



-
Postów
764 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
37
Treść opublikowana przez jarek_aviatik
-
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Sorry będę niegrzeczny, ale nie oczekiwałem odpowiedzi od Ciebie i już nie oczekuję, ze względu na Twoją wdzięczność za moją odpowiedź na Twoje pytanie. No chyba, że jesteś pełnomocnikiem Kolegi Stanisława. Z góry Ci dziękuję, za zastosowanie się do mojej prośby. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
To przepraszam .. aby zapewnić gładkie wodowanie i zabezpieczyć przed skakaniem ... a nie jak napisał Kolega Stanisław: Do szybszego lub wolniejszego wychodzenia z wody służy odpowiednia odległość redanu pływaka od środka ciężkości (SC ma być przed redanem ale dokładnie o ile to zależy od konkretnego modelu)… Nie mam doświadczenia z amfibiami czy modelami samolotów na pływakach. Ale dla mnie to dwa różne powody. Ważne aby model dobrze latał -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Czy to ma być odpowiedź na moje pytanie - czyli Shier się pomylił, czy tak? Owszem model ładny, ale nie wiadomo, czy SC był dobrze wyznaczony. A poza tym to amfibia, a nie samolot na pływakach. Mnie piłowałeś, a sam się migasz i ślizgasz Drogi Kolego. Jak widać Catia nie pomogła. No coż, nie otrzymałem odpowiedzi. Pozwolisz Kolego, że w tym przypadku ja zaufam Shierowi. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Oj to chyba Papa Shier napisał bzdury w swojej książce. Oczekuję jakiegoś stanowiska w tej sprawie - jak to jest faktycznie z tym redanem i położeniem SC w modelach samolotów. Dobrze by było aby Koledzy dowiedzieli się jak to naprawdę jest. Może Catia pomoże w wyjaśnieniu? Odnośnie RWD-17W Drogi Kolego, tu również odsyłam do Papy Shiera. O ile w RWD-17W powiększono powierzchnię statecznika pionowego, to nic nie wiadomo o tym, aby powiększono powierzchnię statecznika poziomego, czy też zmniejszono jego kąt zaklinowania, pewnie nie. Dlatego możliwe, że zastosowano taki kąt wektora ciągu. Tu budujemy model samolotu na pływakach i można ustawić odpowiednio statecznik poziomy, nie robiąc dziwoląga. Na zdjęciach Lublina nie ma takiego rozwiązania z zadarciem silnika, natomiast jest w tym samolocie możliwość regulacji kąta zaklinowania statecznika poziomego. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
To akurat, nie najszczęśliwszy przykład odniesienia do Lublina i teorii dziwnego wykłonu silnika. Lublin jest górnopłatem (Macchi bodajże dolnopłatem, czyż nie?) - jeśli chodzi o skłon silnika, to są to układy nieporównywalne. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Jak najbardziej prawda. Wszystko zleży od przyjętych parametrów. Krzysztof planował profil skrzydła GOE 387 Dla niego robiłem analizę wstępną przy kątach zaklinowania 0/0, dziś dostałem od Krzysztofa zakładany przez niego kąt zaklinowania skrzydła. Analizę robię dla Krzysztofa, nie dla innych. Przez przypadek Krzysztof ma duży bonus, ile analiz się szykuje. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Potwierdzenie, że analizy rozpoczęte do modelu Krzysztofa. Wyliczone położenie SC przy pomocy ecalc cg dla zapasu stateczności statycznej 15% oraz 10% Dla zapasu stateczności 15% - mamy 81 mm od krawędzi natarcia skrzydła. Krzysiek zakładało ok. 20% cięciwy, czyli ok. 80 mm Na uwagę zasługuje wyliczony przez ecalc cg Stabilizer Volume 0,32 (mądre książki mówią, że powinno być ok. 0,43) Model "wrzucony" do XFLR5 - czekam na potwierdzenie wymiarów przez Krzyśka - bez statecznika pionowego (specjalnie aby sprawdzić Stabilizer Volume (tu widnieje jako Tail Volume) = 0,317 mniej, ale ma wycięcie na ster pionowy, bez wycięcia jest prawie taki sam. Specjalnie robiłem bez statecznika pionowego, gdyż XFLR5 wylicza na nowo Tail Volume po dodaniu statecznika pionowego, a dla wyważenia i stateczności podłużnej istotny jest Stabilizer Volume. Ze statecznikiem pionowym wygląda tak: Wstępna analiza (czekam na potwierdzenie kąta zaklinowania skrzydła oraz masy modelu, założyłem 