Skocz do zawartości

Konrad_P

Moderatorzy Forum
  • Postów

    6 068
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Odpowiedzi opublikowane przez Konrad_P

  1. Ale skoro już, to nie do końca zgodzę się z kolegą Konradem, że CZŁOWIEKI staną się kiedyś zbędnym elementem.

    I bardzo dobrze, że mamy inny pogląd. :) Dzięki własnie takim odmiennym poglądom na sprawy tworzy się postęp. 

     

    Andrzej ja sobie też nie wyobrażam takiej sytuacji, że człowiek stanie się zbędny. Ja tylko przedstawiam swój pogląd na niektóre aspekty naszego obecnego i przyszłego życia. Ale SI na pewno wyeliminuje człowieka z dużej części prac. 

     

    Teraz jadę po bandzie :)

    No chyba, że sytuacja będzie taka, że ja będę sobie leżał na leżaczku, na tarasie domu z drinkiem z palemką w ręce a SI będzie zapierniczała za mnie i zarabiała kasę. :D No tak to ewentualnie mogłoby być. :D

     

    ...

    Bo wszystkie te maszyny za chude w uszach są żeby nam ludziom podskoczyć

    No chyba, że SkyNecie w filmie, ale to już inna bajka jest...

    A.C.

    Żebyś się nie zdziwił. :) Już dziś nie są aż tak chude w tych uszach :) a za chwilę będą dużo mądrzejsze od nas. 

    Czy nas czeka taki SkyNet hmm... to jest dobre pytanie.

     

    Dla mnie kiedy powstał film w 2004 roku "Ja robot" to akcja tego filmu była czystą SF.

    Teraz w 2019 część akcji tego filmu to rzeczywistość. Boje się, że jak człowiek da przysłowiowej du.y i zaimplementuje SI na komputerze kwantowym (notabene już można sobie takowy kupić, tyle że nie na własność) to powstanie taka VICI która będzie umiała przejąć kontrolę nad naszym życiem. Ja pewnie lub na pewno tego nie dożyję, ale mam taką obawę, że nasze dzieci spokojnie tego mogą doświadczyć.

     

    PS

    Żeby nie było, ale tak jak już napisałem wyżej, lubię wspominać stare czasy tylko robię to bardzo rzadko bo moja wątroba tego nie wytrzymuje. :)  ;)

  2. Paweł widzę, że nie rozumiesz mojego punktu widzenia. :)

    Sztuczna inteligencja nie będzie w CNC tylko w innym automacie-robocie człeko-pająko podobnym, który to robot spokojnie mając inteligencję poradzi sobie z obsadzeniem, kalibrację i innymi tego typu problemami. Skoro SI spokojnie sprawdza się już dziś w samochodach i innych dziedzinach to nie widzę dlaczego nie miałby sobie poradzić z tak prostymi czynnościami. To są naprawdę proste, manualne czynności. Kwestia wiedzy jak to zrobić a dla SI nie będzie to problemem.

    Ja nie umniejszam obecnym fachowcom bo jak pisałem bardzo ich podziwiam tylko taka jest po prostu kolej rzeczy. 

     

    A co do produkcji krótkich serii czy pojedynczych egzemplarzy to jak już pisałem, potrzebny jest informatyk lub inżynier kumaty w programach CAD. Narysuje wyśle na CNC i po problemie. :D;)

     

    W zeszłym roku, w pierwszym półroczu, na jednym z uniwersytetów program SI (Sztuczna Inteligencja) napisany przez człowieka został uruchomiony. Po 3 miesiącach działania program sam bez ingerencji człowieka napisał nowy program SI do obsługi czegoś tam (nie jest to istotne) który w ocenie informatyków, tegoż uniwersytetu, był lepszy czytaj szybszy od poprzednika o 7%.

    W tym tempie nie trzeba będzie czekać dekadę a SI zacznie nas zastępować. Technologia produkuje już sama technologię i zaczyna być to dużo tańsze, człowiek wysiądzie jak nic przy takiej technologii i jego usługi staną się rarytasem i niedostępne dla większości firm produkcyjnych. Będzie eliminowany (człowiek) z firm produkcyjnych bo będzie po prostu za drogi. 

