Skocz do zawartości

MareX

Modelarz
  • Postów

    2 256
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez MareX

  1. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Posunąłem klecenie modelu o dwa kroczki do przodu i zrobiłem sobie, wg mądrej sugestii Henia, takiego "jeżyka": który od drugiej strony niewinnie wygląda i taka własnie kolejność klejenia pozwoli teraz dokładnie obciąć pozostałość oklejenia i do listwy natarcia bez problemu przykleić drugą listwę, z której uformuje się sam nosek natarcia: Teraz oklejanie tego spodu żeberek listewkami szer. 5 mm i będzie "jak w oryginale". A dla ciekawych zawartości tego sporego pudełka, takie fotki: I to by w tej chwili było "na tyle". Przyjdzie czas - będzie nowy temat. A w temacie o Fokkerku - cdn.
  2. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Czemu nie, szybowce /"patyki"/ też fajne, bo cicho fruwają i one to właśnie, w mej młodej młodości, tą swoją zwodniczą "cichością" tak mnie przekręciły, że odrzuciłem propozycję szkolenia się na samolotach i w ten najprostszy z możliwych sposobów, całe dorosłe i zawodowe życie, tak , a nie inaczej sobie ustawiłem...Tak więc szybowcem i dzisiaj bym sobie pofrunął, nawet takim 3 metrowym, ale w tej paczce faktycznie jest wszystko inne, a nie szybowiec. A co, to kiedyś napiszę. Doznany szok jeszcze mi nie przeszedł...
  3. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Odpowiadając na pytanie o wagę kadłuba i stateczników, na dzisiaj kadłub waży 1,39 kg, natomiast stateczniki ważą 0,12 kg. Przykleiłem dzisiaj pierwszą listwę krawędzi natarcia oraz poznaczyłem "zafalowania" na krawędzi spływu. Tak, aby było omc, jak w oryginale. Takie fotki do tego : Na pierwszej fotce wprawne oko dostrzeże przybyły nowy element w mojej "modelarni", czyli kartonowe pudło oparte o drzwi.. Nie będę dzisiaj poruszał tego tematu, gdyż muszę ochłonąć, czyli dojść do siebie. Tak, czy inaczej zaznałem dzisiaj "drobnego" szoku. Jak mi przejdzie, to napiszę. Na razie idę zobaczyć , czy mi klejenie wyschło i co z tego wynika.
  4. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Dzięki Heniu za komplement, ale starałem się robić dokładnie wg Twoich wskazówek i tak mi jakoś samo wyszło. Jacku! Kadłuba i stateczników jeszcze nie ważyłem, ale jutro to zrobię i napiszę.
  5. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Kółka gotowe i pomalowane na właściwy kolorek. Tamten, którym pomalowałem podwozie był zbyt zielony, chociaż też kamuflażowaty. Ten jest zielono-oliwkowy i taki już będzie. Tak się teraz mają kółka: chociaż ta fotka niezbyt dobrze oddaje kolor. Zważyłem też te kółka na mej "rybackiej" wadze i wyszło mi razem 0,32 kg, co na sztukę daje 16 dkg. Bez mała pancerne... mimo odchudzania. A z podwoziem i ponadwymiarowym prętem ośki : daje 0,68 kg i z czegoś ta cała masa modelu się później bierze. Na tej fotce kolorek jest już bliższy prawdy. Teraz zaczynam się biedzić nad spływem i jego pofalowanym brzegiem.
  6. MareX

    Naprawa

    Ha, ha!!! Zdemaskowaleś się sam, to i od zleceń na naprawę teraz się nie opędzisz . No cóż , będziesz musiał uruchomić serwis naprawczy, jak tych pralek, np.
  7. MareX

    Naprawa

    Człowiek z naprawianiem nadążyć nie może, wiec i upoważnienia dla namiarów nie mam. A fotki "podkradzione"... Więc i o szczegółach też nic nie wiem.
  8. MareX

