![](https://rchubiq.eu/images/banery/pfmrc/pfmrc_rchubiq.gif)
![](https://pfmrc.eu/output2.gif)
![](https://modele24.pl/pfmrc/baner.gif)
![](https://modele.sklep.pl/images/banery/PFM1.gif)
![](https://pfmrc.eu/kawa.png)
-
Postów
3 200 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
77
Odpowiedzi opublikowane przez Patryk Sokol
-
-
3 godziny temu, adam.trzaskowski napisał:
Pomiar mAH jest w praktyce bezuzyteczny - zmienia sie w czasie (spada wraz z zuzciem baterii) oraz zalezy w duzej mierze od obciazenia - przykladowo, z baterii 5000mah wyciagniesz 4800mah latajac powoli smiglowym modelem z poborem pradu 15A i 3500mah jesli bedzie to ciezki EDF na pelnym gazie ciagnacy 130A.
Masz tutaj błędne założenia.
Tzn. Jeśli z pakietu wyciągniesz 3000mAh, to po odpięciu od obciążenie zawsze bedzie miał takie samo napięcie.
Czyli niezaleznie czy rozładowujesz 5, czy 50A to ładunku wyjdzie tyle samo, po prostu pod większym obciążeniem bardziej spadnie napięcie..
I teraz dla przykładu - te same pakiety piłuję w Funracerze i Oldiem, w obu modelach mam skrajnie rózny pobór prądu (Funracer wyładowuje pakiet w 6-10min, a Oldie w 35-45min), w obu latam do 2300mAh (z 2700mAh) wyciągniętych (kalibrowane ladowarką).
Po locie po obu modelach aku ma to samo napięcie i w po obu wchodzi w aku tyle samo.
Jeśli chodzi o spadek pojemności to w litowych aku nie jest problemem.
Tzn. w trakcie eksploatacji pakietu spada ona niewiele, znacznie szybciej spada wydajność prądowa (czyli aku ma coraz mniejsze napięcie pod obciążeniem). Jeśli leci nam pojemność, to pakiet jest do utylizacji.
Ciekawym przykładem będzie tutaj mój helikopter. Tzn. latam w nim na akumulatorach 6s 1450mAh, których mam 4 sztuki. 2 sztukom leci już 3ci sezon, 2 sztuki są z lutego.
Oba rozładowuję latając do 1200mAh. W przypadku tych trójsezonowych widać, że zbliżają się już do końca swojego życia, bo po połowie pakietu, przy dużym obciążeniu, telemetria zgłasza już spadek napięcia.
Ale dzięki temu, że mam pomiar wyciągniętej pojemności, to wiem, że nie jest to problem i jeszcze mogę latać, a dzięki temu wciąż wykorzystać te pakiety do końca.
Ale - mimo tej olbrzymiej różnicy w zużyciu, to oba zestawy pakietów mają mniej więcej podobną pojemność.
Jak pojemność poleci to się już do śmigłaka nadawać nie będą.
Teraz - jak używać tego prawidłowo?
Przede wszystkim - trzeba skalibrować pomiar prądu.
Najprościej zrobić to tak, żeby zrobić ze trzy loty, wyładowując jakąś okrągłą wartość (np. 1000mAh) i naładować ładowarką. Jak ładowarka właduje 1300mAh, to wiadomo, że trzeba 1300/1000 = 1,3 x przemnożyć odczyt prądu w telemetrii.
Później - ustawić alarm na taką pojemność wyciągniętą jaka nas interesuje i to jest nasz główny alarm.
Dodatkowo - TRZEBA ustawić alarm na napięcie (polecam też alarm wykrywający zbyt gwałtowny spadek napięcia, ale nie wiem czy Futaba pozwala. Jak kogoś interesuję, to mogę opowiedzieć jak zrobić to w FRSky'u).
Jest on o tyle ważny, że pomaga nam w sytuacji, gdy stanie się coś złego z zasilaniem. Dwa przykłady na to:
1. W heliku klasy 600 telemetria zaczęła mi piszczeć o napięciu, mimo że to był początek lotu. Natychmiast wylądowałem i okazało się, że jedna cellka się rozszczelniła (był to stary pakiet, który dostałem od kolegi, bo mu zalegał i był napuchnięty). Mimo tego, że uszkodzona cellka wciąż miała napięcie powyżej zwykłego alarmu, to zbyt gwałtowny spadek napięcia pozwolił wykryć, że coś jest nie tak.2. W Funracerze uszkodziłem lut przy wtyczce od regla. Spadek napięcia raportował, że coś jest nie tak i bezpiecznie posadziłem model.
