Skocz do zawartości

TKC

Modelarz
  • Postów

    370
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez TKC

  1. sauberx009 -> Dobrze kombinujesz - poczytaj o metodzie traconego stryopinu. Jak można się zabrać do tego możesz zobaczyć na przykład w mojej relacji dotyczącej Z2-U. Ile tkaniny, jakiej, jakie wzmocnienia itd..to zależy od kształtu kadłuba, jego wielkości i wielu innych parametrów, trudno dać jednoznaczną odpowiedź na tak ogólne pytanie. Pozdrawiam Tomasz
  2. bart07 a co ja tutaj napisałem?: Pozdrawiam Tomasz edit: @sławekmod: od razu skomplikować - pokazać jak można wykorzystać dostępne i często wykorzystywane w 1% lub niedoceniane narzędzia, w sposób niekonwencjonalny
  3. Wiesz... cały projekcik (niżej opisany) to było wyzwanie i próba sił... a szczęśliwi podobno czasu nie liczą . Odpowiadając na Twoje pytanie: Historia zaczeła się od tego, że nie żaden ze znanych mi, obecnych na rynku programów modelarskich, sterujących styroploterem nie przypadł mi do gustu (cena i/lub kompatybilność ze sterownikiem, sposób pracy itd...) najlepiej pracowało mi się na prostych G kodach (najprostsze polecenie G1 - liniowa interpolacja między punktami do tej pory mi wystarcza) i z ogólnie dostępnym na rynku sofwarem sterującym za pomocą G kodów. Zrobiłem więc, jak to określiłeś wprawkę w excelu i opracowałem własny (trochę ułomny, postawiłem na potrzebną mi funkcjonalność i nie było moim celem zrobienie komercyjnej nakładki na excela ) generator G-kodów uwzględniający kilka parametrów jak obszar pracy plotera, położenie i obrót materiału do cięcia, skręcenia profili itd.. itd... jednym z parametrów był właśnie offset, o którm wspomniałeś. Z programów płatnych z których muszę korzystać jest tylko excel (który już wcześniej zakupiłem). A pliki *.plt można importować i exportować w wielu darmowych programach także nie jest tu konieczny corel (którego używam przez lenistwo, gdyż go trochę znam i jakiś czas wcześniej go zakupiłem) - jak to powiedział slawekmod : "Czasem trzeba kombinować jak koń pod górę, taki "lajf" Zresztą praca nad tym projektem była dla mnie bardzo fajną i jednocześnie pożyteczną rozrywka umysłowa . Wracając jednak do tematu: - Wykreślanie profilu w excelu to dla mnie utopia, do tego służą inne programy cad, graficzne, specjalizowany software modelarski itd... - Jeśli natomiast mówimy o konwersji danych to już według mnie może być zadanie dla excela. Szczególnie, że konwersja do pliku *.plt jednej lini jaką jest obrys profilu jest dość banalna - należy tylko przeliczyć wymiary - ustalić lokalizację punków i w odpowiednim formacie zapisać te dane. Pamiętajmy jednak, że gdy mamy na przykład 50 punktów opisujących profil to możemy otrzymamać (w zależności od cięciwy) dość kanciasty profil bo nie zastosujemy żadnej (po za liniową) interpolacji między punktami. Natomiast profil zdefiniowany już przy pomocy np 450 -500 punktów przy cięciwie 250 - 300mm jest już według mnie dość znośny - nie widać zbytniego "cieniowania" po cięciu - lini prostych łączących punkty profilu. Pozdrawiam Tomasz
  4. @Kojani -> To jest właśnie ten "myk" którego rozwiązanie zajęło mi sporo czasu - z tego co pamiętam offset jest budowany na podstawie wektorów normalnych (o długości offsetu), do wektorów zbudowanych na kolejnych punktach, z uwzględnieniem jakichś szczególnych przypadków ( w tej chwili nie pamiętam co i jak - grunt że działa ) -> Było trochę kombinowania i z tego też powodu trzeba wiedzieć, że są ograniczenia takiego podejścia do tematu. Pozdrawiam Tomasz
  5. Kojani, da się - tak przygotowuję G-kody do mojego stryroplotera, inna inszość to to, że nie jest to najprostsze i najbardziej efektywne rozwiązanie ale wykorzystuje to co mam i co znam Tutaj przykładowy wynik takich cięć - po wygenerowaniu pliku *.plt z corela dalsza obróbka do G kodów w excelu. Poniżej przykładowy zrzut z "generatora": i ścieżka z offsetem: Uprzedzając pytania proces nie jest "idiotoodporny" i automatyczny więc czasem trzeba mu pomóc, z tego też powodu pliku nie udostępniam. Edit: Co do tematu wątku -chyba najprościej było by wczytać współrzędne do exela, przerobić je do pliku *.plt (raczej proste przekształcenie jeżeli nie robimy offsetu. Trzeba tylko poczytać o formacie pliku *.plt) i wczytać plik *.plt np. do corela i dalej hulaj dusza.... Pozdrawiam Tomasz
  6. TKC

    Okularnik?

