




MareX
Modelarz-
Postów
2 256 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
9
Treść opublikowana przez MareX
-
A jedyny prawdziwy taki samolot, czyli P-11 z MLP dzisiaj wyjechał na czołgowej platformie /kadłub / eskortowany przez ŻW z muzeum w kierunku na S ulicą Nowohucką, co sam na własne oczęta widziałem. Gdzie i po co go wyekspediowali? No i co będziemy oglądali na kolejnym Pikniku? Po raz kolejny te same maszyny, ale pewnie bez P-11....
-
Kocia wolność nie jedno ma imię. Ale zawsze kocięta chodzą swoimi ścieżkami, nawet kiedy są odrutowane. Może koty też znają powiedzenie: lepszy rydz, niż nic ?
-
Moje kocięta też żyją. Wolno, leniwie, spokojnie, ale z uczuciami. Tak np. okazywanymi: Przy pełnej obojętności "drugiej strony" na te zaloty:
-
Bardzo urodziwy domek. Co do urody mieszkańców - zdania mogą być podzielone. Ale ważne , że latają. Pytanie, czy wrócą? Co będzie, jak zatęsknią za Holandią i tam polecą?
-
Wszyscy powinniśmy Tomka przepraszać za te nasze poboczności w jego temacie o kociętach i jego umilaniu im życia. Zrobił się z tego temat o zwierzątkach i mam nadzieje, że Tomek się na nas nie gniewa. A co do mojego pisania. Powiem tak: napiszę coś o kretach, np. że lubią spożywać "glizdy"/dla "zasadniczych i poprawnych", to oczywiście dżdżownice/ i zaraz będzie, że ktoś zakłada ich hodowlę /tych "glizd"/ , a ja się czepiam i mało entuzjastycznie o nich i tym pomyśle się wyrażam. Po co mi więc to? Możesz Zbyszku bliżej opisać budowę tej pułapki i zasadę jej działania?
-
Marek-marudek-podpuszczacz jest po prostu ciekaw różnych spraw i pyta o to, o czym mało wie lub nie wie nic. Czasami, i owszem, robi sobie "jaja", szczególnie wtedy, gdy ktoś bardzo serio traktuje coś , co na takie traktowanie niezbyt zasługuje. Vide: utracony dron, czy inne moje mało poważne wpisy. Teraz mógłbym od siebie (z własnego doświadczenia) długo i zawile o kretach, ale jakoś mi przeszło...
-
W moim wieku, Robercie, się zakochać?... No, chyba że w jakimś "starociu" z I WW. I jestem faktycznie zauroczony nadal moim Fokkerkiem. A żabka? Była tak oryginalna w swym umaszczeniu, zupełnie mi obcym, że musiałem ją "pstryknąć", a później ta fotka była, jak znalazł... Powiedz, gdzie się takie szynszylki kupuje? Może bym sobie parkę sprawił?... Tylko co by na to powiedziały moje kocury? Chyba byłby to zły pomysł.
-
A kto powiedział, że pożyteczną istotą nie jest? W łańcuch pokarmowym jest doskonałą strawą np. dla żabek. Cbdo.
-
Nie masz za co przepraszać, bo ja z tych co bardzo sporadycznie się obrażają czy sobie na zaś zapamiętują. Program obejrzałem , inteligencję i błyskotliwość myśli prowadzącego jeszcze raz doceniłem (i pozazdrościłem) i chyba jednak wiem, bez wątpliwości, na kogo będę głosował. Ale to moja osobista sprawa i moje obywatelskie poczucie obowiązku i odpowiedzialności. Amen.
-
A czy ja jestem jeż, żeby się najeżać? Piszemy sobie o różnych zwierzątkach , w tym także o tych z cudownymi właściwościami , a do takich śmiałem także zaliczyć trzmiela. Bo lata, choć nie powinien - na przekór zasadom aerodynamiki. Więc w czym problem? Masz kaprys na taką, a nie inną hodowlę - Twoja sprawa, ale czy to powód, aby się nadymać? Luzik Kolego, i na to liczę włączając kabaret pt. "Komorowski u Wojewódzkiego".
-
To w Holandii teraz zamiast np. tulipanów produkują trzmiele? Dobre! Daj im wolność to zobaczysz, jak migiem wrócą w rodzinne strony. To takie mutanty "wielokrotnego użytku".