Kiedy mamy te dwa alarmy, to pomiar prądu i pojemności ma same zalety, szczerze polecam jeśli macie taką możliwość.
No i pozwala to wyłączyć cut-offa
Dzięki temu, gdy używam Li-Ionów (które napięcie miewają niskie), mogę śmiało latać bez cut-offa i nie ryzykować nadmiernym rozładowaniem
-
1
-
-
-
38 minut temu, dariuszj napisał:
Tutaj się zdecydowanie nie zgodzę. Przy grubszym profilu jest zdecydowanie trudniej to zrobić, bo trzeba zejść z tej grubości do zera. Im cieniej tym łatwiej.
Ujmę tak - pokaż jak to prościej zrobić, to Ci uwierzę.
Pókk co, bardziej wierzę ludziom co robią to dłużej niż żyję.
38 minut temu, dariuszj napisał:Jeszcze kwestia tego łącznika. Czy produkcja wygląda tak, że końcówki skrzydeł są wykonywane z kieszeniami na bagnety i potem jest odcinany ten kawałek, ta wstawka? Bo jak tak to wolałbym kupić w całości i zrobić sobie gięte, stalowe bagnety.
Skrzydła są robione są. jednym kawałku i cięte na pile tarczowej
Możesz przydzwonić i pytać, nie mi decydować, czy można się o tym dogadać.
Aczkolwiek - cokolwiek zmodyfikujesz wznios, to efekt tych modyfikacji to nie jest moja odpowiedzialność. Liczyłem wznios dla dzielenia w tym miejscu, a jeśli zrobisz wznios na bagnetach, to będzie skrzydło się zginać w innym miejscu.
Efekt jest Twoą sprawą.
-
1
-
-
13 minut temu, dariuszj napisał:
Pierwsze to obrys zakończenia skrzydeł. Czy takie zakończenia zamiast "okrągłych" jak w Silencie to kwestia lepszej charakterystyki przeciągnięcia, większej liczy Re czy jeszcze inny?
Silen ma grubszy profil i jest z czego rzeżbić zakończenie w tamtym stylu.
Vela ma żyletkę na końcówce, więc nie ma na to miejsca.
Dodatkowo - szersza końcówka lepiej przeciąga
13 minut temu, dariuszj napisał:Drugie to obrys statecznika pionowego. Skąd taki właśnie kształt? Jest lepszy aerodynamicznie?
Taki sam jak w Silencie, pionowy się w niczym nie zmienił
13 minut temu, dariuszj napisał:Jednak naprawdę można było to rozwiązać inaczej, a jednocześnie tak by było dla producenta równie łatwe w wykonaniu, tanie i odpowiednio wytrzymałe.
Opowiadaj jak można by
Bo jeśli chcesz robić łączenie na podziale, to bagnet musi być gięty.
Gięty bagnet musiałby być stalowy, albo wykonywane w dedykowanej formie.
W dedykowanej formie trudno robić okrągły przekrój, więc zaczyna się zabawa z kieszeniami.
To nie są ani łatwe, ani proste rzeczy. Rozwiązanie tego inaczej to pójszie w grubą robociznę i grube kwoty.
Sam musiałem się z tym pogodzić.
Oczywiście mozna by też zrobić pojedynczy wznios, ale pod modelem termicznym z pojedynczym wzniosem, to ja się nie podpiszę.
W lustro bym nie mógł spojrzeć.
-
2
-
2
-
-
Absolutnie polecam używać taśmy i nie kombinować.
Taśma ma same zalety. Jest lekka, zawsze pasuje, przy kraksie puszcza, nie da się jej złamać (jak zatrzasku), nie wyrabia się i dodatkowo uszczelnia skrzydlo.
Nie warto tutaj kombinować, naprawdę.
-
1
-
-
Nie podpuszczam, ale ja bym próbował wymienić
-
Sempertex 360Q, preferowane sa ciemne kolory (bo rzadziej pękają).
Osobiście polecam też dmuchane makarony do pływania:
Nigdy nie pękają i są wielorazowe.