    Ja praktycznie w każdą pogodę gdy niebo jest dość jasne (nie tylko gdy jest mocne słońce), że zaczynają mi łzawić oczy lub po prostu czuję się niekomfortowo, zakładam, podobnie jak koledzy wyżej, nakładki z filtrem polaryzacyjnym (spotkałem je w sprzedaży zarówno w odcieniu grafitu jak i brązu - ja mam te drugie). Pozdrawiam Tomasz
  7. Pas dźwigara jest bardziej elastyczny jednak kompletny, sklejony ze środnikiem i zamnięty np. szkłem, dźwigar będzie mocny i sztywny. Też kiedyś chciałem mieć sztywniejszy element - podwozie, laminowałem je z przekładką balsową link 1 Jenak popełniłem poważny błąd i laminat się rozwarstwił już przy zbyt małym obciążeniu (link 2) także zwróć uwagę na to co i jak chcesz zrobić abyś się nie musiał uczyć na swoich błędach. Pozdrawiam Tomasz
  8. Witam, dziś odbyły się testy praktyczne nowych miksów - wylatałem 8 pakietów. Przy nowych ustawieniach i zwiększonym do 60deg otwarciu "krokodylków" wyraźnie widać reakcję modelu na ster kierunku (trzeba jednak pamiętać o podpieraniu modelu sterem wysokości) . Po przełączeniu steru kierunku w tryb hamulca i włączeniu go na maksymale otwarcie model bardzo wyraźnie zwalnia, a lądowania to bajka - model idzie jak po sznurku . Dobrze, że się wybrałem na lotnisko mimo, iż pogoda do tego nie zachęcała - bardzo przyjemnie się latało, choć przez cały czas było wietrznie. Filmów z lotów niestety nie ma - zabrakło mi rąk do obsługi sprzętu nagrywającego. Pozdrawiam Tomasz
  9. tak ...przepis na PVA użytkownika Utopia + natrysk kilku(nastu) "mgiełek" aż się PVA zaczepi i jedna, dwie, trzy grubsze warstwy aby był połysk. Pozdrawiam Tomasz
  10. a nie możesz od dołu uszczelnić plasteliną szczeliny między matką a płytą tak, żeby zostawić odpowiednio dużo miejsca (na głębokość) na żywicę i dalej robić tak jak sugerujesz, nie czekając aż żywica będzie żelować??