6 kg) Jak na razie nielot mimo dobrze wyznaczonego SC z 15% zapasem stateczności. Trzeba trochę pozmieniać. Tyle na Forum, reszta na PW do Krzyśka -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Koledzy z Forum mogą Ci podziękować. Po tym co napisałeś moja decyzja jest następująca: - zrobię analizy dla Krzyśka, już zacząłem i dałem mu słowo. - analiz nie będę publikował tutaj na forum, ale będę przesyłał do Krzyśka z wyjaśnieniami, - jeśli Krzysiek uzna za stosowne, może je opublikować na Forum. Po co mam czytać jakieś złośliwe wynurzenia, tylko dlatego, że chcę się podzielić wiedzą i komuś pomóc. Tobie odpowiedziałem na pytanie - (jak powiedział Stalin: "wdzięczność, to choroba, która dręczy psy") -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Nie lubię robić analiz dla samych analiz - dlatego wyjaśnienie dla Kolegi Stanisława będzie czysto teoretyczne nie związane z żadnym modelem. Zobaczymy co pokażą analizy modelu Krzysztofa. Odnośnie wyjaśnienia możliwości takiego doboru profilu w modelu makiety aby zapewnić założony zapas stateczności. Zakładam, że model ma mieć zapas stateczności na poziomie 15% (w kalkulatorach SC, nazywa się to Static Margin). Shier w swojej książce przedstawia to na rysunku i na wykresie: Nasz model ma wybrane profile katy zaklinowania oraz SC ustawiony tak aby zapas stateczności statycznej wynosił 15%. W XFLR5 (też wykorzystuję jako narzędzie) jest to widoczne w postaci takiego wykresu jak poniżej. Linia czerwona pokazuje przebieg wykresu Cm od alfa dla naszego modelu z zapasem stateczności 15% Punkt A (miejsce przecięcia z osią alfa gdzie Cm =0 jest dla ujemnego kąta natarcia. No nie jest to pożądane jak pewnie wiesz Kolego Stanisławie. W modelu już wykonanym bez jego przebudowy można to skorygować (o ile nie rozbije się w pierwszym locie) na przynajmniej dwa sposoby, aby osiągnąć np. punkt B: Korekta położenia SC (tak tu propagowane na Forum) - w tym przypadku przesunięcie w tył, czyli Kolego mamy nowe położenie SC (linia niebieska) - ale mniejszy zapas stateczności statycznej (nie 15% a może 8%) czyli model bardziej sterowny a mniej stateczny. A może poniżej 5%? Wiele publikacji sugeruje, że poniżej 5% zapasu stateczności, to model niestateczny. Trymerowanie sterem głębokości - musimy unieść nos. Wnioski: jeśli chcesz zachować założony zapas stateczności na poziomie 15% musisz ograniczyć zakres ruchu steru w jedną stronę o kąt wykorzystany na trymerowanie. Ale jeśli będzie wymagana duża korekta, to jak napisał Andrzej może braknąć trymeru. Na etapie projektowania możemy to przeanalizować i poprawić nie ruszając założonego zapasu stateczności (czerwona linia przerywana jest równoległa do czerwonej ciągłej. Jak można to zrobić? Na wiele sposobów: tu może wystarczy zmiana kąta zaklinowania statecznika poziomego, czyli zmiana dekalażu (wiele osób robi przestawialne stateczniki poziome), ale trzeba przetrwać pierwszy lot oblotu. można to też zrobić zmianą profilu skrzydła na taki o mniejszym Cm; może wszystko naraz jeśli wymagana jest duża korekta. Tak widzisz zatem, że w sposób pośredni zmieniając profil możemy mieć wpływ na zapas stateczności. Na etapie projektowania jest to możliwe. Gdy model jest już zbudowany - to już trochę gorzej. Mam nadzieję, że wyjaśniłem. Dla mnie zapas stateczności i wyznaczenie operacyjnego kąta natarcia są nierozerwalne, nie mogę jednego zrobić a drugiego nie - sądzę, że dla Shiera też były wg tego co napisał w rozdziale, który załączyłem wcześniej. Edit Sorry, coś mój internet dziś szwankuje - odpowiedzi pojawiły się aż 3 razy -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Proszę Cię bardzo abyś pokazał gdzie napisałem, że to dobór profilu zapewni stateczność, czy też zapas stateczności? Chcesz mi wmówić coś, czego nie napisałem. Napisałem, że dobór profilu i dekalażu ma wpływ na operacyjny kąt natarcia modelu. Jestem już zmęczony korespondencją z Tobą. Uznajmy więc, że nie mam racji. Ty masz rację i słuszność, Stema, Tomek i mr.jaro. Nie dyskutuję już więcej. Może z moich wpisów wynika, że pomyliłem stateczność z wyważaniem jak napisał Andrzej (choć wydaje mi się że nie, może za duże skróty myślowe) Obiecane analizy wykonam. Od Krzyśka zależy czy będą one publikowane na Forum w tym wątku, czy będę je wysyłał tylko do niego przez PRIV. Rozpoczęliśmy już korespondencję w tej sprawie. