Skocz do zawartości

ssuchy

Modelarz
  • Postów

    1 112
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez ssuchy

  1. Będzie, jak Wojtek skończy mechanikę sterów (już o tym pisał). Chyba nic więcej teraz nie napiszę, bo patrząc na to co wyprawia Wojtek, całkowicie w kompleksy popadłem.
  2. Łojojoooj! Ale piękności!! Aż szkoda puszczać. Andrzej, jak w końcu rozwiązałeś mocowanie śmigła do osi napędu (na fotach co nieco widać, ale bez szczegółów). Mam na warsztacie w trakcie prac (czytaj: rozgrzebane póki co) dwa napędy DIY z przekładniami do moich (przyszłych) maluchów i nie mogę się jakoś na nic zdecydować przy tej maliźnie. Może twoja koncepcja mocowania śmigła rozświetli mi mroki ciemności. Pokaż, albo opisz szczegóły. PS Z czego jest zrobione "oszklenie" kabiny
  3. Jak tam postępy przy modelu, coś się ruszyło do przodu, czy stoi i straszy duchy po nocach jako szkieletor? Masz już wyposażenie?
  4. Tomek zainteresuj się planami prawdziwych mikrusów Arno Diemera (bo to co robią Wojtek i Andrzej, to jeszcze nie mikrusy), są nawet plany dla masochistów (skala pistacjowa): 8-9cali rozpiętości , ale to już wyższa szkoła jazdy żeby to ulotnić, jako RC - trzeba mieć autentyczny mikrosetup do zabudowy w modelu. TUTAJ możesz ściągnąć za jednym zamachem całą paczkę archiwum wszystkich planów (plik: Arno_Diemer_Miniscale_electric-RC_plans.zip). TUTAJ możesz ściągać wybrane. Dwupłatów jest sporo (Arno je pewnie lubi). Przykłady niektórych lightowych pseudo makiet- stolarek balsowych: Albatros DII - 13 cali Avro 534 - 13 cali Bellanca Light Tractor - 13 cali De Hawilland Dh.82a - 18 cali DFW T-128 Floh - 16 cali cała tyrada Sopwithów 13 calowych (łącznie z tym triplanem, co robi Wojtek) ... jest też antagonista : Fokker Dr1 - 13 cali itd. i coś z naszego podwórka (co prawda nie dwupłat): PWS11 - 13 cali Kawał historii lotnictwa (chyba ze 70 planów łącznie).
  5. No tak, u ciebie to raczej elektrownie wiatrowe budować.
  6. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    Dla mnie to "brak pary", gdyby miał nadmiar to by latał w stożku "ostrzem do dołu". Może być też niewielkie zwichrowanie powierzchni nośnych skrzydeł, skręcające go na zewnątrz. Na początek poeksperymentuj z mniejszym śmigłem/skokiem. Nie wiem jakie masz obroty - "dechu" mu brak, czy słychać, że kręci szybko (grzeje się)? Jak dasz mu do śmigła (tego co masz teraz) przekładnię np. 1/3 lub 1/4 (wykorzystując np. zębatki od starego serwa z którego wyciągnąłeś ten motorek) to uzyskasz większy moment siły na wale. Trochę z tym roboty i spadną obroty ale ciąg statyczny powinien wzrosnąć i to znacznie (tak mi wychodziło w testach z tymi mikrosilniczkami - z dedykowanym od mikrodrona śmigiełkiem 2 i 1/4 cala i na wysokich obrotach silnik 7x20mm osiągał 20g ciągu, a z przekładnią 1:4 i śmigłem 4 calowym, przy niższych oborach i znacznie mniejszym pobieranym prądzie dawał już prawie 40 gram ciągu). Akrobat z tego nie wyjdzie , ale może będzie lepiej. Pewnie też warto poeksperymentować ze skrzydełkiem, zmieniając profil na bardziej nośny przy małych prędkościach. Sądzę jednak, że silnik musi być chyba mocniejszy. PS Mój przykład amatorskich eksperymentów z mikrosilnikiem jest TUTAJ.