  11. @ tomasxxx - jeśli będziesz używał szpachli Novotol to uważaj czym woskujesz, u mnie mimo wielokrotnego pastowania (pastą na bazie wosku pszczelego, która do tamtego momentu mnie nie zawioldła) szpachla przykleiła się do kopyta i skończyło się na szczęście tylko na czyszczeniu kopyta i ponownym jego malowaniu. Obecnie testuję żółtą plastelinę Nakiplast Pelikana - ale jak powiedziałeś nie ta jakość podziału (w zastosowaniach amatorskich jednak zadowalająca) Pozdrawiam Tomasz
  12. Witam Widzę, że kilka osób czyta moją relację, jednak brakuje chętnych do dyskusji, krytyki, czy uwag. Skoro jednak ktoś to czyta, to pozwolę sobie zaprezentować rozwiązanie, które zakiełkowało "do poduchy" , po poście GiulioN'a: Dzięki GiulioN!!! - Twoja wypowiedź zmusiła mnie do spojrzenia jeszcze raz na już częściowo zarzucony temat. Tak jak już pisałem, nie wiedziałem i nadal nie wiem jak zaprogramować Optica 6 + 5 kanałowy odbiornik w taki sposób aby uzyskać równoczesny miks steru kierunku i hamulca aerodynamicznego. Znalazłem jednak inne rozwiązanie, a kluczem do sukcesu było ponowne określenie warunków brzegowych i zadanie sobie pytania czy faktycznie potrzebuję równocześnie hamulca aerodynamicznego i jakby nie było trochę "anemicznego" steru kierunku. Odpowiedź brzmiała: NIE, a hamulec przyda się i warto go mieć choćby po to aby potestować zachowanie modelu z włączonym hamulcem. Potem było już z górki... Chciałem wykorzystać przełącznik dwupozycyjny tak jak to się robi dla np. D/R czy EXP (można zapamiętać dwie nastawy). Niestety ten numer nie przeszedł - przełączniki te można zaprogramować tylko jako ON/OFF dla jednego mixera (no może nie do końca, ale coś w tym jest a ja dalej nie drążyłem tematu)... Jednak od czego jest przełącznik 3 pozycyjny?! - Na każdej z pozycji można zaprogramować włączenie wybranego miksera przy okazji wyłączając inne miksery zaprogramowane na pozostałych pozycjach . Krótko mówiąc na NOR ustawiłem włączenie PMX1 - pierwszy programowalny mikser, który w moim przypadku jest odpowiedzialny za miks steru kierunku, a ST2 włącza PMX2 (wyłączając PMX1) uruchamiając funkcję hamulca aerodynamicznego. Dla tych co chcieliby zrealizować takie sterowanie, może krótkie wyjaśnienie jak to wszystko jest zaprogramowane: Kanał 4 w tej aparaturze jest normalnie odpowiedzialny za ster kierunku. W moim rozwiązaniu jest on odpowiedzialny za lewy "krokodylek" (ster kierunku). Ustawiłem dla niego EPA tak, że przy drążku kierunku wychylonym w lewo mamy 100%, natomiast przy wychyleniu w prawo EPA=0%. przez co na wyjściu odbiornika otrzymamy na tym kanale wychylenia serwa tylko w jedną stronę od punktu neutralnego. Kanał 5 odpowiedzialny między innymi za sterowanie wypuszczaniem i chowaniem podwozia - wykorzystałem go do sterowania serwem prawego krokodylka (przy moim rozwiązaniu należy uważać na przełącznik GEAR na apraturze- sugeruję go zostawić w pozycji OFF - włączenie przełącznika powoduje pełne otwarcie prawego "krokodylka" i może go uszkodzić) Dla tego kanału EPA są ustawione na 100% w obu kierunkach. PMX1 - pierwszy programowalny mixer został zaprogramowany jako sterowanie prawym "krokodylkiem" w funkcji steru kierunku. Nastawy: Master: Kanał 4; Slave: Kanał 5;wychylenie dążka w lewo 0%; wychylenie drążka w prawo -100% PMX2 - drugi programowalny mixer pracuje również jako sterowanie prawym krokodylkiem jednakże w funkcji hamulca aerodynamicznego. Nastawy: Master: Kanał 4; Slave: Kanał 5;wychylenie dążka w lewo +100%; wychylenie drążka w prawo 0% I oczywiście przełączanie mikserów przełącznikiem trójpozycyjnym tak jak to już zostało opisane. Jakie są mankamenty takiego