    Naprawa

    Myślę,że bez problemów, ale to nie ja odbudowałem tego "złoma" z fotek.
  9. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Miałem nadzieję, że moje "pajacowanie" wzbudzi jakiś oddźwięk, a tu cisza... No to sobie w "międzyczasie" zamiast "pajacowania" , "porestrukturyzowałem" to i owo /m.in. "wycyganiony" od Wojtka kawałek balso-sklejki/ i coś mi się tam niby udało. A zacząć jednak trzeba od efektów pracy znanego na forum producenta "oryginalnych Dunlopów", który zrobił mi takie opony: i wyciął do nich takie deski na osłony: Po tle jednoznacznie widać , kto zacz, ten "producent". Przyjechały do mnie te elementy spec. posłańcem i wizyta ta zmobilizowała mnie mocno do "restrukturyzowania" posiadanych sklejek i innych desek balsowych. Przy okazji kilka cennych uwag otrzymałem a,propos swoich "wysiłków" przy Fokkerku i bardzo dobrze... Jak już sobie powycinałem i posklejałem, to takie wnętrza kółek mi powstały: Z balsy powycinałem krążki na zewnętrzne stożki: a co powycinałem , to i posklejałem, a sklejkowe środki odchudziłem i oponki przymierzyłem. A jak już przymierzyłem "Dunlopy" to i do podwozia przymierzyć też musiałem: A skoro do podwozia, to dlaczego by i nie do modelu? No piknie śtraśnie... Działałem dalej: Nast. wziąłem się za formowanie posklejanych kółek balsowych, aby zrobić te stożki. Niezastąpiona .jak zwykle, była moja "tokarka": i kiedy już do woli posmakowałem balsowych wiórków, takie coś mi powstało: i zaraz to wstępnie zagruntowałem: A teraz piszę, zamiast nadal "restrukturyzować"...
  10. MareX

    Naprawa

    Kilka fotek obrazujących to, jak z kupy "złomu" zrobić "nówkę sztukę nic nie bitą"... Tak to było: Zgroza i żal d... ciska . Ja bym to wszystko pozamiatał i zrobi efektowne ognisko. Kadłuba kawałek zostało: Silnik się ostał w dobrej formie, to i odbudowano...
  11. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Popajacowałem sobie do woli przez ostatnie dwa dni i efektami tegoż zaraz się Wam pochwalę. W piątek uzbierałem gdzie się dało / a gdzie się dało to nie powiem ;)/ całe 65 PLN i w zamian za to dostałem kilkanaście gramów żeberek /nie mylić ze świńskimi/ oraz resztek pozostałych po balsowych deskach. Pierwszy raz moje "rynce" trzymały coś takiego, wypalonego ogniem piekielnym /no, laserowym dla ścisłości/ i nadziwić się nie mogłem, że tak dokładnie trzyma to wymiar. Chodzi mi konkretnie o prostokątne otwory 3 x 10 mm pod listwy dźwigarowe. Były dokładnie w wymiarze listew i wchodzić, te listwy, wchodziły, ale bardzo pasownie. Musiałem więc każdy z tych otworków bardzo delikatnie iglaczkiem potraktować, aby jednocześnie nadziać każde żeberko na cztery listewki. Zajęło mi to trochę czasu, a jak już nadziałem, to tak to było: Zaraz też zacząłem to przymierzać do kadłuba: i nawet mi się spodobało. Zabrałem się więc za lepienie. zrobiwszy sobie wcześniej odpowiednie podkładki widoczne na fotce powyżej, bo też i to skrzydełko ma nieco odmienny kształt w rzucie od frontu: U góry kąt 1o, a od dołu 2o i jakoś trzeba to osiągnąć. Gnębi mnie za to inny problem. Otóż mocowanie górnego skrzydła było jednoznacznie określone: i nie pozostawia żadnych wątpliwości, ale jak skutecznie przymocować te 3 schodzące się druty do dolnej powierzchni płata, a wcześniej, jak te trzy druty ze sobą zespolić? Będę bardzo, bardzo wdzięczny za wszelkie porady w tym zakresie. Podobnie się rzecz ma cała z pozostałymi mocowaniami do kadłuba. Tutaj jakieś pojęcie dał mi Daniel M. /Deep/ poprzez przylutowane do końcówki druta mosiężne oczko stosowane przy kablach elektrycznych. Być może takie rozwiązanie zastosuję przy mocowaniu "N-ki" między płatami. No, mam znowu o czym myśleć.
  12. MareX