-
19 minut temu, dariuszj napisał:
dochodzi tylko statecznik węglowy a cena prawie dwa razy większa.
Paradoksalnie - większość różnicy w cenie to stateczniki.
Vela ma stateczniki w formie płaskich płytek i nawet węglowy statecznik pionowy jest płaski, ze zbieżnym sterem.
Więc styrodur do środka robi się tnąc go drutem.
W Scalarze jest pełny profil, więc rdzeń stydorurowy, do obu stateczników, jest frezowany na frezarce CNC (a to jest drogie).
Poza tym - Vela ma standardowy stożek jako belkę ogonową, Scalar ma belkę ogonową wykonywaną w formie, z wbudowaną wieżyczką na statecznik poziomy.
Dodatkowo i przód kadłuba i belka ogonowa są dmuchane balonem (w przeciwieństwie do Veli, gdzie belka jest zwijana na stożku, a przód kadłuba laminowany pędzlem).
Dzięki temu Scalar ma lżejszy i sztywniejszy kadłub.
No i jest problem, który był całkowicie niespodziewany, gdy wdrażaliśmy Scalara do produkcji.
To znaczy, przez warunki klimatyczne w ostatnim dziesięcioleciu zrobił się problem z kawałkiem forniru, który ma odpowiednie parametry i ma 4m długości (bo całe skrzydło musi być z jednego kawałka forniru).
Przez to jak rzadko pada i jak jest ciepło, to dostawca ma problem z materiałem na tak duży kawałek forniru.
-
1
-
-
50 minut temu, mar_io napisał:
Wracając do tematu Vela. Z uwagi że ja skończyłem budować (prawie) swój egzemplarz, jednak nie wyrobiłem się z oblotem przed wylotem na urlop to napiszę dwa słowa o samym wyposażeniu.
Ja zazwyczaj nie patrzę aż tak mocno na wagę modeli, bo osobiście uważam że parę gram różnicy nie zrobi dla człowieka nie latającego w zawodach aż takich różnic w powietrzu i staram się dobierać mocniejsze napędy jak i akumulatory o większej pojemności, jednak tutaj w przypadku tego konkretnego motoszybowca to przestrzegam bo jest problem z wyważeniem modelu. Zalecam stosowanie raczej akumulatora w granicach 1000mhA i wagi ok 80-90g jak również silnika typu ART 1700 (obsada/wręga aluminiowa cofająca silnik ładnie się sprawdza jednak cofa SC do tyłu). W każdym razie u siebie mam takie wyposażenie:
ART 1900,
3S 1550mha tattu40A regiel Hobbywing
10A bec Castle
serwa 6x es3352
Odbiornik Archer GR8
Czujnik napięcia frsky
Kołpak "Z" ale nie ten od AHśmigło graupnera 15x6
Reszta jak producent przewidział
Z wyposażeniem j/w niestety trzeba wszystko wrzucać pod skrzydło (regiel, odbiornik, bec) co sprawia że trzeba przedłużać kable itd... znowu zwiększając wagę. Także pewnie model będzie ważyć w okolicach 1480g mnie to nie przeszkadza (producent deklaruje chyba 1330g). Z uwagi na to jednak zalecałbym mniejszy silnik i akumulator zawsze z 70-80g można zaoszczędzić. Ja nie kupowałem elektroniki pod ten konkretny model (oprócz serw) miałem wyposażenie i użyłem to co miałem jednak dla konfigurujących od zera, warto troszkę patrzyć na wagę.
To nawet nie to, że producent deklaruje, tak wyszedł prototyp
Niemniej:
-Na silniku masz +27g względem prototypu-10A BEC - +11g
-Regler (w prototypie jest Talon 25A) - +45g
-Pakiet (3s 1000mAh w prototypie Gens Ace Soaring) - +50g
I na samym sprzęcie masz - 133g
Czyli na samym sprzęcie wyszło by 1347g
I dorzuć, że stosuję ultra cienkie kable w skrzydle i wychodzi, że zbudowałeś model mniej więcej w takiej wadze jak ja
No, ale dobra, co Ci zmieni te 133g więcej?
Nic nie zmieni
Waga nie jest tak istotna, jak większość ludzi sobie wyobraża
A tymczasem:
https://www.arthobby.pl/szybowce/product/vela-3-4m-0210/Model jest na stronie
-
Czemu wybrałeś mechanikę z flybarem?