rozwiązania : brak możliwości równoczesnego wykorzystania steru kierunku i hamulca aerodynamicznego trzeba uważać aby przełącznik GEAR był w pozycji OFF sterowanie stopnia otwarcia hamulca aerodynamicznego za pomocą dźwigni steru kierunku (odchylenie dźwigni w lewo) - myślę, że to jest raczej cecha tego rozwiązania niż mankament i trzeba się do tego przyzwyczaić. Jakie są plusy takiego rozwiązania : mamy w modelu, w czasie lotu możliwość wykorzystywania albo hamulca albo steru kierunku można bardzo szybko przełączyć się między sposobem wykorzystania powierzchni sterowych rozwiązanie pozwala na płynną i szybką zmianę stopnia otwarcia steru kierunku/hamulca w moim modelu w chwili obecnej krokodylki otwierają się na 60deg czyli po 30 deg w górę i dół Skoro dotarliście tutaj to na koniec wisienka na torcie - krótka prezentacja jak to dziala w praktyce (na razie "na sucho"): http://youtu.be/2F6aW0aTFwA Pozdrawiam Tomasz
  13. Witam Dziś wprowadziłem opisywane w dniu wczorajszym zmiany w modelu: -> zmieniony o dodatkową podkładkę skłon silnika - spowodowało to zacząca poprawę przy dodawaniu gazu, -> zwiększłem rozwarcie sterów kierunków - widać lekką różnicę w zachowaniiu się modelu stosunku do poprzednich ustawień. -> zmieniłem sposób przejścia anteny odbiornika za obrys kadłuba (przepuściłem ją przez płat) i to pewnie uratowało mnie przed jej urwaniem przy ostatnim w dniu dzisiejszym lądowaniu. Tak dla dodania trochę lukru - klika ujęć z mojego dzisiejszego latania Z2-U : http://youtu.be/zSQ7zFBBfdU BTW, skusiłem się na oszacowanie prędkości modelu w przelocie na pełnym gazie. Zrobiłem to za pomocą programu WAVEosSCOPE - wyszło około 118km/h (na pakiecie 2s) Poniżej zrzut z programu. Sprawdzałem również pomiar dla innych częstotliwości (dwa przebiegi z prawej strony od mierzonego) - dla wszystkich różnica wartości w stosunku do przedstawionego, jest w granicy błędu pomiaru. Niestety przy ostanim w dniu dzisiejszym (szóstym) lądowaniu podmuch wiatru rzucił modelem o ziemię . Na szczęście straty są niewielkie - uszkodzony winglet, pęknięta czerpnia powietrza (kruchy polistyren ) trochę pomarszczona krawędź natarcia i lekko zarysowana kabinka - cóż, będzie widać, że skrzydełko już latało . Pozdrawiam Tomasz
  14. GiulioN chyba opacznie zrozumiałeś moją wypowiedź, ja opisywałem moje wrażenia po oblocie modelu, nic nie mówiłem, że mam na przykład problemy z lądowaniami Wracając do miksów to jak już pisałem tutaj i tutaj w mojej aparaturze mogę mieć albo rybki albo akwarium (czytaj albo kierunek albo hamulec) - brakuje mi wolnych mikserów by zrealizować pełną funkcjonalność (albo jeszcze nie doszedłem jak mogę to zrealizować). Na chwilę obecną owszem, mogę zrobić tak, że zamiast steru kierunku zaprogramuje sobie hamulec aerodynamiczny ale to nie było celem tego ćwiczenia - a co w przyszłości zrobię to się zobaczy. Wracając do tematu lądowań, to wystarczy zrobić odpowiednio zaplanowane podejście i jest cacy. Gdy za szybko wytracasz wysokość to model się rozpędza. Przy modelu z dużym oporem czołowym, przyrost tej prędkości nie będzie duży, lub model szybko ją wytraci, przy moim Z2-U opór ten jest stosunkowo mały (na przykład w porównaniu z depronowym RWD-5 czy jakimś akrobatem). Ciekawie się natomiast robi gdy masz lądowanie awaryjne bez silnika np. po odcięciu pakietu - wtedy już nie panujesz całkowicie nad modelem i musisz wiedzieć na co sobie można pozwolić danym modelem. Ja dziś, na przykład, w ostatnim locie musiałem pochodzić do lądowania po odcięciu pakietu (standardowa sytuacja - nic wielkiego) - wysokość wytraciłem w jednym okręgu i miękko siadłem na lotnisku - tylko, że takie lądowania, z małej wysokości są zwykle dość przypadkowe. Pozdrawiam Tomasz