  7. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    Piotr, to pewnie skrót myślowy - w LiPo-lach, jakby nie było, energię elektryczną też mamy z chemii, a ściślej z procesów elektrochemicznych, czyli bardziej "arystokratycznych", a nie "prostackiego" spalania w tlenie. -------------- Kacper, jak będę zamawiał teraz części u dystrybutora (za jakiś czas ), to pewnie sprowadzę do eksperymentów trochę superkondensatorów (praktyka najlepszym weryfikatorem), ale nie tych na 5,5V, bo to też pakiet szeregowy (2xsuper w jednej pastylce), a nie pojedyńczy - czyli niekorzystne sumowanie ESR, no i pojemność za mała: dostępne tak do 1F generalnie (te "pastylki" przeznaczone są raczej do podtrzymywania napięcia SRAM w układach elektronicznych w dłuższym czasie, a nie oddawania większych prądów w krótkiej chwili). Polecam zapoznać się np. z tą tabelką: PARAMETRY POJEDYNCZYCH SUPERKONDENSATOROW Z pojemności 1F możemy pobierać max. 0,4A prądu ciągłego (będzie to trwało ok. 10 s), a na ten przykład z malutkiego dronika taki mikrosilnik (7x20mm): ... o masie własnej ok 4g z dedykowanym śmigiełkiem 2 i 1/4 cala (na wysokich obrotach) wytwarza ok. 20 gram ciągu statycznego i pobiera z aku LiPo 1S: 1,2A prądu. Żeby więc wykorzystać superkondensator - posiłkując się powyższym datasheetem producenta - potrzebujemy przynajmniej 10F pojemności (pobieranie z niego prądu 1,2A będzie trwało średnio, teoretycznie i tak zgrubsza ok. 30s - a i tak w realu będzie gorzej, bo producenci zawyżają parametry i napięcie będzie szybko spadać - kondensator to nie akumulator). No i nadal pozostaje problem niskiego napięcia pracy superkondensatorów (2,7V), a więc konieczność tworzenia "choinki" (czytaj: cięższego pakietu) dla mikrosilników wymagających napięcia jak z LiPo 2S (czy nawet 1S) ----------------- Andrzej, różnych części elektronicznych u mnie dostatek. Dzisiaj postaram się zrobić testy. Jak będą pozytywne, to zmontuję trzy komplety (pewnie jakoś z początkiem przyszłego tygodnia) i już postanowiłem, że pojadą na betatesty : jeden do ciebie, a drugi do Piotra (bo ma fajnego PZL-ka do oblatania - miał być RC, ale może będzie FF - na razie). Panowie - szczegóły na PW Gdybyś jednak nie chciał czekać to ze stronki, opisującej ten timer wynika, że z elementami: N-MOSFET: STD12NF06LT4 R - 1M (może być najmniejszy mocowo) C- 47uF/16V (tantalowy) ... uzyskał max. opóźnienie 127 s. Pod koniec opisu jest podana tabelka z R dla innych zakresów opóźnień. Ja muszę poeksperymentować, bo będę używał innych MOSFETów (nowszej generacji o bardzo małym Rds), oraz mniejszym Ugs(th), co ma wpływ na czasy opóźnień (wydłuży opóźnienie). Poza tym chcę użyć innej baterii w zapperze (również z korzyścią dla osiągnięcia dłuższych opóźnień).