Taką miałeś, czy flybar ma jakąś przewagę w kontekście makiet?
-
9 godzin temu, wiktoreksz napisał:
Znaczy jaka, jeżeli mogę zapytać? I gdzie zamówione? Na stronie jeszcze nic nie ma, właśnie sprawdziłem...
Niestety - jak pisałem PW-5 jeszcze poczeka trochę na seryjną produkcję.
Ale to ma swoje zalety - dzięki temu będzie pewność, że modele które polecą do modelarzy, będą solidne i przetestowane
-
Wygodne
Czasem to robilem z palca na kartce, teraz nie będe musiał
-
Orczyk minimalnie wystaje, dlatego klapki mają taką wypukłość, żeby to ograć.
Jakbyś się zawziął i dowiercił otwór, to można całkiem na płasko, ale odradzam. Kupa walki później z napędem lotki/klapy, a nikt nawet za to ciastek nie daje.
A co do trwałości lakieru - mam gdzieś skrzydła Colibri, wykończone tym lakierem z 15 lat temu (jedne z pierwszych w ogole).
Trzymają się OK, tylko fornir ściemniał od UV.
-
19 minut temu, robas69 napisał:
Patryk, te serwa faktycznie mają takie oznaczenie? Nigdzie nie mogę ich zlokalizować. A na sterach i w dziobie co miał prototyp?
W kadłubie chyba jakieś Hiteci standardy.
Silnik to ART-2300 pożeniony z aku 3s 4500mAh
-
W prototypie latają Emaxy ES3552 na lotkach i hamulcach.
Spokojnie dają rady.
-
1
-
-
3 minuty temu, pietrku napisał:
Zróbcie jeszcze w takim razie PW-6 model Panie, wielofunkcyjny obiekt westchnień ?. Bo ten już sporo potrafi.
A tak to ja nie mam
Ja najwyżej mogę zaprojektować i szukać kogoś kto to będzie produkował
Ale tak - jakby jakiś producent chciał projekt PW-6 to zapraszam
-
1
-
-
2 minuty temu, pietrku napisał:
Plemnik miał słabe. Dopiero jego dwusterowe wzmocnione rozwiniecie PW-6U jest dobry w te klocki.
Nie no wiadomo, Swift to to nie jest
No i ten ciążowy kadłub w tym nie pomaga
Ale chodzą plotki, że coś tam pokręcić tym się da.
Więc stwierdziłem, ze jeśli oryginalem się da, to modelem zrobię tak, zeby było warto
-
-
Widzę, że Ty wersją hardą silnikowo robisz
Sam ujeżdżam ART-1700
Z BECem miałem problem tylko raz - z Jeti szczotkowym 30A. Wtedy faktycznie się przegrzał podczas schodzenia z wysokości na butterfly'u (wtedy jest absolutnie największy pobór prądu przez serwa)
Na reglach z BECem 4-6A problemu nigdy nie miałem.
W przypadku serw które stosujesz, to bym się bał BECa poniżej 5A. Te Emaxy są fajne, ale żrą dużo prądu. Na tyle dużo, że dwóm sztukom to mój tester serw nie daje rady. Pójdź lepiej w zewnętrznego BECa.
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
Hej
Kolejna nowa rzecz od ArtHobby
Trochę przedwcześnie wrzucam, ale to kwestia tego ile mam radochy z latania tym bachorem
Tym razem to półmakieta PW-5 Smyk
Na papierze prezentuje się tak:
,
A tak wygląda bardzo, bardzo wczesny prototyp:
Prototyp tak wczesny, że wciąż cosplay'uje parapet, jeszcze nawet się nie zabielił
Parametry ma takie:
Rozpiętość - 3400mm
Długość - 1589mm
Waga do lotu (w wersji elektro) - równe 3kg
Profile oczywiście moje
Bycie elektroszybowcem jest nieco zdradzieckie w tym modelu
Tzn. Można mu zdjąć piastę śmigła, a następnie wyjąć rotor silnika ze środka kadłuba. W efekcie zostaje jedynie dziura w nosie i nie ma śladu
A PW-5 dziurę w nosie miał
PW-5 jest ciekawą konstrukcją na model.
Jest to szybowiec mały (zaledwie 13,44m rozpiętości) i ze stosunkowo niewielkim wydłużeniem.