  15. Dziś był ten dzień! - Odbył się oblot Z2-U!!! (uprzedając pytania - filmu nie ma, ale jak będe miał okazję to spróbuję coś nagrać) Model po pierwszym wyrzucie łapał kreta (pewnie rekinek był głodny ) i już myślałem, że będę musiał kleić kabinkę, ale ona jednak bez problemu wytrzymała spotkanie z mokrym polem (trochę się tylko przybrudziła). Po małej korekcie trymerem wysokości i lepszym wyrzucie modelu, model pozytywnie zaskoczył mnie swoją doskonałością (w porównaniu do mojego TZagi) z wysokości ~2m przeleciał gdzieś z 15-20m i elegancko siadł na lotnisku (podejścia do lądowań jak się później okazało były dłuuugie - przy próbie ich skrócenia model nabierał zbyt dużej prędkości i poprostu przelatywał lotnisko . Potem przyszedł czas na start z włączeniem silnika po wypuszczeniu modelu z ręki - start odbył się bez problemu, jednak w locie przy dodawaniu gazu i wzroście prędkości model nabierał wysokości - po lądowaniu dorzuciłem 1 podkładkę między silnik a wręgę przy dolnej śrubie mocowania silnika, już było znacznie lepiej, choć pewnie nie omieszkam sprawdzić jak model będzie się zachowywał z 2 podkładkami (nie było to możliwe do sprawdzenia na lotnisku ze względu na zbyt krótkie śruby do takiej operacji) W sumie wylatałem 6 pakietów, zaliczyłem jeszcze jedną glebę (zerwałem strugi przy zbyt ciasnym nawrocie na pełnym gazie) - trochę pogniotła się końcówka skrzydła. Moje wrażenia dotyczące latania modelem, po tych kilku lotach: x-> Model nie jest jakimś rekordzistą w prędkości kręcenia beczek, pętle wychodzą bardzo ładnie. Lot plecowy w przeciwieństwie do mojego TZagi jest możliwy. Nawet nie jest potrzebna specjalnie duża kontra. x-> Z2-U zachowuje się w powietrzu jak gdyby to był większy model - jest, jakby to powiedzieć, bardziej bezwładny, stateczny. x-> Przy próbie przeciągnięcia złożył się na skrzydło i po jednej zwitce i nabraniu prędkości, bez problemu udało się go dopowadzić do lotu ustalonego (co prawda utrata wysokości była dość znaczna) x-> Przy zastosowanym śmigle model idzie pionowo w górę jednak tylko do utraty prędkości - ciąg jest mniejszy niż masa modelu. x-> Model potrafi latać dość szybko - na pakietach 2s lata tak jak, lub nawet czasem, szybciej niż inne skrzydełka na pakietach 3s. Po zmianie osprzętu na pewno da się nim szybciej polecieć i pewnie coś w tym temacie pokombinuję . x-> Bezpieczne loty (bez odcięcia) to około 7-8 minut na pakiecie 2s1600 (wykonane 4 loty) i 9-10 minut na pakiecie 2s1800 (wykonałem dwa loty) - przy wszystkich lotach model był "trochę" przyciśnięty na maksymalnych obrotach. x-> Jeśli chodzi o steru kierunku - działa. Jednak raczej przy dużej prędkości i nie są to zakręty w miejscu. Przy obecnym, maksymalnym otwarciu steru można kręcić kółka o średnicy około 30-50m. Ciekawą cechą jest to, że przy skręcie sterem kierunku model wyraźnie zwalnia (co nie jest przecież dziwne) - można schodzić w rozciągniętej spirali wytracając prędkość - . Spróbuję jeszcze zwiększyć otwarcie steru przez przełożenie mocowań popychaczy na orczykach (jednak będę musiał wtedy programowo ograniczyć wychylenia serw). x-> Modelem trzeba zdrowo "machnąć" aby nadać mu odpowiednią prędkość do startu (i zdążyć włączyć silnik). Podsumowując, jestem bardzo zadowolony z pierwszych lotów i miło zaskoczony zachowaniem się modelu w powietrzu. (Myślałem jednak, że na tym osprzęcie będzie można polatać w szerszym zakresie prędkości - ze wskazaniem na maksymalną prędkość- ale przecież do takiego latania mam pylona, tylko niestety on nie lubi wolniejszych podejść od lądowania i małej przestrzeni). Pozdrawiam Tomasz