  8. ssuchy

    Drukowany wiatrakowiec

    ... a co tu jest niezrozumiałego? Już św. pamięci Papa Schier przypominał zawsze o zasadzie Reynoldsa w swoich publikacjach i przedstawiał fajne wykresy i tabelkę, obrazującą zakres krytyczny dla liczby Reynoldsa. Niejeden krnąbrny (czytaj: nieposłuszny lub nieświadom) modelarz przejechał się na tym, dziwiąc się dlaczego model mu lata źle/niedobrze/dziwnie albo wcale skoro go przeskalował idealnie wg. oryginału. Adam twierdzi, że ma statecznik poziomy. Ja tam nic nie widzę, chyba, że ma na myśli tę "bździnkę zaczepioną do kupra" Miejmy nadzieję, że zaśmigłowa struga powietrza, zwiększy w wystarczającym stopniu skuteczność powierzchni stabilizująco-sterowych. Niecierpliwie czekam na oblot. Model wyszedł świetnie i szkoda byłoby rozwalić łopaty nośne za pierwszym podejściem. PS Stefan, poprawiłem skrót myślowy, dodając wytłuszczone słowo. Adam to świetny pomysł na "light kit" do samodzielnego montażu. Drukujesz niezbędne części i pakujesz ze szczegółowym planem montażu i spisem co trzeba dokupić w modelarskim, a co w supermarkecie budowlanym (np. rurki alu). Tylko dopracować konstrukcję. Myślę, że chętni by się znaleźli.
  9. Tradycyjnie z puszki po piwku? Aluminium raczej kiepsko się klei. Czy takiego samego kleju używasz do drobnych detali (stopień do wchodzenia do kokpitu) i do "grubszych" (osłonka)?
  10. Perfekcyjna robota, aż oczu nie można oderwać od tej "pięknotki" - dobry przykład dla młodych. ... a że lekkimi mikrusami idzie latać outdoor, to najlepiej obrazują przykłady (jest tego mnogość w necie, ale tutaj przytaczam akurat takie "samurajskie" zabawy w małe modele, pewnie nie każdy to widział): mikrołódź latająca 34 cm rozpiętości, 38g - przy okazji fajny instruktaż jak ważny jest kształt pływaków podskrzydłowych i pozycja redanu dla wodnosamolotów. mikroparalotnia 30 cm rozpiętości, 10,5 g - od 3 minuty 22 sek loty na zewnątrz (autor podaje, że możliwe są do wiatru 2m/s). Warto zobaczyć całość - autor się trochę nagimnastykował zanim ulotnił (na hali) ten bardzo lekki i wiotki model. Twoja Citabria będzie chyba trochę większa, cięższa i solidniejsza od tych przykładów, więc dasz radę.
  11. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    PS Eh, młodzi. Nie przegadasz! Kacper, przeczytaj TO i TO zanim zabierzesz się za dysputy, a tu tylko wkleję sedno:
  12. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    Superkondensatory to chyba na sekundowe loty do bardzo prostych mikro FF, a nie minutowe do miniuwięziówki. Poza tym trzeba łączyć szeregowo (spada pojemność), bo są one raczej na niskie napięcia i robi się bateria (waga, wymiary), albo trzeba mieć specjalnie nawijane niskonapięciowe mikrosilniczki (2V). Więc raczej odpada. No chyba, że widziałeś gdzieś w rozsądnej cenie małe superkondensatory o dużej pojemności na przynajmniej 5V (tak żeby można było je naładować chociażby do napięcia 1S LiPo), bo te co na razie znam to są na 2,7V np. TUTAJ i zwróć uwagę, że łączy się je w szeregowe pakiety dla zwiększenia napięcia pracy (są tam takie w ofercie w cenach lekko szokujących).
  13. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    No, chyba tak, bo 4 calowe byłoby przy małe w stosunku do skrzydła o rozpiętości 34 cm.