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Gdzie w tym przedstawionym przez Ciebie moim opisie jest napisane, że stosowałem do P-40, no gdzie? Widzisz tu gdzieś P-40? Proszę nie wmawiaj mi tego, czego nie napisałem. Proszę czytaj ze zrozumieniem. Może się zdarzyć, że coś napiszę nie tak, nie ma ludzi nieomylnych, zwłaszcza jeśli piszę na bieżąco, ale wówczas proszę o konkret, a nie o na siłę szukany "podmiot domyślny" Proszę traktujmy się POWAŻNIE. Ta dyskusja, którą teraz ciągniesz, nie jest merytoryczna i na pewno nie służy wątkowi jako wartość dodana. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Ad 2 - Masz do tego prawo, projektuj i buduj tak jak uważasz, że uzyskasz zamierzony efekt. Ad 3 - Odnośnie analizy P-40: gdzie napisałem, że do ulotnienia P-40 stosowałem kryterium podobieństwa dynamicznego? analizę robiłem w XFLR5, wymiarowania modelu dokonywałem razem z jego twórcą w Madrycie (modelarz jest mechanikiem w Iberii, pomagałem mu przy okazji mojej pracy tam. Masa modelu też nie była tajemnicą. Tam też zobaczyłem w akcji wyważarkę typu Vanessa, którą pokazał Lucjan wyważając swojego Suma. Ponadto: Nie określam kątów natarcia modelu z podobieństwa dynamicznego z jednego prostego powodu, gdyż jest ono również niezbyt dokładne. Ale dokładniejsze niż kinematyczne. Wyliczenia te (prędkość, czy masa) służą mi tylko do potwierdzenia założeń. Poza tym jest to żmudne. Błąd wyliczeń może być jeszcze większy jeśli dane oryginału są nieprecyzyjne, a w rachunek błędów nie mam ochoty się bawić. Analizę finalną wykonuję w XFLR5 gdzie najpierw wykonuję analizę dla oryginalnych profili (jeśli są znane i dostępne w jakiejś bazie) i kątów zaklinowania jeśli są znane. W wielu przypadkach profile oryginalne nie nadają się dla modelu ze względu na różnice Re. Potem to często wielogodzinne poszukiwanie profili, zmiany kątów, itd. aby być jak najbliżej makietowości. Zapas stateczności - to położenie SC, ale jeszcze raz powtarzam, na nic zapas stateczności jeśli wykres Cm dla modelu nie ma wartości zerowej dla rozsądnego (dla danego modelu) dodatniego kąta natarcia. Wówczas model jest niestateczny mimo, że teoretycznie ma zapas stateczności. Tak było w przypadku pierwszego lotu Iła 28 Robertusa. Tak się składa, że to ja wyliczyłem mu w XFLR5 nowy kąt zaklinowania statecznika poziomego. I potwierdziło się to w drugim locie (filmik ten chyba nie jest zamieszczony na Forum, jedynie na YouTube). To chyba jest najprostsze do weryfikacji - wystarczy zapytać Roberta. Analiza modelu Roberta potwierdziła po części moje analizy profili KFM, które kiedyś zrobiłem. Wszystkie analizy wysyłałem Robertowi mailowo.Położenie SC w pierwszym locie Iła 28 Roberta dawało zapas stateczności, ale model latał jak sam chciał. Gdzie napisałem, że profil ma wpływ na zapas stateczności? Napewno napisałem, że ma wpływ na operacyjny kąt natarcia i przebieg Cm od alfa i to pokazałem na wykresach. Jeśli Krzysztof poda potrzebne dane, to wykonam analizy, tak jak obiecałem. -
Stefan, mam pytanie - Quo vadis Stema? I co chcesz osiągnąć szukając zaczepki ze mną? Gdybyś czytał uważnie całość, to pewnie byś przeczytał, to co napisał Roman o wypowiedzi dyrektora o nowej farbie nitro. Gdybyś czytał mój post uważnie, to też byś przeczytał to co napisałem, cytuję siebie: Możliwe, że malowanie nie jest jeszcze w wersji finalnej. Za kilka dni będę w MLP, to popytam o to malowanie. Stefan, proszę Cię odpuść. Przyjmij do wiadomości, że: 1. Zgłosiłem Twoją arogancję do Moderatorów (tak jak mi kiedyś radziłeś) 2. To jest moja ostatnia wymiana poglądów z Tobą, gdyż poprzednie nic nie wnosiły, a i ta również.
