobiłem zaczepy szotów na bomach. Prowizoryczne przymocowane niezbyt zaciśniętą opaską z juzingu, muszę dokładnie ustalić ich położenie na drzewcach. Trochę to dziwnie brzmi w przypadku węglowych rurek, ale nadal to są drzewca. Na zdjęciach łatwo można zauważyć wzrastającą różnicę pomiędzy kątami trymu foka i grota w miarę luzowania szotów. Pierwsze zdjęcie bez obciagacza bomu pokazuje jak ważny jest to element w trumowaniu grota.
-
Przed rejsem nie warto zazdrościć. Co prawda, ostatnia prognoza z WINDGURU wlała troszeczkę więcej optymizmu, ale to tylko prognoza. No i cała sobota ma być na mokro. W MINI poprawiłem prowadzenie napędów sterów. W zasadzie pozostał do wykończenia balast i płetwy: jedna, raczej dwie warstwy lakieru, montaż i na wodę. Dziś na balkonie +5oC, wilgotność 75-80 %. Nie ma warunków.
-
Ostatnio liczyłem że wodowanie MINI odbędzie się w kwietniu, przed rejsem po Mazurach. Zabrakło trochę dobrej pogody (ciepła i suchości) na balkonowe prace. Dzis położyłem pierwszą warstwę lakieru na płetwach. Teraz to wszystko musi spokojnie wyschnąć, utwardzić się, a jutro ma cały dzień padać. Może uda się przykleić bulb i wkleić szpilkę w górę płetwy (do mocowania w kadłubie). W piatek już jestem na Mazurach. Pewnie w sobotę po południu lub w niedzielę rano spłynę na wodę. Poczatek rejsu pewnie spędzę raczej w sztormiaku. Na wiosnę zawsze biorę troszkę poważniejsze ubranko, w lecie nie da się w nim pływać, ale teraz jak znalazł. Zmarznięty żeglarz to pół żeglarza, przemoczony drugie pół do tyłu, czyli już nic nie zostało. Szoty w tej łódce są wykonane z Dynemy, chyba jeszcze dodatkowo pokrywanej teflonem (0.3 mm). Może dla "męczyryb" to dobry wynalazek, dla mnie "śliskość " linki to raczej przeszkoda. Musiałem wymienić ściagacze. Troszeczkę popuszczały. Nowe mają 4 otwory zamiast 3. Drobna różnica, ale pewność trzymania dzięki dodatkowemu przeplotowi znacznie się poprawiła. Stara linka dacrono-kevlarowa z racji swojej sztywności, szorstkości i grubości (0.8 mm) bardzo dobrze trzymała w starej wersji.
-
RC żaglówka, pomoc w wyborze, zakupie i uruchomieniu
skipper odpowiedział(a) na noffy temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Robercie, Na pierwszym zdjęciu od góry widać jak mocowane są wanty. Na snapach, rozpinasz je, achtersztag podobnie. Fok z bomem jest na karabińczyku, otwierasz go i po odpięciu szotów od bomów maszt łódkę tylko z płetwami. Demontowanie płetwy sterowej, chociaż pewnie możliwe raczej bym odradzał. Płetwę z bulbem już tak, pewnie jedna nakrętka na pokładzie i masz wszystko rozłożone. Złożenie podobnie, waro zrobic sobie szablon do ustawiania masztu i zmierzyć np. odległość od dziobu czy jakiegoś ustalonego punktu na rufie do topu masztu. To pozwoli przy taklowaniu jachtu ustawić maszt powtarzalnie. W MINI zrobiłem troszeczkę inaczej ale też zostaje kadlub, płetwy i maszt z żaglami. Tam wanty i fok z bomem są na hakach. Olinowanie napinam ściagaczami, achtersztagu brak. Sprawdzenie geometrii, apartury i na wodę. Trwa to kilka minut. -
RC żaglówka, pomoc w wyborze, zakupie i uruchomieniu
skipper odpowiedział(a) na noffy temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Tak, obejrzyj zdjęcia z postu 155. -