  14. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    Andrzej, jak robisz fotke to stawiaj obok np. pudełko zapałek - będzie skala odniesienia, bo tak to ciężko oszacować wielkość modelu. To śmigło (wygląda mi na GWS EP-4040, chyba, tak na oko ) nie ma przypadkiem za dużego skoku i średnicy. Sprawdzałeś czy silnik się nie przegrzewa, bo wspominałeś coś o aku LiPo 2S - silnik będzie mocno przewoltowany (no i golenie podwozia jakby za krótkie do niego, a może to tylko zła perspektywa na fotce?). Do tego małego uwięziowca dobry będzie (prawdopodobnie - co sprawdzę) ten prosty timer, do którego link zapodał kolega PIotr. Układ jest na tyle prosty, że może to zmontować każdy elektoniczny lamer (aby umiał tylko lutować). Tak na prędko, odręcznie, narysowałem to po swojemu, wprowadzając przy okazji drobne usprawnienia. Schemat ideowy: Rysunek montażowy: Facet twierdzi, że przy C=47uF i R=1M uzyskał opóźnienie sto kilkadziesiąt sekund. Sprawdzę jak to działa i czy da się faktycznie uzyskać w tym prostym układzie kilku minutowe opóźnienia, bo takie są potrzebne dla małego modelu na uwięzi (C/L). Dla FF (swobodnie latających) wystarczą znacznie krótsze kilka - kilkadziesiąt sekund i przy takich opóźnieniach ten układ spisuje się na pewno dobrze (bo sam to kiedyś testowałem, jak już wspominałem wcześniej). Jak testy dla minutowych opóźnień wyjdą pomyślnie, to zrobię rysunek montażowy (całkowicie lamerski ) na bazie fotografii rzeczywistych elementów składowych (w jakimś programie graficznym), tak żeby nie było już żadnych wątpliwości jak to klecić. PS Ten basic-timer kojarzy mi się nostalgicznie z daaawnymi czasami "paliwowymi", czyli uzupełnianiem paliwka z "kanisterka" do "zbiorniczka" w modelu w ustalonej wcześniej ilości (stąd ta dziwna adnotacja na rysunku montażowym, jakby kto o to pytał). Idealna analogia - tylko tu "dolewamy" ładunek elektryczny i nie "zasila" on bezpośrednio silnika (to robi aku LiPo).
  15. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    Na dzisiaj tylko odręczne uzupełnienie poprzedniego schematu montażowego, bo rozkłada mnie grypa i to paskudnie. Więcej i jeszcze prościej jak dojdę do siebie. i powtórzenie schematu modułu, żeby wszystko było razem:
  16. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    Tak, to będzie podobnie wyglądać, tylko te dwa malutki tranzystory (MOSFETY SMD w SOT23), połączone pewnie równolegle i pracujące jako wzmacniacze prądowe do silnika, oraz diodę przepięciową (widać ją przy górnym PRku) chcę umieścić po drugiej stronie mojego moduły. Do 555 (niezależnie w jakiej technologii wyprodukowanego) możesz podłączać pakiet: 1S, 2S i 3S (żeby tylko mikrosilniki wytrzymały ). 555 może pracować do 15V. Możesz podać skąd zassałeś to zdjęcie (link)? Zastanawiam się po co są tam dwa PRki regulacyjne.
  17. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    Tak. Machnę odręczny i prosty schemacik montażowy ("po chłopskiemu" ), przedstawiając elementy elektroniczne tak jak wyglądają (nie symbolicznie) i jak je połączyć ze sobą, więc będzie to bardziej strawne. Układ timera z linku wklejonego przez Piotra to chyba najprostszy z możliwych, tylko autor przedstawił to rysunkowo w bardzo mało przejrzysty sposób. Robiłem kiedyś podobny do zastosowań w modelarstwie rakietowym (opóźnione odpalanie drugiego stopnia w małych rakietkach, gdzie chodziło o krótkie sekundowe czasy opóźnień).