-
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Ad 1) Jak to ktoś napisał mi w jakimś wątku - to jest abecadło. Obrót linii czerwonej przerywanej o którym pisałem, to nic innego jak zmiana położenia SC dla modelu o założonych profilach i kątach zaklinowania. Pisałem, że zmieniając położenie SC linia czerwona przerywana wędrowałaby od linii czarnej (prawie poziomej) która reprezentuje środek równowagi obojętnej (punkt neutralny) gdzie Cm jest stały (nie zależy od kąta natarcia) do np. położenia z zapasem stateczności 15% - w załączniku odpowiadający temu to wykres 14-18. Ad 2) kąt operacyjny (jego ustalenie to punkt wyjścia do analizy stateczności). Jeśli Twój model nie będzie miał dobrze wyznaczonego i potwierdzonego kąta operacyjnego dla dodatniego kąta natarcia modelu (dla tego kąta Cm musi być = 0) To na nic zapas stateczności. W takim wypadku program komputerowy np. XFLR5 nie wykona analizy stateczności (wywali błąd). Ad 3) No jednak oczekujesz ode mnie zdolności nadprzyrodzonych, a poza tym mylisz analizy. Wyraźnie napisałem do czego wykorzystuję podobieństwo dynamiczne (albo do określenia masy, albo do określenia prędkości modelu) i tylko do tego. Do wykonania analiz (wykresów) które przedstawiłem dla P-40 potrzebne są dokładne wymiary modelu, kąty zaklinowania, profile, zwichrzenia jeśli zastosowano. Masa modelu (skąd wiem jaką planuje Krzysztof, mogę zweryfikować, to co on założył). Jeśli nie wierzysz zapytaj Patryka Sokoła lub Andrzeja Klosa. Zaproponowałem, że przeanalizuję założenia Krzysztofa, to może niech się wypowie w tej sprawie Krzysztof. Edit: To Krzysztof zadecyduje jak (przez PW, czy na Forum) i czy w ogóle przekaże mi dane do analiz. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Analizy modelu P-40 nie mogę upublicznić, ze względu na obietnicę daną jego twórcy. Mogę natomiast wykonać analizę modelu robionego przez Krzysztofa, i na podstawie tej analizy pokazać jak zmiany profili, czy kątów zaklinowania wpływają na kąt operacyjny modelu przebieg Cm od alfa. cały czas rozważamy stateczność podłużną nie poprzeczną. Na początek mogę sprawdzić założenia, które zrobił Krzysztof. Czytałem w międzyczasie ten wątek: http://pfmrc.eu/index.php/topic/53359-lublin-r-xiii-d/ Twórca robi zmienny kąt zaklinowania statecznika poziomego. Jeśli takie rozwiązanie było w oryginalnym samolocie (nie znam tego samolotu) - to może to tłumaczyć rozmiary statecznika i jego ramię, i to znaczy, że samolot był trymerowany przez zmianę kąta zaklinowania statecznika. Nie jestem wróżką i do analiz potrzebuję danych geometrycznych modelu (dokładnych), jego przewidywanej finalnej masy startowej. Z doświadczenia wiem, że czasem ludzie rezygnują z mojej pomocy jeśli muszą podać szczegółowe wymiary swego modelu z obawy, że wykorzystam ich projekt. Nigdy nie wykorzystałem czyjegoś projektu bez zgody jego twórcy. Edit Jeśli czas pozwoli mogę analizy odnieść do przedstawionego załącznika miniaturowego lotnictwa. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Mr. jaro - nigdzie nie napisałem, że trzeba powiększać. Odpowiedziałem jedynie na Twoje pytanie, co potwierdził Andrzej (Jędrek) Dołączyłem fragment książki, który porusza problem stateczności i mówi też o tzw. współczynniku wielkości statecznika. Stema - nie jestem tylko teoretykiem, nie wiesz kim jestem, więc proszę Cię abyś odpuścił sobie ataki na mnie. Jeśli właściciel wątku wyrazi taką wolę - usunę moje wpisy. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Masz rację Zbyszek, tu nikt nikogo do niczego nie zmusza. Dlaczego pisałem o podobieństwie dynamicznym - ano dlatego: "Przepisy klasy F4H-P obowiązujące od sezonu 2017 ... Prędkość przelotowa modelu zgodna ze skalą (Vp/P);" Robiłem dwa projekty modeli makietowych dla ludzi (jeden za pieniądze, drugi dla kolegi) Właśnie podobieństwo dynamiczne daje mi tą możliwość aby uzyskać tą prędkość wg regulaminu. Wyliczając prędkość wg wzoru regulaminu - uzyskuję masę modelu, właśnie z podobieństwa dynamicznego. Wówczas jestem w stanie określić jak mocno makietowy może być model (ile szczegółów) Ile razy na Forum jest stwierdzenie, że model nie lata "makietowo" Jeśli ktoś z góry zakłada, że model nie może ważyć więcej niż (np. ze względu na moc silnika), wówczas obliczam prędkość i sprawdzamy jaką skalę możemy przyjąć. Problem się zrobił z tego, że odpowiedziałem na pytanie. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
To Ty tak uważasz i wolno Ci. "Zaglebiasz sie w teortyczne rozwazania przypadkow ekstremalnych, przytaczajac wykresy i nawet nie raczycz napisac czegokolwiek o warunkach wyjsciowych ich powstania." Pisząc to, pokazałeś przynajmniej mnie, że nie masz pojęcia o aerodynamice, mechanice lotu i zasadzie wyznaczania SC. Warunki wyjściowe nie mają znaczenia - pokazałem przykład, który obrazuje, że nie wszystko skorygujemy zmianą położenia SC, czy jego idealnym wyznaczeniem. Taki był też mój komentarz do tego Wszystkie programy w internecie wyliczające położenie SC "biorą" pod uwagę jedynie wymiary geometryczne modelu i to jego rzutu pionowego. Nie wpisujesz tam rodzaju profili czy ich kąta zaklinowania. To co pokazałem, to jeden z moich projektów ulotnienia makiety samolotu P-40 o rozpiętości ponad 3m, budowanego przez modelarza z Hiszpanii. Zaprojektował wg teorii z książki Gordona Whitehead'a odnośnie budowy makiet- no i jakoś nie chciał latać, a położenie SC miał wyznaczone jak najbardziej prawidłowo. Dlaczego? Bo wybrał trochę inny profil skrzydła niż sugeruje Gordon, i teoria Gordona wzięła w łeb. Dlaczego wybrał inny? Bo wydawało mu się, że ma lepsze osiągi. Na szczęście nie rozbił modelu podczas oblotu i dało się go ulotnić zmieniając profil statecznika poziomego i jego kąt zaklinowania. Jak został zmieniony profil? Profil symetryczny został zmieniony na profil dwuwypukły o strzałce ugięcia -1%. Aby nie psuć makietowości na ile się dało zmieniliśmy kąt zaklinowania skrzydła (o 0,2 stopnia) Druga Twoja uwaga, cytuję: "Podczas gdy my tu mamy do czynienia z modelem dobrze i stabilnie latajacego pierwowzoru, o bezkrytycznym ukladzie aerodynamicznym, w ktorym z bardzo duzym prawdopododbienstwem zadnych anomalii od wzgledem aerodynamicznym oczekiwac nie nalezy." Tym zdaniem też potwierdziłeś totalny brak wiedzy, a mianowicie o liczbie Re i jej znaczeniu oraz o problemach związanych ze zmniejszeniem skali. To, że pierwowzór latał stabilnie, to nie gwarantuje, że model będzie też tak latał budując go tylko stosując podziałkę, czyli podobieństwo geometryczne. Nie wiemy jaki będzie zastosowany profil skrzydła, jaki profil statecznika, kąty, itp. Kolejna Twoja uwaga, cytuję: "Wiec pytam jeszcze raz: po co w takiej sytuacji psuc wyglad makiety poprzez ordynarne powiekszanie statecznika, zamiast wybrac droge latwiejsza, prawidlowo wywazajac model? Odpowiedzi na to, jakby nie bylo proste pytanie w Twoich wywodach jak dotad brak." Proszę przeczytaj ze zrozumieniem mój tekst, jest tam odpowiedź, tylko nie potrafisz jej znaleźć, gdyż (sorry) ale nie masz wiedzy. Nasz kolega budujący ten model sam zdecyduje co zrobi. Jak na razie nic nie wniosłeś do dyskusji. Odpowiedziałem Ci jako jedyny, na Twoje pytanie. Teraz chcesz mnie wciągnąć w jałową dyskusję, na dodatek nie rozumiejąc tego co czytasz. Skoro uważasz, że to proste pytanie, to po co pytasz? Brak logiki. A na dodatek sam założyłeś sobie jedynie słuszną odpowiedź. Jeszcze raz przepraszam właściciela wątku za dyskusję odbiegającą od tematu głównego. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