-
Eeee... To typowa ropucha, która to najbardziej lubi trzmiele... No i ta urodziwa, która po namiętnym pocałunku (koniecznie "z języczkiem") natychmiast przemienia się w prześliczną księżniczkę, niekoniecznie Anię. Mój ś.p. Pies kiedyś taką żabcię "pocałował" i zatoczł pianę, jakby wypił butelkę szamponu. Ale wtedy jakoś przeżył.
-
Panowie! Ona nie była brązowa, a ogniście ruda! No, przecież sami znacie: rude, piegowate i czasami fałszywe... I całkowicie się zgodzę, że tego kolorku mogła się nabawić po zjedzeniu trzmiela ;-)
-
Makieta lub półmakieta - "tartak" podpowiedzcie co wybrać
MareX odpowiedział(a) na jamod temat w Półmakiety
No i chyba ciężko jest obecnie kupić dobry "tartak" w przystępnej cenie. Polecam Arizona models lub Balsa USA. W UK też można nabyć zestawy. Szukaj adresów w gazecie "FSM". -
To absolutnie nie jakaś moja super poprawność , ale też dokładnie tak samo mam. Sadzę byki - ile wlezie, ale mam jakieś takie coś w kompie, które mi je pokazuje. Więc poprawiam i już wiem, jak to po polskiemu ma być.
-
Czy nie lepiej było Tomku napisać zamiast "podpurki" - po prostu - podpory? Zupełnie dobrze po polskimiemu brzmi. Nie mówiąc już nic o odporności...
-
A no właśnie! Widziałem jak facio odbierał od gościa takiego delikwenta i przykładał go nogami do czegoś takiego podobnego do spodka. To pewnie tym czymś sczytywał dane z obrączki. W końcu te "latające szczury" trafiały do tych drucianych klatek. I dalej już ich losu nie podglądałem. Poszedłem z wnukiem na płac zabaw i go huśtałem "pod samo niebo"...
-
No, sympatyczne stworki. Wnoszę, że hodujesz je dla czystej frajdy, a nie dla pozyskania futerek? A co do tych gołębi to faktycznie bardzo ciekawe, jak tę drogę do domu znajdują? No i skąd wiadomo, ze to mój pierwszy wrócił, a nie Franka z Pcimia Dolnego?
-
Kacper! Bądź tak dobry i wyjaśnij laikowi do czego Ci potrzebna taka hodowla? Toż to stwory, które wg praw aerodynamiki ponoć nie powinny absolutnie latać. Ale latają, jak te bombowce. Miodek może i robią, ale czy to ktoś próbował? Osy ponoć też swój miodek robią. No i jak je utrzymać w kupie? U mnie też latają, ale sporadycznie i wyłącznie pojedynczo. Może jednak pszczoły były by praktyczniejsze? Albo gołębie - obesrańce. Też latają, nawt w stadzie. Wczoraj obserwowałem takich maniaków, jak zwieżli je w skrzynkach w jedno miejsce i przepakowywali do takich większych , drucianych klatek. Nie wiem po co, ale chyba je nast. wywieżli w "siną dal" i póżniej wypuścili, aby sobie wróciły, tak jak to one mają w zwyczaju. Jednak hobby to wielka siła jest...
-
Robercik! Ona też uwielbia te same paskudztwa, co moja " żabcia-księżniczka". I tą Twoją przyjemniej wziąć do ręki. Tylko na ogonek trzeba uważać, aby w ręku nie został.
-
Fakt!!! Taka opcja nie była brana pod uwagę.
-
Ja też myślę intensywnie nad zdobyciem stosownego domku i założeniem hodowli. Te stworzonka skutecznie eliminują wszelkie paskudztwa typu pszczoły, osy, szerszenie i inne trzmiele, o pająkach, kleszczach czy skorpionach nawet nie wspominając. Będzie dużą przyjemnością patrzeć, jak co rano majestatycznie sobie kicają na polowanie, a wieczorkiem wracają, po dobrze spędzonym dzionku. Syte i najedzone do woli... A tak całkiem na poważnie, to jeszcze takiej, autentycznie rudej żaby, nigdy wcześniej nie widziałem. Tutaj ten jej kolorek jest trochę zafałszowany, ale wierzcie mi - była urocza. Aż miałem ochotę ja w pyszczek pocałować, i a nuż by mi się w piękna księżniczkę przemieniła?...
-
Także pomyślałem o tych bardzo życzliwych i jakże "przepełnionych miłosierdziem i umiłowaniem bliźniego" sąsiadach. Obym się bardzo mylił...
-
Teraz pojąłem. Dzięki za wyjaśnienie.