  18. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    Wygrzebałem w mojej graciarni timerek na 555 (SMD SOP8), montowany wieki temu, jako uniwersalny moduł (odlutowałem C, żeby nie przykrywał układu scalonego). Mieści się na płytce 10x13mm. Jest to klasyczna aplikacja przerzutnika monostabilnego z katalogu producenta, montowana w technice mieszanej (elementy SMD i THT). Dzisiaj wrzucę tylko dwie fotki i odręczny schemacik montażowy, bo już jest późno. Z takimi elementami jak na foto układ daje opóźnienie od 2 sekund do 2 min (regulowane potencjometrem). Tylko pięć elementów (dojdzie jeszcze mikroswitch do inicjowania i klucz tranzystorowy do włączania/wyłączania silnika), łatwo dostępnych (nie trzeba nic programować) - każdy może to zrobić, a jak dostanie elementy SMD, to układ może być mały i lekki. Jutro napiszę więcej i jak znajdę czas to zrobię flimik, obrazujący jak to działa. PS Na foto2 po prawej stronie widać układ 555 w obudowie DIP8. Jak z tego widać warto się zakręcić za elementami SMD.
  19. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    To ma być wyłącznik elektroniczny do małego elektryka (wyłączenie silnika po zadanym opóźnieniu), raczej bez elementów mechanicznych (waga), czyli nie taki jakich używa się w szybowcach (zabezpieczenie przed ucieczką w termice poprzez przestawienie SW).. Kacper, jeśli twój wyłącznik mieści się max. na płytce 15 x 15 mm (nie cm ) i waży tak od 1 do 3 g (całość bez kabelków) to będzie ok dla mini / mikromodeli i mógłby nas zainteresować. Coś więcej możesz napisać, pokazać (ew. linki do foto)?
  20. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    Andrzej, taki wyłącznik czasowy nie nadaje się zupełnie do mikrusów, jak zauważył Awiatik. Układ pewnie da się pomniejszyć, ale nie zminiaturyzować.Tranzystory bipolarne potrzebują sporych prądów polaryzacyjnych i żeby uzyskać znaczące czasy opóźnień (przynajmniej sekundy-dziesiątki sekund) w układzie stałej czasowej RC (odpowiedzialnym za odmierzanie czasu w związku ze zjawiskiem powolnego ładowania/rozładowania kondensatora przez opornik) trzeba stosować R o nie za dużej rezystancji, a kondensatory muszą być o całkiem sporej pojemności i wielkości (elektrolity w tysiącach uF). Lepiej w timerze użyć tranzystorów mosfet, a najlepiej jakiegoś prostego układu scalonego w technologii CMOS, gdzie rezystory mogą przyjmować R rzędu dziesiątek MOhmów, a wtedy można zejść z C do mniejszych pojemności, a także gabarytów i wagi całości, np. popularny "koń pociągowy" elektroniki amatorskiej: układ 555 ale w wersji TLC555 f-my Texas Instruments (nie NE555). Opisów takich timerów jest pewnie w necie całe mnóstwo. Niebawem będę uruchamiał podobny układzik timera w skali mikro, to na pewno podzielę się doświadczeniami. W planach mam również uruchomienie mikrotimera do małych modeli (free flight) prawdopodobnie na ATTiny10 - powinien wyjść prawdziwy mikrus, ale to za jakiś czas. Awiatik, całkiem fajna miniuwięziówka wyszła (napisz coś więcej o tym modelu, jaki silnik, aku?), ciekawe na ile jeszcze mniejszą (mikro) da się zrobić? O i tu już mamy jakieś konkretne doświadczenie. Z filmów Awiatika wynika bardzo ważny wniosek, do którego doszedłem po szczegółowym obejrzeniu filmu z oblotu. Moim zdaniem w mini / mikromodelach elektryków na uwięzi nie można gwałtownie wyłączać silnika prostym timerem, bo lekki i niezbyt szybki model, przyziemiając lotem szybowcowym, nie zapewni właściwego do sterowania naciągu linek. Wyłączenie silnika musi się odbywać stopniowo, poprzez zmniejszanie obrotów (automatyczna regulacja PWM z timera) aż do wylądowania. Na pewno taki timer, dedykowany do mini / mikrouwięziówek da się zrobić na jakimś mikrokontrolerze, np. ATTiny10 (najmniejszy z AVRów w obudowie SMD SOT23/6), który wygląda tak:
  21. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    Marcin, linka do tego filmiku dałem wyżej pod nazwą: "CUŚ", ale to nadal nie mikromaluch na uwięzi, a całkiem spory model, tylko leciuchny! Andrzej chyba chce sobie do swojej całkiem pokaźnej kolekcji modeli w skali makro dołączyć spektakularnego mikrusa, elektryka uwięziowego C/L (czyli naprawdę małego, kontrolowanego linkami) - wbrew pozorom temat wcale nie jest taki prosty, np. Jak daleko da się zejść z wielkością żeby to był nadal model C/L a nie RTP?