     

    To się już dzieje, to nie jest żadne SF, tylko jeszcze w małym zakresie. Byłem już w fabryce która produkowała drukarki (zwykłe klasyczne). W fabryce było około (już nie pamiętam) 100 stanowisk pracy. Zatrudnionych ludzi na hali produkcyjnej było dwóch.

     

    Paweł ja to piszę trochę z przekorą mając absolutnie na uwadze, że takie hokus pokus to jeszcze trochę musi wody w Odrze upłynąć. Po prostu nie lubię rozpamiętywania i udowadniania, że kiedyś to były czasy, kiedyś to byli fachowcy, teraz takich nie ma.

    Owszem byli i też tego nie neguję, byli tacy fachowcy jaka byłą rzeczywistość. Nie było komputerów nie było CNC, więc musieli być tacy jak byli bo inaczej się nie dało.

     

    Dziś też są genialni fachowcy bo inaczej nie powstawały by tak spektakularne rzeczy czy budowle np. jak Burdż Chalifa - o wysokości 829m. Tylko ci dzisiejsi fachowcy inaczej się nazywają. :)  ;) To że nie potrafią już tego co dawni fachowcy nie oznacza, że są gorsi, ba są dużo lepsi.

     

    Dziwne.

    Różnica wieku minimalna, a spojrzenie na Świat pokoleniowe.

    Może bawiliśmy się w "innych" piaskownicach.

    Biegaliście z fajerką na pogrzebaczu?

    Z obręczą od koła rowerowego na patyku?

    W maju jak kwitły bzy robiliście okraczki, do procy z wentyli rowerowych, wycinając dziadkowi języki od butów roboczych? I strzelanie do izolatorów na słupach

    (jak ktoś uważa, że to proste, dziadek miał laskę).

    Pamiętam jak dostałem pierwsze hokejówki, mama uznała,że taniej będzie niż te przykręcane.

    Chyba wtedy nastąpił koniec mojej epoki  :o .


    Tak wygląda polski robotnik na emeryturze, ma lepiej niż niemiecki emeryt

    attachicon.gifgf-iRyP-VnrR-iMZj_lech-walesa-664x0-nocrop.jpg

    Wszystkie wymienione tu zabawy uprawiałem z kumplami na podwórku. Tyle, że ja się nie zatrzymałem tylko poszedłem razem ze światem do przodu, zostawiając te zabawy za sobą i

    zacząłem się bawić w inne, które doprowadziły mnie do tego miejsca gdzie jestem.

     

    Więcej powiem, uważam że obecnie przeżywam najpiękniejsze chwile w swoim życiu i ani trochę nie tęsknię za tym co było, a wiem, ba jestem o tym przekonany, że nadchodzące lata będą jeszcze piękniejsze i jeszcze bardziej emocjonujące. No ja bynajmniej jestem na te chwile przygotowany i nie zamierzam ich przegapić gapiąc się bez przerwy do tyłu. :)

     

     

  3. Drodzy koledzy, oprócz programu ktoś jeszcze tą maszynę musi ustawić i wyregulować...

    Ależ oczywiście że ktoś musi. Na pewno nie człowiek. Ja stawiam na SI. :)

     

    Poza tym CNC jest dobre jak potrzeba setki, lub tysiące sztuk czegoś tam wykonać, a jak trzeba wyprodukować jeden egzemplarz (a często trzeba) to szybciej to zrobić na obrabiarce konwencjonalnej - samo pisanie programu/wykonanie rysunków trwałoby dłużej...

    Etam, za chwilę no może za dekadę takie CNC będzie kosztowało tyle, że każda mniejsza firma będzie mieć na stanie. Będzie tak jak z drukarkami 3D. ;)

  4. Romanie doskonale sobie zdaje sprawę że fachowcy jeszcze nie tak szybko znikną ponieważ tak jak piszesz jeszcze się nie da wszystkiego zrobić w CNC, tyle że to już jest strasznie niszowy zawód. Za chwilę skończą się fachowcy i chciał nie chciał a inżynierowie będą musieli wymyślić jak zbudować taką obrabiarkę żeby sama zrobiła to samo co do tej pory fachowiec. Tak się tworzy postęp. No bo albo brakuje fachowców, albo robocizna jest już za droga, więc się wprowadza technologię. 

