Paweł.
U nas na lotnisku jest właśnie to o czym mówisz. My mamy swój kawałek nieba a reszta pilotów dużych maszyn swój. Przynajmniej w czasie szkoleń czy normalnych lotów każdy wie, że nie wolno latać nad naszym kwadratem (chyba nie niżej niż 500m) bo może się to źle skończyć. My nie mamy widoczności na to jak blisko nas przeleciał szybowiec, a oni po prostu mogą nas nie widzieć. Dlatego wolimy aby w momencie prucia w górę 3.5m spaliniakiem zza głowy nie wyskoczył nam Jak-12 ani żaden szybowiec. Kilka razy taka sytuacja się zdarzała, że aż wszyscy jęknęli z przerażenia (myśląc, że zaraz model zderzy się z szybowcem). Po takim incydencie idzie się do kierownika lotów na kwadracie i przypomina o ustaleniach.
Wszyscy jesteśmy użytkownikami lotniska i członkami Aeroklubu.