    se 5 1/4 dbsport&scale

    Chciałem Ci wstawić fotkę z tymi oponkami, którą to dostałem od "producenta", ale mi poprzez forum nie weszła - zbyt duży plik! coś koło 249 kB. One /te koła w oryginale/ nie były "opłótniane" a chyba po prostu zwykłą sklejką te szprychy zatykali. Aby w szprychach wiatr zbytnio nie gwizdał.
  13. MareX

    se 5 1/4 dbsport&scale

    Widziałem gdzieś tam Arku koła makietowe , jak u oryginału, ze szprychami metalowymi itd. stąd też ten plastik dosyć mało mi pasował. Moje kółeczka już się produkują , od początku będą przykryte, a opony są już gotowe.
  14. MareX

    se 5 1/4 dbsport&scale

    Te koła " SUPER" !!! Jak od oryginału.... Oczywiście Arku żartuję i wiem, że je przykryjesz.
  15. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    A wiecie, że to może być ciekawe? Nie pomyślałem o prawdziwej lince w bowdenie. I jak tu nie być na forum? Zawsze czegoś nowego człek się nauczy... Dzięki. Będę miał nad czym myśleć.
  16. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Dzięki Koledzy za zainteresowanie i wpisy. Odniosę się do nich zaraz , kiedy skończę się chwalić mymi ostatnimi "osiągnięciami". Otóż udało mi się wreszcie skończyć zabawę z napędami sterów wysokości i kierunki. Szło to bardzo powoli, bo póki co, zastosowałem kupione już wcześniej napędy, składające się z trzech części, a to ze stalowego drutu fi 0,8 oraz dwóch plastikowych rurek fi 2 i fi 3 mm. Giętkie to, ale łatwo wszystko w sobie chodzi tym ulubionym ruchem frykcyjnym, czyli posuwisto-zwrotnym. Za radą naszego tutejszego eksperta /przynajmniej ja go za takiego z całą powagą uważam/ - Wojtka S., kupiłem na "wsiakij słuczaj" sztywne rurki węglowe z odpowiednimi gwintowanymi drutami, aby z tego te napędy zrobić, ale ponieważ inny model mi "po głowie chodzi" w nast. kolejności, może do niego lepiej się te rurki nadadzą. Po podparciu tych "plastików" w trzech miejscach, działają wyśmienicie i pewnie jeszcze uda mi się to, co wystaje w tyle kadłuba, upodobnić bardziej do linki stalowej, jak to było w oryginale. Teraz fotki: Tak to sobie wystaje i wystarczy usunąć ten biały plastik i będzie prawie śliczna, błyszcząca linka. Komplet podparć, które "dziubałem" z listewek, aby utrafić w miarę prostą linię przebiegu napędów. Nie jest to może zbyt piękne, ale solidnie , na "twardo" polepione i spełnia swoją rolę, czyli popychacze się nie gną. Teraz mocowanie przy serwie i na "choince" Tradycyjnie, po wcześniejszym nagwintowaniu tego białego plastiki, co umożliwia regulację, ale wg Wojtka może to się z tego gwintu wyrwać i będzie "kicha" czyli kret pospolity. Wymyśliłem sobie rozwiązanie poprzez "beczkę", czy jak to się tam inaczej nazywa. Wicie, takie coś dziurką i śrubką na "gimbusa" i jak się przepchnie ten biały plastik przez to i śrubką dokręci, to bezapelacyjnie to białe będzie chodziło razem z drutem , zespolone tym zgniotem śrubki, a teraz chodzi ten biały plastik, a drut zupełnie "przy okazji". Tak to widać: Prawda, że "piknie", ale tak z pozoru. Tu wychodzące napędy z kadłuba w normalnym jego położeniu. Com się obudował te dziurki wokół napędów, to moje... A tak te napędy trafiają w dźwignie na stateczniku. No i pierwsza przymiarka Pana Pilota do pewnie jego maszyny: Myślę Arku, że jednak w tym modelu, ten Pan