To powoduje, że jest naprawdę wygodny do projektowania aerodynamiki. Nie ma problemów z niskim Re, nadmiernym wydłużeniem i innymi takimi rzeczami. Nawet stateczniki są tak hojne, że nie ma powodu, żeby je powiększać
Oryginał miał nawet jakieś tam własności akrobacyjne, więc zależało mi żeby model też się do akrobacji nadawał.
W efekcie mamy tutaj all-arounder który bardzo fajnie krąży w termice (nawet o charakterystykę przeciągnięcia zadbałem. Smyk, nawet w pełnym przeciągnięciu, przy pełnym zaciągnięciu drążka, zachowuje pełną kontrolę na lotkach), ma naprawdę kawał doskonałości na przelocie.
Lądowania tym modelem to czysta przyjemność. Podwozie przysysa szybowca do ziemi (bo i taki cel ma, kółko za skrzydłem, w momencie kontaktu z ziemią zmniejsza kąt natarcia i przysysa szybowiec do ziemi).
Jeśli ma się trochę za dużo energii to hamulce aerodynamiczne robią świetną robotę, po prostu zwiększają opadanie, a nic nie zmieniają w kierunku lotu. Lądowanie bez hamulców powoduje zaś, że PW-5 buja się na poduszce długie metry
.
Polecam zobaczyć na filmie jak daleko można ciągnąć ster wysokości, na podejściu, bez ryzyka czegokolwiek negatywnego:
W akrobacji też jest bardzo przyjemny - dużo zwinniejszy na lotkach niż Zefir (mniejsze wydłużenie robotę robi
).
Beczki sterowane, beczki autorotacyjne, ósemki kubańskie, ranwersy, lot na plecach - z tym wszystkim absolutne zero problemu.
O korkociąg trzeba zaś solidnie poprosić. Albo przeciągnięciem z pełnym sterem kierunku (i trzeba odpuścić lotki, bo na przeciwny do kierunku to trawersem leci i korka nie ma), albo przejść do korkociągu z szybkiej beczki autorotacyjnej
Zresztą, co się będę mądrzył, moje podejścia do akrobacji macie tutaj:
Jakby to powiedzieć, nie chciałem przeryć ziemi niczym dzik, więc póki co dosyć zachowawczo
Ale polecam też zwrócić uwagę na lądowanie. Ściąłem tu podejście hamulcami (1/3-1/2 wypuszczenie około) i od razu widać jak ładnie na ziemię skoczył
A jak wygląda taki pełny experience lotu Smykiem to macie tutaj:
Start jest całkowicie luźny, zero stresu, trochę acro, a później odlot w termice w dal, bezproblemowy powrót pod wiatr i piękne lądowanie
Trochę nie mogę się doczekać na dalsze loty tym modelem
Mam z tego nieproporcjonalnie dużo frajdy, nie sądziłem, że krążenie czymś co wygląda jak PW-5 w termice sprawi mi tyle radochy
Niestety - to tyle dobrych wiadomości póki co.
Forma na kadłub wymaga poprawek, trzeba dorobić oprzyrządowanie do produkcji skrzydła (bo ma inny typ dźwigara i bagnetu, niż cokolwiek od AH), więc wprowadzenie do produkcji to najpewniej wrzesień.
Ale to też ma zalety, bo ja sobie polatam czymś fajnym, a reszta mi może pozazdrościć póki co
-
12
-
1
-
8 minut temu, jacekplacek napisał:
Steujemy tylko lotkami i sterem wysokości, czy dodanie sterowanego steru kierunku poprawi te sytuację ?
Wiesz, to nie tak, że używanie steru kierunku poprawia sytuację z wiatrem, nawet jak szybko nim machasz.
Ale ster kierunku jest konieczny do prawidłowego zakrętu szybowcem, a wiatr nic w tym nie zmienia.
-
7 minut temu, zbjanik napisał:
Ale co do ceny za "zespół nośny", masz jakieś zdanie?
Musiało Ci umknąć, bo doedytowałem do swojego posta (moja wina, że zapomniałem od razu).