     

    PS

    I żeby nie było, bardzo poważam takich właśnie fachowców bo posiadają ogromną wiedzę, praktycznie tajemną wiedzę. Tak jak już wyżej napisałem zabiorą tą wiedzę niestety ze sobą.

  5. Dokładnie trzeba cały proces programowania oprzeć o tzw. FAZY LOTU.

    Trzeba sobie zrobić ich kilka i do nich dopiąć ulubione pstryczki. Dopiero po przełączeniu danego pstryczka można coś zrobić.

    Nie wiem jak jest w Waszym systemie, ale w moim kolejność faz lotu odgrywa ogromną rolę. Fazy mogą być nadrzędne i podrzędne, czyli jak jest włączoną faza lotu A to nie idzie łączyć żadnej innej fazy.

    czyli jak zrobić fazę silnik i zrobić ją nadrzędną nad wszystkimi to do puki jest włączona ta faza lotu nie można włączyć chowania pantografu i zamknięcia klapek. Dopiero wyłączenie silnika (na zupełnie innym pstryczku niż faza lotu silnik) i wyłączenia fazy lotu silnik pozwoli zamknąć pantograf i klapki.

     

    I tak nawet jak przypadkowo włączymy fazę lotu silnik to się nic nie stanie bo żeby włączyć silnik potrzeba pstryknąć inny pstryczek.

    Ale szybko się można zorientować że jest coś nie halo bo będziemy chcieli otworzyć klapki i wysunąć pantograf a to sie nie będzie działo. Wówczas można się domyśleć że pewnie jest włączona faza lotu silnik.

  6. Zakładam,że masz magazyn pełen obrabiarek CNC i zwykli tokarze, frezerzy itd. są Ci już nie potrzebni.

    Ja wolę po staremu "ręcami".

    Marek bardzo przepraszam i życzę Ci abyś żył wiecznie ;), ale jak umrzesz to ten zawód najnormalniej zniknie razem z Tobą.

    Dlaczego? sam pewnie wiesz. Masz następców, dzieciaki garną się do tokarki czy do klawiatury. 

    Komu dziś chce się stać po kilka (naście) godzin przy tokarce i się uczyć zawodu skoro za te 20 lat nie będzie zapotrzebowania na takie usługi. Będą pewnie zawsze, ale właśnie w pracach czysto hobbystycznych i z tego zawodu nie da się wyżyć.

    Sam pewnie dobrze wiesz, że klasyczne tokarki zaczynają przechodzić do lamusa, teraz jak firma się remontuje to wywala na złom stary (poniekąd dobry) sprzęt i wstawia CNC. 

     

    Ja zdecydowanie wole popatrzeć na maszynę CNC (czyli na nowe technologie), która wszystko sobie sama (no prawie sama) zrobi niż patrzeć na zmęczonego życiem, brudnego gościa przy tokarce, który rzuca "krzywymi" co drugie słowo bo ten złom mu nie tak robi jak on chce. :)  ;)

     

    Podsumowując te moje wypociny, to jak będziemy patrzeć tylko do tyłu i przegapimy przez to moment, który naprawdę nie jest aż tak odległy, to obudzimy się w rzeczywistości, w której SI przejmie większość naszego życia. I co w tedy?

  7. Och panowie. Co było to się nie wróci. :)

    Panowie chyba nie zauważyli, że świat popędził na przód. :o Dawniej zmiany odbywały się co 3-4 lata, jeszcze niedawno bo z 10-15 lat temu dokonywały się co rok, teraz zmiany są co 2-3 miesiące. Dawniej człowiek tworzył technologię i człowiek tą technologię zmieniał. Dziś technologia tworzy sama nową technologię co 2-3 miesiące i jest za każdym razem o procent lepsza od poprzedniej.

     

    Komu potrzebny dziś tokarz, nikomu :)  ;)  dziś jest potrzebny programista, który zaprogramuje automat tokarski CNC.