Połączenie płetwy balastowej z bulbem wymaga odrobiny precyzji. Z kawałeczków sklejki wykonałem „małego pomocnika”. Podpórki rozwiązują dwa problemy: - oś bulba w rzucie z góry jest równoległa do cięciwy płetwy - szablon pozwala na ustawienie „kąta natarcia” balastu. W sporej części modeli (szczególnie gotowców) oś balastu jest w przybliżeniu równoległa do wodnicy konstrukcyjnej . Jest to akceptowalne, ale niezbyt właściwe. Warto zobaczyć jak nasz kadłub będzie się pochylał na kursach pełnych pod działaniem wiatru (wciskał dziób w wodę) i jak zmienia się trym wzdłużny (pochylenie) kadłuba przy większych przechyłach. Tu również następuje przegłębienie dziobu. W dużych łódkach jest to wyraźnie zauważalne szczególnie jeżeli postawimy spinakera lub genakera, chociaż te żagle, szczególnie ten drugi, odpowiednio skrojone i prowadzone mogą generować trochę siły do góry, zmniejszając wyraźnie wzdłużny moment pochylający. Dlaczego w modelach, które z reguly nie niosą dodatkowych żagli na kursach pełnych ten moment jest tak widoczny. To wynika z proporcji. Załóżmy, że mamy model o kształtach dużej jednostki, tak jak np. MINI-650 (skala 1:10). Przechylenie wzdłużne np. o 4o wymaga jakiegoś momentu pochodzącego od żagli, równoważony przez moment prostujący kadłuba. W modelu takie same przechylenie wywoła moment prostujący1000 razy mniejszy. Jeżeli nie uwzględnimy gradientu pionowego w rozkładzie prędkości wiatru to siła pochylająca pochodząca od żagli ( przy tej samej sile wiatru) będzie 100 razy mniejsza , czyli 10 razy większa od momentu wytwarzanego przez kadłub. W rzeczywistości jest trochę mniejsza, ale widać wyraźnie różnicę. Momenty się zrównoważą, ale dopiero przy dużo większym przechyle. Te zjawisko możemy często obserwować w małych jachcikach w postaci zarywania się dziobem w wodę, wychamowania prędkości praktycznie do zera i duże straty w stawce. MINI ma bardzo szerokie linie w sekcji dziobowej i bardzo szybki przyrost wyporności, to łagodzi te zjawisko. Dlaczego o tym piszę. Chciałbym uświadomić wszystkim, że wodnica konstrukcyjna jest tylko w dokumentacji. W rzeczywistości jeżeli dołożymy do tego dryf, całkiem spory na kursach ostrych, to okazuje się że nasz bulb ma kąt natarcia względem ośrodka na poziomie kilku stopni. W modelach wyczynowych możemy zauważyć wprowadzenie niewielkiego, ale wyraźnego kąta natarcia około 2-2,5o. To pozwala na jego zmniejszenie wspomnianego kąta w stosunku do ośrodka i zmniejszenie oporu. Mniejszy opór to z reguły większa prędkość jachtu. Podpórki płetwy i balastu wykonane z kawałeczków sklejki tzw. „owocówki” wytrzymałościowo są dopasowane do małych modeli: MINI 650, RG-65/NSS-650, IOR-500 czy podobnych gdzie masa balastu oscyluje w przedziale 0.3-0.7 kg. Przy większych modelach np. F5E, IOM idea może być ta sama, ale musimy pamiętać że balast to już ma masę około 2,4 kg. Na pierwszym zdjęciu widać jak MINI przegłębia dziób, na ostatnim trójkat pokazuje kąt natarcia bulba. Spływ płetwy jest prostopadły do płaszczyzny wodnicy jachtu. konstrukcyjnej.
-
NSS-650 standard
skipper odpowiedział(a) na ostry_gl temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Plany planami, a życie życiem. Trochę szkoda, ale może dzięki temu będziesz miał okazję dotrymować jachcik, przygotować mniejszy komplet żagli (możesz śmiało przyciąć ten pierwszy, materiał powinien wytrzymać) na gorsze warunki i pływać. Poznawać jacht, jego właściwości, ustawienia w zależności od warunków. Kiedy masz następną imprezę? -
Po wstępnym szlifowaniu laminatu na płetwach uznałem, że wystarczy jak je pomaluję czymś w rodzaju szpachlówki. Lakier poliuretanowy ze sporą domieszką talku. Wygląda nienajgorzej. Przy okazji kadłub do IOR-a i NSS-a i płetwy do IOR-a. Pogoda nie zachęca do pływania, odpuściłem wodowanie dużej łódki 23.IV, przekładając je na 29-30.IV. Może przed tym terminem uda się zwodować drugie MINI. Początkowo wystawiłem płetwy na balkon, ale +5 na Słońcu, to trochę za mało.
