Skocz do zawartości

japim

Modelarz
  • Postów

    4 880
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    47

Odpowiedzi opublikowane przez japim

  1. Nie napisałeś jaki filament - pewnie PLA.

    W poradniku dla Slic3ra podane są następujące zalecane parametry druku dla dyszy 0.4mm: 1. wysokość warstwy 0.25mm Szerokość ścieżki 0.42mm, 2. extrusion multiplier 1.03 - 1.08. 3. temperatura 200oC, 4. bez chłodzenia. 5. oczywiście retrakcja tak aby nie było dziur - ale to niezależne od samego modelu a cecha własna konkretnej drukarki.

    Puściłem kiedyś testową cześć na takich ustawieniach i wyszło miodzio.

  2. Powiedziałem, że zadziała - resztę musisz wykombinować sam.

    Nie wiem jak poprowadzone są sygnały w przytoczonym adapterze. Wtyczki powinny pasować. Jak nie będą to będziesz musiał rozciąć przewody i przelutować tak aby pasowały.

     

    Radio Fsi6 ma wyjście GND, +5V i PPM - te 3 podpinasz do modułu Hisky HT8 

     

    a5694315-18--HT8%20sur%20T%209x.jpg

  3. Uhu por wyjadał mi piankę. Obecnie UHU Por stosuję tylko do EPP.

    Polimerowy dragon - ma dwa style klejenia:

    1. Długi - smarujesz elementy, składasz i czekasz dłuuugo - 12godzin do odparowania rozpuszczalnika. Możliwe jest poprawianie elementów po złożeniu.

    2. Krótki - w stylu klejenia jak butapren. Najpierw nakładasz klej na obydwa elementy (np smarujesz jeden, przykładasz drugi i dociskiem rozprowadzasz klej - a potem rozdzielasz). Następnie czekasz do "wyschnięcia" - ma być pyło-suchy - po dotknięciu palcem ma się nie ciągnąć i dopiero składasz. Zależnie od temperatury otoczenia może to być 5- 15 minut - trzeba sprawdzać dotykiem. Gdy obydwie powierzchnie są "suche" - po przyłożeniu elementów klej łapie błyskawicznie. Pełna wytrzymałość też dopiero po kilku godzinach - ale dużo szybsza praca niż klejenie opcją 1.

     

    Jedna zasada - klej trzyma gdy go nie ma. Jak dasz dużo kleju polimerowego to odparowanie rozpuszczalnika z całej objętości może potrwać wieki. Więc lepiej aby kleju było tylko tyle ile trzeba na powierzchni łączenia - wszystkie nadlewki to zbędny ciężar i utrudnienie w odparowaniu rozpuszczalnika.

     

    To samo dotyczy kleju typu poliuretanowego jak Soudal. Tylko on klei na skutek reakcji z wilgocią. Nie ma wilgoci (np w powietrzu, lub dostarczonej sztucznie) - nie ma klejenia. Zazwyczaj wilgoć z powietrza jest wystarczająca. Soudal pieni się i pęcznieje (trochę jak pianka montażowa) - trzeba o tym pamiętać, bo potrafi wyciekać i brudzić z niezabezpieczonych szczelin a bez poprawnego docisku potrafi zdeformować klejone elementy...

  4. Kiedyś - dawno temu na moim poczciwym MC3010 nakleiłem sobie (bo były w zestawie) opisy przełączników i tak już zostało - więc mam zawsze przypisane tak samo - mimo, że moje radio umożliwia dowolne przypisywanie przelączników. Buduje trochę własnych eksperymentalnych modeli i jedyne funkcje jakie stosuje to tylko Dual Rate'y do oblatywania. Czasami jakiś combi switch (dla wygody w jednym i tym samym opisanym miejscu) który włącza mikser lotek ze sterem wysokości do jakiś wygłupów...

     

    Moim zdaniem ważne jest aby przełączniki, o ile to możliwe, zawsze miały tą samą funkcję - wtedy mając wiele modeli dany przełacznik zawsze robił to samo... Ale który, to który - to wyłącznie zależy od właściciela radia. Kiedyś nie było takiej dowolności - i przełączniki były przypisane z góry i trzeba było się przyzwyczaić.

  5. Co do Bandita to już dawno jest odbudowany i kraksa nie była bardzo bolesna. Człowiek sie z czasem przyzwyczaja - takie ryzyko zawodowe :). Niemniej przykład mial uzmyslowic ze depron czy styropian to nie jest najlepszy wybor w dobie dostępnych cudownych materiałów jak epp.

     

    Co do epp i małych modeli. Tak jak pisze Robert. W tych modelach aerodynamika działa bardzo pokracznie z powodu bardzo niskich liczb Re. Lepiej żeby powierzchnia byla chropowata. Model lekki. I odpowiednio zmodyfikowany / wręcz czasami nienaturalnie - chodzi głowie o cieciwy skrzydeł. Takie cieniutkie skrzydła mają też problem z odpowiednią sztywnościa i model może się wydawać gunowaty. Można płaty dosztywnic np poprzez pokrycie płata folią ale przy takich małych cieciwach będzie cudem wykonanie zakrętu bez zerwania strug i zwalnia się w korek...