będzie bardziej pasował, bo tamten model z żółtymi skrzydłami to od biedy może latać nawet bez pilotów. A drugiego Pana zamierzam posadzić w tym nast. modelu... I widok tak w całości: A wracając do wpisów Szanownych Kolegów, to tak: model ma latać i może dzięki takiemu profilowi wzbije się w powietrze. Mam taką nadzieję, jak również na to , że wreszcie kiedyś będziemy mieli czas na latanie. Po drugie: ma to być w założeniu "półmakieta", czyli do makiety zawsze będzie o te połówkę brakowało. Żaden ze mnie teoretyk aerodynamiki i na profilach i ich właściwościach znam się podobnie, jak na kosmologii np. Przerysowałem profile z lepszego /wg mnie/ planu, a Kuba W. je obrobił i przygotował do wycinania laserem, bo mi się tego wycinać po prostu nie chce. Jak będę miał grosz, to podjadę do fachowca i mi to piorunem /no, dokładniej - laserem/ wytnie. Co do fotki, na której widać konstrukcję i można się domyślać kąta tego trzeciego skrzydła, to właśnie taki mi wyszedł, tak sam z siebie...I fajnie. Tyle by tego na dzisiaj było. Będę się jutro, albo kiedyś tam, brał za kabinę, ale będzie to też w wersji b. uproszczonej, bo też i mnie osobiście i tak to co lepię tyle czasu, już się zaczyna podobać i kiedy skończę, pewnie jeszcze bardziej będzie się podobało...
  17. 11-tka, jak 11-tka... Co z tego, ze nie z TEGO zestawu? Za to bardzo oryginalne lotnisko. Prawie plaża. No i ten jakże swojski dźwięk podkaszarki...
  18. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    To jest jakiś rodzaj tego Clarka Y. Co do wymiarów to głównie opieram się na "PM" p.W.Bączkowskiego z 1985r gdyż są one bardzo dobrze opracowane, czytelne i łatwo mi robić przeliczenia do mojej skali, bo te rysunki z "PM" są w skali 1 : 15, a mój model ma mieć skalę 1 : 5 , czyli 3 razy więcej od rysunków. Wszelkiej innej literatury , rysunków i obrazków też mam całkiem sporo dzięki uprzejmości Kolegów z forum, a wzór malowania, który "chodzi mi po głowie" znalazłem całkiem gdzie indziej. Te pliki pdf ściągnąłem tutaj do wpisu poprze "więcej opcji", są na zielono zaptaszkowane , ale na komendę "dodaj do wpisu" nic się nie dzieje, za to mam komunikat , że użyto 474,1 KB z 500 KB limitu i może to coś "wadzi". No , nic zobaczymy. Dolny.pdf Górny.pdf
  19. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Zanim odpowiem Mariuszu na twoje domysły, najpierw pochwalę się tym, co wczoraj udało mi się zrobić. Otóż powycinałem, wg planu oryginału, dźwigienki napędów sterów wysokości i kierunku i tak sobie one teraz tkwią, bez obcinania na razie trochę długich śrubek: Profile, przemalowane z dostępnych mi planów, a zrobione fachowo przez jednego z Kolegów z naszego forum /jeszcze raz dzięki Kuba!/ ściągnąłem w plikach pdf na mój fotobucket i gdzieś się tam zapisały, ale na razie nie mogę ich odnaleźć. Jak znajdę, to wyświetlę. Jeśli zaś chodzi o pytanie o szachownicę, to gdybym na nie odpowiedział na "tak, czy "nie", to było by to o jedno słowo za dużo. Dla ułatwienia pokażę ostateczne malowanie podwozia, i być może to utwierdzi Cię Mariuszu w słuszności Twego domysłu. I nawet jeśli tak będzie, to proszę , nie ujawniaj wyniku swoich przypuszczeń. Niech to będzie naszą "słodką" tajemniczką Dzisiaj może będę się biedził nad montażem popychaczy i ich podpórkami.
  20. MareX