  16. ...dziś pogoda nie zabardzo lotna jak również mało zachęcająca do spacerów. A kadłub Z2-U był taki jakiś bezpłciowy ale przypominał mi rybkę... Siadłem więc sobie z ołówkiem, farbami, grafionem (ktoś jeszcze tego używa? ), pędzelkami i w kilka godzin powstało coś takiego: Nie jest to jakieś arcydzieło ale trochę dodaje modelowi charakteru. Pozdrawiam Tomasz
  17. ....tak post pod postem, dzień za dniem, ale skoro nikt nie chce pisać to raportuje szacownym czytelnikom postęp prac: x-> wczoraj wieczorem walczylem z wstępnym upchnięciem osprzętu w kadłubie/kabinie.... który miał być pojemny i jest ... ale raczej w teorii. Sprawdzeniem również gdzie wypadnie SC. Okazało się, że muszę go skorygować coś około 17mm aby wypadł mniej więcej jak pokazuje program na stronie z linku (wprowadzone dane dla Z2-U). Policzyłem też ile trzeba będzie dołożyć masy w nosek i wyszło, że około 45-50g. Dobrze że przewidziałem doważanie przy robieniu kabinki i wysunąłem nosek poza obrys skrzydła - tak nawiasem mówiąc można było jeszcze dołożyć z 5cm na długości - pytanie tylko jak by to wyglądało, plusem by było, iż mniejszą masą można by wyważyć model. Poniżej zdjęcie z aktualnego ułożenia osprzętu w modelu: x-> Aby elegancko doważyć model, dziś rano przekształciłem kuchnię w odlewnię... - Najpierw przygotowałem wzorzec ciężarka - włożyłem w przycięty balonik trochę plasteliny i wcisnąłem w nosek kadłuba. - Następnie przygotowałem formę z gipsu budowlanego przez wciśnięcie w rozrobiony gips wcześniej wykonanego wzorca. - Aby nie czekać następnych 2 tygodni na wyschnięcie gipsu, po 0.5h gdy gips dobrze związał włożyłem formę do piekarnika w celu jej wysuszenia - zaczynałem od zimnego piekarnika i nagrzewałem go (z formą ) do najniższej temperatury.W tej temperaturze forma schła coś około 45 minut, następnie podniosłem temperatuę w kilku krokach (w cyklu 15-20 minut) aż do osiagnięcia maksymalnej temperatury, w której przez pewien czas forma się wygrzewała . Gdzieś po drodze włożyłem suchy piasek do piekarnika w celu jego nagrzania i odparowania pozostałej wilgoci. Piasek ten w przyszłości miał zabezpieczyć formę przed zbyt dużym szokiem termicznym i jej pęknięciem. Finalnie warstwę gorącego piasku wsypałem na dno pojemniczka wykonanego z kilku warstw folii aluminiowej włożyłem do pojemniczka moją rozgrzaną formę (za pomocą pętli z drutu) i obsypałem ją trochę resztą wygrzanego piachu. W międzyczasie rozpuściłem na palniku odpowiednią ilość ołowiu. Wyjąłem blachę z piekarnika z moim pojemnikiem zawierającym formę. Położyłem to wyszystko na starą, nieużywaną deskę do krojenia i przelałem do formy ołów. Poczekałem kilka minut, aż ołów trochę ostygnie i przerzuciłem go do pojemnika z zimną wodą. Ciężarek wyszedł bardzo ładnie - to ten w lewym dolnym rogu poniższego zdjęcia: x-> Zapewne część z Was zastanawiała się dlaczego wczoraj coś majaczyłem o plastikowych łyżeczkach - myślę, że poniższe zdjęcia wyjaśnią co chciałem zrobić: od strony wlotu powietrza - z wnętrza kadłuba - żeby nie było za łatwo okazało się że polistyren, z którego są wykonane te łyżeczki nie bardzo chciał się kleić dostępnymi mi klejami... zmarnowałem ze 3-4 godziny wypróbowując różne rozwiązania. Finalnie wykorzystałem UHU-Pora, ale z dokładnym zachowaniem cylku technologicznego (matowienie, odtłuszczanie, nakładanie kleju, odparowywanie rozpuszczalnika (tutaj pomogłem sobie suszarką) i finalnie złożenie klejonych części). Na koniec połączenie czerpnia powietrza - kabinka uszczelniłem silikonem szklarskim. A tak wygląda kabina założona na skrzydło - już nie będę kombinował z mocowaniem - jedna albo dwie gumy muszą wystarczyć (tak, wiem, rozwiązanie to nie poprawia wyglądu modelu) x-> Z mniejszych prac - zakołkowałem zawiasy steru kierunku i zrobiłem otwór na antenę. W chwili obecnej wstępnie wyważony model RTF waży 620g. - Do zrobienia pozostały jeszcze jakieś drobiazgi i pełna kontrola modelu. Pozdrawiam Tomasz