  22. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    2-3 m dla RTP może być (model lata wokół wieżyczki i jest git), ale dla C/L to trochę za mało, nawet dla takiego małego modelu. Ja bym obstawiał tak na 5 m, żeby to miało sens. Tak z ciekawości pomierzyłem modelarską linkę stalową o średnicy 0,5mm produkcji czeskiej f-my MP JET. 1 mb linki waży ok. 1,4 g i ma rezystancję ok. 6 Ohm. Więc zróbmy obliczenia w głowie, tak na okoliczność gdybyśmy chcieli tymi linkami zasilać silnik w modelu. Załóżmy, że twój silnik z serwa obciążony śmigłem (bez przekładni) i przy niewielkim przewoltowaniu (6V) będzie pobierał ok. 1,5A prądu ze źródła zasilania. Żeby z drugiego końca linek o długości 5m (łącznie 10m) i rezystancji 60 Ohmów dostać takie parametry zasilania silnika, musiałbyś podłączyć źródło zasilania Uz o napięciu 96V !!!, czyli 8 akumulatorów 12V połączonych szeregowo! (z prawa Ohma dla obwodu zamkniętego: Uz=6V+1,5A x 60Ohm) Nie dość że robi się już niebezpiecznie (całkiem spore napięcie), to jeszcze będziemy psuć klimat (przyczyniając się do efektu cieplarnianego) , podgrzewając linkami powietrze, bo wydzieli się na nich 135W mocy (na silniku tylko 9W) :D Jak z tego widać w realu takie rozwiązanie jest niepraktyczne, co innego linki/drut miedziany, który ma przy przekroju np. 0,5 mm2 rezystancję tylko 0,034 Ohma/m - dlatego gostkowi eksperyment się udał, ale jak koledzy pisali problem może być z izolacją (wagą, zwarciami) . Więc może jakiś drut nawojowy w izolacji emaliowanej typu DNE spróbuj użyć dla takiego niedużego i lekkiego modelu halowego C/L. Nie będzie to trwałe rozwiązanie, ale myślę, że do eksperymentów na początek dobre. Nie mniej masz ważna informację, że (gdybyś chciał robić nieduży model elektryk C/L z zasilaniem na pokładzie w postaci lekkiego i wydajnego Li-Pola): 10 mb (2 x 5m) stalowej linki modelarskiej o średnicy 0,5mm (MP JET) waży ok. 14 g. Linki stalowe można natomiast zastosować jako elektryczne przewody sterujące - niskoprądowe (nie zasilające) do włączania/wyłączania silnika elektrycznego przy użyciu układu elektronicznego (przerzutnikowego z kodowaniem). Taki układ sterujący można by wykorzystać również do sterowania różnymi gadżetami na pokładzie modelu (oświetlenie, zrzut skoczka itp) No i trzeba brać pod uwagę również opór powietrza, jaki te linki będą stawiały w czasie lotu modelu (nieduży silnik małego modelu musi się również i z tym zmierzyć). PS Inna sprawa, że z małego silniczka wysokoobrotowego o mocy 5-9W nie osiągniesz większego ciągu statycznego jak: 20-30 g , a z przekładnią 40-60 g (bawiłem się niedawno praktycznie w amatorskie testy takich mikrosilników)! Tak na marginesie, powyższy przykład elektryczny bardzo dobrze obrazuje problemy związane z przesyłaniem energii elektrycznej na odległość! Elektryk C/L w typowej skali - lata całkiem dobrze, więc pewnie i mniejszego da się zrobić. ... no i znalazłem: malucha elektryka C/L mini - linka 7 m ... i takie CUŚ - no jest tego trochę, jak się okazuje. Ciekawe, czy znajdzie się coś w skali mikro? Prezentacja zabawki, do której link do HK zapodał wcześniej Kacper - takie pomieszanie RTP ze zdalnym sterowaniem (pewnie na podczerwień)
  23. ssuchy

    Mikrus na uwięzi.