No nie do końca prawda. Samo położenie SC i jego zmiana nie zawsze ma wpływ na prawidłową stateczność. Należy zwrócić uwagę na wykresy (14-16 i 14-18) Dla właściwego przebiegu takiego wykresu ma znaczenie i to bardzo duże to co jest pokazane na rysunku 14-15 (ja to nazywam z angielska dekalażem) i ważny jest dekalaż aerodynamiczny a nie geometryczny (czyli kąt pomiędzy liniami zerowej siły nośnej dla profilu skrzydła i statecznika) Z tego co się zorientowałem, to ma być model latający - to ma znaczenie i to duże. Jeśli nielatający - to nie ma znaczenia. Tak się już przyjęło wśród większości modelarzy, że wszelkie problemy ze statecznością chcą naprawić zmianą położenia SC. Czasem to pomoże, a czasem nie. Poniżej przykład (niestety na wykresach) gdy zmiana położenia SC nic nie pomoże. Mamy model 1 wyznaczonym położeniem SC - przebieg momentu obrazuje linia czerwona przerywana. Niestety model nie jest stateczny podłużnie, gdyż wykres Cm(alfa) nie ma wartości zerowej dla dodatniego kąta natarcia (cały czas ma tendencję do nurkowania). Zmiana położenia SC powoduje obrót lini czerwonej przerywanej pomiędzy linią czarną (Punkt Neutralny, lub środek równowagi obojętnej wg rys 14-19) a osią pionową. Możesz cofać SC do woli i tego nie poprawisz. Taki model można ulotnić jedynie trymeryjąc go sterem głebokości. Po zmianie kątów zaklinowania skrzydła i statecznika, dla tego samego położenia SC - mamy nowy model, dla którego wykres Cm(alfa) to linia zielona. Ten model jest stateczny podłużnie, a jego kąt operacyjny, to ok. +0,3 stopnia. Trochę mało, model będzie bardzo szybki bo ma współczynnik siły nośnej ok. 0,3 dla tego kąta operacyjnego. Ale w tym przypadku możemy to poprawić zmianą położenia SC (przesunąć w tył) Z mojego doświadczenia jest to istotne (dekalaż, wielkość powierzchni statecznika, jego ramię, profile, nie tylko samo położenie SC). Pomagałem ulotnić modele wielu osobom, które miały problem ze statecznością i nie pomagała zmiana położenia SC, również z tego Forum. Wierz mi, to jest o wiele trudniejsze niż zaprojektowanie modelu od zera. Dlaczego, ano dlatego, że czasem ktoś nie potrafi pomierzyć kątów zaklinowania swojego modelu, lub nie wie jaki dokładnie profil zastosował. Ale niektórzy mają zdanie odrębne względem aspektów innych niż samo położenie SC - wolno im. Autor książki zamieścił też inne informacje poza rysunkiem 14-19, i wierz mi są one istotne. Gdyby nie były, to by ich nie zamieszczał. Jeśli czytałeś uważnie, to robi tam wiele uproszczeń, ale nie ograniczył się tylko do rysunku 14-19. Przepraszam za offtop. Edit: Powiększanie powierzchni statecznika, to jeden ze sposobów - nie jedyny, inne to: - zmiana profilu skrzydła na taki o mniejszym Cm - bazy są duże; - zmiana profilu statecznika (wystarczy mała modyfikacja strzałki ugięcia, niewidoczna dla sędziów) - zmiana kątów zaklinowania skrzydła i statecznika. Ale czasem to też może być za mało. Odnośnie budowy makiet - jest coś takiego jak podobieństwo dynamiczne i liczba Re. Ja wykorzystuję podobieństwo dynamiczne do wyliczenia prędkości modelu, aby wiedzieć jaki będzie zakres Re i jakich profili szukać. Podobieństwo kinematyczne "nie robi" przy makietach odrzutowców. Dokonując obliczeń z podobieństwa dynamicznego i dla danych Re (dużo mniejsze niż samolocie rzeczywistym) możemy uzyskać informacje na ile będziemy musieli odejść od oryginału aby nasz model latał poprawnie. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