  18. ...jako że zabrakło mi plastikowych, jednorazowch, łyżeczek. A tą, którą znalazłem, nie da się skleić żadnym z posiadanych przeze mnie klejów. Z zaplanowanych na dziś zadań udało mi się wykonać tylko jedno - zrobiłem słownie, jeden wlot powietrza i chyba mam za dużo czasu .... tak BTW skoro wczoraj nie było żadnych zdjęć, to dziś będą trzy, prezentujące dzisiejsze dokonania. Najpierw miała być "dziura" ala NACA, potem jednak stwierdziłem że się pobawię.... (Bartek i ja mam znaleźć czas na grafikę?! ) - - "dziura" i przygotowana wkladka - i "już" po wklejeniu i malowaniu: ... a jutro muszę wybrać się po łyżeczki.... bez tego ani rusz... Pozdrawiam Tomasz
  19. dziś skrót z mojej działalności w temacie, tym razem bez zdjęć: x-> przykleiłem dolne owiewki serw; x-> zamaskowałem kanały przewodów serw (jak się później okazało jedno serwo dostało drgawek i musiałem część maskowania zdjąć aby je wymienić - a wczoraj specjalnie sprawdzałem czy serwa są sprawne i były! ); x-> zainstalowałem wszystkie serwa i pozostałe cięgła/popychacze; x-> wstępnie ustawiłem wychylenia powierzchni sterowych (uszkodzone serwo skomplikowało mi trochę działania - neutrum nowego serwa nie wypada w neutrum "chorego" serwa - więc trzeba będzie nad tym tematem jeszcze popracować) x-> winglety dostały swoje rzepy i już się przyczepiły do skrzydła ; x-> kabinka, cóż chyba mam za dużo wolnego czasu , dostała warstwę szpachlówki, następnie została oszlifowana, pomalowana podkładem, po raz drugi wyszpachlowana, ponownie oszlifowana i ponownie pomalowana podkładem - a teraz schnie sobie w ciepełku.... jutro lekkie szlifowanko na mokro i można by było kłaść jakąś grafikę, tylko czy mi się będzie chciało ?! - i tutaj dochodzimy do Bartka posta: Folia pakowa to naj....szybsze ....tańsze i w miarę przyjemne przy nakładaniu pokrycie więc proszę mi się tutaj nie czepiać ... Co do grafiki to jeśli już coś będę robił to może jakieś proste bohomazy aerografem na kadłubie/kabince + pasy inwazyjne na skrzydlle. - Model musi w końcu polecieć, a dziś po załadowaniu osprzętu wydaje się, że swoją wagę i tak będzie miał... więc po co ją zwiększać ...nie bardzo mi się chce pchać w wyszukane grafiki jeśli miało by nie polecieć Jakby tak popatrzeć z boku, to nareszcie jestem na zaawansowanym półmetku, trzeba jeszcze poukładać osprzęt, popracować nad kabinką/kadłubem (trymowanie, wycięcie wlotu powietrza, malowanie i mocowanie do skrzydła), przykleić górne osłony serw, wyregulować wszystko, jeszcze raz wszystko sprawdzić i ...zobaczyć czy poleci . Pozdrawiam Tomasz
  20. ...cdn x-> Przedłużacze serw znalazły się na swoich miejscach - Co prawda jeszcze są bez końcówek od strony odbiornika, a kanały w których są umieszczne przedłużacze wymagają zamaskowaia taśmą, ale to zawsze kroczek do przodu x-> Dodatkowo trochę zdjeć z częściowo już obrobionej po wylaminowaniu kabinki/kadłuba -To co na zdjęciach waży 42g. Materiał: 6 x szkło 52g/m2 po całości + dodatkowo kilka, chyba 4, warstwy na spodzie i kilka pasów wzmacnijających ("na krzyż") przy przejściu kabiny w skrzydło. Do obcięcia pozostał jeszcze fragement wystający za obrys skrzydła przy wrędze silnikowej. a tak wygląda przymiarka z modelem: Gdyby było za dużo zdjęć - dajcie znać, będę starał się ograniczać.. cdn...