    parowy silnik lotniczy

    No kurczę! Jestem dogłębnie zafascynowany.... Z nowym rokiem z całego serca życzę sukcesów i długich, długich lotów. Na razie jednak dyskusja czysto teoretyczna i chętnie zobaczył bym jakieś konkrety.
  21. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Dzięki za fotki - tych jeszcze nie widziałem. Podoba mi się malowanie z trzeciej, bo proste i takie klasyczne. Mam już coś upatrzonego dla swego modelu i kiedy uda mi się wreszcie ten model skończyć, mam nadzieję, że przynajmniej niektórzy z oglądających będą mocno zdziwieni. Ten kąt z czwartego obrazka jest chyba taki sam, jak w moim podwoziu.
  22. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Wiem Arku o tym i chociaż na planie ten trzeci płat ma kąt zaklinowania równy 0 ja zrobiłem kąt ok. 1 - 1,5 o na plusie, bo uważałem, że tak będzie lepiej. A co będzie w praktyce - się zobaczy. Czekam teraz na poprawione formatki żeberek skrzydeł, aby dać je do wycięcia laserem, ale Kolega z forum, który mi to rysował jest ponoć bardzo zajęty i dlatego spokojnie czekam. Zapytanie o możliwość wykonania właściwych kółek też złożyłem zasłużonemu Koledze, ale ostatnio zafascynował się takim "motylkiem" do latania w hali i to go "kręci"... Pewnie też chce wziąć udział w serialu z serii "Mam talent", ale ja i bez tego wiem, że MA talent ! Wszystkim Kolegom , którzy kibicują mi przy kleceniu Fokkerka życzę "Do siego Roku" i wielu udanych lotów!!!
  23. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Tak to szło dalej: czyli przymiarka drutów do dzwigaro-skrzynki i odpowiednie jej przycięcie przyklejenie spodu i belek natarcia i spływu. okleiłem też druty konstrukcyjne podwozia i można się było brać za wstępne szlifowanie. Nieodzowna była tu "raszpla" czyli pilnik zdzierak, ale bardzo delikatnie używany, bo jednak twarda balsa to mimo wszystko miękki materiał. Zablokowanie podwozia kołeczkami z lipy , częściowe oklejenie góry i przymiarka do kadłuba: Kółka na chwilę pożyczyłem od SE 5A, ale są one o 3 cm mniejsze na średnicy i w sumie głupio to wygląda. Przeszlifowałem całość w miarę dokładnie i prysnąłem pierwszą warstwę szpachli natryskowej /fillera/. Po wyschnięciu raz jeszcze przeszlifowałem i tak to się miało z kadłubem: Waży to z prętem ośki 330 g i ciężej wygląda niż faktycznie waży. Teraz kolorek I to będzie na tyle w temacie podwozia.
  24. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Było dużo wolnego i się skończyło...Miałem czas i ochotę, to i coś porobiłem przy moim podwoziu. Najpierw z sześciu sosnowych listewek skleiłem dźwigar, będący zarazem miejscem na oś kół podwozia. Następnie zrobiłem sobie z blaszki aluminiowej szablon do wycięcia żeber i 7 szt wyciąłem z deski balsowej 3 mm oraz dwa skrajne ze sklejki też 3 mm. Na szablonie tym zaznaczyłem otwory do skręcenia bloczka, jak również 4 otwory konstrukcyjne - dwa dla prętów 2 mm i dwa fi 12, jako odciążające i chyba wietrzące konstrukcję w oryginale. Te drobniejsze otworki przepchnąłem ostrym szpikulcem i powstałych z drugiej strony zadziorów celowo nie usuwałem, aby wbijały się w balsę i uniemożliwiały przesuwanie się szablonu podczas wycinania żeber. Wydawało się takie cięcie OK i było by fajnie, gdybym przy odrysowywaniu żeber na sklejce nie obrócił szablonu o 180 o, gdyż teraz zadziory mi przeszkadzały /nie chciały się wbić w sklejkę/. I to był błąd, bo szablon okazał się nie być symetrycznym, tzn. prawa strona nie równała się lewej, gdyż było przesunięcie o ok. 1 mm w prostokątnym otworze w żeberku wchodzącym na dźwigar. Ale to się okazało dopiero po oszlifowaniu bloczka z balsy i dołożeniu do niego dwóch skrajnych żeber ze sklejki. Na dźwigarze zrobił się luz, ale skasowałem go kawałkami balsy i spoko. Trzymają się żebra na fest! Tak to było:
  25. MareX

    I 16 rata

    Szok normalny! Jeszcze tylko tej korbki brakuje i krasnoludka /mały "krasnoarmiejec"/ coby nią pokręcał, tak ok. 40 razy w każdą stronę... Mają ludzie głowy i jak tu nie mówić , że mi się coś w pale nie mieści?...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.