jarek_aviatik odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Zwykle poprawieniu stateczności podłużnej. To co Andrzej (Jędrek) napisał, że statecznik poziomy wygląda na trochę mały w stosunku do skrzydła, no i ramię (odległość statecznika od skrzydła) nie jest za duże. Przy zastosowaniu profili "modelarskich" zwykle o dużym Cm - w modelu może się okazać, że statecznik ma za małą powierzchnię i w najgorszym wypadku model może być niestateczny podłużnie. Przy zastosowaniu innego profilu (np. takiego jak w RWD 8, było o tym na Forum) może być OK. Moim zdaniem trzeba o tym pomyśleć jeśli budujemy model sami rysując plany. Najlepiej to wyliczyć. (dobrać profile, kąty zaklinowania, itd.) Edit: Można to wyliczyć przynajmniej wg rozdziału "Podłużna stateczność miniaturowych samolotów" strona: 264 i dalszych poświęconych stateczności, lub np. w XFLR5 (o wiele szybciej), do jednego i drugiego trzeba mieć dane profili, najlepiej dla właściwych Re. miniaturowe lotnictwo czIII.pdf -
Rozumiem, że jesteś ekspertem w dziedzinie renowacji i muzealnictwa lotniczego. Tak się składa, że pracowałem w MLP przez 3 lata. Pracowałem przy renowacji kilku samolotów: Halberstadt Cl II; Grigorowicz M-15 Oraz Roland DVIb – kadłub i usterzenie tego samolotu odrestaurowałem wspólnie z moim kolegą. Muzeum to instytucja, która musi uwzględnić wiele czynników podczas odrestaurowywania eksponatu, między innymi musi uwzględnić wszystkie aspekty historyczne. Nie może sobie pozwolić na dowolność. Nie sądzę, aby pomalowano taki samolot jak P11c niezgodnie z prawdą historyczną. Do niedawna muzealny P11c był wykorzystywany do budowy laminatowej makiety w skali 1:1, która teraz stoi w Dęblinie. Samolot służył jako „kopyto” do odwzorowywania form. Możliwe, że malowanie nie jest jeszcze w wersji finalnej. Za kilka dni będę w MLP, to popytam o to malowanie. W czasie kiedy pracowałem w MLP od niedawna dyrektorem był obecny dyrektor Krzysztof Radwan. Nie były to łatwe czasy dla muzeum z kilku względów: Niemcy bardzo intensywnie upominali się o swoją kolekcję unikalnych w skali światowej samolotów, twierdząc, że w MLP ulegają one dewastacji. Do muzeum przyjeżdżało wiele osób aby to udowodnić. Szczególnie aktywny był niejaki Udo. Stąd decyzja dyrektora i zespołu ludzi w tym tzw. adiunktów muzealnych i krakowskiego konserwatora zabytków, aby rozpocząć remonty samolotów niemieckich – tych w jedynych egzemplarzach na świecie. Dla informacji – samolot P11c też był egzemplarzem kolekcji niemieckiej (jako trofeum zdobyczne) Drugi problem, to pieniądze. Ale i tu dało się jakoś działać. Niezwykły zmysł gospodarności dyrektora oraz przychylność ówczesnej pani minister kultury (Cywińska) pozwoliły na przyśpieszenie prac remontowych samolotów, remont dachu dużego hangaru, budowę nowego hangaru. Kilka słów o renowacji samolotów. To nie jest prosty proces. W momencie kiedy ja pracowałem w MLP nie było ustalonych zasad remontów. Były dwa trendy: Remontować wg obecnych (najnowszych) technik remontowych, usuwając wszystko co zepsute, aby samolot wyglądał jak po wyjściu z fabryki – trend forsowany i realizowany przez starszych renowatorów (byli to emerytowani mechanicy lotniczy z jednostki w Krakowie) Remontować tak aby zachować jak najwięcej „substancji” historycznej. Np. niekonwencjonalne sposoby napraw wykonywanych przez mechaników podczas wojny. Taką teorię próbował forsować ówczesny adiunkt muzealny Krzysiek Wielgus. Przez pewien czas był sam z tą teorią, popierany przez ówczesnego krakowskiego konserwatora zabytków. My jako entuzjaści lotnictwa mamy duże szczęście, że był taki konserwator, bo to on pisał opinię do ministra aby nie oddawać kolekcji Goeringa Niemcom. Trzeci trend (nie realizowany w Polsce z braku pieniędzy) to zamykanie w szklanych gablotach tego co zostało z oryginału i budowanie repliki. Ostatecznie w MLP został wybrany drugi sposób renowacji (i chwała