     

    W skrócie :zacznij od sprawdzonej konstrukcji - bixler, alpha czy jakiś klon. A jak koniecznie chcesz bombowe to kup b25 w sklepie modele-aircombat. To też sprawdzona konstrukcja. Dosyć duża o układzie gornoplata. I dwu silnikowa. Można ustawić ja do lotu jak trenerek.

    • Lubię to 1
  6. Powiem tak - modele spalinowe o rozpiętości ok 1m i masie ok 1kg baaardzo ciężko startują. I muszą baaaardzo szybko latać, aby nie zwalić się w korka. Dlatego na początek myślę, że nie powinieneś przekroczyć 700g - dla bezpieczeństwa.

    Wyjściowy model do ESA waży ok 500 - 600g. 

    Model z EPP łatwo umakietowić. Chcesz dodać podwozie - nie ma problemu.
    Na tym forum jest cały dział z modelami ESA: http://pfmrc.eu/index.php/forum/66-modele-esa/ do wyboru do koloru.

     

    Jest jeszcze jeden zasadniczy problem:

    Nauka pilotażu.

     

    Do takowej najlepiej nadają się modele górnopłatów. One same prawie wracają do pozycji wyjściowej. Natomiast dolnopłaty trzeba cały czas prowadzić za rączkę. Rozwiązania są 3:

    1. uczysz się na piankowym trenerku - górnopłacie

    2. uczysz się na symulatorze (podpinasz radio do kompa i uczysz sie podstawowych odruchów) - potem właściwie dowolny model do szlifowania - oczywiście ryzyko rozbicia nadal jest. Ja uczyłem się latać daaawno temu - doświadczenia miałem tylko z komputerowych gier symulacyjnych, a potem miałem szybowca (cudem nie rozwaliłem) a następnie zbudowałem balsowego trenerka, którego już spokojnie opanowałem. 

    3. niezależnie od modelu montujesz sobie autopilota - to też jest jakaś opcja, ale szczerze nie polecam - bo nic się nie nauczysz, bo większość odwali za Ciebie elektronika...

     

    EDIT: tak wygląda crash piankowym modelem:

  7. Po pierwsze primo: przy rozpiętości 1m - jak przekroczysz 1kg to będzie cegła.

    Po drugie primo - jak koniecznie chcesz makietę myśliwca to polecam modele z EPP - takie jak wykorzystuje się do walk powietrznych.

    Masa ok 400 - 500 g. 

    Możesz zamówić sobie prawie dowolną konstrukcję u Marka Rokowskiego: http://napolskimniebie.pl/ - ma wiele gotowych projektów, ale Marek wykonuje projekty na zamówienie. Takiego SB-2 też spokojnie Ci wytnie a będzie kolejny model gotowy do ESA (bo tam właśnie 1m to ograniczenie)

    Po trzecie - model z pianki podkładowej jest dobry jak już umiesz latać. Inaczej pierwsza kraksa = kasacja modelu. może wygląda to tanio na początek - ale jak w pierwszym locie coś nie pyknie to szkoda całej Twojej pracy. No chyba że lubisz tracić czas.

    Po czwarte model z EPP - jak cos pęknie/złamie się przy lądowaniu - to super glue - 30 sekund i lecisz dalej.

    20 - 30 minut na 1 pakiecie i to przy 1m rozpiętości? - zapomnij. Chyba ze zrobisz model wolno lota - o masie ok 200g i silniczkach max 50W kazdy. Ale to poza Twoimi umiejętnościami.

    Po piąte - kupujesz kilka pakietów - np 1300 - 1500 lub 2200 3S - zależnie od wybranego silnika i masy docelowej modelu. Wydajność minimum 25-30C. Koszt nieduży a model lata 5 - 10 minut zależnie od chęci. 5 na pełnym gwizdku - 10 na 1/3...  

    Po szóste - i tak musisz mieć ładowarkę - która naładuje pakiet li-po w ok 1 godzinę. Zabierasz ją na lotnisko ze sobą. Po wylataniu pakiety podłączasz do ładowarki którą możesz zasilać z akumulatora samochodowego i mając 4 - 5 pakietów latasz przez ponad godzinę z przerwami na odpoczynek.

     

    EDIT: tu świetna relacja z budowy modelu JER-2. Zbudowany do zawodów ESA - ale kto broni latać sobie takim dla przyjemności?

    http://pfmrc.eu/index.php/topic/27771-gosia-adamus-niki-kat-senior-jermo%C5%82ajew-jer-2/

    Właściwie spełnia prawie wszystkie Twoje założenia. Z tym, że model jest wykonany w sprawdzonej technice, ze sprawdzonym napędem. I wybacza błędy bardziej niż pianka na podkłady...