Cen spodziewaj się jak tutaj:
https://www.arthobby.pl/szybowce/product/silent-e-3-4m-2/ -
13 minut temu, zbjanik napisał:
No świetnie to lata! Właśnie myślałem w trakcie filmu, czy da się adaptować skrzydło i statecznik Veli do posiadanego już wcześniej Silenta, ale pod filmem napisałeś, że tak. Ciekawe jaki byłby tego koszt? A na filmie, w 1'40, to już wleciałeś na chwilkę w chmurę, model zniknął?
E nie, to 40m wysokości może
Tam po prostu kamera ostrość zgubiła
A koszt będzie podobny jak koszt skrzydła do Silenta i statecznika do Silenta,.
Są ceny na stronie
-
No i dobra, przedstawmy w końcu ten model porządnie
Nazywa się on Vela 3,4m i powstała jako następczyni Silenta.
Historia jest nad wyraz prosta - Silent sprzedaje się bardzo dobrze, a ja nigdy nie byłem zadowolony z tego jak lata (archetypiczna gazeta wręcz).
Stąd wziął się pomysł zrobienia upgrade'u w taki sposób, żeby zachować kadłub i statecznik pionowy, a zrobić nowe skrzydła i statecznik poziomy.
A tak po tym jak dałem zielone światło (bo zawsze czekamy z ozdabianiem aż model poleci, jakby miały być zmiany) i został przyozdobiona na bogato
Zmiany po oblocie były symboliczne - tylko akumulator do zmiany na mniejszy
A zmiany w produkcji są nieco większe - łączenie płata jest przesunięte w obszar pierwszego wzniosu. W efekcie centropłat jest krótszy, niż prototypie, a ucha dłuższe.
Na latanie wpływ homeopatyczny, ale w transporcie łatwiejDane techniczne ma to takie:
Rozpiętość - 3,4mPowierzchnia nośna - 55,6dm^2
Długość - 1145mm
Waga do lotu (z pakietem 3s 1000mAh) - 1300g
Jest to szybowiec typowo termiczny, z szerokim zakresem prędkości, charakterystyką przeciągnięcia paralotni (tzn. można zaciągnąć do maxa ster wysokości, a i tak się nie przewali) no i oczywiście trywialnie prosty w krążeniu.
A dodatkowo, jak pisałem wcześniej, poszedłem w stronę bardziej awangardowego designu profili. Czyli jeszcze bardziej cienko, klapa/lotka na 30%. Trochę na wzór Jantara Magica (to był punkt wyjścia).
Nawet byłem mentalnie przygotowany na zwrotkę z manufaktury, że za cienko, ale nie
Dzielnie chłopaki dają radę (ale oprzyrządowanie było trzeba dorobić, to fakt, bo inaczej szlifowanie okolic czoła klapy było niewykonalne)
No i teraz - jak to wyszło z lataniem?
No mi się bardzo podoba
Naturalnym odniesieniem do tego modelu jest niewątpliwie Scalar.
A dlatego tak jest, bo rozmiar mają nieco podobny (3,4m Veli vs 4m Scalara) i oba są szybowcami termicznymi.
I porównanie jest niewątpliwie ciekawe. Stricte osiągami Scalar wygrywa, choćby z racji rozmiaru
Dodatkowo Scalar może krążyć nieco ciaśniej (głównie dzięki statecznikom z pełnym profilem i nieco większemu wzniosowi).
Ale Vela jest po prostu bardziej funiasta w lataniu. Większe lotki, mniejszy moment bezwładności zapewniają taki nadmiar sterowności, że i na zboczu można się wyżyć.
Dodatkowo te 60cm rozpiętości mniej robią różnicę w transporcie (przynajmniej jeśli się ma Skodę Roomster. Myślę, że jakbym wciąż jeździł Passatem, to byłoby mi wszystko jedno)
Efekt taki, że w moim lataniu Vela trochę wyparła Scalara.
Ale jakbym miał zamiar startować w zawodach (choć nie mam) to wziąłbym Scalara.
Vela ma zastąpić w ofercie Silenta. Ta sama półka cenowa (może ze 100zł więcej, bo skrzydło jest bardziej skomplikowane).
No i można zupgrade'ować Silenta do Veli zmieniając skrzydła i statecznik poziomy
No i tyle póki co ode mnie na temat tego modelu, jak zwykle - czekam niecierpliwie na mój własny egzemplarz
-
1
-
1
-
RESt 2,4m od Art Hobby
w Motoszybowce
Opublikowano
Taka praca