  21. ulotnie je, ulotnie , choćby miał być to kilkusekundowy lot - jak widzisz cały czas działam i przełamuję przeciwności losu i problemy Pozdrawiam Tomasz
  22. @ jaciomp: zobacz to: lotki w Z2-U -tkanina diagonalnie w stosunku do długości lotki; w innym modelu (Tzagi 130) jako lotki mam zeszlifowaną średnią balsę 3mm oklejoną taśmą samoprzylepną i daje radę. Pozdrawiam Tomasz
  23. cdn... wczorajszy wieczór poświęciłem na szpachlowanie, szlifowanie, oklejanie kadłuba i fragmentu skrzydła taśmą samoprzylepną, oraz połączenie kadłuba i rzeczonego kawałka skrzydła w jedno . Pozostało jeszcze uszczelnić połączenie i zawoskować bryłę, a potem to już tylko laminowanie Pozdrawiam Tomasz
  24. można próbować empirycznie na ziemi , tak testowaliśmy tor nadawczy gdy jedna apartura spotkała matkę Ziemię, a ta wyłamała w aparaturze antenkę Najbezpieczniej jednak wymienić antenę (koncentryk-przedłużkę), uszkodzony (zgnieciony koncentryk) tor odbiorczy zwykle nie wpływa na poprawę jakości odbioru (to samo dotyczy zresztą toru nadawczego) Pozdrawiam Tomasz
  25. cdn... Żeby nie było, że się obijam, to informuję o postępie prac... Tym razem na celowniku jest kadłub do Z2-U.... ...Jak zwykle wszystko zaczyna się od koncepcji.... chciałem mieć zgrabny, opływowy, pojemny ... itd, itp .. kadłub. Siadłem więc do Corela i narysowałem go w rzutach z góry i z boku... dorzuciłem kilka głównych wręg i sprawdziłem czy pakiety zmieszą się w środku... BINGO!... tego pragnę, tego chcę! - Wiem co chcę mieć (Tak BTW chciałem ułatwić sobie temat sketchup'em ale chyba jestem na niego zbyt oporny.. ) Teraz trudniejsze pytanie jak to zrobić?!... Ploterek sobie stoi i zbiera kurz, więc należało by go wykorzystać... ale tej kabinki nie wytnę 4-ro osiową maszyną.... hmmm, trzeba zbudować podzielnicę.... Od potrzeby, przez koncepcję, do wykonania coś około 1.5 tygodnia. Potem wyznaczanie w Corelu bagatela 9 przekrojów ... przetworzenie ich na 18 ścieżek (ładnie ma być!) , dwa czy trzy "wieczory" pracy.... No i mamy rysunki ścieżek... Jednak rysunki ścieżek to to mało - przydało by się z nich zrobić G-kody.... Jako, że nie umiem sensownie ( z referencją do określonego punktu ) wyeksportować plików *.plt w corelu (a może się nie da? - nie wiem, nie jestem ekspertem), to zatrudniłem do pracy Excela... Klika haseł w googlach aby liznąć trochę wiedzy o formacie pliku *.plt, trochę pracy w excelu przy konwersji + trochę dodatkowej pracy - przecież trzeba uwzględnić rzaz jako offset i JUPIIIIiiiiiiii ! mam18 plików z G kodami Zaczynamy więc zabawę. 36 cięć po około 50-60 cm przy posuwie 70mm/min (drugiego wieczora przyszło mi do głowy aby skrócić 18 "dolnych" ścieżek, bez straty dla wycinanego kadłuba , w taki sposób, że przebieg roboczy był około 2/3 krótszy) daje nam 2 pełne wieczory cięcia ... Tutaj początek cięcia: a tutaj już trochę "ociosany" kadłub I efekt końcowy - po krótkim, delikatnym szlifowaniu papierem 320 i dwóch tygodniach prac, mamy coś takiego: Może się wydawać, iż kadłub jest trochę niedopasowany przy spływie, ale tak miało być- skrzydełko ma odciety spływ - pozostanie trochę zbyt długi kadłub. A ten nadmiar kadłuba ułatwi laminowanie . ... teraz przyjdzie czas na szpachlowanie(?), oklejenie taśmą , sklejenie przedstawionych elementów razem, zalaminowanie i finalnie.... rozpuszczenie ich acetonem... (tyle pracy a finalnie i tak wypieszczony wkład zostanie zniszczony ( ) ) a teraz idę spać.... pozdrawiam Tomasz cdn...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.