    Takie zasilanie (aku NiCd, czy baterie R6) nie nadaje się do tego celu i dla tej skali modelu - będzie za ciężkie, no chyba, że chcesz zrobić model na uwięzi typu R.T.P. (Round The Pole): z zasilaniem poza modelem, np. taki o podobnej rozpiętości jak twój 15cali: Plany i artykuł o tym modelu RTP z Meccano Magazine 5/71 Jeśli ma być CL (Control Line), to próbuj z lekkimi aku LiPol. Sam jestem ciekaw wyników, przy tak małym modelu, więc czekam z niecierpliwością na dalsze postępy prac Wydaje mi się jednak, że ten silnik z serwa nie będzie stosowny. Silniki takie nie mają chyba zbyt wysokich obrotów - są optymalizowane do serw, tak żeby pobierały jak najmniejszy prąd, aby zrobić to co mają zrobić w serwie ("wyżyłowane" nie są), więc do napędu modelu RTP może, jednak do CL (z aku na pokładzie i koniecznością pociągnięcia dodatkowych linek, jakie by one nie były) raczej chyba nie będzie dobry, ale niech się jeszcze ktoś wypowie. Więcej planów modeli typu: CL i RTP (jest sporo mikrusów) Zajrzałem do tego LINKA (który wskazałeś wcześniej). Model C/L o rozpiętości 16 cali (niewiele więcej od twojego, który ma ok. 13 cali) facet napędza silnikiem szczotkowym do modeli latających: 3-9V, 37 W, max.4A (twój silnik z serwa ma co najwyżej kilka watów, jak go mocno przeciążysz!), a i tak model nie lata jakoś rewelacyjnie - te linki sterująco-zasilające muszą swoje ważyć - miedź lekka nie jest niestety, a zbyt cienkie nie mogą być, bo będą stawiały zbyt duży opór elektryczny dla silnika i będą za delikatne (miedź jest miękka). Model C/L też nie może być za lekki, bo musi w czasie lotu naciągać przecież te linki, choć w minimalnym stopniu, tak żeby dało się nimi sprawnie sterować - więc pewnie jakiś kompromis będzie potrzebny. No ciekaw jestem rezultatów końcowych
  24. Weź ty Wojtek mnie nie załamuj i nie wpędzaj w kompleksy! Szczena już dawno wyleciała mi na podłogę i nie bardzo mam co więcej gubić. PS Jakiej lupy używasz (?), bo nie mów, że robisz to gołym okiem.