-
Jacht na jacht
skipper odpowiedział(a) na skipper temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Zimowo - wiosenne Święta już za nami. Pracując nad płetwami do MINI nadwyżki podkłado-szpachlówki wykorzystałem na położenie na pokładzie małego jachciku. Przy okazji uszkodziłem pokład w tylnej części kadłuba (za osią steru). No cóż, będzie w tym miejscu pokrywa achterpiku. -
Wszystkim żeglującym, latającym, jeżdżącym z okazji Świąt Wielkiej Nocy wszystkiego Naj ... Andrzej
-
Uzyskanie odpowiedniego profilu żagla wymaga oprócz jego prawidłowego kroju, również odpowiedniego usztywnienia tylnego liku. Szczególnie, gdy żagiel ma sporą powierzchnię za linią łączacą rogi fałowy i szotowy, czyli gdy jest „garbaty”. W modelach najczęściej w tym celu stosuje się naklejone bezpośrednio na żagiel paski sprężystego tworzywa o odpowiedniej długości. Dodatkowo końcówki listew zabezpieczamy przed oklejeniem się kawałkami np. cieniutkiego dakronu. Podobne rozwiązanie stosowałem w przypadku żagli do MINI 650.01. Czasem listwy były naklejane, czasem wsuwane w kieszeń. Próbowałem też stosować pręty węglowe i nawet to o średnicy 0,8 mm okazywały się za sztywne. Już w pierwszym komplecie żagli mojego C-600 (szytych jeszcze przez NAVIMOR)pojawiły się samodzielnie wykonane listwy laminatowe. W drugim komplecie szytym już przez f-mę NARVAL w roku 2001 pojawiły się szklano-epoksydowe listwy f-ma Gastra-Sails i tak już pozostało. W kolejnym komplecie (2015) powtórzyłem rozwiazanie. Listwy spisują się znakomicie, jestem z nich bardzo zadowolony. Mają zmienenny przekrój pozwalający uzyskać dużo mniejszą sztywność w przedniej (w stronę masztu) części. Różnica przekrojów to od 1:2 do 1:4 , różna jest też grubość. Postanowiłem wypróbować „duży” pomysł w małej łódce. Przygotowałem pasek laminatu o zróżnicowanym zbrojeniu od 2*80 g/m2 do 5*80 g/m2. Płyta, gąbka, folia jako rozdzielacz, gąbka i druga płyta jako docisk. Kolejnym etapem było pocięcie płytki na paski o szerokości około 5 mm. W krawędzie ciecia po oszlifowaniu wtarłem żywicę, to laminuje „meszek” powstały przy cięciu i szlifowaniu. Pozostało dopasować długość do potrzeb żagla, nakleić kieszenie i gotowe. Na zdjęciach kolejno: - listwa naklejana (grot o IOR-a 500 - płytka laminatowa (widać wyraźnie stopniowane zbrojenie) - listwy po przycięciu i nasyceniu sztorców - kieszeń z listwą na grocie MINI 650.02 (jeszcze nie zmknięta)
-
NSS-650 standard
skipper odpowiedział(a) na ostry_gl temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Gratuluję uzyskania licencji. Wodowanie coraz bliżej. Żagle na maszt i czas otwierać bombelki. -
Z kawałeczków folii prezentowanych w poście 635 powstał grocik. Brakuje mu tylko listew i luwersów. Płetwa balastowa jest na końcowym etapie szlifowania. Laminat położony z gąbkowym dociskiem chyba pozwli mi uniknąć szpachlowania. Na pierwszym zdjęciu ładnie widać "naturalny" profil najnowszego grota.
-
Jacht żaglowy "El Draco"
skipper odpowiedział(a) na skipper temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Tego typu kadłuby (przynajmniej w dużych jachtach) , nie słyną z tego , że żeglują sucho. Zakładam, że coś tam od czasy do czasu przeleje się przez pokład. Pojedyńcze krople to nie problem, zresztą gretingi nie będą bezpośrednio leżały na dnie kokpitu. Przy tych rozmiarach odpływów zaczynają odgrywać rolę zjawiska związane z lepkością wody. Na szczęście maksymalna ilość która wchodzi do kokpitu to około 320 cm3, to mniej więcej 1/10 wyporności. W przechyle tej wody jest jeszcze mniej. Nie robię z tego problemu, raczej ciekawi samo zjawisko. -
Dzięki Michale, będę pamiętał. Na razie jakoś daję radę, zresztą najbliższe dwa balasty są nieokrągłe. To drugi od prawej i ten który jest przykręcony do płetwy El Draco.
-
Spróbuję odpowiedzieć na wszystkie pytania i zbytnio nie mataczyć. - forma jest wykonana z gipsu (chyba do szpachlowania, został worek po remoncie) - ta została wykonana 9.II.2016 czyli grubo ponad rok. Pierwszy odlew mniej więcej po tygodniu, forma w pierwszej fazie suszona naturalnie, później przerzuciłem ją do łazienki w pobliże grzejnika i tam kilka dni "dojrzewała". Po odlaniu pierwszego bulba została odłożona do "magazynu". - kołki osadzałem inną metodą. Po złożeniu formy z modelem bulby, przewierciłem całość w dwóch narożnikach i w powstałe otwory włożyłem kołki ustalające czyli tak naprawdę podpórki pod pólki (5 mm). Podpórki mają mały kołnierz ograniczający ich wbicie w mebel, w formie zrobiłem lekką fazkę. To tyle. W sumie mam w tej chwili trzy formy, szykuję czwartą do asymetrycznego bulba (około 400 g). Kolekcja spławików się powiększa. Jak rozwinąłem rolkę mylaru, oko mi się zaświeciło, ręka sam znalazła nożyczki i wyciachałem komplet brytów do najnowszego grota, na wodowanie.
-
Raczej chałupnictwo. Do stoczni to jeszcze ... a może i dalej. Ale są pewne jaskółki. Wiadomo Wiosna. Nareszcie nie będę musiał sklejać kartek.