    Komu dziś potrzebny człowiek w HotLine, wychodzi na to że nikomu. Dzwoniliście może ostatnio na infolinie Orange. Nie pogadacie już z człowiekiem, nas zaczyna zastępować SI. Prawdziwi modelarze hmm.... za chwilę tymi prawdziwymi i najlepszymi modelarzami będą programiści którzy w ciemnej piwnicy programują automaty i roboty na drugim końcu świata. Nie zgadzacie się z tym, zobaczcie modele 3D. Za naszego życie jeszcze zobaczycie że będą farmy takich 3D drukujące najróżniejsze modele do tego automaty które będą je składały. Nam zostanie co najwyżej poskładanie do kupy i latanie. :)  ;)  :)  ;)

     

    Tak więc Panowie trzeba patrzeć do przodu co ja ze swoją wiedzą i umiejętnościami mogę zrobić przy pomocy DZISIEJSZEJ technologii a nie wczorajszej. To patrzenie do tyłu tylko frustruje i wpędza nas w depresje. :) Ja pewnie jeszcze bym wytrzymał, ale moja wątroba ani hu hu. :wacko:  :)

     

    Świat zapierdziela a my razem z nim żeby utrzymać się na powierzchni.  :(

     

     

     

     

    • Lubię to 1
  8. Raczej wygląda na to, że mają 10c. tak samo jak większość chinek opisanych 25-35c...

    Już to widzę. Jak ma 5C to i tak dobrze.

    Ja latam na 850 mAh ale koledzy na 650 mAh 3s ale 75C. Nasze silnki przy starcie biorą około 60A i nie mamy problemów.

    Niestety nie są to tak tanie pakiety jak te pokazane, ale gwarantują jakość.

    Coś takiego https://www.gimmik.net/650mAh_111V_75C_TATTU_Gens_Ace,o,19600.html?gclid=Cj0KCQiApvbhBRDXARIsALnNoK02aaJgIHCRDlKYIitYaBcnK9jXiJRe-rpMPriqFC9srP8_9m51FbcaAi30EALw_wcB

  9. No bo masz 25C. Po prostu pakiet nie jest w stanie oddać tyle prądu ile potrzebuje silnik.

    Trzeba było kupić 75C albo nawet 90C wówczas ten problem były ale dużo mniejszy.

    25C to raczej do pakietów 3000mAh a nie do takich pchełek.

  10. Jak to nie tajemnica to napisz coś więcej o modelu i sposobie wynoszenia na taką wysokość.

    A ja jeśli to też nie tajemnica chciałbym się dowiedzieć o cel tego eksperymentu. 

    Co chcecie się dowiedzieć, przetestować etc.

    Bardzo ciekawy ten temat i mocno intrygujący.

     

    Rafał już wspomniał o bezpieczeństwie ale ja podrożył bym dalej ten aspekt.

    Czy bierzecie pod uwagę fakt całkowitej utraty kontroli nad modelem, jego ewentualnym uszkodzeniem w czasie lotu.

  11. Zdarzało mi się rozklejać połączenia po UHU Por. Spróbuj jak grzanie nie pomoże, podważać i wkładać skalpel. Być może uda Ci się przeciąć dokładnie na połączeniu, ale jak nie to też nie ma przecież problemu. Jak się nie odklei to odetnij, popraw i przyklej ponownie już dobrze. Z piankami nie ma aż takiego problemu.  :)

  12. No i właśnie, tu dochodzimy do sedna sprawy. Prawo zwyczajowe, precedensy, orzecznictwo...

     

    W USA jest zupełnie inny system prawny. ....  Sędziowie orzekają na podstawie orzecznictwa z poprzednich lat.  

    To się nazywa prawo precedensowe i jest tak jak piszesz. W USA prawo jest dość stabilne ma bodaj tylko 6 poprawek na przestrzeni 150 lat. Nie tak jak u nas. Mamy co 4 lata mniejsze lub większe zmiany w prawie.

    Kończąc ten temat to nie ma szans aby stosować prawa pisane i zwyczajowe USA w europie i podobnie szans nie ma aby przepisy prawne europejskie były stosowane w USA. 