  25. No dobra, przechodzimy powoli dalej. Opis budowy nadajnika - informacje wstępne. Schemat nadajnika, opracowany przez kol. Piotra: Uwagi do schematu: C1 - zalutować jak najbliżej "nóg" zasilających mikrokontrolera. W moim testowanym układzie nadajnika (czytaj i oglądaj obrazki dalej) na linii zasilania 5V mikrokontrolera użyłem opcjonalnego dławika 10µH (szeregowo przed C1), czego nie ma na oryginalnym schemacie (jak wyżej). Poniżej proponowana przeze mnie dodatkowa modyfikacja (dodanie niezbędnych przełączników), konieczna dla takiego układy (ze względu na małą ilość "nóg" i pamięci mikrokontrolera), bo pozwalająca korzystać z tego praktycznie po zapakowaniu elektroniki nadajnika w obudowę (jak dla klasycznej aparatury R/C): Więcej o hardware nadajnika przy szczegółowym (łopatologicznym) opisie budowy (już jest TUTAJ moja propozycja). Dysponując zawartymi w tym poście danymi, bardziej zaawansowani mogą już przystąpić do budowy nadajnika, zgodnie ze swoimi pomysłami wyglądu aparatury R/C. Wyboru trybu pracy nadajnika dokonujemy wg. następującej tabelki logicznej: Tryb pierwszy: ST1(P3) -> T1 Tryb drugi: T1/ST1+ST2+ST3 -> T2 Tryb trzeci: ST3(P1) -> T3 Tryb czwarty: T3/ST1+ST2+ST3 -> T4 T1-4: tryb pracy aparatury STx: które przełączniki mają być wciśnięte (tylko na czas programowania trybu i kanału!) (Px): którym potencjometrem wybieramy kanał (kanał ustawiamy intuicyjnie, zmieniając wartość rezystancji potencjometru -nadajnik i odbiornik pracują z wykorzystaniem jednego z 60 kanałów. -> : załączenie napięcia zasilania nadajnika w celu zaprogramowania (do EEPROM nie mylić z programowaniem Flash) trybu pracy aparatury. Jak wybierać tryb pracy i mode w nadajniku (uniwersalny uchwyt C/L-aparatura R/C) bez modułu przełączników opiszę i pokażę szczegółowo dalej. Poniżej plik do zaprogramowania pamięci Flash w mikrokontrolerze ATTiny13A nadajnika (dzięki uprzejmości kol. Piotra). Plik hex do nadajnika - pierwsza i druga wersja aparatury: nadajnik.zip Fuse Low Byte = 0x19, Fuse High Byte = 0xFA I jeszcze raz link do: AVR Fuse Calculator - można skorzystać z tego kalkulatora, żeby w razie potrzeby przedstawić sobie fuski do zaznaczenia w programatorze w innej postaci (np. graficznej - nakładkowej na avrdude). No i przypominam (tak jak to było przy programowaniu mikrokontrolera do odbiornika): BARDZO WAŻNA UWAGA Najpierw programujemy Flash mikrokontrolera ATTiny13A (zapisując do tej pamięci plik hex programu), a dopiero potem programujemy Fusebits, bo mamy tylko jedno podejście. Po zaprogramowaniu Fusebits pin 1 - RESET mikrokontrolera zamienia się w zwykły port komunikacyjny i mikrokontroler zostaje zablokowany dla naszego standardowego programatora szeregowego. Potrzeba zablokowania RESET wynika z tego, że wszystkie sześć pinów mikrokontrolera (dwa pozostałe to zasilanie) są wykorzystane w projekcie jako porty komunikacyjne z resztą układu. W związku z powyższym, powtarzam: najpierw programujemy pamięć z programem, weryfikujemy - sprawdzając czy wszystko ok, a dopiero na końcu programujemy fuski. PS. TUTAJ umieściłem łopatologiczny (podobny jak przy budowie odbiornika) opis wykonania nadajnika z TX-em jako modułu, który możemy zamontować w obudowie naszej konstruowanej aparatury R/C. Ja montuję ten moduł na eksperymentalnym uchwycie C/L(R/C), który oprócz możliwości polatania R/C prostymi modelami (skrzydełka, ornitoptery), zapewni również zabawę modelami elektryków na uwięzi w różnych konfiguracjach łącznie z eksperymentalnymi modelami hybrydowymi na uwięzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.