Bogu). Muzeum, to nie tylko miejsce dla hobbystów. To również działalność edukacyjna. Ale to też kosztowny sposób, dlaczego? Trzeba ustalić: gatunki drewna; rodzaje kleju; rodzaje farb; kolory (często już nadpalone) – tu pomagała krakowska ASP (Akademia Sztuk Pięknych). I wiele innych rzeczy. To wszystko kosztuje, ekspertyzy nie są tanie. Nie mając pieniędzy trzeba znaleźć kogoś kto to zrobi nieodpłatnie. O ile ASP jako instytucja nie stwarzała problemów, to nie łatwo było znaleźć człowieka, który to zrobi nieodpłatnie. Pracodawca nie może zmusić pracownika, do pracy za darmo. Remontowane są różne samoloty: drewniane, metalowe, każdy wymaga innego specjalisty. Trudno jest znaleźć osobę, która wykona wszystko w drewnie i w metalu. Co do uruchomienia silników historycznych. Pierwszy został wyremontowany Mercedes, samolotu Halberstadt Cl II; Jako drugi Hispano Suiza, samolotu Grigorowicz M-15. W momencie kiedy odchodziłem z MLP trwały prace nad przekładniami iskrowników od An-2 aby zastosować je w silniku od P11c. Odnośnie ulotnienia samolotów muzealnych – to nie jest prosty temat. Mam nadzieję, że P11c pozostanie jedynie jako kołująca, a nie latająca. Prawdopodobnie po badaniach nieniszczących elementów metalowych okazałoby się, że taniej zbudować replikę. Bardzo proszę aby powstrzymać się od krytyki ludzi pracujących w MLP, wielu z nas mimo entuzjazmu nie zdecydowałoby się na pracę za te pieniądze. A robią naprawdę dobrą robotę, uznawaną i docenianą przez wielu światowych ekspertów. W tym wątku został poruszony temat polskiej myśli technicznej, a zwłaszcza lotniczej. Tu może będę mało popularny. Owszem mamy zdolnych inżynierów, ale niestety kiepskich decydentów, kilka faktów. Mieliśmy polski samolot Wicher, ale okazało się, że jest o bodajże 6 czy 8 tysięcy złotych (międzywojennych złotych polskich) droższy od amerykańskiego Lockheed i produkcja nie została uruchomiona mimo, iż miał lepsze osiągi. W samochodach w okresie międzywojennych były udane prototypy małolitrażowych samochodów WM (inż. Władysława Mrajskiego), ale ówcześni decydenci wzięli łapówki do Fiata; TS 16 Grot – nie podobał się Rosjanom; MD-12 nie spodobał się Władysławowi Gomułce po przelocie nad trybuną, bo miał 4 silniki (nieekonomiczny) można znaleźć jeszcze kilka przykładów. Decydenci, to jedno, brak pieniędzy na badania to drugie. Innym problemem to zachowawczość polskich konstruktorów – weźmy Karasia i Suma, jakiż kosmiczny przeskok. Jastrząb, nie będę się wypowiadał. Przepraszam, że tak długo.
-
PZL. 46 SUM. Następca KARASIA.
jarek_aviatik odpowiedział(a) na Lucjan temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Wyważarka typu Vanessa - pion wskazuje rzeczywiste położenie SC. Wyliczone (wyznaczone) położenie SC zaznacza się na modelu i tak doważa model aby pion wskazywał na znaczek. Edit: Jedna ważna rzecz - jeśli pion wskazuje na znaczek, to nasz model musi być w poziomie (oś podłużna modelu) -
Popatrz na mój post #165 i zastanów się proszę zanim zadasz jakieś pytanie. Nie napisałem, że narysowany kadłub jest wbrew zasadom kratownicy. Napisałem: jeśli zrobicie wbrew zasadom kratownicy, to straci sztywność (a to nie takie trudne) Tylko tyle. Zasugerowałem prostszą wersję kadłuba. Jak widać, Ty uczysz się w wirtualnej modelarni jaką jest to Forum, większość z nas uczyła się w rzeczywistych modelarniach. Życzę sukcesów.
-
Sorry Kuba, ale zgadzam się w pełni z Kolegami. Ostatnia moja rada. Kadłub Wicherka, wydaje się prosty, ale to kratownica, jeśli zrobicie wbrew zasadom kratownicy, to straci sztywność. Moim zdaniem prostszy będzie kadłub "skrzynkowy" czterodźwigarowy + wręgi. Troszkę cięższy od kratownicowego, ale na pewno prostszy w budowie. Pozdrawiam i życzę sukcesów.