     

    No ale chyba czas skończyć ten wątek bo to nie o orzecznictwie polskim ani europejski tylko o sposobach obrony przed łobuzami. 

  13. Andrzej gdyby nie te cholerne drewniane ściski których nie mam to jak bym się dziś wziął za robotę to w niedziele byśmy pływali a tak kicha. Nie ma ścisków nie będzie łódki. :)  ;)

     

    A tak już trochę poważniej to tacy ludzie mnie po prostu osłabiają i nie powiem trochę irytują. Ten gość jak wziął ze 4-5 razy miarkę w rękę to pewnie wszystko. On to wszystko robił na przysłowiowe "oko". Popatrzył przyciął i kurde pasuje. No cholera mnie, powiem szczerze, bierze bo jak przycinałem w stoliku nogi coby się nie kiwał to gdybym się nie opanował w porę to blat leżałby na ziemi. Pięć miarek, trzy suwmiarki i kilka innych przyrządów mierniczych a i tak się kurna kiwa do dziś. 

     

    A jakby tak zapytał tego gości jak ty to robisz to jestem pewien na 100%, że odpowiedź padła by taka, "no jak, no normalnie, a jak inaczej".

    Podziwiam takich ludzi którzy mają dar w rękach.

    • Lubię to 1
  14. Hm... No dzień dobry.

     

    Wiesz co, przyszedłeś do obcego domu, zapukałeś, przywitałeś się grzecznie i stoisz sobie tak jak ten kołek a wszyscy patrzą, co to za gość, czego on tu chce i po co on tu przyszedł. Kurcze chce coś się dowiedzieć a może chce coś nam powiedzieć. No, ale nikt nic nie wie bo człowiek stoi w progu nic nie gada. ;)

    To tak w skrócie podsumowałem Twoje przywitanie.

  15. Te prawa zwyczajowe w Texasie mają podłoże głęboko historyczne i wynikają z wieloletnich wojen z Meksykanami. Dawno temu broń na ranczach służyła do obrony przed nieraz regularnym wojskiem ale też do atakowania Meksykanów. Jest to bardzo mocno wpisane w ten region. Był niedawno w tefale taki serial Syn - ciekawy.

     

    Dokładnie. Już to na samym początku dyskusji pisałem, że te prawa są prawami historycznymi. Tam dzieciaki z mlekiem matki je poznają, więc stosowanie takiej zasady w Europie, tak ja chciałby to Paweł, byłoby niemożliwe a wręcz niezmiernie niebezpieczne.

     

    A z ciekawostek prawnych i stosowania zasady "my house is my castle" to stan Alaska też stosuje tą zasadę i pewnie się zdziwicie,  ale jest jeszcze bardziej niebezpieczna niż w stanie Texas.

    Tam w środku lasu można zastrzelić delikwenta i nie ponieść kary. Wystarczy, że się udowodni, że ten las był mój. Problem ma niestety ten zastrzelony. W stanie Alaska nie muszą zachodzić te zasady o których pisałem co do stanu Texas. 

  16. Czy uważasz, że w Texasie można ot tak sobie strzelić do kogoś tylko dlatego, że znajduje się na Twoim terenie?

    Tak właśnie uważam bo z tego co wiem jest tam takie prawo. Prawo być może zwyczajowe, ale respektowane przez sądy i sędziów.

    Intruz wystarczy, że wejdzie na posesje, nie musi wchodzić nawet do domu i w mocy prawa można go zastrzelić.

    Oczywiście muszą zaistnieć okoliczności. Teren powinien być oznaczony, ogrodzony i coś tam jeszcze, ale już nie pamiętam.

    Jest to dość dokładnie opisane w KK stanu Texas, ale teraz nie mam już do niego wglądu, więc nie powiem dokładnie na 100% co jeszcze musi zaistnieć żeby właściciel nie został oskarżony o morderstwo.

     

    Z tego co wiem jest to jedyny stan który respektuje w całej rozciągłości właśnie tą zasadę "my house is my castle". Wszyscy obywatele tego stanu znają zasadę i wiedzą, że zanim wejdą na posesję muszą wyraźnie w sposób nie budzący wątpliwości zaznaczyć swój zamiar wejścia.