    • Lubię to 2
  8. Koledzy.

     

    Odpowiednia temperatura druku dla PLA to 195-210 st C. Jak dacie wyższą, to plastik zaczyna wręcz płynąć - i im wyższa temperatura tym bardziej. Przy skrajnym ustawieniu nawet ekstrakcja nie pomaga - bo jak niby chcecie ciągnąć za ciecz? Zawsze trochę zostanie w dyszy i te resztki się ciągną. Do tego jak resztki się wyciągną to przy restarcie brakuje trochę plastiku. Zaletą skrajnie wysokiej temperatury w PLA to super pancerne klejenie się warstw. 

     

    Drukując pojedyncze elementy przy wysokiej temperaturze - gdy początek warstwy jest blisko końca dysza ta nie gubi aż tyle plastiku i to nitkowanie (stringing) nie jest aż tak bardzo widoczne. Natomiast gdy drukuje się więcej niż 1 element i dysza lata tam i z powrotem to pojawia się zarówno nitkowanie jak i bloby. Nie chcecie mieć nitek - skręcić temperaturę w okolice 200C. Chcecie mieć pancerne warstwy - podkręcić temp ale nie drukować więcej niż 1 elementu na raz.

     

    Coś za coś.

  9. Marcin - czy nie zauważyłeś, że podlinkowany przeze mnie film to moj film? I tam używam właśnie silnika 2200kV. I to z pakietem 4000 :)

    Chcę wykombinować napęd do kombata ACES 1:12. Ale, który byłby odpowiednikiem silnika 1.5 - 2.5cm3.

    Regulamin ACES jasno definiuje:

    - pojemność pakietu (30Ah) - odpowiednik silnika .10, minimalna masa modelu 500g

    - śmigło (max średnica 9" suma skoku i średnicy -12")

    - do tego tzw PSS 72000 (czyli skok x max RPM - dla skoku 5" max RPM to 14.400 na ziemi).

    - za nie wylatanie czasu 7 minut - kara w postaci 0 punktów za lot. Więc najepiej aby napęd w czasie walki działał w pozycji 100% przez minimum 7 minut.

    - I do tego fakt, że mam 10 pakietów 1300mAh do modeli ESA i nie mam zamiaru kupować nowych pakietów 2700mAh 3S bo nie mam dla nich innego zastosowania niż ten eksperyment. Do tego jestem już dawno po przejściu procesu standaryzacji i nie chcę się pchać w nowy rozmiar pakietów.

     

    Interesuje mnie więc efektywna kombinacja - "dużego" kv 1500 i pakietu 3S 2600 (połączenie równoległe), albo małe kV (750 - 850) i pakiet 6s (połączenie szeregowe). Do tego wspomnę, że koledzy Czesi w swoich drukowanych modelach warbirdów z 3D lab print (które spełniają regulamin ACES a proponowane napędy też) poszli właśnie w silniki na poziomie 620kV i zasilanie 6S. Dlatego ja też kombinuję w tą stronę. Dodam też, że mam licencję na ecalc.ch i sobie spokojnie wybiore napęd. Pytałem tylko o ewentualne konsekwencje przewoltowania. 

  10. Że niby mechanicznie ma nie wytrzymać? Mam silnik ciut mniejszy 2826 - 2200kV na 3S ciagnie spokojnie 7x6 z regulatorem 40A. Ale ja chcę teraz iść w drugą stronę i podobne osiągi uzyskać kosztem mniejszego KV, większego napięcia i lepszej sprawności.

     

    Tak na prawdę to mam pakiety 3S 1300, które chcę podłączyć szeregowo zamiast wozić 3S i nadrabiać kosztem prądu i wyższych strat.

  11. Producent silnika podaje ciąg statyczny przy 3S 680g. Po zmianie na 4s uzyskałem 1,2 kg ale kosztem temperatury. Czas pracy przy obrotach maksymalnych powyżej minuty mógłby spalić silnik. Latam więc na 3/4 a jak potrzebuję chwilowego kopa to daje na full pamiętając aby nie przekroczyć tej minuty.

    Zawsze można powiedzieć, że tak nie powinno się robić ale czasami właśnie takie działanie sprawdza się doskonale. Ważne jest to aby znać prawdziwe parametry silnika i zastosować je w praktyce.

     

    EDIT

    Podstawa elektryki to napięcie przebicia izolacji coś ok 1000 do 2000V :)

    Więc te 22V to pryszcz dla izolacji.

     

    Marek - a czy przy zmianie pakietu zmieniłeś też śmigło? 

    Jak dobiera się śmigła wiem doskonale - pisałem o tym na tym forum jakieś 8 lat temu:

    http://pfmrc.eu/index.php/topic/8560-nap%C4%99d-pchaj%C4%85cy-do-delty/

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.