     

    Właśnie sobie przypomniałem o tym warunku jaki musi lub nie jeszcze zaistnieć.

    Czyli jak ktoś wtargnie, że się tak wyrażę bezgłośnie, a właściciel zobaczy to, to może bez konsekwencji intruza zastrzelić.

    Muszą zostać spełnione właśnie te warunki inaczej właściciel może mieć problemy.

    Jak będzie mało to dotrę w kancelarii do tego KK Texasu bo jeszcze się pewnie gdzieś wala po sprawie jaką kancelaria prowadziła dla obywatela Polski pokrzywdzonego w Houston.

  17. Przecież napisałem wyraźnie, że nasz piękny kraj odstaje od ogólnie przyjętych rozstrzygnięć w tym temacie, i niestety odstaje w niewłaściwą stronę...

    Niestety ale bardzo nie zgadzam się z Tobą. Jak pisałem to nie Ameryka. Tam z pokolenia na pokolenie nabywa się pewnych zachowań.

    Tu w Europie przepis jest jak najbardziej prawidłowy.

     

    Przychodzę do Ciebie do domu z flaszką żeby pogadać, wchodzę bo widzę, że są uchylone drzwi. Jestem w środku a ty mnie zabijasz. Bo wedle tego co napisałeś "My house is my castle" chcesz mieć takie prawo. 

    Jak już napisałem to jest Europa, która ma taką a nie inną historię i wprowadzenie, w moim odczuciu chorego przepisu, podobnego do Texańskiego prawa nie jest możliwe.

  18. My home is my castle - i nie spotkałem się jeszcze z informacjami aby broniąc się wszelkimi dostępnymi środkami przed napaścią we własnym domu ktokolwiek poniósł jakieś przykre konsekwencje, no poza naszym pięknym krajem oczywiście...

    Niestety ale się mylisz. Nie masz wiedzy w tej sprawie tylko powtarzasz zasłyszane opinie. Tu nie Ameryka tylko Europa.

    Jeśli włamywacz wszedł do Twojego domu z gołymi rękoma a ty go zabiłeś np. siekierą, pistoletem etc. to w myśl przepisów Polskiego prawa to prokuratura postawi Ci zarzut spowodowania śmierci. 

    Przypadek sprzed paru lat, w Niemczech - rencista, jako mysliwy posiadajacy bron i zezwolenie zastrzelil we wlasnym domu rabusia. Prokuratura prowadzila dochodzenie przeciwko renciscie. Ale jak sie skonczylo, tego nie wiem. Potrafie sobie jednak wyobrazic, jak mogloby sie skonczyc, gdyby rencista nie mial pozwolenia na bron. Tutaj link:

    https://www.welt.de/vermischtes/weltgeschehen/article11629563/Darf-ein-Hausbesitzer-einen-Raeuber-erschiessen.html

     

    Ja juz sie w zyciu z roznymi absurdami zetknalem.

    Pisaliśmy razem.

    Jest dokładnie jak piszesz. A sprawa mogła się skończyć dwojako. 

    Obrońca jeśli mógł udowodnić, że napastnik dysponował narzędziami które w wyniku napadu mogły pozbawić życia tego rencistę to sąd może nie wymierzyć kary, ale jeśli prokuratura udowodni co innego to ten rencista może otrzymać wyrok pozbawienia wolności.

  19. Bartek to była akcja ratownicza w wysokich Alpach, mróz na pewno był silny, więc i śnieg był pewnie zleżały i zmrożony a nie puch, który wzbiłby się w chmurę śnieżną. Ściągali alpinistę bodaj powyżej 3500m.

     

    To żaden bałwan, to prawdziwy ratownik, który nie waha się narazić swojego życia w celu ratowanie innego życia. Ja takich ludzi podziwiam, bo mnie prawdopodobnie nie byłoby stać na takie poświęcenie, choć ponoć ludzkie możliwości w obliczy zagrożenia są niezbadane. 

     

    Nie traktuj to przez pryzmat naszych pilotów, którzy mają/mieli ułańską fantazję. Tam jak się da to lecą jak nie to tylko idą na piechotę lub podlatują najwyżaj jak jest to możliwe.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.